Dziecko, które nie chodzi do przedszkola choruje zwykle 3-4 razy w roku. Spoko, da się przeżyć. Sytuacja komplikuje się z maluchami, które codziennie rano zakładają mały plecaczek, biorą misia pod pachę i bardziej lub mniej zadowolone wędrują do przedszkola. Przedszkolaki chorują nawet 10 razy w roku albo więcej ( wiem, że za chwilę odezwą się mamy, których dzieci częściej siedzą w domu chore niż chodzą do przedszkola). Sama, jeszcze nie tak dawno chwaliłam się, że Lenka przez ponad dwa lata nie chorowała. Długo czekać nie musiałam. Od kilku tygodni dopada nas wirus za wirusem. Lenka choruje przez kilka tygodni, żeby wrócić do przedszkola na 2 dni, i przynieść z niego nowego wirusa, który chętnie rozgaszcza się w naszym domu na kolejne tygodnie. Już drżę z niecierpliwości w oczekiwaniu na nowego gościa, bo w tym miesiącu jeszcze do nas nie zawitał…Na szczęście, większość chorób występujących u dzieci to infekcje pochodzenia wirusowego, tak też jest u nas. Katar, ewentualnie kaszel, które nawet w najmniejszym stopniu nie ograniczają Lenki w a) demolowaniu domu b) doprowadzaniu rodzicielki do szału co najmniej kilka razy dziennie.
Jaką mam pracę, każdy widzi ( patrz w górę strony ) więc bez większych zawirowań w planach, mogę sobie pozwolić na to, żeby Lenka nie chodziła do przedszkola przez kilka dni, a nawet tygodni. To, że mogę, nie oznacza jednak, że chętnie zostawiam moją córkę w domu. Przedszkole jest super i nikt nie przekona mnie, że jest inaczej. Zdaję sobie jednak sprawę, że mamy, które pracują na etacie, mają trochę bardziej skomplikowaną sytuację.
Wciąż upieram się, że moje naturalne sposoby wzmacniania odporności działają i warto je stosować. Zawsze kiedy słyszę : „Moje dziecko choruje. Jak zadbać o jego odporność?” Odpowiadam : „O wzmocnienie odporności mogłaś zacząć dbać kilka miesięcy temu. Teraz jest już za późno. Choruje i będzie chorować”. Ale zazwyczaj po chwili dorzucam kilka swoich mądrości:
Witamina D podajesz? Podobno świetnie działa na układ odpornościowy ( chociaż zdania są podzielone i nie ma dowodów, na to że faktycznie jej podawanie dziecku daje efekty). Mówi się, że działa nawet lepiej od witaminy C po którą sięgamy zawsze kiedy rozkłada nas przeziębienie. A jak wiemy od osłabionego układu odpornościowego, do infekcji droga jest krótka. Ja wierzę, że działa, więc w okresie jesienno-zimowym fundujemy sobie profilaktyczną dawkę witaminy D3 w kapsułkach. Lenka każdego dnia, przed wieczornym maratonem czytania bajek przypomina nam „ Mama daś tinke ( czyt. witaminkę)”
Wietrzycie się? Nie uważam żeby dobrym pomysłem było wysyłanie do przedszkola dziecka, które ma katar, ale trzymanie go w domu też nie ma sensu. Jeśli dziecko dobrze się czuje a jego jedyną dolegliwością jest katar i lekki kaszel, spacer nie powinien zaszkodzić, a może nawet pomóc. Nie namawiam żeby wsadzać chore dziecko na rower albo zachęcać go do grania w piłkę z kolegami, ale krótki spacer i świeże powietrze dobrze mu zrobi. Sama wiem,że taki spacer dobrze robi też matce, która opiekuje się chorym dzieckiem.
