Stwierdziłam kiedyś, że nikt nie jest mi do szczęścia potrzebny oprócz męża. O, naiwności! Po tym, jak zaczął zamieniać się w Mariana z kabaretu (tego co to wiecie: „ -Marian, kochasz ty mnie czy nie kochasz?! -Oczywiście…”) i na każde moje zagajenie dotyczące istoty bytu i golenia nóg zaczynał walić głową w parapet, stwierdziłam, że nie da rady: mąż nie będzie moją przyjaciółką. Facet po prostu nie nadaje się do czego innego niż rozwiązywanie problemów, dawanie dobrych rad i noszenie na rękach, gdy bolą cię nogi. Owszem, bez mężczyzny jak bez głowy, ale żebyśmy się rozumiały: kobieta potrzebuje drugiej kobiety, bo inaczej zaczyna kuleć.
I tu żarty się skończyły. Przyjaźń w dzisiejszym świecie to towar deficytowy. W świecie konsumpcjonizmu, w jakim teraz żyjemy, naprawdę niczego nam nie brakuje… oprócz niekłamanych, bezinteresownych przyjaźni. Sądziłam, że jeśli jestem szczera, w miarę uprzejma, humorzasta na poziomie „ do zniesienia” i mało perfekcyjna, będzie mi łatwo znaleźć kogoś płci żeńskiej do kochania i przyjaźnienia się, takiego co to wiecie: pocieszy, gdy tego potrzebuję, ochrzani gdy to konieczne i wesprze gdy się załamię. Guzik prawda. Nikt nie potrzebował mojej szczerości, nietypowego poczucia humoru i innych cech charakteru, z których poniekąd byłam dumna, a które dyskwalifikowały mnie w konkursie: „Chodzące dobro roku”.
Aż w końcu pojawiła się w moim życiu ONA. Śmiała się z moich żartów tam, gdzie inni obrażali. Widziałam jej uśmiechniętą twarz, gdy tamci odwracali i mogłam co najwyżej oglądać ich oddalające się plecy. Nie dała zwieźć się pozorom. Była twarda i niezłomna. Nie dała oszukać się pozie, którą próbowałam coś udowadniać. Rozgryzła mnie błyskawicznie, obnażyła słabości, oddarła z dwoistości. I stałam się nagle sobą. Co mogłam zrobić? Uciec? Obrazić się? Mogłam zrobić wiele, aby zniknęła, ale zamiast tego postanowiłam zrobić coś, żeby została w moim życiu na długo. Co ja mówię, nic nie postanawiałam. Intuicyjnie zrobiłam to, co wszyscy inni, którzy spotykają ją na swojej drodze: pokochałam miłością bezgraniczną. Jak uczniak utonęłam w jej uśmiechu, rozpłynęłam się w optymizmie. Potem okazało się, że też jestem dla niej wyjątkowa, ja, ze swoją przeciętnością! To było właśnie to: prawdziwa przyjaźń.
Wiem, że może wszystko to brzmi idealistycznie, jeśli nie naiwnie. Ale naprawdę każdemu życzę, aby trafił na taką osobę na jaką ja trafiłam wcale nie w młodości, ale zaledwie dekadę temu. Dojrzała przyjaźń jest wyjątkowa, fascynująca, ale i wymagająca. Nie możemy sobie pozwolić na jej stratę. Trzeba akceptować, tolerować. To nie jest łatwe, jak masz te trzy dychy na karku! Podczas gdy ostatnio coraz częściej towarzyszy mi uczucie, że ja już nic nie muszę, to jednak tego jednego brakowałoby mi na świecie: jej przyjaźni. Dziewczyna, która potrafi wstrząsnąć mną jak puszką coli – i minutę później uspokoić tę burzę. Teraz, gdy obie jesteśmy matkami, potrzebujemy wzajemnego wsparcia jak nigdy wcześniej. O ile łatwiej jest znosić swoje porażki, gdy wiemy, że ktoś popełnia dokładnie takie same – i mówi nam o tym szczerze, bez koloryzowania.
Cieszę się, że akcja marki Dove #Jesteśmypiekne dała mi okazję, aby napisać to wszystko, co zbierało się we mnie od lat. Nigdy nie odważyłabym się jej powiedzieć tego osobiście, choć zdarzało się, że posuwałam się w swojej odwadze za daleko i w szorstkich słowach wyrzucałam z siebie emocje. I to jest właśnie przyjaźń: gdy nie musisz gryźć się w język i kalkulować, co stracisz, a co zyskasz. Kobiecie jest jednak do życia potrzebna… inna kobieta. Ja już swoją mam!
