Najpierw malutki szczeniaczek trafia pod choinkę w domu. Wszyscy się cieszą, do pewnego momentu, gdy nie zacznie sprawiać problemów. Potem ten sam psiak znów trafia pod choinkę, ale już w lesie.
Takie sytuacje zdarzają się coraz częściej, media co chwile trąbią o beztroskich i bezdusznych ludziach, którzy chcąc się pozbyć kłopotu, przywiązują psy do drzew i odjeżdżają, zostawiając zwierzę na pastwę losu i pewną śmierć. Części z nich udaje się przeżyć, kiedy ktoś przypadkiem na nie trafi podczas spaceru.
Uważam, że jakiekolwiek zwierzę dawane komukolwiek (a zwłaszcza małym dzieciom w prezencie) to niekoniecznie dobry pomysł. To tak jakby powiedzieć partnerowi: urodzę Ci dziecko w prezencie na Gwiazdkę. Zarówno chęć posiadania potomstwa, jak i pupila powinna być naszą świadomą decyzją, a nie podyktowana chwilowym impulsem. Tu działa podobny mechanizm: gdy rozpływamy się nad słodkim bobasem lub szczeniaczkiem, od razu pragniemy mieć go w domu. A potem przychodzi szara rzeczywistość. Noworodka trzeba przewijać, psiaka wyprowadzać na spacer. Niemowlę często płacze, piesek szczeka. Nagle przestaje być tak kolorowo, jak tego oczekiwaliśmy.
A teraz przykład z życia wzięty, o którym już pisałam tutaj: Pies dla dziecka. Moja córka dostała psa na Mikołaja rok temu, ale wytłumaczyliśmy jej, że pies to nie tylko przyjemne futerko i kompan zabaw, ale przede wszystkim nowy obowiązek. Daliśmy jej szansę wykazania się w opiece nad nim. Gdyby się okazało, że nie daje rady, byliśmy jednak gotowi sami przejąć stery. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że trzy dni później urodził się nasz syn, więc niemal jednocześnie przybyło nam dwóch nowych członków rodziny. Ostatni rok był więc jednym z cięższych w naszym życiu. Szczęśliwy, choć ciężki. Ogarnąć dziecko ludzkie i dziecko psie to było nie lada wyzwanie. Ale absolutnie nie żałuję decyzji o przygarnięciu zwierzaka.
Mam dla was też inny przykład: znajomi kilka miesięcy temu również podarowali córce psiaka. Po miesiącu usłyszałam od nich, że to nie był dobry pomysł. Psa oczywiście zatrzymają. Zagryzą zęby i jakoś dadzą radę te 10-15 lat. Ale opieka nad nim na siłę, bo tak wypada, to tak samo zły pomysł, jak ich nieprzemyślana do końca decyzja o jego kupnie. Nie wiem, czy nie lepiej dla nich i dla psa byłoby, gdyby poszukali mu nowego, kochającego domu.
Być może słyszałyście głośną aferę z pewną blogerką, która chyba trzy lata temu kupiła dzieciom psa. Chwaliła się tym psem na prawo i lewo, robiła mu sesje zdjęciowe na blogu przez dobrych kilka tygodni. I nagle psina zniknęła… Po jakimś czasie dziewczyna przyznała się, że pies robił kupy gdzie popadnie, więc go komuś oddała. Ludzie byli dla niej bezlitośni. No bo jak można myśleć, że pies nie będzie sprawiał problemów, nie będzie się załatwiał i że w ogóle będzie grzecznie siedział niczym żywa maskotka. Tak się składa, że owa blogerka akurat kupiła psa tej samej rasy co mój, więc dokładnie wiem, jak wyglądała sytuacja. Tyle tylko, że u mnie o uwagę oprócz psa prosił jeszcze noworodek. Miałam takie dni, że chciało mi się płakać ze zmęczenia, ale nigdy do głowy mi nie przyszło, żeby oddać psa, który stał się przecież członkiem naszej rodziny. Poza tym Lenka by mi tego chyba nie wybaczyła. Dla niej pies stał się przyjacielem, który pomógł jej łagodniej wejść w rolę starszej siostry. A wracając do blogerki. Zrobiła źle już na samym początku. Nie przemyślała pomysłu o kupnie psa. Ale mimo wszystko uważam, że wybrnęła z kłopotu w najlepszy możliwy sposób bo znalazła psu nową, kochającą rodzinę.
