Hej, żony swoich mężów: znacie ten dowcip? „Jaki jest szczyt złośliwości? Zepchnąć teściową ze schodów i zapytać „Dokąd się mamusia tak spieszy?”. Zaczynam od żartu, ale jakoś mało mi do śmiechu. Bo zabieram się za temat, który rósł we mnie i rósł i w końcu poczułam, że muszę znieść w końcu to jajo choćby nawet miało mi rozerwać tyłek.
Bo to jest tak: poznajesz faceta. Takiego co to wiecie: na dobre i na złe. Potem spotykasz jego rodzinę, w tym JĄ. Mamusię. A potem jest już z górki – tylko że dla mnie to „z górki” to jest tak, jakby pędziła za mną śnieżna kula i czuję, że jest coraz bliżej i zaraz mnie zgniecie. Bo wstyd się przyznać, ale tyle lat minęło od ślubu, a ja nie mogę się jakoś przemóc, żeby mówić do teściowej „Mamo”.
Ja wiem, że jestem głupią idealistką, ale dla mnie słowo „mama” to jednak nie pustosłowie. Nawet jeśli czasem wkurzają nas nasze matki, to nie da się ukryć, że to one dały nam to życie. Za sam ten fakt należy im się szacunek i to wyróżnienie, żeby tylko i wyłącznie ją nazywać MAMĄ… tak przynajmniej myślę. Dlatego nie rozumiem, dlaczego w naszym kraju nie ma innego określenia, którym mogłabym bez narażania się na rodzinną klątwę nazywać swoją teściową! Bo pewnie, mogłabym mówić do niej właśnie tak (per „teściowo”), bo ktoś w końcu wymyślił ten wyraz właśnie po to, ale wiadomo: to słowo oznacza śmiertelną obrazę, bo jedyne, z czym się kojarzy, to właśnie ze stertą durnych dowcipów tudzież z weselną przyśpiewką „Teściowo, teściowo, ty stary rowerze” (swoją drogą, zawsze mnie ona śmieszy…). Zazdroszczę tym, którzy bez ogródek walą do teściowej po imieniu – dla mnie byłoby to dziwne, bo to jednak MAMA- mojego męża i bądź co bądź jakiś dystans trzeba trzymać (a może nie?..). Wyobrażam już sobie, jak wołam do swojej „Ziuta, dejże trochu pieprzu do tyj zupy!” (z tym że moja teściowa wcale nie jest Ziutą…).
Można spróbować tak odrobinę dyplomatycznie wybrnąć z tej sytuacji i w ogóle jej nie tytułować. Wiecie, jak to mówią: zwracać się jakby w powietrze. Ja tak robię, ale nie zawsze się to sprawdza. Bo gdy w pomieszczeniu dużo osób, to skąd ta biedna teściowa ma wiedzieć, że „Można trochę soli?” było skierowane akurat do niej? No i jak zawołasz ją na przykład na ulicy? Słabo…
Niektórzy stosują też inny system, mianowicie… w ogóle się do teściowej nie zwracają. Unikają jak ognia wspólnych chwil i próbują sobie radzić bez obecności teściowej.Tylko że u mnie to nie przejdzie: ja swojej zwyczajnie potrzebuję, bo co jak co, ale to naprawdę pomocna osoba. Dziecko zabawi, ugotuje i posprząta – i aż się prosi, żeby po wszystkim powiedzieć „Dzięki, mamo”… no ale nie mogę. Patrzę na nią i widzę w niej jedynie matkę, ale matkę męża. Problem tylko w tym, że męża sobie wybrałam i łatwo było złapać z nim kontakt, a teściowa jest nam dana z góry i żadnego wpływu na nią nie mam.