Wiesz, że ile razy mąż nie mówiłby mi, że jestem piękna, to i tak wierzę mu połowicznie. Za to wystarczy, że Ty rzucisz na mnie okiem i w Twoim wzroku wyczytuję: „Jesteś piękna, cudowna, wspaniała i nigdy się nie zmieniaj”. A ja nigdy nie miałam okazji powiedzieć ci tego wprost (trochę też dlatego, że nie lubię wielkich słów), ale przesyłam Ci tę wiadomość – jesteś piękna i nawet zmarszczki, które kiedyś pojawią się na twojej twarzy, nigdy tego nie zmienią.
A kim jest ONA? Dowiecie się z jej bloga: madagene.pl
Kinga
Sukienka: Mosquito
Magda
Sukienka: New Yorker
My kobiety potrzebujemy komplementów, pozytywnych komentarzy i pozytywnej energii ktoraniekoniecznie moga dac nam mezczyzni, macie fajnie majac siebie. zazdro !
ja tez mam swoja weronike, ktora znam od 15 lat.
znamy sie od podszewki i mamy swoje tajemnice o ktorch nie wie nikt oprocz mnie.
O tak nigdy sie nie zmienaj pisz takie teksty i publikuj bo je uwielbiam 🙂
Kinga jesteś mega kobieta, wszystko u ciebie takie na miejscu i poukladane, idealne wrecz.
cudowna przyjazn, widac to w waszych twarzach wypisane macie to na nich.
Gratuluję takiej przyjaźni oby trwała wiecznie 🙂 pozdrawiam.
przyjaźń, nieoceniony skarb, najlepsze dobro na ziemi. 🙂
jakieś 10lat temu mialam przyjaciolki i to nie jedna, jakos wszytsko ucichlo kiedy sie wyprowadzilam z rodzinnego miasta. A moze to i lepiej, nie potrzebuje w sumie , mam rodzine to mi wystarczy.
Ale cudnie wyglądacie, widać jest moc w oczach 🙂 i wyrozumienie.
POTRZEBNA KOBIETA OD ZARAZ, MY SIEBIE W NIEKTORYCH KWESTOACH BARDZIEJ ROZUMIEMY, NAWET CZASEM I BEZ SLOW, Z FACETAMI JEST POD TYM KONTEM ROZNIE.
Ja też, ja też mam, moja przyjaciołka Asia :* Asia P. jak dobrze że Cię mam 🙂
Moja przyjaciółka niedawno przeprowadziła się o 350 kilometrów.
Bardzo mi jej brakuje, dzwonimy do siebie i jakoś telefonicznie sie wspieramy, martwie się czy to przetrwa, życie jest trudne i ciężko o przyjaciół, ona wyjechała po lepszą pracę, wcale się jej nie dziwie ale tesknie.
Mam dwie przyjaciołki, w zasadzie trzymamy się we trzy razem. Wiadomo że czasem mamy wszytskie odmienne zdanie i jak chce sie co poradzic to prosze i jedna i druga, najgorzej kiedy kazda z nich mowi cos innego. Ale lubimy sie bardzo juz wiele lat.
Kingo, bardzo lubię Ciebie czytać, ten wpis wyczerpujący o swojej przyjaiolkce nic bym chyba juz nie dodala, sęk w tym że jej nie mam:( A szkoda, ostatnio to tylko praca i dom i dzieci, mam wrazenie ze i kolezanek brak. 🙁
Bardzo poruszający post, chyba bym umarla ze szczescia jakby mi ktos cos takiego napisal. Cudownie.
Pani Kingo, rozpłynęłam się czytając ten wpis. Zazdroszczę Wa obu. Przyjaciołka pewnie też wzruszona.
Ot, szczęściary. Tak trzymać. Faktycznie mężczyźni są super, ale pewnych fal nie odbierają 🙂
„Marian, kochasz ty mnie, czy ty mnie nie kochasz…? – Noooo…”
Cudowny wpis! Cudowne kobiety, obie Was „odwiedzam”
:*
I życzę Tobie Kinga, i przyjaciółce też, żeby przyjazn trwałą byłą wiecznie. Pieknie to wszystko opisałas.
Nie planujemy zmian:)
Ale Ci dobrze że masz kogoś takiego. Na wagę złota.
A racja!
post pierwsza liga, na miare wszystkiego.