I wiecie co? Ja mimo wszystko nie mówię, żeby w ogóle nie kupować psów w prezencie. Tylko dla mnie pies i prezent to trochę jak sprzeczność. Bo prezenty się daje z powodu jakiejś okazji. A czy chęć posiadania zwierzaka musi być podyktowana jakąś okazją? Tu posłużę się ponownie porównaniem do dziecka: czy urodzenie go też ma być formą prezentu z okazji Dnia Chłopaka, Dnia Ojca czy może Dnia Budowlańca? Chodzi mi o to, że prezenty mogą być zarówno kupowane spontanicznie, jak i głęboko przemyślane. A jeśli chodzi o kupno psa (jak i urodzenie dziecka), to życzę Wam tylko tego drugiego scenariusza. Chciałabym Was po prostu przestrzec, aby się dobrze zastanowić, zanim kupi się dziecku/żonie/mężowi/dziewczynie/chłopakowi psa czy jakiekolwiek inne zwierzę bez konsultacji z obdarowywanym i bez pewności, że akurat taka rasa będzie się podobać. Poza tym trzeba być świadomym tego, że różne rasy mają różne choroby (np. buldogi francuskie cierpią na duże problemy z oddychaniem ze względu na specyficzną budowę anatomiczną czaszki). Ludzie często nie zdają sobie z tego sprawy. Kupują ślicznego rasowego szczeniaka, a jak pies choruje, to go w najlepszym wypadku oddają dalszej rodzinie lub wystawiają jak przedmiot na OLX. W najgorszym – patrz wstęp.
Niestety, często pochopna decyzja o kupnie psa czy kota kończy się też w schroniskach, gdzie przebywają tysiące „nietrafionych prezentów gwiazdkowych”. Dlatego ludzie dobrej woli kochający zwierzęta współtworzą akcje podobne do tej: Psiesmutki. Oby było ich jednak jak najmniej. To zależy tylko od nas.
Kinga, powinnaś sprawdzić u źródła gdzie trafił TEN pies. Marlena nie oddała to komukolwiek. Narażając się na hejt wstawiłam info na swojej tablicy, że szuka dobrego domu dla psa. Natychmiast się zgłosiłam. Pies, w sumie siła, mieszka u mnie od 1.5 roku. Tak samo są i śmierdzi oraz kopie doły, jednak u mnie ma zdecydowanie większy teren do rozkopania i obesrania. Mogła napisać, że pies chorował, w rezultacie czego zdechł. Napisała prawdę, że nie podołała. Pies nadal pojawia się na zdjęciach, ale u mnie 😉 a Marlena mimo iż mieszkam od niej prawie 250km nawet odwiedza czasem psa. Dlaczego zdecydowałam się na psa? Kilka lat wcześniej przygarnęłam już nietrafiony wybór i nie żałuję. Jednak jak ktoś wspomina mi o psie to każdemu odradzam. Wyraźnie mówię, że pies dużo kosztuje, je, dra, śmirerdzi, puszcza bąki, beka, a jak zachoruje to zabiegi i leki nie są refundowane. Zaraz podrzucę ci link to mojego wposu gdzie piszę dlaczego nid warto przygarniać psa.
Wiem gdzie trafił pies. Podobno jest mu dobrze w nowym domu:). Nie mogę powiedzieć, że nie oceniam byłej właścicielki bo nie pochwalam pozbywania się zwierząt, kiedy przestają nam pasować. Ale też uważam, że w tej sytuacji to była najlepsza z możliwych decyzji. Brawo za odwagę.
Bo tak jak napisałaś- mogła z nim zrobić WSZYTKO, napisać, że piesek zachorował. Już widzę te pełne współczucia komentarze.
Wcale nie miałam na celu wytknięcia palcem czyjegoś błędu. Wydaje mi się jednak, że do ludzi trafię bardziej podając konkretny przykład. A może jestem naiwna…
dobrze, że o tym piszesz. dodałabym jeszcze informację, że niekoniecznie trzeba kupować ślicznego rasowca – można też adoptować psiaka, który wiele w życiu przeszedł
Nasza suczka ma 6 lat. JEst z nami od praktycznie urodzenia. Nie wyobrazam sbie chwili kiedy moze jej nie byc z nami.
Znam niestety czlowika ktory topi psy w rzece 🙁
A potem gadki typu ze niby piesek uciekl sam i niewiadomo co z nim sie stalo. hahaha
Psy to też żywe istosty któe potrzbują domu i ciepła. To nie zabawki.
Najbardziej lubię jak wracam do domu to merdanie ogonkiem i kiedy gerry rzuca mi sie na szyje i skacze ze szczescia 😀
Bardzo trafny tekst, zwłaszcza teraz kiedy na świeta ludzi dają sobie naprawde wszystko i kopuja rozmaite dziwne i nietrafione prezenty.