No i nie wiem. Gryzę się sama ze sobą, bo nie chciałabym pokazać teściowej, że nie mam do niej szacunku i albo w ogóle się nie zwracam albo jak do byle kogo. A przecież byle kim nie jest. Ale wydaje mi się, że gdybym powiedziała do niej „Mamo”, to ta moją własną, prywatną i prawdziwą mogłoby to nieco zaboleć. Bo jak to – wychowujesz całe życie, starasz się, aby zasłużyć na miano matki, a tymczasem przychodzi obca kobieta i już staje się MAMĄ?! Tylko przez to, że dwie osoby podpisały jakiś papier w kościele? To teraz wystarczy długopis żeby zamiast jednego dziecka mieć nagle dwoje?! Jak patrzę na te swoje maluchy, to już widzę je, jak stoją przed ołtarzem ze swoimi wybrankami, a za nimi… teściowa. Przyszła mama. I wszystko we mnie wrzeszczy: TO JA JESTEM MAMĄ, A NIE TY! Ale może przesadzam. Jak zwykle. Jak to matka…
Mój znajomy ma dobry sposób zwracania się do teściowej: używa trzeciej osoby i ZAWSZE, ale to ZAWSZE mówi „Mamusia”. „Niech mamusia powie, niech mamusia poda… ” Niestety sposób ten w ustach znajomego brzmi też czasem komicznie „Co mamusia znowu pierdoli?”
No i może powinnam pójść za radę kolegi. Zwracać się do teściowej z szacunkiem, ale rozmawiać jak z człowiekiem. Bo ta „mamusia” brzmi tak niepoważnie w ustach 40-latka, że chyba nikt, kto słyszy tę „mamusię” nie wątpi, że to taka mniejsza mama.
A mnie teściowa powiedziała po ślubie, że miała dwie córki a teraz ma trzy…i jak tu nie mówić MAMO? 😉 kontakt mam z nią dobry, a różnice zdań były i zawsze będą, nie tylko na linii teściowa-synowa. Staram się być taką synową, jaką sama w przyszłości chciałabym mieć. I tyle.
Ja też przejdę pewnie z pan/pani na dziadka i babcię. Moi rodzice zmarli kilka lat temu i nie wyobrażam sobie mówić do kogoś innego tak jak do nich.. bo jakby nie patrzeć dla mnie to obcy ludzie.. mam nadzieję że to zrozumieją ?
Mam świetną teściową, do której zwracam się po imieniu bo sama o to poprosiła- albo imię albo „mamo”. Ale mamę mam rodzoną najukochańszą i z szacunku dla niej nie powiem do innej kobiety „mamo”. Mój narzeczony do mojej mamy mówi „teściowo” albo „mamusia”.
Ja do teściowej mówię Babcia, tak po prostu bo to babcia moich dziewczynek, i myśle ze to całkiem ładnie i nie obraźliwie 😉 chociaż ona nie czuje się babcia mimo swoich 53 Lat 😉 ale i na słowo Babcia trzeba sobie 'zasluzyc’ 😉
Odkąd sama jestem mamą, a co za tym idzie moi teściowie zostali dziadkami, zwracam się do Nich : babcia, dziadek 😉 bezboleśnie dla mnie, a i teściowie nie mają nic przeciwko 😉
Ja do swoich teściów zwracam się per mamo/tato, bo tak sobie zażyczyli po ślubie, ale w trzeciej osobie właśnie. („Zrobi mama to, pokaże tata tamto”). Jakoś inna forma nie przechodzi mi przez usta. Tylko że ja ze swoim ojcem mam nikły kontakt, więc TATO nie stanowi dla mnie problemu, a do swojej Mamy nigdy (od kilkunastu lat) nie mówię per MAMO, tylko używam naszego własnego prywatnego zdrobnienia, więc 'problem’ rozwiązał się sam, zanim zdążył się pojawić i pomimo nazywania mamą teściowej, moja mama nadal jest jedyna i wyjątkowa.
