Mazury o każdej porze roku są przepiękne, ale chyba jesienią lubię spędzać tam urlopy najbardziej. Nawet deszczowa pogoda nie popsuje mi humoru. Kolorowe liście na drzewach i mokra trawa z rana tylko dodają takim miejscom uroku, kiedy popijam rano kawę na tarasie. Jest też coś wyjątkowego w tych jesiennych, ponurych wieczorach spędzonych na Mazurach; niby wszędzie można się zakopać pod kocem, rozpalić w kominku i w spokoju popijać herbatę kiedy dzieci smacznie już śpią, ale na Mazurach te chwile smakują naprawdę wyjątkowo.
Kordaki
Kordaki mają w ofercie dwa duże apartamenty i jeden mały. My, ponieważ wybraliśmy się na urlop ze znajomymi, zatrzymaliśmy się w tym pierwszym, i trzeba przyznać, że coż… jest naprawdę duży. Trzy sypialnie, dwie łazienki, ogromny salon z kominkiem i spora kuchnia, do tego taras i ogród, który chyba nie ma granic. Podobno w Kordakach można zjeść pyszne śniadania; nam nie było to dane, bo właściciele mieli być wtedy na wakacjach… nie byli. Ale to akurat nie miało dla nas znaczenia, ponieważ w apartamentach są kuchnie; posiłki można przygotować samodzielnie, więc brak gotowego śniadania dostarczonego wprost na taras nie stanowił problemu. Pyszny chleb, pasztet z dzika, miód i parę innych miejscowych specjałów można kupić w oddalonej o około 20 minut Oberży pod Psem. Można, a nawet trzeba chociaż raz zjeść tam pyszny obiad będąc w okolicy. Trochę więcej o tej (podobno najlepszej) restauracji na Mazurach pisałam już, przy okazji wpisu o Gościńcu Szuwary.
Od początku pisania tego bloga miałam jedną zasadę: pisałam pozytywnie, albo nie pisałam wcale. Polecałam tylko miejsca, przedmioty i firmy, które w jakiś sposób zrobiły na mnie wrażenie. Z Kordakami miałam mały problem. Już wcześniej pisałam na blogu, że dla mnie Warmia i Mazury to nie tylko piękne wnętrza, ale przede wszystkim ludzie i tworzona przez nich atmosfera niespotykana w żadnym innym miejscu na świecie. I właśnie tego w Kordakach mi zabrakło – atmosfery. Czuliśmy się tam jak klienci hotelu, a nie goście wyjątkowego domu, za jaki miałam Dom Wakacyjny Kordaki, kiedy tam jechałam. Trochę raziła zimna, nastawiona na zysk postawa właścicieli (a raczej właściciela, z którym mieliśmy głównie do czynienia), odrobinę przeszkadzał zakaz samodzielnego palenia w kominku i 40 zł kasowane za każdorazową przyjemność rozpalenia w nim.
Chyba źle trafiliśmy, a może tak dużo naczytałam się w Internecie o tym miejscu: o fantastycznej atmosferze, przepysznych śniadaniach i pięknych wnętrzach, że wyobrażenia i oczekiwania przerosły rzeczywistość.
Mimo wszystko wciąż uważam, że Kordaki, to miejsce piękne i warte odwiedzenia. Skoro Internety piszą o nich tyle dobrego, to może my zwyczajnie mieliśmy pecha? Mam nadzieję, że tak właśnie było i jeśli jeszcze zdecyduję się odwiedzić Kordaki, to dane mi będzie poczuć tę cudowną atmosferę i zasmakować niesamowitych śniadań, o których tak wiele słyszałam. Mam tylko nadzieję, że sztućce i zastawa stołowa zostaną wtedy wliczone w cenę 🙂
Sukienka: LaMama
Kokarda: Bubu Sklep
Świetne zdjęcia Lenki! Niesamowite są te sukienki od firmy Lamama 🙂 Jakiś czas temu też kupiłam swojej córce Marysi ze strony showroom i parę innych drobiazgów. Teraz przymierzam się do rękawiczek 🙂
Byłam latem, wrażenia super, wiadomo w kominku nie rozpalaliśmy więc i same pozytywy zostały po podroży. Mogę podpytać którego z preserów VSCO Cam używasz do obróbki, czy to jeszcze coś innego ? Uwielbiam taki klimat na zdjęciach 🙂 Całuję Szpaczek
Rewelacyjne miejsce i klimat!!