Szkoda, że moi rodzice nie zaszczepili u mnie miłości do zwierząt, nie wiem o czym ludzi pisza mówią, kiedy wyrażają że kochają swojego np. psa.
mamy whippeta, jest idealny do dzieci i bardzo energiczny, kocha spacery tak samo jak i my
Jak dobrze że napsiałaś tego posta, zaraz dam do przeczytania szwagierce ktora chce dac prezent w postaci psa swojemu chrzesniakowi bez konsultacji z rodzicami chlopca.
MAmy w domu kota ciapka, ale bardzo syn chce psa, nie wiem jaka rase dobrac zeby nie zgyzł sie z tym kotkiem ktorego kochamy.
Mam w domu dwa koty i psa, kochaja sie jak rodzenstwo, sama na nich tez tak mowie.
bardzo fajnie to napisałaś.
Po ciezkim dniu w pracy nie ma jak wrocic do pieska, nie mam nikogo wiec pies byl dla mnie idealnym rozwiazaniem, nie wyobrazam sobie zycia bez mojego Gienia.
Ja bym nie dała rady z 2 dzieci i jeszcze psem.
NAsza decyzja o psie była bardzo przemyslana. Wahaliśmy się z mezem od 2 lat. W koncu padlo ze kupujemy. Mamy małego szczeniaczka w domu. Jak narazie nie jest żle.
Cavaliery mają jaką długośc życia?
Uwielbiam waszego psiaczka.
Jak długo go już macie?
Nasza psinka kupiona rok temu to pupil calej rodziny i oczko w glowie. Taki nasz niemowlaczek 🙂 Kazdy chetnie z nim wychodzi na podworko, dzieci kupuja przekaski i zabawki, jest cudnie.
Byłam wielką przeciwniczą psów w domu i mieszkaniu tym bardziej. Moja 9 letnia córka bardzo chciała pieska. Postanowilam dac ja na probe i codzinnie rano przed szkola kazalam wychodzic na podworko zeby wiedziala ze to obowiazek i musi sie z tym zmierzyc. Codzinnie przez miesiac wychodzila na mroz i deszcz tak bardzo go chcaila. No nie mialam serca odmowic, kupilismy i byla to najlesza decyzja dla nas i dla niej, kocha go po uszy. y z mezem tez. 🙂
U nas ta metoda niestety wzięła w łeb, syn chodził 2 dni potem już rezygnacja totalna.:) mam wiec spokoj na zawsze 😀
To jest straszne co ludzie moga zrobic bezbronnym zwierzeciom traktujac je jak rzecza nie jako zywy osobnik.
Mój syn chowa sobie tarantule.
Moje dzieci kochaja wszystkie zwierzeta, jak narazie nie zdecydowalismy sie na psa, poniewaz jest zbyt duzy dla nas obowiazek, ale dzieciaki maja po chomiku i rybki. Mialy juz szynszyla ale zdechł i swninke morska.
Jaką rase polecasz dla osoby starszej samotnej?
Mamy labladora ktoy ma 10 lat jest pocieszna psina, traktujemy go jak czlonka rodziny.
A chce dostac kotka w prezecie. 🙂
Moim zdaniem dawanie dzicku prezentu w osaci psa czy nawet rybki bez konsultacji z rodzicem to jest czysta głupota. Dziecko nie zdaje sobie sprawy z tego co niesie za soba posadanie pupila.
Lepiej oddac rodzinie niz wystawic na olx niz zabic, bo sa i takie przypadki niestety
Na temat psów to ja nie mam za wiele do powiedzenia, nie wiem bo nigdy nie mialam chyba miec nie bede, jakos mnie one nie przekonuja, od malego mam traume jak jeden z osiedlowych wilczorow mnie pogryzł.
Mamy sobie kupic pieska, nie wiemy jeszcze jaka rasa ale napewno musi miec wlosy a nie siersc. Nie chce miec wszestkiego w siersci.
Oj pamiętam aferę. Owa blogerka ma córkę o takin samym imieniu jak Twoja córka prawda? Sama wtedy byłam po stronie tego 'linczu’. Lubię psy, ale nie do przesady. Mam dzieci w wieku 5 lat oraz 9m-cy i wiem, że ze pieskiem jeszcze poczekamy. Póki co, chrzestny sprawi młodej pod choinkę chomika, o którym marzy 😉 zobaczymy 🙂
MAmy labladra ktory ma 13 lat i wiem ze to juz koncowki jego wspanielgo zycia i naszego razem z nim. Jest juz w ciazkim stanie ale bedzie bol jak odejdzie.
Pol biedy jak wlascicielom sie odmieni i psa oddadza do schoroniska, gorzej jak zakopia albo udusza 🙁
Dzieki Ci za ten wpis.