U nas problem był z drugiej strony: moja mama, zaraz po zaręczynach wyznała mojemu przyszłemu – wtedy – mężowi, że pomimo sympatii i akceptacji nie wyobraża sobie, żeby mamą nazywał ją ktoś poza jej rodzonymi dziećmi i poprosiła, żeby zwracał się do niej po imieniu. I to działa do tej pory (tylko czasem w żartach mąż nazywa ją mamusią 😀 ) Myślę, że kluczem do zrozumienia jest wzajemna szczerość i jasne postawienie sprawy – wtedy nikt nie ma żalu i unika się poczucia dyskomfortu i niezręczności 🙂
Ja zawsze zwracałam się do swoich rodziców zdrobnieniami, więc nie miałam problemu mówić „mamo, tato” do teściów.
Inaczej jest z moim mężem, i wiem, że jego siostra miała ten sam problem ze zwracaniem się do teściów. Nie powie „mamo, tato” tylko w 3 osobie „mama, tata” – nie powie „mamo napijesz się herbaty” tylko „napije się mama herbaty”? Jak mnie to drażni. A jego siostra w ogóle zwracała się do teściów per „wy”
Szczerze… Z igły widły. Jakoś nie pamiętam żeby moja mama kiedykolwiek zwracała się do swojej teściowej inaczej niż „mamo”, adruga babcia nie miała z tym żadnego problemu 🙂 Podobna sytuacja ma miejsce teraz. Mi się do mojej teściowej słowo „mamo” wyrwało jeszcze długo przed zaręczynami, przyszło to całkiem naturalnie. Wiadomo, że rodzona mama będzie zawsze na pierwszym miejscu, ale korona mi z głowy nie spada, w końcu „teściowa” nie jest dla mnie obcą babą, tylko kobietą, która urodziła i wychowała dla mnie najlepszego faceta na świecie! 😉
Mam tak samo: mama to słowo święte, zarezerwowane tylko dla jednej osoby. Tym bardziej teraz, kiedy sama mam dziecko i widzę jak wiele trudu, starań wkłada się w wychowanie dziecka.
Z moją teściowa przed ślubem żyłam super, potrafilysmy do nocy siedziec i rozmawiac. Po slubie stałam sie wrogiem numer jeden: wszystko robię źle, syna zaniedbuje bo np zdarzyło się, że były odparzenia, bo nie zgodzilam sie mieszkać z tesciami, bo syna wychowuje po swojemu… Mogłabym wymieniać bez końca. Szkoda, ze mąż tego nie widzi bo tesciowa jest swietna manipilantka. Z roku na rok jest coraz gorzej, ja sie buntuje i tym bardziej nie umiem mowic do tesciow mamo i tato. Zazdroszczę każdemu, kto mówi do tesciow po imieniu. Tez bym tak chciala.
Dodatkowo, jak ktoras tu napisala, zgodnie z savoir-vivre to teściowie powinni zaproponowac jak sie do nich zwracać i tak jak zaproponowali to męża bratowej i szwagrowi tak mi nigdy.
Od czasu slubu za każdym razem kombinuje jak sie zwracac i zazwyczaj wychodzi bezosobowo choc czasem bywa ciezko.
Teściowa to nie jest obca osoba. To mama naszego ukochanego. Dla naszej rodziny, którą z mężem i dziećmi tworzymy dobre relacje z „dziadkami” są ogromnie ważne. Tym bardziej jeżeli korzystamy z pomocy teściów/rodziców. Mnie również było ciężko na początku. Przemogłam się i wcale mi język kółkiem nie stanął, korona z głowy nie spadła, a mojej mamie to nie przeszkadzało. Dużo jej brakowało do mojej mamy ale była bardzo dobrą osobą. W kłótniach brała moją stronę albo się nie mieszała. Żałuję, że odeszła. Wiem, że zwracając się do niej mamo sprawiałam jej dużo radości; więcej było z tego pożytku niż „strat”. Polecam!
Tesciowa dobra to na wage zlota, co z kim nie rozmawiam to kazdy nazeka na tesciowe, ja niewiem jak to jest ;P
moj tesciowa to naprawde super babka. mowie do niej mamo i lata mi to w sumie .
