Która z nas nigdy nie popadła w „zakupowy szał”, po którym musiała opłakiwać stan swojego portfela, niech pierwsza rzuci kamieniem.
Ja przyznaję się bez bicia – lepiej nie wypowiadać przy mnie słowa „wyprzedaż”. Zapala mi się wtedy z tyłu głowy jakaś magiczna lampka i do głosu dochodzą pierwotne instynkty. Tylko zamiast polować na ssaki, wyruszam na łowy do galerii. Wróc – wyruszałAM. W obecnej sytuacji… same wiecie.
Ale ja tu wcale nie narzekam. Jako mama dwójki dzieci do zakupów staram się podchodzić bardzo praktycznie, żeby nie tracić czasu, którego i tak mam jak na lekarstwo.
Nigdy nie lubiłam tego tłoku w okresie sezonowych obniżek czy podczas przedświątecznych zakupów. Towar jest mocno przebrany, ciuchy często leżą na ziemi, deptane i poniewierane, a do przebieralni ustawia się kolejka rodem z PRL-u. A ja lubię mieć czas na przemyślenie zakupu, porównanie cen. Zastanowienie się, czy okazja rzeczywiście jest okazją. Podczas zakupów online wystarczy, że wpiszę hasło w wyszukiwarkę i nie muszę przemierzać kilkuset metrow, żeby sprawdzić, jakie są ceny w innym sklepie.
I muszę się Wam pochwalić, że wyszukiwanie okazji opanowałam już do perfekcji. Dowód? Proszę bardzo. Mam ich nawet kilka. Kolorowych, ładnych, ciepłych, wygodnych i kupionych w mega okazyjnej cenie. NA dodatek wszystkie w jednym sklepie: 5.10.15.
Lence kupiłam ciepłą narciarską kurtkę w energetycznych kolorach. Ma kaptur i według mnie wygląda naprawdę super. Do tego granatowe narciarskie spodnie z różowymi szelkami, dziewczęca czapeczka i komin z połyskującą nitką. No i każde z tych, noszone osobne też prezentuje się ekstra. Wszystko kupiłam w bardzo okazyjnych cenach, ale czapka i szalik to już w ogóle super okazja – na zestaw wydałam mniej niż 30 zł.
Do tego bardzo wygodne śniegowce – jak na nie patrzę, to sama mam ochotę wyruszyć na sanki! I obowiązkowo ciepłe rękawice, w których śmiało można lepić bałwana, ale też wybrać się na spacer w mroźny dzień.
Ubrania Lenki:
Kurtka: KLIK
Spodnie narciarskie: KLIK
Czapka: KLIK
Komin: KLIK
Śniegowce: KLIK
A że musi być sprawiedliwe, Antoś ma taki sam zestaw, tylko zamiast różu – wiadomo, obowiązkowo niebieski! W tym wydaniu ubranka są równie urocze, mnie szczególnie ujęła kurtka moro i śniegowce w pięknej wersji kolorystycznej z odblaskami. Do tego wybrałam komplet: ciepły komin i czapka, rękawice i oczywiście spodnie narciarskie. Też granatowe, tyle że z seledynkowymi wykończeniami.
Ubrania Antosia:
Kurtka: KLIK
Spodnie narciarskie: KLIK
Sniegowce: KLIK
Rękawice narciarskie: KLIK
Komin: KLIK
Czapka: KLIK
I jak Wam się podoba moja zimowa ekipa? 🙂 Moim skromnym zdaniem udało mi się stworzyć naprawdę świetne zestawy i – co ważne – w super cenie. Chociaż jeszcze nie pora na zimowe wyprzedaże, kupiłam te rzeczy za połowę ceny, z jedną przesyłką. . Jeśli szukacie ciepłych ubrań dla dzieci i nie chcecie czekać na sezonowe obniżki, zajrzyjcie, bo promocje zmieniają się u nich bardzo często. I to jest jedyna znana mi marka, która tak często robi tak duże promocje dla klientów.
Płaszcz: KLIK
Przy okazji (oczywiście zupełnie przez przypadek) odkryłam, że w sklepie mają też teraz odzież dla kobiet! 😛 To chyba nowość w 5.10.15., ale poprawcie mnie, jeśli się mylę. Nie byłabym sobą, gdybym nie skorzystała z takiej okazji ( a co, matka też musi mieć coś od życia! 🙂 ). Dlatego przygarnęłam sobie taki oto cudny płaszczyk w czerwono-granatową kratę z duużym, otulającym kapturem. A na koniec najlepsze – kosztował niewiele ponad 100 zł!
Wspominałam już, że lepiej nie wypowiadać przy mnie słowa „wyprzedaż”?
Post powstał w ramach współpracy z 5.10.15.