I znów ruszyliśmy w Polskę. Wciąż szukamy i sprawdzamy ciekawe i niebanalne destynacje. Właśnie trafiliśmy na perełkę. Niebieską w dodatku.
Cyklu wycieczek po kraju ciąg dalszy. Chyba nigdy się tyle nie napodróżowaliśmy co w tym roku. Ale czego się nie robi dla rodziny i właściwie dla siebie samej też. Bo przecież na takich wakacjach – krótszych czy dłuższych – jakby nie było człowiek wypoczywa, albo przynajmniej próbuje.
W ramach akcji „Rodzinne Podróżowanie” zwiedzamy miejscówki, które szczególnie są przyjazne dzieciom. Ja wiem, że pewnie wiele z Was powie, że w większości hoteli czy kwater dzieci są mile widziane. No nie do końca tak jest. To tak jak z miłością do zwierząt. Albo się je kocha albo nie. A my jesteśmy takimi królikami doświadczalnymi i sprawdzamy na własnej skórze, które miejsca są szczerze godne polecenia dla rodziców z dziećmi. I jak na króliki (a może zające?) przystało, wylądowaliśmy tym razem w zacisznym i spokojnym miejscu pośród natury.
Jesteśmy w… Borówkowych domkach w miejscowości Nagawki, w połowie drogi między Warszawą a Łodzią. I powiem Wam, że jest tu naprawdę uroczo. Kontakt z przyrodą jest nie do przecenienia, zwłaszcza dla maluchów. Można im spokojnie pokazywać świat z dala od zgiełku miasta. Cudownie urządzone domki wykończone w środku drewnem kuszą, by zostać tu na zawsze. Ciepło, przytulnie, mega klimatycznie. Taki domek dzieli się na dwie mieszkalne części, ale nie martwcie się, nie będziecie sobie wchodzić w drogę z sąsiadami. Aneks kuchenny jest połączony z dużym pokojem. Jeśli rano jesteście głodni, to macie tu zjedzenia pysznego śniadania w przerobionej ze stajni bardzo klimatycznej jadalni. No nie do przejedzenia, więc można sobie zostawić coś na zapas. Same lokalne, przepyszne i zdrowe produkty. Ważna informacja – dzieci do lat 3 nie płacą za pobyt, a te od 3 do 9 lat płacą tylko 30 zł za dobę. Czy wspominałam już o pysznych obiadach? Jeśli myślicie, że nasze życie kręci się wokół jedzenia, to ani trochę się nie mylicie. W Borówkowych Domkach karmią tak, że odchodząc od stołu myślicie już o kolejnym posiłku. Koniecznie spróbujcie przepysznych domowych pierogów na słodko np. z borówkami, twarogiem albo ruskicj, z mięsem lub ze szpinakiem.
Jest tu fajny plac zabaw, hamaki i leżaki dla zmęczonych codzienną gonitwą, grill dla smakoszy, sauna dla wyciszenia zmysłów i rowery dla tych z syndromem niespokojnych nóg. Można jechać do lasu i rozkoszować się darami natury. Ale wcale nie trzeba. Bo w końcu gdzie jesteśmy? No heloooł, w BORÓWKOWYM RAJU. I wcale nie musimy się daleko ruszać, żeby móc sobie spałaszować te niebieskie jagódki prosto z krzaczka, bo one rosną nieopodal domków. Plantacja jest na tyle duża, że dla nikogo amerykańskich boróweczek nie zabraknie.
Można tu też wypoczywać aktywnie. Są spływy kajakowe dla pragnących odrobinki adrenaliny, dla chcących pozbyć się kalorii po sycącym śniadaniu jest badminton, piłki, sprzęt sportowy. Ale ja się pytam po co… Ja tu przyjechałam leżeć i pachnieć przecież. No może w towarzystwie dziecie to nie do końca możliwe, ale pozory stwarzam jakby co. Nigdzie się nie spieszę, niczego nie planuję. Jeśli Lenka chce spać w hamaku – proszę bardzo.
Tak więc resetujemy się tu na maksa. Nikt nam nie przeszkadza w tym leniuchowaniu i dobrze nam z tym. Hotele są w porzo, ale jednak takie miejsca jak to na łonie natury przyciągają mnie najbardziej. Jak to się mówi – ciągnie wilka do lasu. Czy jakoś tak.
Dziś zapowiada się kolejny słoneczny dzień, nie mogę go zmarnować. Może się gdzieś przejdę. Np. nad staw albo na borówki. Taka dieta borówkowa w sumie. Wcinamy je codziennie i jeszcze nam się nie znudziły. Podejrzewam, że dzieci każą nam zasadzić krzaczki u nas na ogródku, bo tak przywykną to zajadania tych słodkich kuleczek. Tymczasem wracam do picia kawy na tarasie. Uwaga – jest jeszcze ciepła! Wiem, też jestem w szoku.
