Czasem mam wrażenie, że wróciłam na szkolne podwórko, gdzie wszyscy trzymają sztamę z mocniejszym i popularniejszym. Mniejszemu, chuderlawemu, grubszemu, a to z dużymi okularami, a to z krzywymi zębami, zawsze ktoś dołoży.
Wszystkie dobrze wiemy, że dzieci potrafią być szczere aż do bólu. Trzymają się zasady: co w sercu, to na języku. Każda z nas – matek, na pewno sama miała kiedyś do czynienia z jakimś dokuczającym Piotrusiem, albo złośliwą Martynką. I choć chciałybyśmy uchronić przed tym nasze dzieci, jest to chyba niemożliwe – czy to na placu zabaw, czy w przedszkolu, czy szkole, czekają oni – okrutni w swojej szczerości rówieśnicy, których słowa często zapamiętujemy na długie lata.
Trafiłam kiedyś na filmik z 2-letnią dziewczynką, bardzo możliwe, że go widziałyście, albo macie to samo w Waszych domach. Dla tych z Was, które nie widziały, wrzucam link: KLIK.
Dziewczynka siedzi na fotelu i ogląda bajkę o dinozaurze. Kiedy dzieje mu się krzywda, mała bardzo go opłakuje – po policzkach ciekną jej łzy jak grochy. Kiedy dinozaur upada, dziewczynka radzi mu… żeby zawołał mamusię, bo mamusia na pewno coś poradzi.
Najpierw pomyślałam sobie – kurczę, to naprawdę urocze i cudowne, że dziewczynka przejmuje się razem z bohaterem – przeżywa, wczuwa się, jest jej przykro i smutno. Ale potem pomyślałam, że… mała będzie miała w życiu przechlapane…
Strasznie dużo w nas dzisiaj obojętności. Ignorujemy się, albo wpychamy w kolejkę, nie ustępujemy miejsca ciężarnym, bo ,,zaciążyła, to niech się martwi”, nie słuchamy siebie nawzajem. Jedyna wrażliwość, z jaką nam ,,po drodze”, to wrażliwość na własne ego – to mnie zraniło, to mnie wkurzyło. Najgorzej, kiedy własne ego zaczynamy pompować kosztem innych. Niestety, ale np. my-kobiety, uwielbiamy sobie wbijać szpilkę i wzajemnie podkopywać pewność siebie. Codziennie spotykamy kogoś, dorosłego Piotrusia i dorosłą Martynkę, którzy dają nam na swój sposób popalić. Jeśli nie w codziennym życiu, to w sieci. Internet stał się naszym lekarstwem na własne kompleksy. To takie nasze szkolne podwórko, na którym odreagowujemy sobie ciężki dzień w pracy, kłótnie z żoną/mężem, albo to, że miałyśmy się odchudzać, a opychamy się znów czekoladą.
Codziennie się martwię, jak odnajdą się w świecie moje dzieci. Jak sobie poradzą, czy dam radę ich wyposażyć w takie ,,narzędzie”, które je uchronią przed przykrościami i smutkiem. I naprawdę oddycham z ulgą, kiedy pomyślę, że moja córka jest bardzo wrażliwą dziewczynką, ale potrafi rozpychać się w życiu rękami i nogami, jeśli zajdzie taka potrzeba. Niczego się nie boi i radzi sobie w każdej sytuacji.
Czasem analizuję te 6 wspólnie spędzonych lat i zastanawiam się czy to nasza-rodziców zasługa, że nasze dziecko jest takie a nie inne? W mojej głowie dużo takich pytań zostaje bez odpowiedzi. Dlatego wieszam je tu i ciekawa jestem, co Wy na ten temat myślicie.
Tak sobie myślę, że wychowanie dziecka tak, żeby samo nie wyrastało na złośliwego, okrutnego człowieka, zupełnie nieczułego na czyjąś krzywdę, jest jednym z najtrudniejszych zadań matki. Ale czy wrażliwe dziecko, to szczęśliwy, odnoszący sukcesy i pewny siebie dorosły? Da się w ogóle to wszystko połączyć?
ta szczerość dzieci jest przerażająca !
Czasem dzieci sa wrazliwe bardzo w okresie dzieciecym, potem nastepuje przlom i jest zupelnie jakbysmy sie nie spodzieali.
najlepsze co sie może komus w zyciu przytrafic to dziecko, dlatego ja bez wzgledu na jakie wyrosnie bedzie zawsze przeze mnie chronione i moje.
Kiedyś ustąpiłam miejsca ciezarnej kobiecie, tzn przepuscialam ja do kasy w biedrone bo kolejka byla do polowy sklepu i wiesz co …. i ona z pretensjami do mnie ze jakby sie zle czula to by nie szla do sklepu i po co ja traktuje jak inwalidke. tak sie kobiety w ciazy przyzwyczily a przeciez ciaza to nie choroba . no i nie weszla przede mnie tylko stala z tym brzudchem na koncu. Od tamtej pory nie ustepuje miejsca ciezarnym!! kropka!!
okrutni ludzie?? a co masz na mysli? czasem kochane dzieci wyrastaja na typowych zbirow alkoholikow i inncyh wiedzminow.