Jecie słodycze? Odstawcie. Słodycze są „beee” – powtarza często Lenka, i chwilę potem zabiera się za kolejną czekoladkę. Neutrofile – to komórki układu odpornościowego, które eliminują wirusy. Jeśli dziecko je dużo słodyczy stają się „leniwe” i nie walczą z infekcjami tak jak powinny. Dlatego, jeśli dziecko nie chce zrezygnować ze słodyczy na co dzień ( a raczej nie będzie do tego skłonne), trzeba chociaż pamiętać o zakazie jedzenia słodyczy w czasie infekcji.
Unikacie przebywania w miejscach publicznych w okresie największego zachorowania? Dotyczy to nie tylko dziecka, ale też jego najbliższych. Oczywiście ciężko mamie unikać tramwajów, jeśli musi jakoś dojechać do pracy. Warto jednak ograniczyć się do minimum (np.zrezygnować z supermarketów), bo osłabiony układ odpornościowy waszego dziecka łatwo złapie od was każdy wirus i bakterię nawet, jeśli my jesteśmy zdrowi i nie zdradzamy objawów choroby. Warto też zastanowić się, czy z każdym katarem trzeba biec do lekarza; poczekalnie dla dzieci chorych w przychodniach to wylęgarnia różnych paskudztw.
Wolałabym nie pisać takich postów, bo każdej z was i waszym dzieciom życzę końskiego zdrowia. Ale jeśli nie jesteście eskimosami (podobno nie chorują wcale) i nie jecie wielorybiego tłuszczu na śniadanie, obiad, kolację to prędzej czy później dopadnie was jakaś infekcja. Ważne, żeby zaraz po okresie choroby zacząć budować odporność na nowo. I pamiętajcie: choroby częściej atakują ludzi zestresowanych i zdeprymowanych. Zatem uśmiech, pierś do przodu, czosnek i aronia w garść i jazda na spacer.
Pani Kingo, jak Pani szczepiła Lenkę do tej pory? Refundowanymi szczepionkami czy tymi płatnymi 5w1. Jaka poszła do przedszkola szczepiona była na pneumokoki? Słyszałam, że jak dziecko idzie do przedszkola do dobrze jest zaszczepić.
Moja dwuletnia córka do tej pory miała tylko raz katar (i to z winy dziadków, którzy ją najpierw przegrzali, a później zrobili przeciąg – sami się przyzali), od pierwszego tygodnia życia chodzimy na spacery, a od kiedy sama chodzi spędzamy na dworze nawet pół dnia, nie przegrzewam dziecka, moje dziecko pije tylko wodę, ewentulanie suszone herbatki owocowe, jak słodzę to tylko miodem, nie podaję słodyczy i codziennie je zupy i staram się, żeby jej dieta była zdrowa i zbilansowana. I nie choruje, mimo, że wszyscy naokoło zakatarzeni. Ja wcześniej chorowita nie byłam, ale przeziębienia się zdarzały, od kiedy dużo się hartuje razem z nią, też przestałam chorować. Polecam wszystkim zadbać o swoje pociechy i siebie, a z niepokojem patrze, jak większość mam karmi swoje dzieci byle czym, żeby tylko zapchać, jak siedzą w domach, bo zimno, bo wieje, bo się nie chce.
Moja córka do przedszkola idzie dopiero za rok, ale mam nadzieję, że i wtedy obędzie się bez ciężkich chorób.
Poczekajmy do przedszkola – w tym większość dzieci nie choruje, trala mądrala!!!
Dokładnie.. Moja córka też nie chorowała przez pierwsze trzy lata swojego życia. Poszła do przedszkola, i od razu zapalenie oskrzeli, potem przeziębienia.. Po pół roku jej przedszkolowania urodziłam syna, i córka przyniosła do domu jakiegoś wirusa, biedaczek miał 2 tyg. i obustronne zapalenie płuc, i kolejne 2 tyg. w inkubatorze.
