Potrafię zwrócić uwagę, a nawet wdać się w kłótnię z osobą, która na moich oczach wyrzuca śmieci wprost pod moje nogi. Nie mogę uwierzyć, kiedy z auta jadącego przede mną wylatuje torba ze znanego wszystkim fastfooda lądując pod kołami mojego samochodu. I wcale nie chodzi o to, że  jestem tak strasznie eko, że już bardziej nie można.

Od kiedy jest nas troje, jestem obserwowana. Wiem, że moje dziecko patrzy  i naśladuje, dlatego segreguję, oszczędzam, świecę przykładem. Dziecko to czysta ekologiczna karta, a od rodziców zależy, co zostanie w niej zapisane. Wierzę, że dobre ekologiczne nawyki, których nauczy się mała Lenka, dadzą efekty w przyszłości, bo dorosła Lena będzie miała świadomość swojego wpływu na środowisko. Wiem też, że złe nawyki dorosłych trudno zmienić i sama jestem doskonałym tego przykładem. Dlatego tak bardzo staram się wpajać mojej córce dobre przyzwyczajenia, już od najmłodszych lat jej życia.

Pokazuję Lence, że bycie eko może być fajne, a do tego dobre dla środowiska, a więc dla nas samych. Opowiem wam jak nauczyć dziecko dbania o środowisko naturalne. Oto kilka moich sposobów.

Śmieci wyrzucamy do kosza

Niby takie oczywiste, ale jak się okazuje nie dla każdego. Pewnie powinnam wymienić w tym miejscu kilka powodów, dlaczego absolutnie niedopuszczalne jest wyrzucanie śmieci na ulicę,na trawniki w parku czy na placu zabaw; ale nie zrobię tego, bo zaśmiecanie miejsc publicznych to po prostu wiocha i nawet moje trzyletnie dziecko wie, do czego służy kosz na śmieci. Każde miejsce, które odwiedzamy, zostawiamy w takim stanie, w jakim je zastaliśmy.

Segregujemy

Jakiś czas temu próbowałam wytłumaczyć mojej trzylatce, o co chodzi z tym segregowaniem śmieci. Wiem, że puste hasła niewiele znaczą, więc pierwszą lekcję ekologii chciałam przeprowadzić w praktyce. Pokazałam kosze, wyjaśniłam, że papier wrzucamy do niebieskiego, szkło do zielonego, a plastik do żółtego kosza. Szło mi świetnie i kiedy już miałam przyznać sobie maksymalną ilość punktów z ekologii, moja córka rzuciła zniesmaczona: “Ale ja lubię tylko różowy kolor. Mas różowy kosz?” Cóż, wtedy się nie udało, ale nie odpuszczam, segreguję i daję dobry przykład, bo…

Świecimy przykładem

… każde dziecko szuka autorytetów przede wszystkim we własnych rodzicach. Dlatego sama stosuję się do wszystkich zasad, które przekazuję mojej córce.

Wiecie co to Advertcycling? To nic innego jak dawanie nowego życia materiałom reklamowym. Aż trudno uwierzyć, że torby, które widzicie na zdjęciach, jeszcze kilka tygodni temu były częścią billboardów Kropli Beskidu. Fajnie, że są firmy, które dbają o środowisko naturalne. “Advertcycling” jest to tylko kontynuacja konceptu “30 % ma znaczenie”. Idea ta przyświeca marce, od kiedy w sklepach pojawiła się Kropla Beskidu w butelkach PlantBottle w 30 % wykonanych z roślin. Teraz Kropla idzie dalej i we współpracy z firmą HO::LO zmienia miejskie outdooryw niezwykłe gadżety. Każdy z nich wyjątkowy i niepowtarzalny. To doskonały przykład na to, że wartości i główne idee marki można wcielić w życie w ciekawy i nietypowy sposób, budując tym samym proekologiczną postawę konsumentów i zachęcając ich do angażowania się w ochronę środowiska.

DSC_0388
DSC_0444Jeśli mam wybór między produktami firmy, która dba o środowisko i takiej, która z ochroną środowiska ma niewiele wspólnego, zawsze wybiorę tę pierwszą.

Oszczędzamy wodę, papier, energię.

Wyczytałam gdzieś ( jeszcze nie zwariowałam, żeby liczyć), że jeśli z kranu woda kapie w tempie jednej kropli na sekundę, to w godzinę uzbiera się 0,72 litra, a rocznie 6220,4 litrów. Sporo, prawda? A to tylko krople. Pomyślcie o wodzie, która leje się z kranu, kiedy myjecie zęby. Każdy z nas ma na sumieniu kilka (jeśli nie kilkanaście) takich przykładów marnowania wody. A gdyby tak to zmienić? Pierwszym krokiem ku dobremu niech będzie uświadomienie sobie i pozostałym członkom rodziny, że wodę warto, a nawet trzeba oszczędzać. Na początku trzymanie dyscypliny może nie być łatwe, ale z czasem zakręcanie kranu ( wyłączanie światła i oszczędzanie papieru) wchodzi w nawyk. Zyskuje nie tylko środowisko, ale też domowy budżet.

Kupujemy z głową

Sklepy to największe źródło śmieci, uświadomienie sobie tego faktu jest sporym krokiem ku zmianom. Nie będę przekonywać nikogo, żeby kupował mniej, ale jeśli wprowadzicie kilka zmian, nie tylko pokażecie dziecku, że można być eko, ale też zadbacie o środowisko naturalne. Sama nigdy nie wybieram się na zakupy bez specjalnej torby ( jednorazowa foliowa torba rozkłada się kilkaset lat. Ile takich torebek potrzebujecie, żeby przynieść do domu zakupy dla całej rodziny?). Staram się nie używać rzeczy jednorazowych, takich jak plastikowe sztućce, talerzyki czy kubeczki, ograniczam też w domu użycie jednorazowych woreczków. Szklane pojemniki wykorzystuję ponownie, a rzeczy, których nie potrzebuję, oddaję innym zamiast wyrzucić do kosza. Przed zakupem dwa razy zastanawiam, się czy dana rzecz jest mi potrzebna.  Bo jeśli nowe spodnie mają leżeć w szafie, to może lepiej ich nie kupować?

DSC_0472
DSC_0481

Nie namawiam was do przeprowadzenia w domu ekologicznej rewolucji, ale do wprowadzania małych zmian, bo tylko wtedy będą one niezauważalne i bezbolesne. Środowisko wpływa na człowieka, ale człowiek również ma ogromny wpływ na miejsce, w którym żyje. Nie zapominajcie o tym…

 

Post powstał w ramach współpracy z marką Kropla Beskidu.