Ja wiem, że niektóre z was jeszcze nie mają podarunku gwiazdkowego dla swojej drugiej połówki, więc pozwólcie, że podzielę się z wami mega odjechanym pomysłem.
Dziś na tapecie temat prezentów, bo w końcu grudzień to czas obdarowywania się. Ale tym razem nie będzie o zabawkach. Chociaż… Zależy co dla kogo może być zabawką. Albo gadżetem.
To nie tylko beznamiętne składanie części, by powstała jakaś budowla czy pojazd. To nauka cierpliwości, dokładności, kreatywności, umiejętności logicznego i przestrzennego myślenia. To zajęcie bardzo wyciszające i uspokajające dziecko, a jednocześnie sprawiające radość i wyzwalające motywację do dalszego działania i udoskonalania swoich dzieł. Niby zwykłe klocki a jednak niezwykłe.
Pewnie znacie to powiedzenie, że opakowanie to też prezent. I ja się z tym zgadzam. Mało tego – tę prawdę poznały również moje dzieci i domagają się coraz to bardziej wymyślnych opakowań. Esteci, kurde. Po mamusi.
Czy Wam też dużo bardziej przesusza się skóra dłoni w okresie jesienno – zimowym? No to uff, nie jestem sama
zy ja Wam już wspominałam, że idą święta? No to przypominam, na wypadek gdybyście przeoczyły reklamy w telewizorze.
Sama już na myśl o tej „dzikiej balandze” uśmiechałam się pod nosem. W salonie rozłożyliśmy coś na kształt tipi, namiotu, no jak zwał tak zwał.
Takie ”czary-mary” potrafią zrobić jedynie producenci żywności. Uważajcie – bardzo często spotkacie się ze stwierdzeniem, że olej palmowy nie tylko nie szkodzi, ale nawet służy zdrowiu. I to właściwie prawda.