Wyprawka dla noworodka

Wiecie, co robię od kilku dni? Rozkładam girlandy, pompuję balony i rozsypuję confetti, bo właśnie nadeszło wielkie święto! Nie, nie żadne tam zwykłe urodziny – ja po prostu świętuję pełną mordą zakończenie cyklu Wyprawka dla noworodka!! Miało być rzetelnie, miałam polecać produkty które przyniosły nam ulgę i pomoc, a wyszło… heh, mam nadzieję że właśnie tak. Ale przed wami jeszcze ostatni wpis – TOP of the TOP, najlepsze z najlepszych. Może i obyłabym się bez tych rzeczy, ale gdybym miała trzecie dziecko, to bez wahania kupiłabym wszystko ponownie. Bo one po prostu ułatwiają życie.

chicco lozeczkoŁóżeczko dostawne Chicco – przy pierwszym dziecku popełniłam tysiące malutkich błędów, które potem odbijały mi się czkawką. Bo gdy dziecko ma kilka, kilkanaście miesięcy okazuje się, że już nie ma zamiaru zmieniać przyzwyczajeń. Lenka spała z nami stanowczo ZBYT długo, ale Antoś nie robi z tym takich hocków-klocków. Czasem śpi z nami, czasem osobno – gdzie się go położy tam zapada w sen. Myślę, że to właśnie dostawne łóżeczko Chicco nauczyło go tej trudnej umiejętności. Był w nim sam, ale nie samotny; bezpieczny, ale nie stłamszony. Nauczył się spać jak człowiek i mam nadzieję, że najbliższe bezsenne noce będzie miał gdy zostanie ojcem.

laktator lovi ekspertLaktator Lovi Expert– sposobu karmienia się nie wybiera. To po prostu wychodzi samo. Myślę, że większość z nas chciałaby karmić piersią na żądanie, i to jeszcze tak długo, jak chce dziecko, no ale czasem po prostu się nie da. Ja przy Lence zbyt późno znalazłam pomoc, ale przy Antku posłużyłam się wszystkim, co możliwe, żeby móc powiedzieć: syn był karmiony mlekiem matki. Mówię oczywiście o laktatorze, który zwyczajnie uratował mi tyłek. Chyba dzięki niemu nie mam pojęcia, co to zapalenie piersi czy zastoje, na które skarżyły się moje przyjaciółki. Teraz każdej, która na to narzeka, mówię jedno: dobry laktator i masz problem z głowy.

kołyska shnuggleKołyska Shnuggle – to jedna z rzeczy, o których zawsze marzyłam dla swojego dziecka. Sama uwielbiam wszelkiego rodzaju hamaki i bujane huśtawki – niesamowicie mnie to relaksuje. Pomyślałam, że dla noworodka taka bezpieczna przystań, w której buja się tak, jak w brzuchu mamy, musi być rajem. Nie pomyliłam się, bo kołyska Shnuggle była naszym hitem tuż po narodzinach. Do tego nie musiałam wyjmować z niej Antka, gdy chciałam przenieść się na inne piętro domu – po prostu chwytałam za uszy i w górę. Kołyskę oczywiście, nie Antka.

sterylizator parowy do butelekWyparzacz parowy BEABA– gdy Lenka była niemowlakiem, jej mama dwa razy dziennie zamieniała się w wiedźmę, mieszającą dziwną miksturę w wielkim garze. Składała się ona z wody, butelek i smoczków. Wyparzałam na potęgę, do tego stopnia, że butelki szybko stały się matowe, jakby pokryte dziwnym nalotem.  I gdy pomyślę, ile wody i gazu na to zmarnowałam, to pewnie mogłabym za to kupić dwa wyparzacze parowe Beaba. Przy Antku wybrałam właśnie ten, bo działa szybko, cicho, automatycznie, czyli dokładnie tak, jak pragnęłaby każda matka. Szkoda, że jeszcze sam nie ładuje wkładu i go nie opróżnia…

Nosidełko Baby Tula – pojawienie się nosidełka w naszym domu, a tym bardziej w postach Wyprawka dla noworodka to nawet dla mnie zaskoczenie. Nie wiedziałam, kim są noszeniaki, dopóki nie urodziłam syna. Dziecko, które uwielbia być na rękach jest cudowne: ciekawe świata, kontaktowe, spokojne… gorzej z tymi, którzy noszą go godzinami. Do tego Antek szybko przybierał na wadze.