Jestesmy na etapie negocjacji z dziecmi odnosnie kupna jakiegos pudelka.
Chyba jednak sie nie zdecydujemy.
pieski sa slodkie i bardzo dobrze dzialaja na dzieci, ale o wiele mniej bardziej dobrze dzialaby na mnie wiec odpada u mnie posiadania psa, ja sie wychowalam bez to i dzieci dadza rade :[ mimo iz bardzo chca trudno.
Dlatego nigdy nie zdecyduje sie na psa. Nie mam bladego posjecia jak z nim postepowac, sama nigdy nie mialam zwierzaka. Nie wiem jak sie zajomowac takim kims. To tak jak decyzja o dziecku. Nie i kropka.
Pies to nie zabawka!
Nalezy duzo wczesiej sie zastanowic nad po pierwsze rasa, a po drugie warunkami, nie tylko fnansowymi ,ale czy sie podola z nowym czlonikiem rodziny to przeciez tak jak z dzieckiem, no moze nie az tak ale jest tez co przy nim robic.
Ja dałam mojemu dziadkowi psa w prezecie, zawiazalam czerwona kokarde na szczescie, byl to jego najlepszy przyjaciel, najlepszy pies jakiego mial. Dziadek kocha psy. Uszczesliwilam sie z takiego prezentu jaki mu sprawilam, radosc dla mnie ogromna.
Dobrze sie mowi jak sie ma pieska ktory spelnia oczekiwania ludzi, pies to nie czlowiek mozna tak samo pisac tu o swinkach czy kurach ktore sie choduje dla jedzenia, w chinach tez psy sie jada jak u nas tylko inna kultura, dla mnie nie problemu to przeciez zwierze.
A ja znam osoby które zakopały swoje psy bo nikt ich nie chciał 🙁
Pieski sa slodziakami. Nie rozumiem jak mozna tak postepowac, ani z psem ani z kotem i zadnym zwierzeciem.
Smutne jest to co napisałaś. Znam ze swojego otoczenia jedną taką historię. Pies się znudził to go oddali do schroniska. Historię blogerki też śledziłam. Nie dziwię się że ją ludzie chcieli zniszczyć. Głupio postąpiła.
Ale piękny ten twój pieskek. Jestem jego fanką. A ostatnie przebranie za pszczołę mnie na maksa rozbawiło.
skąd masz skarpetki? Podasz nazwę sklepu? są przepiekne
Ja kupiłam psa na 7 urodziny mojego syna.Była to długa i przemyślana decyzja.
Mamy maltańczyka- od początku był mega grzeczny .Sikał na podkłady tak jak należy.Załatwianie na zewnątrz poszło szybko i bez problemów.Schody zaczęły się po 3 miesiącach najpierw użądliła go pszczoła i ledwo go odratowali (ta sytuacja uświadomiła mnie jak szybko człowiek przywiązuje się do psa i to że pies nie do końca ma jak okazać swoje cierpienie i jest zdany na nas…) a następnie okazało się że jest alergikiem -wymioty ,sraczki badania zastrzyki itd
Mimo to nie oddałabym za żadne skarby daje nam tyle radości i miłości.Nie wyobrażam sobie teraz domu bez psa.
Co do blogerki o której piszesz szczerze kompletnie nie pojmuje tej decyzji akurat czytuje jej bloga i widziałam całą sytuacje tam w grę wchodziło jeszcze stado kleszczy ale i tak uważam że było to wyolbrzymione.Tym bardziej że miała kiedyś psa i wiedziała z czym to się wiąże. Tym bardziej mając podwórko gdzie nawet nie trzeba specjalnie się fatygować ze spacerami no chyba że wykopuje pięknie zaprojektowany ogród.
Nie każdy powinien mieć psa i tyle.1000 razy przemyśleć sprawę zająć się psem znajomych jak wyjeżdżają i przetestować czy aby napewno wiem że tego chce.
Pies nas kocha bezinteresowanie całym sercem.Moja babcia kupiła sobie psa ja go odebrałam z hodowli i był u nas 2 tygodnie zanim pojechaliśmy 600 km zawieść go do niej do dziś zawsze nas poznaje i wita.Całym sercem się raduje pamięta…
Pani Kingo, bardzo dziękuję za ten wpis.
nie zgadzam sie
pies to nie czlonek rodziny
Moja siostra to taki napaleniec. Kupiła spa na bazarku. Oczywscie mial by rasowy, taka okazja. Wyrosl na jakiegos kundla to go oddala znajomym.
Dobrze napisane. Zgadzam się z każdym zdaniem
PS: fajna fryzura. Widziałam na instastory