Nazywana azbestem XXI w. Niestety wszyscy mamy ją w domu i często nieświadomie trujemy siebie i swoją rodzinę.
Moim zdaniem
Bo wszystkie bez wyjątku jesteśmy złymi matkami. Czasami. I właśnie to czyni z nas MATKI PRAWDZIWE. A ja? Też jestem złą matką…
Ja wiem, że nikt chętnie nie słucha krytyki i staram się unikać sytuacji, gdzie muszę delikatnie zwrócić komuś uwagę. Ale ja zwyczajnie nie mogę patrzeć, jak to dziecko się męczy!
Te wszystkie filmiki w Internecie, które wzruszają nas, gdy jesteśmy w ciąży… Różowiutkie, uśmiechnięte, gruchające bobasy, gryzące własną stopę albo ssące kciuk – miodzio, co? Tylko problem w tym, że nie znam ani jednej mamy, która miałaby takie dziecko…
Życie matki całe składa się z chwil. Rzadko kiedy możemy zaplanować przyszły tydzień, miesiąc, a już nie mówię o całym roku. Dlatego osobiście skupiam się właśnie na tych na chwilach i właśnie takie wspomnienia mam z pierwszych dni po narodzinach dzieci.
Macierzyństwo… chyba najbardziej wyświechtane słowo świata. Odmieniane przez wszystkie przypadki na wszelkie możliwe sposoby. Przemyślane po sto razy.
Wiele osób pyta mnie, co robię, aby mieć takie włosy, jakie mam (oni mówią, że piękne, a dla mnie to norma…). Tak naprawdę nie robię zbyt wiele, ale jednak mam swoje sposoby, żeby moje włosy były zdrowe u zadbane.
Wielu rodziców boi się szczepionek. Wielu odczuwa też niechęć do antybiotyków. Znam sporo osób, które ratują się w chorobach ziołami i starymi, „babcinymi” sposobami. I osobiście ani jednej, która stosowałaby…
Nie znoszę tych pustych wieczorów, kiedy nic nie zostało już do zrobienia. Cieszę się, że mam ich tak mało, bo gdy pozostaję sam na sam ze swoimi myślami, to zawsze kierują się one w jego stronę. Bo myślę ostatnio o moim ojcu…