Z dala od…
Marzy wam się czasem, żeby tak przenieść się daleko, daleko, tam, gdzie nie dociera nawet ślad cywilizacji w postaci samochodów, pędzących karetek pogotowia czy tłumów ludzi?
Ja bardzo często myślę o tym, jak byłoby, gdybym mieszkała w dzikiej głuszy. I wiecie co? Chyba jednak nie… Bo kocham ludzi i cywilizację, choć jest to raczej szorstka miłość. Czasem mam po prostu ogromną ochotę od nich uciec – i to robię. Wyjeżdżam.
Mnie wystarcza kilka dni, aby przypomnieć sobie, jak wygląda ten spokojny świat. Po tym czasie zaczynam tęsknić za domem i wracam. Ale z niektórych miejsc niechętnie – i do nich z pewnością należy dom wakacyjny Z dala od…
Właściciele też chyba kiedyś poczuli się zmęczeni i uciekli z wielkiego świata. Zapragnęli stworzyć miejsce, gdzie inni będą mogli poczuć to, co oni: nieskrępowaną wolność i przestrzeń. Odetchnąć tak głęboko, jak tylko się chce i wrzeszczeć, że kocha się życie tak głośno, jak tylko chcemy. I tak w Popardowej Niżnej, bo tam znajduje się Z dala od…, nikt nas nie usłyszy.
Wakacyjny dom już z daleka zachwyca. Uwielbiam proste bryły budynków, które kryją w sobie sprytne, funkcjonale rozwiązania. Gdy tu wchodzisz zaczynasz czuć się jak u siebie i marzyć, że możesz zostać tu na zawsze. Masz kominek, który rozgrzeje cię w chłodne wieczory. Masz kuchnię, gdzie mąż przygotuje ci rano kawę (albo ty jemu, zależy jak go sobie ustawisz). Masz patio, na którym ją wypijesz. Dom jest ogromny i spokojnie możesz zaprosić do niego przyjaciół jak do siebie. Pomieścicie się nawet w 10 osób, a te dwie, które będą spały na antresoli, jeszcze wam podziękują. Bo widok jest powalający, a wschód słońca utkwi wam w pamięci na długo.
Gdy rezerwowałam tam pobyt, nie zastanawiałam się, co tam będziemy robić. Nastawiałam się na totalny chillout, a nawet słodką nudę. Bo na co dzień brakuje mi jej piekielnie i nawet, jeżeli na wakacjach też muszę odbierać telefony i odpisywać na maile, to robię to w stylu slow. W domu Z dala od… można poczuć, że jako rodzina jesteśmy naprawdę RAZEM. Właściciele zadbali o to, żeby rodzice dzieci mogli przypomnieć sobie, jak to było za starych dobrych czasów. Wiecie, gdy jeszcze maluchów nie było na świecie… Dzieciaki mogą więc pobujać się na linie, pobuszować na placu zabaw oraz w bawialni, którą urządzono na poddaszu. Zaopatrzono ją w taką ilość zabawek i książeczek, że z pewnością każdy maluch zajmie się nimi na kilka godzin (co oznacza, że rodzice mają WOLNE!!!). Świetnym pomysłem jest wydzielenie bawialni właśnie na poddaszu – zważywszy na to, że większość ośrodków wciska gdzieś w podziemia małpi gaj z nigdy nie mytymi kulkami, to właściciele Z dala od… naprawdę mi zapunktowali. Widać, że dziecko może czuć się tu pełnoprawnym gościem, a nie tylko doczepką do dorosłych.
Gdy przyjdzie wam ochota pozwiedzać okolice, to możcie wybrać się na spiralną platformę widokową w Woli Kroguleckiej – widać z niej cały Beskid Sądecki i przepiękną Dolinę Popradu. W pobliżu jest Stary i Nowy Sącz – pierwszy uwielbiam za senną atmosferę małego miasteczka, a drugi za wspaniałe, naturalne lody i urokliwy rynek.
