Jakiego sprzedawcę wolicie: takiego, który klepie regułki z uśmiechem przyklejonym do twarzy, czy takiego, który traktuje Was indywidualnie, liczy się z waszą opinią i nie patrzy na Was, jak na głupka, któremu można wszystko wcisnąć?
Inne
Kiedyś przeszłabym obok nich obojętnie, teraz do sklepu poszłam specjalnie dla nie. Ponoć to przełom w walce z niedoskonałościami ciała – tak twierdziły moje dziewczyny z Instagrama.
Miłości kupić się nie da, ale… królewski poród? Czemu nie! Naszła mnie taka przykra i wcale nie odkrywcza refleksja: pieniądze naprawdę rządzą światem.
Zaszyliśmy się aż na cztery dni. Tym razem z dziećmi. A właściwie to się zakopaliśmy. Albo wkopaliśmy. W Zakopanem.
Miłość miłość i tak dalej? No nie bardzo
Żadne herbatki, ćwiczenia i inne cudowne metody nie działają tak jak ta. Ale trzeba ją stosować przez całe święta. Dacie radę?
Obserwuję sobie. I Innych, i siebie. I dochodzę do wniosku, że urodziny dziecka to jeden z tych momentów, w których miesza się nasze staropolskie „zastaw się, a postaw się”, ze zdrowym rozsądkiem.
Jeśli tak jak ja jesteście uziemione z dziećmi w domu, a jednak wciąż macie ochotę i energię, żeby pracować, to może skorzystacie z moich pomysłów na podreperowanie domowego budżetu. Może któraś z Was znajdzie coś dla siebie.
Czytam ostatnio różne wiadomości i się za głowę łapię. Bo okazuje się, że podtruwa nas nie tylko sąsiad, co pali byle czym w piecu, ale też ten miły pan hurtownik, od którego sklep skupuje drób.
Na jednej z południowoeuropejskich plaż minęłam kobietę w jednoczęściowym kostiumie kąpielowym przewiązanym pareo. Jej mocno opaloną skórę, pokrywały jasne, niemalże białe plamy – twarz, dekolt, dłonie, ramiona, kolana….