Jedziemy za tydzień . Pozdrowić od ciebie właścicieli?
Oczywiście. Już Wam zazdroszczę tych pysznych pierogów.
Świetne te domki. Wybierzemy się prawdopodobnie jesienią!
Bawcie się dobrze.
Bardzo lubię wasze podróże bo polecasz rzeczywiście świetne miejsca. Bez ściemy, przetestowane przez rodzin z dziećmi i psem. Lepiej nie mogłam trafić że cię znalazłam bo my wyjeżdżamy często. Już 6 razy byłam w miejscu opisanym przez ciebie i nigdy się nie zawiodłam.
Marlena, tak się cieszę!. Miło mi to czytać.
ile borówek zjedliście?
Dużo. Bardzo dużo. Aż się trochę obawiałam efektów ubocznych zjedzenia takiej ilości, ale na szczęście się nie pojawiły.
Dla tego jedzenia mam ochotę się wybrać. Pierogi kocham miłością bezgraniczną.
To w Borówkowych poczujesz się jak w raju. Pierogi mają tam wyśmienite.
Zgadyję-psiak na kostce to dzieło Lenki? Wciąż tak szaleje za psami?
Lenka kocha psy. Ma już plany kim będzie, kiedy będzie dorosła. Oczywiście chce zostać weterynarzem ( ale tylko psów)
Cudowne zdjęcia
Dziękuję :*
Jesyem to bo mnie ściągnęłaś z instagrama. Oglądaam naiętnie twoje filmy i kiedyś zaprosiłaś na bloga to przyszłam. Normalnie pewnie jest odwrotnie bo z bloga ktoś idzie tam. A ja się cieszę że w takiej kolejności cię poznawałam. Cudownie się ciebie słucha i czyta też. Fajna ta wasza rodzinka. Chciałabym kiedyś mieć okazję cię spotkać. Wydaje mi sie że jesteś osobą z którą można pogadać na wszystkie tematy.
Bez względu na to gdzie byłaś najpierw to się cieszę, że tu dotarłaś. Bo Instagrama bardzo lubię, ale blog jest dla mnie najważniejszy.
planujesz może kontynuować jeżdżenie po hotelach? Jakiś czas temu wpsomniałaś o tym i prawdę mówią spodobał mi się pomysł. My jesteśmy zwierzami hotelowymi a obecnie skończyły się nam pomysły na hotele przyjazne dzieciom.
Tak, mam na oku kilka fajnych.
Byliśmy nie tak dawno i mogę potwierdzić że jedzenie jest pyszne, właściciele bardzo mili. Domki łądne i czyste. Mnie jedynie przeszkadzała ulica i głośne auta.
Trochę masz racji z tą ulicą. Co jakiś czas przejeżdża tam auto, to fakt.
Kinguś ty lepiej zdradź czy za borówki trzeba tam płacić?
Jesli chcesz zabrać do domu to tak. Ale cena jest niższa niż w sklepie. Ja bym nawet powiedziała, że bardzo niska. Przynajmniej my dostaliśmy taką. A jeść na miejscu możesz ile się zmieści.
Gdzie jedziecie teraz?
Teraz to do domu. A za jakiś czas zobaczymy. Jak znam życie to długo w domu nie posiedziemy
co dobrego z kuchni borówkowych domków polecasz? wybierzemy się we wrześniu z rodzinką.
Ja osobiście jestem fanką pierogów, szczególnie tych z twarogiem na słodko. Najlepsze jakie jadłam.
Lenka to taka piekna dziewczynka. Jestem fanką jej delikatnej urody.
Rośnie nam z niej śliczna dziewczynka.
ile posiłków możn tam zjeść dziennie?
Śniadanie o 9 i o 15 obiad. Oczywiście śniadanie w formie bufetu. Na obiad zawsze zupa i drugie danie zazwyczaj do wyboru. Np pierogi ( z mięsem, ruskie, ze szpinakiem, borókami i twarogiem na słodko… te ostatnie moje ulubione, dzieci zajadały się oczywiście pierogami z borówkami). Wczoraj np na drugie danie było mięso z ziemniaczkami surówkami. Nie będziecie chodzić głowni. Wieczorem można zrobić grilla.
Znowu mnie tymi pięnymi zdjęciami naciągniesz na wakacje. Przestaję tu wchodzić bo co dopiero sobie domki na drzewie zarezerwowałam i już mi coś nowego podsuwasz
Zawsze wysyłam cię w piękne miejsca więc prosze mi tu nie kręcić nosem:)