Jeśli chodzi o kulinaria, to zawsze wybieram wakacyjne ośrodki, w których kuchnia jest całkowicie wyposażona. Osobiście wolę nastawić prostą zupę i upiec na szybko kurczaka, co zajmie mi mniej czasu niż dojazd do restauracji i czekanie na danie. Ale w pobliżu nie brakuje też miejsc, gdzie można smacznie zjeść. Godnym uwagi jest Lemon Resort ze swoją restauracją – warto usiąść tuż przy szybie, aby podziwiać zachwycający widok na Jezioro Rożnowskie z tajemniczą Małpią Wyspą na środku. Warto też pokazać się w słynnej Willi Poprad, która leży tuż nad Popradem w miejscowości Rytro.
Żałuję, że do domu Z dala od… nie udało mi się zebrać większego grona znajomych, bo to miejsce aż prosi się, żeby pokazać je ludziom. Pogralibyśmy w piłkę nożną (jak dawno nie grałam!), Monopol (zawsze chciałam mieć własny hotel) i totalnie NIKT, ale to NIKT by nam w tym nie przeszkadzał. Bo Z dala od… ma już w nazwie zawarte, co tam znajdziemy. To, czego ja zawsze na wakacjach szukam, to końca świata. I chyba właśnie znalazłam. Ach, jak tam pięknie, mówię wam!
Pieknie tam, mozna by pomyslec w moim przypadku na wynajecie tego domu pod moje 30 urodziny 🙂
To idealny pomysł 🙂 właśnie tam spędziłam swoją 30 -stkę. Widok na Nowy Sącz powala szczególnie nocą. Nasi przyjaciele byli zachwyceni miejscem. Dom jest tak duży że kazdy znajdzie przestrzeń dla siebie. A czas że znajomymi w tym miejscu to wymarzony prezent na urodziny. Czas się zatrzymał …:) polecamy każdemu a sami chętnie wrócimy
ile na dole jest sypialni, i czy gora to tylko plac dla dzieci ?
oby wiecej takich wyjazdow, my uwielbiamy. super sa te przeszkolne sciany.
bardzo lubimy wspolne wyprawy za miasto, zawsze cos ciekawego moje dzieci sie wtedy ucza, podroze ksztalca. super pomysl na ten dom.
Jaka piękna kuchnia. O ile nie lubię białych mebli bo przy moich dzieciach ciezko utrzymac czystosc i pozadek to same meble rewelacyjnie, moglabym takie miec, tylko w innym kolorze np drewna . Bardzo ladne zdjecia.
Moje dzieci byłyby zachwycone tym pokojem na górze. Rewelacyjna sprawda, taka przestrzen, dla dzieci idealne naprawde meggggga
Czekam na kolejne miejsca ktore masz nam pozkac, zawsze cos super pokazesz, a zdala od swoja droga to niezbyt daleko mnie 🙂
Uwielabim takie wysokie wnetrza, gdzie sufit jest po sam dach i jest przestrzen. Moze kiedys sie dorobie takiego domu gdzie bede miec chociaz 100 metrów
Taki dom to raj dla dzieciaków. Wnetrza piekne ale moje dzieci na tym stryszku tpo by mialy zabawe, nie wiem czy chcialaby wracac z powrotem do domu.
Nastepnym razem jak nie zbierzesz wiekszej ekipy to ja jestem chetna, poznac cie osobiscie 😀 fajnie by bylo .
Dla mnie rewelacyjnie tam we wnetrzach tego budynku. Ludzie maja wyczucie smaku i gust, zazdroszcze takim osobom ze moga sobie wymylec takie miejsce i tak fantastycznie je urzadzic.
Mam wobec tego plan na weekend majowy na przyszły rok. Mam 2 maja urodziny – 30 urodziny. Wynaję ten dom dla wszstkich najblizszych przyjaciol. Będzie super impreza.
Gdzie jedzicie w kolejne miejsce, możesz zdradzić. Napewno jade za rok do drzew i na lawendowe pole. Odhaczam wiec i licze na kolejne wpisy z podrózy.
nie wiesz skąd te krzesła do stołu ?
Ja bym się tydzień nie ruszała stamtąd na krok!
Można dostać zawrotu głowy – piękny ten dom, co robiliście w tej miejscowości.
Chociaż nie jest fanką schodów z drewna, dla mnie zbyt nudne te sa super. Mają coś w sobie.
Szkoda ze nie mona zobazyc gdzie sa kupine np ten stojak na kwiatka obok pianina, albo te meble w jadalni, mega sa.
