Mam pewną koleżankę, która w bardzo obrazowy sposób opowiada o jedzeniu. Kiedy Asia zaczyna mówić o niezwykłych smakach, których miała okazję próbować, słuchaczom ślina zaczyna cieknąć po brodzie, bo prawie czują w ustach potrawy, o których ona mówi. Żadna Nigella Lawson, Robert Makłowicz czy Jamie Oliver nie są w stanie opowiedzieć tak barwnie o jedzeniu jak Asia.
To właśnie od niej pierwszy raz usłyszałam o Małopolskim Festiwalu Kulinarnym Najedzeni Fest. Od tej chwili skreślałam na kalendarzu dzień po dniu, aby w październiku 2016 przez dwa dni jeść, próbować, konsumować i smakować. Bo jeśli ktoś obiecuje nigdy nienajedzonej Kindze, że w końcu wyjdzie z festiwalu najedzona (i jeszcze do tego fest ), to nie mogłam nie pojawić się w krakowskim hotelu Forum w dniach 15-16 października. Już od progu poczułam się tam jak w raju. Jeszcze nigdy nie widziałam takiego nagromadzenia producentów i dostawców żywności w jednym miejscu!
Czego tu nie było: miody, wędliny, mięsiwa, soki, przetwory, pieczywo, ciasta… Nie zabrakło degustacji, pokazów kulinarnych i atrakcji dla najmłodszych. Coś dla siebie znaleźli wegetarianie, weganie, alergicy, jak i koneserzy tradycyjnych smaków, dla których jedynym ograniczeniem jest pojemność własnego brzucha. Najważniejsze jednak, że wszystkiego było DUŻOOOO, a dostawców, producentów i kucharzy łączyło jedno: Małopolska. Z kolei gości, takich jak ja, przyciągnęła tam po prostu miłość do jedzenia. Zresztą żadne słowa nie opiszą tego, jakich smaków było mi dane spróbować. Obejrzyjcie zdjęcia, ale ostrzegam: ostro pobudzają apetyt. Powtórka festiwalu za kilka miesięcy ( a może tygodni?:), ale już zachęcam do śledzenia profilu Najedzeni Fest na facebooku, żeby nie ominęło was to wydarzenie, bo naprawdę warto się tam wybrać.
Kamizelkę i bluzę, które ma na sobie Lenka kupicie w IgiBu
Buty w sklepie Mrugała
Musze sie wybrac na raz nastepny. Jestem z krakowa czasem bywam ale w tym miesiacu opuscilam.
Mniammmm ! Wszystko wpadłoby mi w gardło bez marudzenia. Uwielbiam jeść.
Kiedy nastepna taka impreza w krakowie, jestem ciekawa czy w innych mniejszych miastach tez takie cos jest organizowane ?
W Krakowie takie imprezy ? Nie wiedziałam . Musze zasięgnąć jezyka.
Jestem najedzona bo za mna obfite sniadanie , ale oczy mi chca wyjsc z orobit jak patrze na te cuda na talerzach .
Mam właśnie ochotę na jakąs sałatkę z pierwszego zdjęcia. Szkoda ze nie rozdaja od razu przepisów, mozna konsumowac i to co odpowiada od razu zapisywac i miec na domowe dania.
W listopadzie kolejne! Idziemy!
Nie jestem wegetarianką i nigdy nie bede ale to jedzenie bez miesia do mnie zdecydowanie przemawia.
Już sobie obiecałam że na raz następny nie może mnie tam nie być.
Widzę że jest tu cala paleta moich specjałów. Uwielbiam.
muszę przyznać że na takie jedzenie to chętnie bym się wybrala, a mi ciezko dogodzic w kwestii kulinarnej 🙂
Tarta chodzi za mna juz od jakiegos czasu, jeszcze tutaj tak pysznie wyglada, ze to juz najwyzszy czas zrobic dla siebie.
Apetycznie, skłonię się na następny takie festiwal 🙂
Kinga, zmieniłaś kolor włosów. Jakaś blond jesteś 😀
Kiedyś byliśmy na takim pokazie, ale nie w Krakowie tylko w Warszawie, byłąm bardzo pozytywnie zaskoczona. Wszystko było dopiete na ostatni gizik, jedzenie pyszne i atmosfera.
Mogłąbym tam siedziec do wieczora i jesc. Szkoda ze w takich miejscach nie da sie najesc na tydzien, albo przynajmniej do sniadania. 😉
Najmniej lubie u Ciebie posty z jedzeniem;)
Że tez zasze na wieczor musisz wrzuac takie pysznosci.
Te zdjęcia sa tak apetycznie ze jakbym mogla zjadlabym ekran 😉
kuchnia regionalna moja najukochansza, sery kozie i wypieki , polskie mleko. aż mi pachnie tu tymi produktami.
krówkę bym zjadła 🙂
Wow ale wybór, dla mnie lepiej zebym nie chodzila na takie festiwale, przeciez zostawilabym tam fortune a co gorsze, przytyć mi nie wolno.
O to w centrum krakowa bylo, super, z widokiem na cudowny wawel, moje ulubione miejsce w krakowie wlasnie.
Macie taką piękna pogodę ? Wow u nas leje i leje, nie chce sie nic. 🙁
Tak z ciekawości zapytam, nie musisz mi odpowiadać, ale ile kosztowało Was wyjscie żeby najeść się tak FEST?
Bajgle – moje ulubione, z serkiem bialym, ziolami na cieplo ymm
o jej takie babeczki i torciki… ogolnie jestem smakoszem wszelkich pysznosci slodkosci typu cista i ciasteczka , cukierki i lizaki, lody i desery. Dlatego tak patrze na to z slinka na brodzie.
O i piesek jest 🙂 nowość 😉
Wcale się nie dziwie że można się tam najeść fest! Szkoda ze nie bylismy w zeszlym roku bylo tez fest wszystkiego.
Kingo, czy te butki Lenki są ocieplane?
Ale smaki, sama bym poszła. Co prawda jestem mięsożerna ale tak podane i takie apetyczne bym wszystko zjadała. 🙂
Takiego bajgla t bym w mik zjadała.
Ale kusisz smakami.
Skąd ten Twoj plaszczyk ?
Też mam taką koleżankę która jak mówi od razu chce mi się jesc. Szkoda ze w moim malym malym miescie nie ma takich spotkan.