Dziękuję :*
Też chciałabym żeby ktoś tak o mnie napisał 🙂
Mam swoją idealną przyjaciółkę, znamy się od 20 lat i mam wrażenie że zawsze tak bedzie, tyle mamy wspomnien i lat za soba ze to bedzie trawlo wiecznie. 🙂
Tego wam dziewczyny życzę
Od meża to nigdy się nie dowiem czy naprawde ladnie wygladam:/ od pewnego czasu nie pytam a i nie czekam na komplement. :/
Przyjaźń to jest to co nas budouje, wzmacie, powoduje że mamy lepszy dzień. Pieknie.
Ale cudne jesteście. Swój lgnie do swego 😉
Ooo dobre podsumowanie 🙂
Wszystkie jesteśmy piękne i zasługujemy na komentarze pozytywne. 🙂
Moją przyjaciółką od czasów kiedy skończyłąm studia jest moja mama, żadną inna kobieta nie jest dla mnie idealna tak jak ona. Mam swoje dobre koleżanki ale nigdy nie dopuściły mnie do tego żeby poznać je bliżej. Teraz kiedy mam dzieci ciężko już o taką trwała przyjacoilkę, każdy ma swoje zycie, nie czasu.
Zazdro! Fajnie mieć kogoś takiego.
Na wagę złota
Niestety nie wierzę w takie przyjaźnie… Po dwóch zawodach na kolezankach, przyjaciolkach ktore w moim mniemaniu nimi byly, nie chce juz miec przyjaciolki. Nie ufam ludziom.
Jakbym miałą napiosać list do mojej naj w zyciu bym go lepiej nie ujęła, macie tak samo jak ja z moja przyjaciolka. Idealne zestawienie, czasem zastanawiam sie po ci facet – moglabym z nia stworzyc idealny zwiazek. 😉
P.S ale zeby nie bylo , nie jestem homo 🙂
przyjaźń i miłość również to produkt deficytowy, tyle że w małżeństwach na przykłąd trzeba jeszcze iść do sądu po rozwód a w przyjażni wystarczy przez kilka razy nie odebrać telefonu czy w lepszym wypadku otworzyć drzwi, i znika… Pryska bez złudzień, mam wrażenie ze ludzi ktorzy koncza znajomoasci w roznych powodow nie mowie nawet o przyjazniach sami nie tesknia i nie doskwieraja im slabosci spowodowane samotnoscia, znam ludzi kotrzy wychodza z zalozenia ze jak nie ta kolezanka/kolega to inna/inny:( smutne 🙁
Ile lat już trwa Wasza znajomość/przyjaźń ?
Cudnie napisane, rozpłynęłam się.
Moja naj mowi mi ciągle że jestem piekna mimo otylosci i kilku wlosow na glowie. Nasza plec ma wielką moc, mezczyzni czest klamia mowiac nam komplementy tylko po tp zeby juz im dac spokoj. Taki komplemet od kolezanki jest bezcenny….
Kinga super wyglądasz – koleżanka też. Zazdroszczę przyjaźń dziś to wielki skarb. 🙂
Oj jak Wam dobrze, moja przyjacoilka od 5 lat mieszka w anglii widzimy sie rzadko i nie ukrywam ze nasz kontakt sie znacznie poluzowal, zycze wam takiej przyjazni na wieki.
FOREVER LOVE ! :*
:*
Dobrze mieć kogoś takiego, pogawędka i komplement od meża to nie to samo co od koleżanki tym bardziej przyjaciołki. Pozdrawiam.
Pięknie napisane Kinga
pozadrościć takiej przyjaźni:)
dobrze że ja mam swoja sis
Kinga czytam Cię od samego początku i muszę przyznać, że mamy bardzo podobne charaktery, podobne poglądy baaa nawet dom mamy podobnie urządzony, ten post mnie w tym utwierdził 🙂 mam nadzieję, że będziemy miały szanse kiedyś porozmawiać na żywo. Pozdrawiam
Rozpływam się kiedy ktoś pisze, że czyta mnie od początku. Tak mi miło, że jesteś już ze mną 4 lata:)
A na żywo? Zawsze chętnie. Miejmy nadzieję, że będzie okazja.
Ja też! Ja też czytam prawie od początku (wcześniej po prostu nie zerkałam na żadne blogi…). Gratuluję takiej przyjaźni i po cichutku trochę zazdroszczę bo to „towar” na wagę złota. Nie zdarza się codziennie i nie można sobie powiedzieć: „ta kobitka jest dość fajna to niech będzie moją przyjaciółką”. Ja niestety nie mam żadnej takiej bliskiej… P.S. Obie jesteście naprawdę piękne i mam wrażenie, że koło 30-ki właśnie to piękno najbardziej w kobietach rozkwita i się uwidacznia (może przez to że wtedy kobiety są bardziej świadome tego piękna?) Pozdrawiam