Pamiętam, że w dzieciństwie – chociaż mroziło znacznie bardziej niż teraz – chyba jedynym kosmetykiem nakładanym na nasze buzie zimą był popularny tłusty krem za parę złotych. Teraz już wiem, że na pewno nie chronił skutecznie mojej skóry. Ale czy przy dzisiejszym ogromnym wyborze produktów łatwiej znaleźć coś odpowiedniego?

Temperatura za niska, czyli jaka?

Skóra traci naturalną ochronę już przy temperaturze +10°C! Tym bardziej cienka i delikatna skóra dziecka / niemowlęcia, wymaga odpowiedniego zabezpieczenia nie tylko przed mrozem, ale po prostu w chłodne, wietrzne, czy wilgotne dni. I w tym przypadku tłuste kremy wystarczą. Gorzej, jeśli temperatura zaczyna spadać poniżej zera. Wtedy skóra „włącza” mechanizmy obronne. Mięśnie i naczynia krwionośne zaczynają się kurczyć. Wiele mam, szczególnie tych świeżo upieczonych albo tych, które przeżywają gehennę w związku z ciągłymi chorobami przedszkolaka, na samą myśl o mrozie wolałoby przeczekać z dzieckiem do wiosny, niczym niedźwiedzica. Tyle że codzienne spacery w zimowe dni wzmacniają dziecięcą odporność. Dla dziecka najbardziej niebezpieczne są wahania temperatur – to okres jesienny stwarza idealne warunki dla szalejących chorobotwórczych drobnoustrojów. Mróz daje nam nadzieję… że na wiosnę pojawi się zdecydowanie mniej bakterii i wirusów.

Ze spaceru z noworodkiem powinno się zrezygnować kiedy temperatura spada dopiero poniżej -10°C. U starszych dzieci nawet tak niska temperatura nie jest przeszkodą, należy tylko pamiętać, żeby dziecko było na takie spotkanie naprawdę dobrze przygotowane. Właściwy krem ochronny to „ubranie” dla odsłoniętych części ciała, o którym nie wolno zapomnieć.

Jaki krem na wiatr i mróz wybrać?

Krem na wiatr i mróz dla dziecka

Przede wszystkim chroniący, ale też pielęgnujący. Powinien być też tłusty lub półtłusty, żeby odpowiednio chronił przed czynnikami atmosferycznymi. Byłoby idealnie, gdyby w składzie miał substancje odżywcze i łagodzące, tj. gliceryna, substancje takie jak: wosk pszczeli, rumianek, witamina E, witamina A, albo też naturalne olejki roślinne, np. jojoba, olej ze słodkich migdałów, słonecznikowy, olej z pestek winogron.

Kiedy 7 lat temu na świat przyszła moja córka (a był to marzec) nie miałam pojęcia po jaki krem sięgnąć, kiedy wychodziliśmy na pierwszy spacer. Nie sięgnęłam więc po żaden. Zwyczajnie unikałam mrozów i chłodnych dni.

Trochę czasu minęło zanim znalazłam krem, którym zdecydowałam się zimą smarować swoje pociechy. I prawda jest taka, że od dawna w tej materii niewiele się u nas zmienia. Stosujemy krem Emolium Dermocare na wiatr i mróz, który podobno jest jednym z  najczęściej wybieranych kremów przez mamy.  Nadaje się dla dzieci od pierwszego miesiąca życia, ale muszę przyznać, że akurat u mnie w domu smaruję nim nie tylko dzieci… Sama sięgam po niego w chłodniejsze dni. Bo my dorośli niby pamiętamy o ochronie przed promieniami słonecznymi, ale często zapominamy, żeby zimą skórze też zafundować witaminy i ochronę. Skóra dorosłego, choć nie jest tak wrażliwa i delikatna jak skóra dziecka, zimą wymaga dostarczenie większej ilości substancji lipidowych, niż w ciepłe dni.

Krem na wiatr i mróz Emolium Dermocare

Krem Emolium, dzięki zawartej w składzie witaminie A szczególnie docenią osoby, które mają problemy skórne. Jest przede wszystkim półtłusty i ma łatwą do rozprowadzenia konsystencję. Tyle tylko, że sama stosuję go w te dni, kiedy nie nakładam makijażu – jako baza pod makijaż jest dla mnie zbyt tłusty. Pamiętajcie też, że przy wyborze kremu dla dorosłego, trzeba zwrócić uwagę na rodzaj skóry, żeby nie narobić sobie więcej szkody, niż pożytku.

Czego unikać w składzie kremu?

Istnieje przesąd, że zawarta w kremach woda zamarza w naskórku (lub na jego powierzchni) pod wpływem niskiej temperatury. To zamarzanie z kolei ma być przyczyną odmrożeń skóry oraz pękania naczynek. Nic bardziej mylnego.

Woda jest bazowym surowcem w kosmetykach. W kremach i balsamach (czyli emulsjach) występuje w 2 opcjach: olej w wodzie (o/w) i woda w oleju (w/o). W emulsjach typu olej w wodzie – woda bardzo szybko odparowuje, a składniki aktywne przenikają do naskórka. Emulsje typu woda w oleju dłużej pozostają na skórze i dzięki temu tworzą na niej warstwę ochronną, która zabezpiecza przed działaniem czynników zewnętrznych tj. wiatr i niska temperatura. Woda z tych ostatnich również odparowuje tylko zajmuje to troszkę dłużej – dlatego krem na wiatr i mróz, podobnie jak kremy do opalania należy nakładać wcześniej (15-20 min przed wyjściem).

Oznacza to tylko tyle, że zimą też można stosować kosmetyki na bazie wody pamiętając, aby dać im odpowiednią ilość czasu na wchłonięcie się.

A Wy, macie jakichś ulubieńców, na których polegacie zimą? Czytacie składy przy wyborze kremu dla dzieci? Koniecznie dajcie znać w komentarzach.