Te wszystkie filmiki w Internecie, które wzruszają nas, gdy jesteśmy w ciąży… Różowiutkie, uśmiechnięte, gruchające bobasy, gryzące własną stopę albo ssące kciuk – miodzio, co? Tylko problem w tym, że nie znam ani jednej mamy, która miałaby takie dziecko…

Prawda o pierwszych dniach i miesiącach z niemowlakiem jest całkiem inna. Może nie brutalna, ale na pewno kilka rzeczy osobiście mocno mnie zaskoczyło gdy pierwszy raz zostałam mamą. Wiadomo – przy drugim dziecku też pojawiło się nieco niespodzianek, ale to życie z pierworodnym w pierwszych dniach przypomina rzeczywistość serialu „Alf” – czyli pojawia się kosmita i po prostu zaczyna z nami mieszkać. A co takiego może zaskoczyć?

1. Noworodki wcale nie są piękne – poród to dla malucha ciężka przeprawa. Przeciskanie się przez ciemny, ciasny tunel (niejednokrotnie kilkugodzinne) – no jak dziecko po takich przejściach ma być piękne?! Zazwyczaj rodzimy pomarszczone, opuchnięte, czerwone istotki, które nie przypominają ani taty ani mamy. W rzeczywistości z tymi swoimi zmarszczkami najbardziej przypominają… prababcię. Na szczęście mały człowiek szybko, bo już po kilku godzinach, nabiera ludzkich rysów. Strach pomyśleć, co by było, gdyby komuś to jednak zostało…

2. Niemowlę ma pryszcze – kilka moich znajomych wpadło w popłoch, gdy ich kilkudniowym dzieciom zaczęły wychodzić jakieś dziwne wypryski na twarzy. Niektóre z nich obwiniały swoje mleko albo diagnozowały u malucha alergię na to, co zjadły. Jednak zupełnie niepotrzebnie! Trądzik niemowlęcy rozpozna doświadczona położna (nie dajcie się ogarnąć panice!), bo jest to efekt zmian hormonalnych mamy. Jeszcze przed porodem albo już w trakcie karmienia dziecko dostaje pewną ilość androgenów, czego wynikiem jest właśnie trądzik noworodkowy. Znika zazwyczaj samoistnie, więc nie próbujmy pozbywać się go żadnymi sposobami. Jeżeli budzi nasze zaniepokojenie, najlepiej porozmawiać o tym ze swoją położną.

3. Dziecku łuszczy się głowa – mamy XXI wiek, lekarstwa na większość ludzkich chorób, a ciemieniucha jak trwała tak trwa. Mamy wyrywają sobie włosy z głowy w nierównej walce z tą przypadłością, bowiem ciemieniucha – łuszcząca się, żółtawa skóra głowy – nawraca z prędkością tornada. Wprawdzie nie boli ani nie swędzi, ale też nie wygląda zbyt ładnie. Cierpią na nią zarówno włochate niemowlaki jak i te zupełnie bezwłose. Osobiście nie mieliśmy przyjemności posiadania ciemieniuchy, kiedy urodziła się pierwsza córka, ale już przy drugim dziecku problem pojawił się bardzo szybko. Wiem, że znajome mamy walczą z nią olejkami, masłem (tak, tym do jedzenia), olejem kokosowym, szczoteczkami, grzebyczkami, paznokciami (ja bym się bała…) albo otrębami namoczonymi w wodzie. Każdy sposób może pomóc… ale nie musi. Bo ciemieniucha to taka uparciucha.

4. Dziecko ma odparzenia – byłam zaskoczona, że przy tak nowoczesnych pieluchach jakie dzisiaj mamy można nabawić się odparzeń. Pieluchy niby oddychają, przepuszczają powietrze, a tu proszę – czerwone, piekące placki. Czasem wystarczy kilka kropel moczu i już się pojawiają. Osobiście nie zmagałam się z nimi, ale koleżanki bardzo narzekały, szczególnie te, które rodziły zimą. Ciężko bowiem pozostawiać w chłodzie malucha bez pieluchy, aby pofikało nogami i przewietrzyło co nieco (co jest najlepszym sposobem na odparzenia). Dla mnie sprawdzony sposób to smarowanie skóry przy każdej zmianie pieluszki.

