Patrzę w kalendarz, a tam… luty. Niezmiennie mnie to zadziwia, w jakim tempie zasuwa mi czas. Dopiero co rozglądaliśmy się za ozdobami choinkowymi i planowaliśmy świąteczne menu, a pewnie za chwilę zaczniemy planować wakacyjny wyjazd…

Półki z zabawkami  w pokojach dziecięcych prawdopodobnie uginają się od grudniowych prezentów, ale przecież fanem Harry’ego Pottera jest się niezależnie od pory roku czy okazji. Dlatego dzisiaj podrzucę Wam pomysł na prezent, który powinien zainteresować wszystkich miłośników  Harry’ego – tych małych i nieco większych. 

Kto spośród fanów Harry’ego Pottera nie marzył kiedyś o tym, żeby znaleźć się na peronie numer 9¾? Nam co prawda nie udało się tam dotrzeć, ale pewnie niektóre z Was pamiętają, że w ubiegłym roku pojechaliśmy do Universal Studios Floryda. Zrobiliśmy to głównie ze względu na Lenkę, która jest wielką fanką Harry’ego. Ostatecznie okazało się, że z tego parku rozrywki wszyscy wyjechaliśmy zachwyceni. 

Wiecie… jedną z najfajniejszych rzeczy w byciu dzieckiem jest to, że nikt na ciebie podejrzliwie nie patrzy, jak wymachujesz różdżką i mamroczesz pod nosem zaklęcia. W Universal Studios wszyscy mogliśmy się wczuć w ten totalnie magiczny świat. 

Być może dlatego do dziś z takim sentymentem wspominamy naszą wycieczkę do świata magii. Dzieci też, dlatego tak się ucieszyły, kiedy w naszym domu pojawiła się pewna tajemnicza skrzynia. A w niej… laleczki z serii Wizarding World od Spin Master i – jakżeby inaczej – różdżka.

Jednak zanim dzieci dowiedziały się, jaki skarb jest w skrzyni, musiały przeczytać dołączony do niej list i dopasować odpowiedni klucz do kłódki:

Mówię Wam, takiej euforii w domu nie było już od dawna. Albus Dumbledore, Severus Snape i Hagrid natychmiast zostali zaciągnięci do zabawy. Jak to mówią – mała rzecz, a cieszy. No, w tym przypadku tak właśnie było. Od dawna żadna zabawka nie ucieszyła Lenki i Antosia tak, jak te małe laleczki. I ja dałam się im wciągnąć w tę sentymentalną podróż do świata Hogwartu. 

Laleczki wyglądają bardzo realistycznie, a przez to, że zadbano o każdy szczegół, dzieci mogą odtwarzać ulubione sceny z zabawkami w roli głównej. Dumbledore, Snape i Hagrid poruszają głową i ramionami, mogą siadać i wymachiwać różdżką. U mniejszych dzieci świetnie pobudzają wyobraźnię, ale myślę, że i starszy, może nawet dorosły fan Harry’ego Pottera, ucieszyłby się z takiej kolekcjonerskiej lalki. Powiem Wam, że różdżka została tak realistycznie odwzorowana, że sama mam ochotę wziąć ją do ręki i rzucać zaklęciami. Na pewno rozważę tę opcję, jak wsiądę za kierownicę albo stanę w kolejce do lekarza. W końcu każdego ranka po przebudzeniu mam w sobie coś z czarown… ekhm, czarodziejki.

Pamiętam, jak kiedyś sięgnęłam po książkę „Harry Potter i Kamień Filozoficzny”. To nie było zwykłe czytanie, a raczej podróż, z której nie chciało się wracać. Od tego czasu minęło wiele lat, wokół świata Harry’ego Pottera wyrósł cały przemysł, a nawet subkultura. A wiecie, że kiedy J.K. Rowling napisała książkę „Harry Potter i Kamień Filozoficzny”, długo nie mogła znaleźć wydawnictwa, które zechciałoby ją wydać? Dziś aż trudno w to uwierzyć. Z czasem przed każdą premierą kolejnej książki przed księgarniami ustawiały się gigantyczne kolejki fanów twórczości Rowling. Świat oszalał na punkcie młodego, niepozornego czarodzieja – chłopca w czarnych okularach z okrągłymi oprawkami i charakterystyczną blizną w kształcie pioruna. I może właśnie to jest najlepszym przykładem na to, że w życiu czasami też dzieje się magia. 

Harry’ego Pottera pokochali wszyscy – dzieci i rodzice. Akurat w naszej rodzince widać to doskonale. Jeśli w Waszych jest podobnie, myślę, że lalki z serii Wizarding World od Spin Master śmiało możecie wrzucić do swojego koszyka zakupowego 

Wpis powstał w ramach współpracy ze Spin Master.