Niewazne jak sie mowi, najwazniejsze zeby sie lubiec 🙂 jak juz to jest to mozna ustalic bez problemow jak kto woli i do woli 🙂
Też chcialabym byc kiedys tesciowa ale nie chce zeby obcy czlowiek do mnie mowil mamo !
tesciowa by mnie zamordowala gdyby wiedziala ze to pisze, ale dla mnie to rzeczywiscie slab pomysl zeby mowic do niej mamp, mowie bo tak juz sie przyjelo i tak pewnie zostanie ale nie siedzi mi to.
Proponuję łączoną metodę trochę po imieniu, trochę per mamo – my z moją teściową takie coś umyśliłyśmy i jest super – czyli, jeśli twoja teściowa ma np. na imię Zosia to mówisz do niej per „mamo Zosiu”. Nam sie to super sprawdza 🙂 Taka mama ale trochę inna 🙂
Mam bardzo fajną teściową – dlatego zwracam się do niej TEŚCIOWO ?
Ehh ale problemy ?a jak Twój mąż mowi do Twojej mamy? Traktuj teściową tak jakbyś chciała aby Twój mąż traktował Twoją mamę. Ja z moją rozmawiam tak jakby na Ty ale jak chce sie do niej zwrócić w towarzystwie to mówię „mamo”. Twoja mama sie nie obrazi. Wie że tak jest przyjęte w społeczeństwie i wie że nigdy Tobie nikt nie zastapi prawdziwej mamy….? a tak w ogóle to jak zwrócisz sie do niej babciu bo macie dzieci to nie boisz się że Twojej babci bedzie przykro? ?to działa na takiej samej zasadzie. Teraz jest mamą dla Twojego męża, ale to mama. Babcia jest babcią dla Twoich dzieci a nie dla Ciebie a pomimo to często używamy tego zwrotu „babciu” ? Inna sytuacja jest również wtedy gdy Twój mąż również nie chce sie zwracać „mamo” do Twojej mamy. Niektórzy mowią po prostu „tesciowo” ale to już zależy od tego jakim ona jest człowiekiem. Powodzenia ?
Jestem świeżo po ślubie i tez mam z tym problem. Przeczytałam wiec savoir vivre i okazało sie, że to „teściowie” po slubie powinni pierwsi zaproponować w jakiej formie sie do nich zwracać, nie My Młodzi. Dla mnie słowo MAMA rownież ma wielkie znaczenie ale moja Mama wytłumaczyła, że tak samo jej jak i mojej teściowej bedzie bardzo miło jak zwrócimy sie do nich per Mamo. Wydaje sie, że jeśli nasi teściowie są nowocześni to cześciej zgodzą sie aby zwracać sie do nich per Ty, a jeśli tradycyjni to cześciej per mamo/tato. Myśle, że jeśli mamy dobry kontakt z teściami i lubimy sie to po prostu porozmawiajmy o tym otwarcie i z uśmiechem.
Mam ten sam problem – z tym, że ja mówię po prostu teściowa (ale chyba wolałabym pani). Dla mnie słowo i osoba matki jest wielkim słowem i człowiekiem a do teściowej nigdy mamo nie powiem. Nigdy nie była mi przychylna, przez 3 lata byłam jedyna jej synowa i matka jej wnuka (wtedy 1 wnuka bo teraz już 2) a ona nigdy ani pomocą ani słowem nie wykazała się. WOli krytykować i gadać do innych na mnie więc to nie jest człowiek normalny. Za każdym razem coś jej się nie podoba i tylko poucza – załóż mu czapke załóż mu bluzeczki itp – sorry ale każdy wychowuje po swojemu i jeśli mi jest ciepło to mojemu dziecku również , czapki w sezonie letnim nie zakładam – jedynie od słońca. Udaje że na wszystkim się zna i wszystko chciałaby wiedzieć ale jakoś jej nie wychodzi. I mieszka na przeciwko nas!? najgorsze zło! Mnie traktuje całkiem inaczej niż swoją drugą synowa (od 1.5 roku) i widać to gołym okiem – szkoda tylko że mój mąż jest ślepy i tego nie widzi a innych jej dzieci nie pytam boni tak jestem najgorsza. Nawet głupie święta i sytuacja przy stole – wszystkim ukroila po kawałku ciasta i dała z talerzykiem do ręki a ja zawsze dostaje na końcu ale najpierw pytanie – Marta czy ukroic Ci kawałek? Moje dzieci niby kicha ale nie potrafi się nimi zająć czy pobawić i nawet nie chce. Taki specyficzny człowiek. …
Do teściowej zwracam się po imieniu lub mówię do niej babcia. Tak ustaliliśmy przed ślubem, bo sama do mnie powiedziała, ze matka jest jedna i ja tez nie wyobrażam na teściów mówić mama i tata. Babcia i Dziadek tak ?
