Kojarzycie taki program TVN24 „Czarno na białym”? Kilka rodzin zgłosiło się do wzięcia udziału w eksperymencie – mieli pozbyć się z domu chemii i zastąpić ją środkami czystości w wersji eko, samodzielnie przygotowanymi. Całej rodzince pobrano próbki moczu – przed i po eksperymencie. I wiecie, co się okazało? Że po 6-u miesiącach w domu bez chemii ich wyniki badań były znacznie lepsze.

W moim domu chemiczne środki czystości już od ładnych paru lat są nieproszonym gościem. Ale wiem, że wiele kobiet namiętnie kupuje „chemię”, poleruje nią każdy kąt domu i rozkoszuje się chemicznym zapachem. Dlatego dzisiaj się trochę poczepiam. Cóż, wiem, że np. ocet nie pachnie morską bryzą ani łąką pełną kwiatów, a kupowane „cudowne” środki czystości stwarzają nam takie… hmm… poczucie bezpieczeństwa. Gwarancję, że doprowadziliśmy dom do względnego porządku, pozbyliśmy się kamienia, dopraliśmy plamy, wyszorowaliśmy naczynia, a nasze ubrania są miękkie i pachnące. Przynajmniej tak nam obiecuje producent, zachęcająca kolorowa butelka i niemała cena. Ja też lubię to uczucie, kiedy wszystko lśni czystością, a świeżo wyprany sweter pachnie jak morze letnią porą. Ale czy zastanawiałyście się co producent zamyka w butelce, żeby właśnie tak było? 

Dlaczego warto pozbyć się z domu chemii? 

  • Nie sprzątasz w oparach rakotwórczych substancji, szkodliwych dla dróg oddechowych i ośrodka nerwowego domowników
  • Nie narażasz swojej skóry na kontakt ze szkodliwymi substancjami, ani podczas sprzątania, ani kiedy korzystasz z wypranych/wyczyszczonych rzeczy
  • Nie wyrzucasz kolejnych plastikowych butelek po zużytej chemii
  • Nie wydajesz na środki czystości po kilkadziesiąt złotych w miesiącu

Oczywiście nie chcę wam wciskać, że nigdy nie kupuję proszku do prania, proszku do zmywarki czy płynu do zmiękczania w sklepie. Od czasu do czasu kupuję, a nawet mam zawsze w domu mały zapas na wszelki wypadek. Ale jestem doskonałym przykładem na to, że da się w domu nie używać chemicznych środków do sprzątania bo płynu do podłogi czy płynu do szyb nie kupiłam od kiedy byłam w ciąży ze swoją córką, a to już będzie ponad 7 lat.

No dobrze, koniec straszenia, oto kilka wypróbowanych przepisów .

Jak zrobić proszek do prania – przepis.

Proszek do prania – przepis

Czego potrzebujesz? 

  • Szare mydło – ale takie prawdziwe, które w wodzie mięknie i tworzy z nią emulsję
  • Boraks
  • Soda kalcynowana
  • Ulubiony olejek eteryczny

Jak go wykonać?

Do szarego mydła startego na tarce, dodajemy po pół szklanki boraksu i sody kalcynowanej. Na koniec dodajemy kilka kropel ulubionego olejku eterycznego i mieszamy ze sobą składniki. Proporcje stosuję „na oko”, a przygotowanie takiego proszku zajmuje mi kilka minut. 

Jak zrobić proszek do zmywarki – przepis.

Czego potrzebujesz?

  • Sody oczyszczonej
  • Kwasku cytrynowego
  • Boraksu
  • Sody kalcynowanej
  • Olejku naturalnego

Jak go wykonać?

Połączyć 2 szklanki sody kalcynowanej z 1 szklanką boraksu, 1 szklanką sody oczyszczonej i połową szklanki kwasku cytrynowego. Do tego dodajemy od kilkunastu do kilkudziesięciu kropel olejku, może być cytrynowy albo goździkowy. Proszek musimy przechowywać w ciemnym miejscu, szczelnie zamknięty. Jedno mycie to jedna czubata łyżka rozsypana na dnie zmywarki.

Jak zrobić płyn do zmiękczania tkanin- przepis.

Płyn do zmiękczania tkanin-przepis

Czego potrzebujesz?

  • Plastikowego pojemnika o pojemności ponad 3 l
  • Sody oczyszczonej
  • Octu jabłkowego
  • Ciepłej wody

Jak go wykonać?

Wlej do pojemnika 150-200 ml ciepłej wody. Następnie dodaj 10 g sody oczyszczonej i 800 ml octu jabłkowego. Mieszanka powinna „bąbelkować”. Odczekaj chwilę, a kiedy bąbelki ustąpią, płyn przelej do butelki po płynie do tkanin i dodaj olejek eteryczny o ulubionym zapachu. Potrząśnij butelką, tak, żeby zmieszać składniki i odłóż płyn w chłodne miejsce.

Do każdego prania dodajemy ok. 4 łyżek stołowych takiego płynu, stosujemy dokładnie tak samo jak płyn kupiony w sklepie, tyle że przed każdym użyciem potrząsamy butelką.

Może teraz wydaje Wam się, że szkoda zachodu. Bo i po co sobie komplikować życie, jakbyście nie miały wystarczająco pracy przy dzieciach?

 Nie chcę tutaj nikogo straszyć, ale musimy sobie uświadomić, że to, że mamy teraz do wyboru do koloru środków chemicznych pod każdą postacią, w każdym zapachu i konsystencji,  to nie jest jakieś błogosławieństwo. Nasze organizmy muszę sobie jakoś z tą chemią radzić, a ja naprawdę nie znam środków czystości dostępnych w sklepach, które nie są toksyczne. 

Czy jesteś świadoma, że razem ze środkami piorącymi używasz rozjaśniaczy optycznych, które są mocno toksyczne i działają drażniąco? Fundujesz domownikom sztuczne substancje zapachowe, sztuczne barwniki, zmiękczacze, które są niesamowicie toksyczne… Do tego jeszcze związki chloru, szkodzące płucom i inne tego typu „przyjemności”. Nie zastanawiałaś się, dlaczego mamy teraz tylu alergików, skąd te wszystkie problemy ze skórą? 

Zanim rozchorujecie się od samego czytania i będziecie miały dość mojego gadania… pamiętajcie, że mamy wpływ nie tylko na to, co jemy, ale też na to Z CZEGO jemy, pijemy, czym się otulamy, czym oddychamy. Przynajmniej w naszym domu. Szkoda oddawać to walkowerem.

Post się podobał? Myślę, że moje Instastories też przypadnie ci do gustu. Tam straszę trochę mniej, ale ostrzegam… gadam dużo i nie zawsze z sensem:). Do zobaczenia: Ladygugublog.