Dziwię się sobie, że doceniłam nosidełka dopiero gdy miał ponad pół roku – wcześniej nie miałam po prostu czasu aby rozejrzeć się, co oferuje nam rynek w tej materii. Postawiłam na sprawdzone nosidełko Baby Tula – raz, że zachęciły mnie do niego przyjaciółki, a dwa że te nosidła są po prostu przepiękne. I okazało się, że nie tylko, bo są też całkowicie bezpieczne, ergonomiczne i zdrowe.  Także dla mnie i mojego kręgosłupa – dzięki szerokim szelkom i możliwości ich dopasowania. A że nosidełka Tula Baby są do 20 kilogramów, to mogłabym nosić w nich nawet Lenkę. I pomyśleć, że kompletując wyprawkę dla syna nawet nie pomyślałam żeby kupić nosidełko. Więcej o tym, w którym noszę Antosia, opowiem wam wkrótce. Obiecuję.

nawilzacz powietrzaNawilżacz powietrza BEABA (albo każdy inny) – Antek urodził się późną jesienią, która powoli zaczynała przechodzić w zimę. Sezon grzewczy w pełni, w naszym domu przedszkolak i pies. Wyszło więc na to, że przydałby nam się nawilżacz powietrza, który poprawi trochę mikroklimat i BYĆ MOŻE Antek nie zachoruje w pierwszym roku życia, podobnie jak nie chorowała Lenka. Cóż, pomyliłam się w tym (Wirus RSV), ale nawilżacz na pewno poprawił mu komfort życia w czasie powrotu do zdrowia. Moje włosy też przestały fruwać wokół głowy właśnie dzięki nawilżaniu powietrza. Hitem dla nas okazał się nawilżacz Beaba, bo dzięki jego pojemności (2,4 litra) nie musiałam w środku nocy napełniać go na nowo.

otulacz tulababyOtulacz dla noworodka– genialny wynalazek, choć znany kobietom od wieków. Dawniej zawijano maluchy w bety, w których chyba gotowały się z gorąca (ja jako niemowlak też taki miałam…). A teraz mamy cudowne, miękkie, przewiewne otulacze. Przetestowałam ich kilkanaście i jednak wygrywają te marki Baby Tula. Nie dość że przepiękne, to jeszcze nie rozciągają się, gdy dziecko zaczyna wywijać w nich nogami. Szybko schną i po praniu zachowują swój kształt. Większość dzieci uwielbia być spowijane i wydaje mi się, że Antek dzięki temu poczuciu bezpieczeństwa, które miał w pierwszych miesiącach życia zaczyna wyrastać na spokojne dziecko (oby się to nie zmieniło!). Jest jeszcze jedna zaleta otulaczy: są efektownym pomysłem na prezent z okazji narodzin dziecka dla świeżo upieczonej mamy.

wanienka shnuggleWanienka Shnuggle: przyznaję, że na początku trochę na nią narzekałam. Przez chwilę myślałam nawet, że powstanie post „Wyprawka dla noworodka, rzeczy, które wyjątkowo utrudniły mi życie”-  hmm, może powstanie. Kupiłam kilka takich bubli.

Przy noworodku jej kształt sprawiał nam odrobinę trudności, ale im mój syn był większy, tym bardziej się do niej przekonywałam. Teraz, przy siedzącym Antosiu nie wyobrażam sobie, że używamy innej wanienki (tak, wciąż używamy wanienki, mimo iż syn ma 10 miesięcy). Nie macie pojęcia, jaką frajdę mały ma z kąpieli z siostrą. My też mamy, bo wstawiamy wanienkę Shnuggle do wanny, w  której kąpiel bierze Lenka i nie musimy się martwić, że Antoś przewróci się do wody, bo wysokie ścianki wanienki pozwalają mu oprzeć nóżki. My tylko obserwujemy z oddali.

spiworek lodgerŚpiworek Lodger Hopper: pokochałam za to, że latem zastępuje pidżamę i jest lekki jak piórko. Tkana bawełna jest przewiewna i dzięki temu dziecko nie czuje się jak w saunie. Wielką jego zaletą, którą doceniłam już niejednej nocy, jest zamek, który odsuwa się od dołu – nie dość, że to bezpieczne dla dziecka, to jeszcze pozwala zmienić pieluchę nie budząc dziecka.

kosz mojzeszaKosz Mojesza Mokee: uwielbiam takie rzeczy z wyprawki mojego syna, które sprawdzają się w wielu sytuacjach. I tak naprawdę doceniłam to dopiero kiedy pierwszy raz przyszło mi spakować bagaże na rodzinny wyjazd już w powiększonym składzie. Kosz Mojesza Mokee dostaje 10/10 punktów, bo to naprawdę genialny wynalazek.

NIE WIERZĘ, NIE WIERZĘ! Mogę w końcu napisać ostatnie zdanie i zakończyć cały cykl wyprawkowych postów! Trwało to tak długo, że aż zaczęłam się martwić, czy zdążę przed kolejną ciążą. Ale się udało. Sukcesem jest to, że skończyłam, ale też to, że ciągle piszecie, iż posty wyprawkowe są naprawdę pomocne. Nawet nie wiecie, jak to dodaje skrzydeł!

Koniecznie zobaczcie też pozostałe wpisy z cyklu Wyprawka dla noworodka. A jeśli zapytam o 5 rzeczy, które w wyprawce waszych dzieci sprawdziły się wyjątkowo dobrze, to co wymienicie?

Wyprawka dla noworodka