Ja myślę, że przesadzasz i sama sobie robisz problem, jakby ich mało było w życiu… 😉 Wiadomo, że ciężko nagle na panią mówić mamo, ale jeżeli jest dobra dla Ciebie i Twoich dzieci to uważam, że zasługuje na to miano. Mi po ślubie było ciężko, ale mama mi mówiła, że tak będzie łądnie i tak powinno być. Pierwszy zaczął mój mąż, mówić do mojego taty tato. Przez telefon nie dało się inaczej pan albo tata, potem ja się przemogłam. Dziś 3 lata po ślubie jest to dla nas normalka. Mam naprawdę super pomocnych teściów!
A ja nie uważam, że mamusia to mniejsza mama. Dla mnie mamusia to określenie pieszczotliwie więc zarezerwowane dla mojej mamy. Do teściowej mówię „mamo” ale jakoś tak bez uczuć. Kiedyś teściu mi powiedział, że tak brzydko do niej mówię i powinnam „mamusiu”. Myślałam, że mnie strzeli. Odpowiedziałam, że mamusię mam tylko jedną i z pewnością nie jest nią teściowa.
Poczytajcie sobie dziewczyny te komentarze dokładnie. Pewnie ktoś, kiedyś będzie myślał i pisał o Was tak samo.
Ja jakoś też mam opory aby do mamy mojego męża mówić „mamo”.? Uważam że matka jest jedna. Mój dziadek zawsze kiedyś powtarzał ze śledź to nie mięso a teściowa to nie matka. ?
Ja w pakiecie z mężem dostałam.. dwie teściowe (biednemu to zawsze wiatr w oczy!). Jedna to męża faktyczna matka, druga macocha- żona ojca. Z obiema się dobrze dogaduję, kontakt mam taki, że wiele osób może mi pozazdrościć tych relacji. Ja obie traktuje jak swoje teściowe, żadnej nie lubię „mniej” albo „bardziej”. I mimo to że to naprawde fajne babki, to żadnej w życiu nie odezwałabym się per Mamo. Bo mamę to ja mam jedną, moją rodzoną:-) i ktoś kto pojawił sie w moim życiu trzy lata temu w życiu nie bedzie na tej samej pozycji co moja mama, nawet jeśli to tylko nazwnictwo:-) swoja droga ja do tesciowych mówię po imieniu i tutaj gdzie mieszkam to norma i nikt w życiu nie potrakuje tego jak brak szacunku z mojej strony, mimo ze to odpowiednio 40 i 30 lat różnicy wieku. A bezosobowych form nie znoszę, brrrr ;-)))
Mi też nie przechodzi przez usta słowo mama. Uff, czyli nie jestem sama.
Mój kolega znalazł fajny sposób i jak dzwoni do swojego teścia i coś od niego chce, to mówi: dziadek, o której przyjedziesz?
Jest to wybrnięcie z sytuacji. Podobnie można by i do teściowej. Babcia, pójdziesz z dziećmi na spacer?
Hej wszystkim 😉 Ja na swoją teściową mówię poprostu Teściowa. Mamę mam jedną jedyną i nikt tego nie zmieni. Moja teściowa to naprawdę wspaniała kobieta i nigdy na nią złego słowa nie powiem i w moimi przypadku uwierzcie że Teść jest dużo dużo gorszy… I zawsze będę powtarzać że nie zawsze spisuje się ” klątwa Teściowej” bo Teść bywa dużo gorszy.
no comment! dla mnie to jest poronione zeby mowic mamo do obcej baby.