bepanthen babyZarówno przy Lence jak i Antku pozostałam wierna maści ochronnej Bepanthen Baby. Ktoś mi dał kiedyś bardzo złą radę, abym prewencyjnie smarowała pupę niemowlaka kremem z tlenkiem cynku. Efekt? Skóra niemowlaka wysuszona do bólu. Najlepszym wyborem jest krem lub maść z prowitaminą B5, zabezpieczająca przed utratą wody ze skóry, ale i nie dopuszczająca wilgoci z zewnątrz. I potrafiąca zregenerować naskórek w krótkim czasie jak już odparzenia się pojawią.  Niemowlęciu powodów do płaczu nie brakuje – po co dokładać mu jeszcze dyskomfort związany z odparzeniami? Bepanthen to jeden powód do uśmiechu więcej (bo wiecie – kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat ).

bepanthen opinie

5. Dziecko drży – sama byłam w strachu, gdy w pierwszych miesiącach życia moja córka kilkanaście razy dziennie wzdrygała się jakby z zimna. Pierwsza myśl: musimy pędzić do neurologa. Aż przyszła położna i prawie nas, rodziców, wysłała do psychiatry. Bo nie wiedzieliśmy, że dzieci wzdrygają się… przy sikaniu. Sprawdzaliśmy i faktycznie: za każdym razem pieluszka była mokra. Po pewnym czasie samo przeszło.

6. Dziecko ma wyjątkowo suchą skórę – powiedzenie „miękki jak skóra niemowlaka” nie zawsze jest prawdą. Maluch spędził bowiem 9 miesięcy w wodnym środowisku. Jego skóra ciągle była nawilżana i aż dziw, że nie wyrosły mu przez ten czas łuski. Po porodzie skóra przeżywa szok i musi się dostosować do nowego środowiska, czego efektem może być mocne  przesuszenie.

7. Dziecko ma brodę – wydawało mi się niewiarygodne, że w brzuchu toczy się normalne życie. Dziecko rosło, a wraz z nim wszystkie „ozdoby” jego ciała, czyli paznokcie i włosy. Te ostatnie u malucha potrafią też pokrywać części ciała – brzuszek, ramiona, a nawet twarz. To lanugo – włosy płodowe, które szybko wypadną. Co ciekawe, jeśli wypadły jeszcze w brzuchu, dziecko zwyczajnie je sobie połknęło…

8. Noworodek rozrzuca gwałtownie rączki na bok, kiedy nagle spadnie ci garnek lub w domu trzasną drzwi? Spokojnie, to tylko odruch Moro, który u tak małych dzieci jest reakcją na potencjalne zagrożenie. Zazwyczaj zanika do szóstego miesiącu życia dziecka.

9. Dzieci śpią z otwartymi oczami – sama widziałam, choć nie w swoim domu. Nie do końca wiadomo, dlaczego tak się dzieje – niektórzy badacze twierdzą, że potomek odziedziczył to po rodzicach, a inni zrzucają winę na najbardziej aktywną fazę snu REM. Widok dziecka śpiącego z otwartymi oczami przerażający, ale normalny.

10. Dziecko spada od razu na głowę – na szczęście nie przydarzył nam się upadek z kanapy, bo dziecko zawsze kładłam na do łóżeczka. Ale jeśli wy wpadniecie na pomysł, aby kłaść kilkumiesięczniaka np. na łóżku, pamiętajcie, że dziecko od razu spada na głowę. Jest ona po prostu najcięższa z całego jego malutkiego ciała i prawa fizyki są tu nieubłagane. Jak niebezpieczny jest upadek na głowę nie muszę chyba tłumaczyć?..

Jestem teraz mamą (szczęśliwą, naturalnie!) dwójki maluchów, ale nie ukrywam, że kilka rzeczy zaskoczyło mnie przy drugorodnym. Bo każde dziecko jest inne, a mówienie „Ja wiem, bo się znam” zostawię sobie chyba na czwarte dziecko. A może nawet piąte?..

niemowle

Artykuł sponsorowany przez firmę Bayer producenta maści Bepanthen Baby

L.PL.MKT.06.2017.5216