Z zachwytem obserwowałam dzisiaj bujną fryzurę Lenki rozwiewaną przez wiatr. Rosną, no przecież widać, że rosną. Nieśmiało pozwalam sobie nawet oglądać piękne spinki, które za kilka miesięcy ozdobią główkę mojej córki. Zanim to jednak nastąpi powiększamy naszą kolekcję opasek. Ta, którą dzisiaj prezentuje Wam Lenka to dzieło Utulanki, które trafiło do nas za 10 zł. Zdecydowałam się na kilka opasek … kropeczki, paseczki i tym podobne szaleństwa, które pojawią się w kolejnych postach.
Jeszcze obiecane na wczoraj wyniki konkursu. Zakupy w sklepie Zalando.pl zrobi Ania. Gratulujemy!
„Chyba oszaleję. Przed godziną dowiedziałam się, że będę miała córeczkę. Od kilku tygodni wchodziłam na Twojego bloga z nadzieją, że kiedyś będę mogła czerpać z niego inspiracje i od dzisiaj tak będzie. Już szukam pierwszej sukienki dla mojej córki. Bon do Zalando nie sprawi, że dzień będzie bardziej szczęśliwy ale chętnie go przyjmę jeśli postanowisz mnie obdarować. pozdrawiam Ania”
Bluzka: NEXT
Spodenki: Zara
Opaska: Utulanka
Lenka jaka szczęśliwa! Świetne zdjęcia, uchwyciłaś same radosne chwile 🙂 pozdrawiamy Was serdecznie!
Tak, mamy chyba zawsze na te włoski z utęsknieniem czekają. Zresztą jak na wszystko – ja spineczki W. bez problemu już zapnę, to teraz na kiteczki czekam 😉
Fajne macie żółte buty 😉
bardzo podoba mi się ta stylizacja, Lenka jest urocza:*
a co do włosków, nie martw się, jeszcze się ich naczeszesz.U nas czesanie Anielki, to niejednokrotnie krzyk sprzeciwu jedynie, a spinki nie radzą sobie z ilością jej włosów, więc zachodzę w głowę, co będzie dalej, skoro mała ma dopiero 16 mcy.Tak to jest, że nie ma równowagi w przyrodzie:)przynajmniej na główce Lenki, pięknie widać całą opaskę.
pozdrawiamy!
Świetna ta opaseczka!
Miętowo -białe groszki <3
Fajna stylizacja:) Najbardziej lubię takie codzienne. Foty soczyście wiosną nasiąknięte- mniam! Lenka śliczna, ale chyba było małe bum,bo ślad na czole został???
Było duuuże bym. Tak duże, że zastanawiałam się czy do szpitala nie jechać. Doszła jednak do wniosku, że uznają mnie za matkę wariatkę, która z guzem do szpitala jeździ i pozbyliśmy się guza domowymi sposobami.
Tak pytam,bo ja miałam moment, kiedy chciałam wszystko poduszkami obkładać;) Na początkach raczkowania mięliśmy jeden upadek,który skończył się pogotowiem… Na szczęście nic się nie stało… Ale ciągle mamy jakieś BUM-mniejsze lub większe…
P.S. Fotki gdzie Lenka wącha „mlecyka” a później marszczy nosek- genialne!!!
Opaska urocza, Lenka śliczna, tylko nie mogę patrzeć jak mała bawi się wśród mleczy… To są straszne kwiatki, wydzielają soki, barwią na żółto, moja mała kiedyś zatarła oczko ręką po mleczach i całe jej spuchło…
Pozdrawiam
Wszystko odbywa się pod kontrolą ale oczywiście weźmiemy sobie do serca to co napisałaś
Przesliczna stylizacja. Z Twoich zdjec az kipi latem. Szkoda, ze u nas pogoda okropna i ciagle pada.