Masz dzieci? Jak znajdą miłość swojego życia i będą szczęśliwe i Ty będziesz szczesliwa to dalej będziesz uważała że : ” jesteś obcą babą? „.
Tak. Dla wybranka serca dalej będę obcą babą choć życzyłabym sobie żebyśmy się po prostu lubili i szanowali. Jak będzie chciał do mnie mówić mamo to okej, ale jak będzie chciał po imieniu lub jeszcze inaczej to też okej. Nie będę się komuś narzucać i utrudniać mu życia.
No właśnie dlaczego na babcie mówi się babciu, na wujka wujek, na brata brat lub po imieniu, na kuzynke kuzyna lub po imieniu, a na tesciowa MAMA ? Bez sensu, tez powinno mówić sie po imieniu. Mamo to zbyt wielkie słowo. Nie kazdy na nie zasluguje, zwlaszcza obca osoba która nie zna . Wolalałbym mówić mamo do mojej przyjaciolki niz do tesciowej która nie wie o mnie nic a ja o niej tez.
I właśnie dlatego powstało słowo – TEŚCIOWA ?
A moja mama miała podział :p jej mama zawsze była „mamusią”, a teściowa „mamą”. Była teściową, była „mama”, a „mamusia” nadal została ?
A jakoś problem mam z drugiej strony, z teściem :p nawet upomniał się kiedyś, ze „mama” mowie, a do niego bezosobowo zawsze. Tylko wytłumaczyłam mu szczerze, ze na swojego tate nigdy nie mowiłam tata, tylko ojciec (zasłużył!) , ale mimo wszystko wyróżnić teścia bardziej od biologicznego ojca nie mogę, nie umiem, a wołać na niego „ojciec” to też mi jakoś nie pasuje.
Ciekawi mnie jaką ja będę teściową ?
Dobrze, że nie widuję w ogóle mojej teściowej, mieszk 600 km od nas i widujemy się raz lub 2 razy do roku.
Dokładnie, dobrze że jej nie widujesz, wystarczy przeciez że wychowała miłość Twojego życia a teraz niech spada. Swoją drogą jak jej się udało wychować kogoś kogo pokochalas, przekazać mu pewne wartości które cenisz kiedy sama jest taka do bani. Zastanawiające, hmmm?
dobrze ze tylko na tesciowe taka klatwa spadala, tesciow sie nikt nie czepia 🙂
Bo teściowie z założenia mają ciężkie życie z teściową u boku, po co im dokładać? 😀 hehe
Za kilkadziesiat lat juz tak nie bedzie. Mowie ci to ja.
Mam wrażenie że to problem 90% społeczeństwa kobiet mężatek . :/
Ja jestem rok po ślubie i mówię do teściowej per pani. Przede wszystkim dlatego, że uważam że to ona powinna wyjść z jakąś inicjatywą i zaproponować np. Będzie mi miło jak będziesz do mnie mówić Mamo, ale jeśli nie chcesz to możesz mi mówić po imieniu. Najwyrazniej jej ta „pani” nie przeszkadza. Inna sprawa, że ja moją teściową szanuję, jest pomocna itd., ale nic poza tym. W sensie nie czuję się z nią związana w żaden inny sposób niż przez mojego męża. Dla mnie to trochę jakby obca kobieta, nie umawiamy się na kawę, plotki, zakupy. Nigdy nie będzie moją mamą, ale zawsze będzie matką mojego męża. Nie wspominając już o tym, że często gęsto wybitnie mnie drażni i denerwuje. Nie mniej jednak, jak urodzi się dziecko dziwnie będzie do niej mówić per pani, zwłaszcza przy starszym dziecku. Ale póki co nie mam innego pomysłu. Będę się chyba zwracać do niej per teściowo. Mój mąż tak się zwraca do moich rodziców, a oni do niego mówią po imieniu ale czasem mówią „zięciu, chodź na obiad” czy coś w tym stylu. I widzę że u nich to gra. Ja mam ten sam problem co ty. Żadne określenie mi nie pasuje więc póki co mówię pani albo zwracam się maksymalnie bezosobowo. Jak znajdziesz sensowne wyjście z sytuacji to podrzuć, może się przydać.