Ale tam musi być cudownie na żywo – weź nas ze sobą w takie miejsce plissss
Dlatego kocham tamte strony polski, mimo iz jestem z białegostoku i niedaleko mi do wsi i mazur, staram sie raz w roku jechac w góry. Te okolice mimo iz najbardziej mi znane tatry – tez piekne, widac zza okana te pagórki rozprzestrzenione na całym horyzoncie.
Wolę nie zabierac tam mojej córki bo jak zobaczy ten pokój na poddaszu z zabawkami, nie wybaczy nam swojego malutkiego pokoiku w naszym malym 40 metrowym mieszkanku.
Też miałam podobą huśtawkę , tyle że kolorowa była, miała chyba ze 100 lat
Co za przestrzeń łaaał 🙂
Moje dzieciaki nie wiedziałaby co tam ze sobą zrobić.
Można przecież w tym domu bawić się w każdą nawet najbardziej wyczynową zabawę.
Nawet i rowerem moza sie poscigac.
cos dla moich synów 😀
Rodzinne wypady sa swietne, zwlaszcza jak pogoda dopisuje i ma sie w okol siebie wspamialych ludzi nie mowie tylk oo rodzinie. Zazdroszcze tego miejsca, my mamy troszke za daleko do …. od nadzego domu 😉
czyzby twoja cora miala aspiracje na pianistke?
Od zawsze marzylam o miejscu w ktorym mam mieskac z cala sciana w szybie. Nie koniecznie dom, ale np mieszkanie , super to wyglada i efekt nieziemski, wiem nie tylko z twoich zdjec ale sama mialam przyjemnosc gosicic sie w podobyej willi.
Mieszkałoby się 🙂 Choć mój dom tak nie wyglądy to zdecydowanie mógłby, bo przeglądając zdjęcia człowiek czuje się jak u siebie… 😀
Cudowne to poddasze, dobrze zagospodarowane dla rodziny z dziecmi naprawde nie ma lepszej opcji
uwuelbiam takie miejsca dla dzieciakow. sa zawki, jest plac zabaw, duza przestrzen, zielen, i gory.
Ciekawe skad ten stół z krzesłami – wiesz moze ? Bardzo mi sie podoba.
Kiedy macie kolejny wyjazd? Obserwuję Twojego bloga i muszę powiedzieć ze bardzo lubie te wyszukane miejsca, sama jestem zwolenniczka dobrej kuchni i cenie sobie jedzenie , dobre jedzenie. Dlatego wiem ze jak Ty cos pokazesz na blogu to juz musi byc naprawde super miejsce. Czekam wiec na kolejne posty z niecierpliwoscia .
Nawet pianino maja, zabiore dziadka , zagra cos i przy ognisku lepije bedzie sie siedzialo.
Ale cudownie , jakie widoki w ogole ! Boskie miejsce, zapewne drogie, ale jak zabrac by ze soba wieksza ekipe moze wcale nie wyszloby tak drogo.
JAk duzo ludzi pomiesci ten dom ?
i jak z okolica?
co mozna fajnego tam porobic z dzieciorami ?
Cóż, wielką erudycją się nie popiszę – szczęka opada, co za chata !:)
Skłoniłaś mnie tym wpisem znowuż do rozmyślań czy Budować, żeby wybudować jak najszybciej czy Budować, żeby mieć taaaki dom, co oczywiście odwleka mieszkanie na swoim o kilka lat… Taki mam projekt, przestrzeń, szklane okna, odkryta wieźba dachowa, antresola no i koszt stan surowy zamknięty taki że normalnie ludzie budują i się wprowadzają…. pozdrawiam
Ile sypialni jest w tym domu ? Chcemy gdzies z okazji naszej rocznicy slubu z dziecmi , ale taki dom to koniecznie nie sami, pasuje zabarac kogos zeby wypelnil ten wielki obiekt. Super naprawde, pieknie.
Strasznie ciekawi mnie jak cenowo wyglada tam ? no i czy jest gdzies jakis catering?
Rzeczywiście pięknie, takie wielki ten dom, można sie super bawić w chowanego na przykłąd 🙂
Wszedzie zabieracie piesa ze soba? My wlansie jestesmy przed dylematem – wyjezdzamy za 2 tygodnie na wakacje nad morze – i mamy pupila ktorego nie wiem czy zabierac czy lepiej jak zostanie u babci ? ??
Cudowne miejsce, jakie piken okna duze 🙂