Oddział mojej firmy w ktorej pracuje miesic sie na Mazurach, bywam tam conajmniej 3 razy do roku. Zawsze milo mi tam przebywac, mimo iz praca jest u mnie na pierwszym miescu, jak tylko jestem w piatek zostaje na caly weekend.
cudny ten twoj dlugi sweter, uwielbiam takie.
Jesienią na polnocnej czesci polski jest cudownie nie tylko na mazurach ktore maja swoj specyficzny feeling, ale i morze. uwielbaim.
Marzy mi się ognisko w takiej wsi jesienią 🙂
Pieknie w tych kordakach, duża przestrzeń czyli moje dzieci wiedzialyby co z nia zrobic 😀
Wiesz.. nigdy nie byłam na mazurach, znam tylko z opowieści , ale jakos nie moge uwierzyc ze kojarza mi sie zupelnie z czyms innym iz na twoich zdjeciach. Tu u Ciebie jest pieknie, zawsze myslalam ze tam tylko jeziora i pelno fanatykow sportow wodnych. A tu prosze jakie mile zaskoczenie. Dziekuje.
Są też jeziora, ale ja raczej ich unikam, wolę tereny suche:)
Kingo, gdzie kupiałaś ten piękny kordian ?
By o la la, ale nie ma go we wszystkich sklepach, właściwie znalezienie go jeszcze w sprzedaży graniczy z cudem. Już parę osób mnie o niego pytało.
nigdy nie patrze na prognoze pogody, tzn zeby wiedziec tylko jakie ubrania zabawac, chociaz z nasza aura zawsze cieple rzeczy w walizce sie zdaja. Na mazurach zawsze mam duzo do roboty, chociazby lezenie i czytanie w spokoju i ciszy. W domu nie mialabym na to czasu w urlop. Dlatego zazdroszcze 🙂
A ja zabieram ze sobą rzeczy na zimę i lato. Mój mąż nie jest fanem mojego sposobu pakowania, bo on te walizki nosi.
Cudowne mazury. Aż chce sie tam znów wracac.
Kupiliście psa?? Wooow, moja ulubiona rasa, piekne sa i lagodne dla dzieci 😀
Jeszcze nie, ale podobno Lenka pisze list do Mikołaja. A wiadomo, że jak napisze, to nie mamy wyjścia.
Też pogoda byłaby mi nie straszna w takim miejscu, pozdrawiam.
Nawet w gumiaczkach wyglądacie cudnie, szpilek Wam nie trzeba.
Mazury to moja drug milosc zaraz po bieszczadach. Szkoda ze te miejsca sa od siebie tak bardzo oddalone .
Dawno nie bylam w tych rejonach polski. Rzekłabym że bardzo dawno bo jak bylam dzieckiem, sporo sie zminilo, wiem nie tylk oz Twojego bloga ktorego czytam notorycznie, ale i z opowiesci znajomych czy rodziny. Warto sie wybrac, odwiedzic stare smieci 😉
Gdzie Ty wychaczasz takie miejsca ?
Jestem pod wrażeniem.
Jak to gdzie? W Internecie:)
Też byliśmy we wrześniu w Kordakach i odniosłam podobne wrażenie – to chyba efekt posezonowego przemęczenia właścicieli 😉
Rzeczywiście ogród niebiański. Miejsca na 4 rodziny z gromadą dzieciorów. Bez zgiełku i samochodów, bez ulic i hałasu. To co w Mazurach kocham najbardziej.
A za ogrodem las. Jest co robić
Kusisz tymi zdjęciami. Jak zwykle wszystko idealne, piękne. 🙂
Dziękuję :*
Jak długo byliście, i co to w ogole znaczy ze w ofercie ejst sniadanie a go nie zjedliscie i ze mialo nie byc wlascicieli a byli ?? dziwne miejsce. szczerze powiem ze balabym sie spac tam jedna noc.