Bylam bardzo wrazliwa i prawtycznie wcale nie pewna siebie gimnazjalistka. To otoczenie mnie zmienilo, kolezanki ktore ciagle wytykaly mi bledy i smily sie. A jako dziecko bylam szczesliwym bobasem z kochajaca mnie rodzina.
ja mysle ze matka ma co do wychownia dziecka malo, dziecko ksztaltuje sie z nia do jakiegos 2 – 3 roku zycia, potem o ile idzie w swiat, mam na mysli zlobek przedszkole juz sprawa sie komplikuje. nide mozna sobie jako matce wszystkiego przypisywac,
kinga super tekst, uwielbiam czytac twoje posty
moje dzieciaki, choc obydwoje wrazliwe do bolu , najlepsze, najukochansze, wyczkane bliznieta.
mojk syn wlasnie ejst bardzo wrazliwy, nie mozna na niego krzyknac, boi sie dzieci w zlobku, zacznelam z nim terapie u psychologa 🙁
Mysle ze zycie o wiele jest trudniejsze kiedy posiada sie ta szlachetna ceche jaka jest wrazliwosc i delikarnosc. Swoat dzis dzis jest okrutny i nawet z bardzo wrazliwego zlobkowicza moze stac sie odporny na wszystko dorosly. Ach no coz takie czasy.
Ja jestem zrozpaczona i bardzo ubolewam jak moja niewinna coreczka zali sie ze nikt nie cjce sie z nia bawic,booo… ona jak twierdzi chce byc zawsze grzeczna a inne dzieci sa niegrzeczne i ona nie chce robic to co one, dlatego sie z nia nie bawia 🙁
bardzo bym sobie zyczyla aby moje dzieck oidac do szkoly bylo odporne na rozne zle sytuacje i kolezanki i kolegow.
a jakim typem dziecka jest antos?
rodzice maja ogromny wpyw na to jak ksztaltuje sie ich dziecko. nie wyobrazam sobie inaczej.
Na szczescie u nas wszystko w normie.
nie wiem czy sa jakies dzieci kotre sa nieczule, nie znam przynajmniej takich
Moj 4 letni wrazliwiec jest do tego stopnia wrazliwy ze po tygodniowej chorobie nie moze przyzwyczaic sie ze znow musi isc do przedszkola. Kazde male pochniecie przez inne dziecko , podniesiony glos powoduje u niego nerwy i zaraz skarzy sie na bol brzuszka, od miesiaca uczeszczamy z nim na terapie, mam nadzieje ze bedzie tylko lepiej.
Mam tego typu zmartwienia każdego dnia – przynajmniej raz dziennie! ;P Sądzę jednak, że skoro – my rodzice daliśmy radę w życiu z wszystkimi przeciwnościami i różnymi typami ludzi spotkanymi na swojej drodze, to nasze dzieci też dadzą! 😉 Pewnie czasem dostaną „życiowego kopniaka” jak każdy, i pewnie jako rodzic będę współcierpieć – to jednak powstaną silniejsi i odporniejsi… Tego się trzymam <3
Myślę że za dziecko jeszcze nie można się aż tak wykształcić jak wykształąca środowisko szkolne a póżniej dorosłe, a prawda jest taka że na każdym etapie życia jesteśmy inni, ciągle poznajemy nowe osoby, czasem nawet nie wiemy o tym jak to inni mają na nas wpływ, nie rodzice.
dobrze ze jestem typem czlowieka ktory nie przyjmuje bardzo do siebie obelg 🙂
To co jest za dziecka nie zawsze musi mieć rezulataty i odzwierciedlenie w przyszlosci.
moja corcia lat 5- bardzo wrazliwa, ciepla, skromna, podoba mi sie taka jaka jestm, kocham ja wlasnie taka.
Będę robić wszystko żeby moje dziecko wyrosło na szczesliwe i pewne siebie, pewne swoich racji i braniace wszystkiego dobrego.
obojętność wobec drugiego to jeszcze nic, gorzej jest jak ktoś pastwi się nad drugą osobą i wyciąga energię.
rola matki jest okropnie trudna, i jak sobie pomysle o mojej 2 latce ile przed nia stresow i wielkeigo swiata ktory musi kosztowac chcac czy nie chcac, to po prostu m isie plakac chce.
Pamietam siebie sprzed 20 lat, plakalam na kazdej bajce gdzie byla przmoc albo wobez dzieci albo wobez zwierzat, zawsze mi bylo szkoda tych slabszych
moje dziecko mega energiczne, zawsze wszytsko dla siebie, zero poszanowania do innych dzieci, czesto i ja dostalam za swoje, dzis jako 13 latka spokojna i madra dziewczynka,
szczeslowy czlowiek czy nie najwazniejsze zeby byl kochany, bo nic tak nie uskrzydal jak milosc
mi sie wydaje ze strasznie te ostatnie zdania zagmatwalas hahahaha, ja juz nic nie wiem ;p
Chyba kazda matka sie martwi jak jej dziecko odnajdzie sie w swiecie ludzi.
W moim przypadku moge tu powiedziec jako 35 letnia kobieta, za dziecka bylam bardzo niesmaila, ciezko mi bylo nawiazywac jakiekolwiek relacje z rowiesnikami, bardzo balam sie przedszkola, nie cjcialam bawic sie z dziecmi. Z wiekiem to mijalo, teraz mam super relacje z kolezankami nawet ze studiow, trzymamy sie razem mamy swoja 6 osobowa paczke, jestem szczesliwym czlowiekiem.
nie mam zdania na ten temat, moje dziecko nie jest ani nad wyraz wrazliwe a nie wiedze tez zeby zbyt pewnie siebie . okaze sie w przyszlosci.
czasem wole miec wrazliwe dziecko niz takiego szatana jak moj natan