Razem z męzem mamy ten sam problem jesli chodzi o nasze mamy. On nie chce do mojej mowic mamo a ja do jego mamy mamo. I tak w kolko. Czekamy wiec na dzieci, beda babciami nie tylko dla wnuczat ale i dla nas 😉
No bo nie bez powodu te wszystkie dowcipy i pisenki o tesciowych.
Jakbym powiedziała do teściowej mamusia, dopiero by się obraziła. hihi
Tesciowa tez czlowiek mozna zaproponowac cos co sie uzna za stosowne.
Zanim pojawily sie dzieci zawsze jakos mowilam bez osobowo. Teraz sa wnuki wiec jest babcia. 🙂 problem sam sie rozwiazal.
Naturalne rozwiązania są najlepsze ?
Może z TEŚCIOWEJ też przerzucę się na babcię ?
Bo to wszytsko zalezy od osoby, do jednej z tesciowych da sie powiedziec mamo bez problemu a do innej nie stety nie, jest zolza i juz.
Czytajac tego posta widze siebie. Serio, mam tak samo jak ty.
„Co mamusia znowu pierdoli” hahahah normalnie padłam !!!! hehehehehe
Moja tesciowa wspaniala kobieta. Do rany przyłóż. Jestem z mezem 5 lat po slubie i nigy nie zaszla mi za skore. Wiadomo ze ma jakeis swoje zasady i wydzimisie. Sowje zdanie z ktorym sie nie zgdzam w pewnych kwestach, ale ejst dla mnie dobra i chce byc dobra, nie chce we mnie wroga. Stara sie byc dobra osoba dla mnie . Cenie to dlatego nie powiem slowa zlego.
Szacunek dla teściowej bo Ci urodziła meża ? ;/ eee tam . Wcale tak nie mysle. Mysle ze gdyby nie ja moj maz dawno skonczylby na bruku.
I niech tesciowa mi dziekuje ze mnie poznal albo podziekuje mojej mamie ze mnie urodzila dla jej syna ;p
Cóż mogę powiedzieć, mi też nie może przejść przez gardło mamo do mojej teściowej mimo iż jestem z mężem 12 lat po ślubie 🙂
Bezosobowo sie zwracac to srednio, moze zaproponuj jej ze bedziesz jej mowic po imieniu. sama nie wiem.
No bo u nas w polsce tak sie utarlo dziwnie, za granica sie mowi po imieniu i wszyscy sa szczesliwi.
Cudowne zdjęcie.
Kinga! To nie tak szła ta piosenka!
„Teściowo, teściowo, a niech Cię szlag trafi. Żmije wyzdychały a teściowo żyje.” 😉 hehehe
Właśnie też zastanawiałam się czy oby napewno dobre te słowa. Ale to chyba zalezy w jakim regionie sie spiewa. No napisałaś to dobrze 😉
A ja znam w wersji „szła teściowa przez las, pogryzły ją żmije, żmije pozdychały a teściowa żyje” 😀
Dominika z Magdą nie wygrasz na przyśpiewki weselne. Ona zna wszystkie:). Trochę ją znam, więc wiem co mówię:)
bluhahaha czyli co ? podoba Ci się moja wersja ? 🙂
Jak wszystko co ty wymyslisz:)
W takim razie nawet nie próbuje 😀
Pozwolę sobie się nie zgodzić 🙂 Przyśpiewka ze żmijami leci tak, jak przytoczyła Dominika. A ta z postu w całości brzmi: „Teściowo, teściowo, ty stary rowerze, już tylko pedałów ci brak. Ja ci pedały dorobię – a jedź ty, cholero w świat!” Prawda, że przyśpiewki zmieniają się nieznacznie od rejonu, ale ZAWSZE się rymują. Wiem co mówię, pracowałam na weselach przez 6 lat 🙂
Zapomniałabym – jest jeszcze wersja z rowerem na melodię tej o żmijach (’oj dana, oj dana” :D): Teściowo, teściowo, ty stary rowerze, jak na ciebie patrzę – cholera mnie bierze!