Byliśmy kilka dni. A o śniadaniach można przeczytać w Internecie. Właściciele przygotowują je dla gości. Ale nas poinformowano przed przyjazdem, że tym razem nie będzie takiej możliwiści, więc byliśmy przygotowani. Miejsce fajne, ale chyba trafiliśmy na gorszy weekend gospodarzy:(
śliczną masz córkę 🙂
Podobno po tatusiu:)
wieś, pole, las, zieleń, powietrze i zwierzątka.
moje dzieciaki by byly zachwycone, szkoda ze juz chodza do szkoly i maja swoje obowiazki.
ale za rok…. kto wie…. moze odwiedzimy ktores z miejsc ktore polecasz albo i mniej polecasz … 😉
pozdrawiamy z warszawy.
Agatko, music koniecznie wybrać się w te miejsca, o których piszę. Wszystkie są wyjątkowe. W padzierniku może uda się nam wyskoczyć na 1-2 noce w trochę inne rejony. Też piękne.
Oj zazdroszczę pobytu w takim miejscu.
W kazda pogode, wakacje jednak to wakacje.
Typowa chata mazurska. Piekna.
Mazury jesienią są piękne, potwierdzam.!
Sama bywam czasem w delegacji w jesien, zimy tam akurat nie lubię , bo czesto zdarza sie że nie moge dojechac w jakies miejsce ktore mam pilnie do odwiedzenia.
Coż nasz polska piekna cala.
Zimą jeszcze nie byłam.
Jeśli chodzi o apartamenty to wolę jednak mniejszę, zdecydowanie. I klimatyczne , ciepłe.
Mniejsze, to też tańsze. Ale czasem można zaszaleć.
Widzę że zamiana kaloszami była.
Lenka wyglada idelanie a Ty??
Gdzie Twoje zdjęcie w Lenki gumiakach ?? 😉
Zachowam dla siebie:)
Uwielbiam Twoje zdjęcia.
:*
Obserwuję ich profil na instagramie i tez zastanawialam sie nad pobytem tam w przyszlym sezonie, hmm teraz dalas mi do myslenia, poniewaz twoje opinie zawsze sa wiarygodne.
Ooo jak mi miło. Dziekuję
Zapomniałaś dodać, że gdyby nie ten kominek za 40 zł, pochorowalibyśmy się wszyscy! Zimno było w nocy, a kaloryfery nie grzały.
Chciałam być delikatna.
To rzeczywiście jak za jeden ogien w kominiu troche drogo, a w taka pogode niestety inaczej sie nie da.
Troszkę nam tyłeczki marzły:)
Skąd płaszczyk Lenki ? <3
Zara.
My zdecydowanie wolimy lato i Mazury!
Łódki, kajaki, sporty , rowery, namiot i slonce oby tylko pogoda bylo to lecimy w sierpien jak w dum na wakacje.
Jesienią jest pięknie, ale wiosną lub latem teź. Byłam więc wiem.
Cudnie, kiedy wracacie z tych mazur? Gdzie jeszcze bedziecie ?
Teraz planuję inne rejony Polski. Już w październku jesli sie uda.
Już w domu. Teraz planuję wypady w inne części PL.
Lenka śliczną ma kokarde, albo nie wiem czy to akurat kokarda ladnie prezentuje sie na wloskach czy odwrotnie 🙂
Lenka ostatnio pokochała ozdoby do włosów. Chyba taki wiek.
Hmmmm aż dziwne ze pisza tak pozytywnie o tych kordakach w internecie…
Bo może tam jest fajnie, tylko my trafiliśmy na gorsze dni właścicieli.
Piękne miejsce, mazury sa w ogole cudne, warto tam wracac dla samego powietrza, te drzewa,lasy bez horyzontu i zielen!!!!
Znow pozyczony pies ? Skąd ;>
To Guciu, był z właścicielami gościem drugiego apartamentu. Lenka się w nim zakochała. My też.