Dziewczyny, dużo zdrowia! 🙂
Ja polecam wizyty w grocie solnej. Dziecko się pobawi i dobrze nawdycha jodu, a rodzic odpręży 🙂
Moja córka właśnie zachorowała pierwszy raz od prawie roku. Ma za chwilę 15 miesięcy urodzeniowych. Idę z nią dzisiaj kontrolnie do lekarza by mieć pewność, że to nic gorszego jak zwykły katar.
Bo katar to naprawdę nie tragedia. To zwykła dolegliwość, która buduje w naszym organizmie przeciwciała, wzmacnia układ odpornościowy, który przy następnym starciu będzie silniejszy.
Pewien pediatra powiedział, że dziecko do 3 roku życia musi mieć kontakt z tysiącem bakterii by mieć silną odporność. Przedszkole jest do tego świetną okazją.
Inny lekarz nigdy nie leczył antybiotykowo przeziębień u swoich dzieci, ciągle biegały z gilami pod nosem.
Są silne i zdrowe.
Trzeba we wszystkim zachować zdrowy rozsądek.
I nie świrować.
Choroby będą zawsze, trzeba dbać o odporność już teraz!
Myslę ze kwesta chorób u dzieci i dorosłych to nie tylko uodpornienie czy brak witamin. To również zanieczyszczenia srodowiska, ogólnie zła dieta i tryb zycia
Przecież dziecko do szkoły w wieku 7 lat iść musi! Tam też będzie między innymi dziećmi i też będzie narażone na chorubska.
Wychowanie dzieci z dzidkami czy niania nie rozwiązuje sprawy zachorowań.
Jedni choruja wiecej inni mniej musimy się z tym pogodzić
Wiadomo że dzieciaki z przedszkola predzej przyniosą chorobę niż by siedziały w domu z niania. Uważam że mimo to lepiej posyłać do przedszkola, dzieci ucza sie zachowan miedzy innymi, szybciej się uczą, są bystrzejsze. Odchorują swoje za młodu, później będą jak jak ryby !
Pani Kingo, a czy szczepiła Pani Lenkę przeciw grypie?
U mnie w rodzinie każdy szczepi a ja mam wątpliwości
Nie szczepiłam i nie mam zamiaru szczepić
Choć pytanie nie do mnie to odpowiem 😉 my się szczepimy i myślę że duża w tym zasluga że mało/ wcale nie chorujemy. Nawet jak mnie zaczyna coś „brać” to dwa dni i przechodzi prawie bez lekarstw.
Ja domowymi sposobami zawsze wspomagalam ale nie miałam możliwości siedzieć z córcią np.2tyg w domu wiec leki zawsze były nieodzowne.
Każdy inaczej reaguje na szczepionkę ale w naszym przypadku na pewno nie zaszkodziła. Zdecydowalismy się na szczepienie bo juz szukaliśmy ratunku we wszystkim i po mega wirusie gardłowo – jelitowym o mało nie wylądowalismy w szpitalu 🙁
Moja córeczka uwielbia żłobek i od września opuściła tylko 1 dzień.
Ale każdy podejmuje decyzję zgodną ze sobą.
Czy przedszkole czy niania to nigdy nie ma się pewności. Niania tez może zarazić.
NA BÓL GARDŁA JEMY LODY 🙂 DZIECI SA ZACHWYCONE A JA Z MĘŻEM SZCZĘŚLIWI ŻE DZIECI NIE DRAPIE PO GARDEŁKACH
Przestrzegamy wszystkich Twoich zasad i nie chorujemy! Zdarza sie oczywiście ale to głównie dlatego że zawsze złapiemy coś od kogoś.
Dobrze jest po porsty odpowiednio się ubierac do pory za oknem czyli ani nie za ciepło ani za zimno. Do tego odpowiednia dieta- nie tylko słodycze i bułki drożdzówki do szkoly jak to nie które matki robią bo im sie nie chce dziecu kanapki zrobic. owszem trzeba tez dopomóc sie witaminami i zmusic dzieci do cwiczen na lekach wf ! to tyle według mnie
Uważam że to dobry pomysł aby unikac miejsc publicznych w okresie kiedy panuje jakiś wirus.