Chwała Ci że nie mam córki i nie będę mieć synowej. Zieńcie to jakoś bardziej do teściowej życzliwi niż synowe. Wiem po sobie i widzę to też po moim mężu względem mojej mamy.
Jak bylam jeszcze panienkom nigdy nie moglam zrozumiec ludzi i kolezanki ktore opowiadaly o swoich tesciowych, ale teraz sama tesciowa i zrozumilam o co im wtedy chodzilo kiedy opowiadalo anegdotki czy po prostu z zycia wzieta. Coz moge powiedziec, zawsze tak bedzie ze tesciowa to juz ta zla. Nawet jak bedzie najlesza.
mamusia mniejsza mama ! DOBRE! wykorzystam to.
Moja tesciowa babszytyl, dobrze z enie znac kto tu pisze , ale jej nieznosze. Niewiem jak to mozliwe ze wydala na swiat tak wspanilego czlowika jakim jest moj maz. Hmmm czyzby podal sie do tescia.
W mym sercu zawsze mama – ta prawdziwa , biologiczna
Kazdy robi jak uwaza, ja z tescowa zyje dosc dobrze, nie mam oporow mowic jej mama, to tylko slowo, w sercu mam moja mame. Jak tesciowa sie dobrze zczuje jak obca osoba do niej mowi mamo to mi tez jest ok. Moja mam i tak wie ze ja kocham nad zycie i to jest moja jedyna mama. Kiedys nawet z nia o tym rozmawialam, mowilam jej ze glupio tak mowic do tesciowej mamo, ale ona sama mi wyjasnila ze tez tak miala jak ja i tez musi mowic mamo taki mamy klimat w kraju i trzeba zagryzc zeby. To nie wazne jak sie do kogo mowi, to podobnie mozna myslec z imieniem. Ktos nam nadal imie ale nie koniecznie musi sie nam podobac. trzeba wiec akceptowac, jak i wiele rzeczy w naszym zyciu. Nie chcemy ale musimy i kropka.
Najważniejsze to gadać do siebie tak jak się ustali. My mamy ustalone z tesciowa, ja do niej mowie po imieniu ona do mnie tez. Moja tesiowa bo kobieta z gor, lubi alkohol i imprezy, jest bardzo gosocinna i lubi dowcipy sama tez nie przebiera w slowach . Kiedys na jej imieninach po alkoholowej imprezie siadlysmy i tak od slowa do slowa, Slowo sie zeklo. Teraz juz jest Halinka i tak pozostanie. Lubie ja za ta jeszcze bardziej. I takiej tesciowej zycze kazdej synowej. 🙂
Moja mama dawno nie żyje, pamiętam ją przez mgłę. Teraz mam teściową któa nigdy nie bede trakotwac jak moja kochana mamę ale cieszę się że ją mam. Lepiej że jest niż gdyby jej miało nie być.
Ja tam nie mam problemu z mowieniem mamo do mojej tesciowej, duzo jej zawdzieczam, zlota osoba.
no i wlasnie po to ja ktos nazwal tesciowa zeby tak do niej mowic a nie mama. mama jest jedna jedyna.
Obca baba wedługmnie. Mimo iz nie mam tesciowej i nie wiemc zy bedemeic bo raczej nie zanosi sie na slub w moim przypadku, ale wolalabym mowic na TY
Zwał jak zwał, tesciowa to nie mama itak juz pozostanie.
Mi nie przejdzie przez gardlo tesciowa. Prawda jest taka ze z moja tesciowa zyje jak pies z kotem. Od zawsze. Troche szkoda bo wnuczki chetniej by jezdizly a tak to chyba przeze mnie taka zapora sie stała miedzy nimi a nia.