Ciąża?

Przetrwałam

Poród?

Przeżyłam

Pierwsza kąpiel?

Dałam radę.

I po narodzinach Lenki wydawało mi się, że wszystkie najgorsze historie, również te kąpielowe, mam już za sobą. Cóż… każdy może się mylić.

Zbuntowany anioł

Przychodzi czas, kiedy dziecko osiąga magiczny wiek 2 lat. A całe hokus-pokus polega na tym, że znika mały, niewinny aniołek. Jego miejsce w naszym domu zajmuje mały krzyczący buntownik, który nadużywa słowa „nie”. Mówią, że to naturalny etap w rozwoju dziecka, ale wiecie jak to jest… naturalny czy nie, można czasem dostać szału. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, w czyim domu nie rozbrzmiewało nigdy „ja saaaaaam”! Niezależnie od nastrojów takich „Zosi Samosi”, dziecko wciąż trzeba nakarmić, ubrać, wyszorować zęby, umyć włosy. I tu zaczyna się poligon. Pierwszą ofiarą jest cierpliwość rodzica. 

Co wtedy robię? Odpuszczam? Panikuję? Biorę prośbą czy groźbą? Nic z tych rzeczy. Ja oddelegowuję żołnierza do zadań specjalnych. Tatusia.

Wieczorne rytuały w naszym domu to działka mojego męża i przyznam, że w tej kwestii wykazałam się nie lada sprytem. To jest taki czas, w którym Adam, ojciec dzieciom, sam zamienia się w… dziecko. Albo kaczkę… w zależności od potrzeb.

Kiedy kąpiesz dwulatka…

Pamiętam czasy, kiedy byliśmy rodzicami jednego dziecka. Pamiętam wspólne kąpiele Adama i Lenki, pamiętam jak pewnego wieczora woda z wanny wylała się nie tylko na podłogę w łazience, ale też na podłogę w korytarzu. Pamięta to też aż za dobrze framuga od drzwi w łazience. Do tej pory woła o wymianę za każdym razem, kiedy obok niej przechodzę. Ale ja nie dam się nabrać. Mam drugie dziecko i wiem czym to pachnie. Podczas kąpieli woda w naszym domu leje się nawet po ścianach. Z wymianą framugi poczekam aż dojrzeją… dzieci oraz mąż.

Nie myślcie tylko, że na niego narzekam. To głównie dzięki niemu nasze dzieci uwielbiają wieczorne kąpiele. Chociaż bywały i takie momenty, że nie wiedziałam, czy już szukać ekipy remontowej, zatyczek do uszu, czy lepiej pomyśleć o przeprowadzce. 

Włosy, katorgo moja

Najgorsze awantury dotyczyły… zgadujcie. Tak, oczywiście mycia włosów! Wydaje mi się, że ta czynność u dzieci od 6 miesiąca do 2 roku życia, powinna czasem odbywać się pod okiem psychologa. Katorga dla dzieci i dla rodziców, którzy boją się, że sąsiedzi oskarżą ich o znęcanie nad latoroślami. 

Dzieci przy akompaniamencie srogich wrzasków, wykręcają się na wszystkie strony. Jeszcze nie wiedzą, że wystarczy odchylić głowę do tyłu. A raczej nie chcą tego przyjąć do wiadomości, bo przecież każda „Zosia Samosia” wie najlepiej co ma robić. Co rodzic może zdziałać w takiej sytuacji, jeśli nie chce dokładać dziecku cierpień, ale główkę umyć musi? 

Wiecie co, w sumie nie ma się co dziecku dziwić – woda w  uszach i piana w oczach nikomu nie kojarzy się dobrze. 

Dlatego próbowaliśmy już różnych patentów. Okularków pływackich, przykładania ręcznika do czoła. Najważniejsze to starać się zachować spokój. Znaleźć sposób lub produkt, który pomoże przetrwać rytuał kąpieli, zamiast dodatkowo go utrudniać. Jeśli wlewająca się do oczek piana zacznie szczypać, dziecko na pewno zapamięta to jeszcze na długo. 

Nie od razu znalazłam taki szampon, który pomógł by nam (prawie) bezboleśnie przejść przez mycie włosów. Ale w końcu się udało!!  W naszej łazience od nie tak dawna zagościł Emolium 3w1, który jest jednocześnie szamponem, żelem pod prysznic i płynem do kąpieli. Myjemy nim włoski i całe ciało.

Przy wyborze tego produktu ujął mnie właśnie krótki i prosty skład, w tym 92% składników pochodzenia naturalnego. Kupiłam i szybko okazało się, że dzieci się z nim polubiły. Antoś z Adamem urządzają sobie takie party w pianie z Emolium Dermocare przy każdej kąpieli (dowody macie na zdjęciach :D). Dla mnie najważniejsze jest to, że takie kąpiele przypominają bardziej świetną zabawę niż wielką bitwę.

Dobrze, ale dosyć już o nas. Opowiadajcie, co słychać w Waszych łazienkach? Raczej śmiech czy krzyki? I przyznajcie się… czy u Was w domach też tatusiowie pełnią rolę nadwornego kąpiącego, czy może wolicie to robić same?