Życzymy zdrowia. U nas narazie bez problemów. Może czas zmienić przedszkole. pozdrawiamy
Długo myslałam czy nie lepiej wynając nianię do córki czy żeby poszła do przedszkola i zrobiłam tak jak Ty Kingo. Teraz bardzo tego żałuję, dziekco cały czas choruje jest smutna a ja wydaje majątek na lekarzy i lekarstwa
Mój Julian ciągle choruje w przedszkolu. Irytuje mnie ten fakt ponieważ babcia jest wzywana do małego średno 3 razy w tygodniu. Po więc chodzić do przedszkola babcię chyba najme na etat. Strasze są te przedszkola
Nieeee. Straszne są choroby. Przedszkola są super
Nie mam dzieci ale czesto choruje. Dlatego fajnie że napisałas takiego posta. Dzieki i zycze zdrowia Lenusi
jestem wielkim wrogiem slodyczy u dzieci. nie wiem czy one powoduje że sie choruje, pewnie rąbek prawdy w tym jest ale obecnie nasze społeczeństwo robi się podobne do dzieci z nad oceanu. A tak żywo śmiejemy się z grubych amerykańskich tłuściochów. U nas niedługo bedzie tak samo
wietrzenie mieszkań i spacery z dziećmi to najlepsze aby zapobiec chorobie.
W okresie kiedy jest bardzo dużo chorych dzieci i moje szkraby muszą iść jeden do szkoły drugi do przedszkola – codziennie rano robię im ciepły napój z malin, cytryny, imbiru, miodu, a na kolację danie z czosnkiem. Rzadko mi chorują
Codziennie wychodze na podwórko z moją 4 miesięczną Julią, nie chorowała jeszcze ani razu. Fakt że jest jeszcze troche za malutka że by cokolwiek powiedzieć ale cieszę się że zdrowo rośnie.
Podaję mojej niuni witamię D codzinnie i jeszcze ani raz nie chorowała, nie wiem czy to jest dzieki witamienie czy po prostu uodporniła się
Próbujemy wszystkiego i nic nie pomaga. Ciągle chorujemy w taką pogodę jak teraz. O przedszkolu nie ma mowy.
Dobrze zauważyłaś. Dzieci siedzą w domu tygodniami bo matki czekają aż choroba przejdzie. A może by tak te maluchy na podwórko wywalić na chwilę każdego dnia. Brawo
Twoja Lenka też gorączkuje przy tych infekcjach?
A ogromną nadzieję weszłam na posta po przeczytaniu tytułu. Witamina D leci od jutra.
A my przetrwalismy trudny, chorowity początek żłobka. Córcia miała wtedy 7m-cy a my-rodzice pracę na pełny etat. Było tragicznie ale teraz po 2latach żłobkowania coreczka chyba się uodpornila a ja spokojnie mogę pracować. Cieszę się że tamten czas za nami… bo po nieprzespanej nocy, z „kacem” że znowu musze prosić o urlop nie należał do przyjemnych.
U nas tez po 2 latach żłobka synek chyba w końcu się trochę uodpornil bo od wrzesnia spokoj- no teraz miał katar i siedział chwile w domu. Niestety żłobek zaczęła córka ..powtórka z rozrywki :/ 3 dni w żłobku, 1,5 tyg w domu 🙁 całe szczęście że nic poważnego jej nie dopada, tylko katar, ale wiadomo jak to z tym katarem u rocznika bywa – 2 tyg smarkania jak nic….byle do wiosny 🙂
Zgadzam się z Twoimi wszystkimi mądrościami 🙂 przez te wirusy zrezygnowaliśmy ze żłobka za długo u nas trwały. Życzę Lence dużo zdrowia 🙂