Zielona Góra, grudzień 2015. Urodzony chłopiec: 1,3 promila alkoholu we krwi.
Gołdap, maj 2015. Urodzona dziewczynka: 0,5 promila alkoholu we krwi.
Tomaszów Mazowiecki, maj 2013. Urodzony chłopiec: 4,5 promila alkoholu we krwi (!). Matka zemdlała w sklepie monopolowym, miała 5 promili.
Co łączy te sprawy oprócz cyferek? To, że te dzieci żyją. Ale czy ktokolwiek zastanawia się, JAK żyją, kim są dziś i kim będą za 20 lat?
Niby wszyscy wiedzą, że alkohol w ciąży szkodzi, ale czy każdy słyszał, że nawet minimalna jego ilość może zaszkodzić dziecku? Że nie ma czegoś takiego jak bezpieczna dawka alkoholu?
FAS – picie alkoholu w ciąży i jego skutki
Historia tej wiedzy jest bardzo krótka. O negatywnych skutkach picia alkoholu w ciąży zaczęło mówić się dopiero w latach 70-tych. Tak, XX wieku! Wcześniej alkohol w ciąży był nawet zalecany przez lekarzy. Miał powstrzymywać przedwczesny poród, relaksować kobietę, pozbawiać ją stresów (w szkodliwość stresu nawet jakoś nie wątpiono). Wódkę z sokiem podawano w przypadku rozpoczęcia się przedwczesnego porodu, a szampana zalecano na poranne mdłości. Ta wiedza była przekazywana następnym pokoleniom, a kultywowały ją uczelnie, podręczniki akademickie i czasopisma medyczne.
Skąd panujące do końca lat 60-tych przekonanie, że alkohol nie szkodzi dziecku w brzuchu mamy? Otóż był to spadek po teorii, że łożysko jest cudownym darem natury i jedynym nietkniętym, czystym, sterylnym miejscem w organizmie. Przypisywano mu właściwości 100% ochrony płodu przed jakimikolwiek czynnikami zewnętrznymi, a nawet twierdzono, że alkohol czy leki szkodzą dziecku jedynie wtedy, gdy… uśmiercą matkę.
Całą tę bzdurną teorię obalili dopiero dwaj lekarze – Smith i Jones w roku 1973. Odkryli oni, że grupę 8 dzieci różnych ras, narodowości i pozycji społecznej łączą pewne cechy fizyczne, które sprawiają wrażenie, jakby byli oni rodzeństwem. Łączyły ich spłaszczone nosy, szeroko rozstawione oczy, brak bruzdy nosowej, cienka górna warga i karłowata postura. Oprócz wyglądu mieli wspólną przeszłość: ich matki piły w ciąży alkohol.
Następne lata były obfite w badania i pozwoliły nadać tym zaburzeniom nazwę FAS (Poalkoholowy Zespół Płodowy).
Dziś wiemy, że łożysko potrafi przepuszczać wiele składników, i tych dobrych, i tych złych, a to, co przepuści, zależne jest od ładunków elektrycznych, rozpuszczalności czy wielkości cząsteczek. Ale co do alkoholu nie ma wątpliwości: dziecko w brzuchu matki dostaje go niemalże tyle, ile wypija matka. Jest to dla niego śmiertelne niebezpieczeństwo: nie dość, że jest o wiele mniejsze i alkohol w zasadzie może go zabić, to jeszcze nie ma rozwiniętej wątroby tak, jak dorośli i nie potrafi samo się odtruć. Nawet minimalna ilość alkoholu może zaburzyć rozwój pewnych narządów (lub ich kształtowanie się, jeśli alkohol jest pity do 3. miesiąca ciąży), bo rozwój płodu przebiega z dnia na dzień. Nigdy nie wiesz, czy jego organizm właśnie nie kształtuje najważniejszych struktur mózgu, który zaraz utopisz mu w piwie.
FAS to nie tylko wygląd. W rzeczywistości zaledwie niewielki procent dzieci, których matki piły w ciąży, ma deformacje twarzy czy ciała. Najgorsze jest to, co alkohol może zrobić z dzieckiem wewnątrz. Takie dziecko nigdy nie będzie miało szansy na normalne życie. Mówiąc metaforycznie, wygląda to tak, jakby poszczególne części jego mózgu się rozpadły i nie były ze sobą połączone. Dziecko z FAS (lub FAE – Poalkoholowy Efekt Płodowy) jest opóźnione już od samego początku. Później raczkuje (albo wcale), późno zaczyna chodzić. Czytałam nawet o 11-latku, który nadal wypróżniał się w pieluchy, a to wcale nie jest nic dziwnego w tym syndromie.
Dziecko, którego matka piła w ciąży, ma zaburzone wszystkie obszary rozwoju: dzieci nie potrafią się dostosować do społeczeństwa, mają niski poziom inteligencji. FAS bywa mylnie diagnozowany jako różne dysfunkcje czy schorzenia: ADHD (bo nadpobudliwy, zanadto ruchliwy, nie potrafiący skupić uwagi), autyzm (problemy z rozpoznawaniem uczuć swoich i innych, nierozumienie aluzji, ironii, metafory),problemy z integracją sensoryczną (bo nadwrażliwe dźwiękowo, zdezorientowane w przestrzeni, ma zaburzenia czucia czy odczuwania np. temperatury).
Dzieci latami są włóczone po różnych specjalistach, bo trzeba pamiętać, że do tego wszystkiego dochodzą problemy z narządami, najczęściej sercem, nerkami, płucami. Dzieci mają zaburzoną pamięć, zwłaszcza tę krótkotrwałą, potrzebną do normalnego funkcjonowania – czyli nie pamiętają poleceń czy zapominają o obowiązkach. Co gorsze, to nie są żadne zaburzenia zachowania: dziecko ich nie dostrzega, nie potrafi wpłynąć na nie, nie można nauczyć go sobie z nimi poradzić. Z FAS nigdy się nie wyrośnie, tego nie da się wyleczyć. Dziecko, którego matka piła w ciąży nigdy nie będzie w pełni samodzielne, nie będzie intelektualistą; jedyne, na co można liczyć, to to, że skończy zawodówkę i wykona proste polecenia w pracy. Niestety, nie trzeba upijać się na umór żeby zapewnić taką przyszłość swojemu dziecku. Nigdy nie wiesz, czy właśnie ten kieliszek mu jej nie zafunduje.
Każda matka boi się, że urodzi dziecko z zespołem Downa. A tak naprawdę dzieci z FAS czy FAE rodzi się o wiele więcej, niż z tą chorobą. I różni się czymś jeszcze: na anomalie genetyczne nie mamy wpływu, a na FAS tak. Wystarczy odmówić kieliszka wina czy nie oszukiwać się, że słabe piwo to nie alkohol. Czy to tak dużo, do cholery? Wybaczcie emocje, ale przeczytałam ostatnio, iż ogromna ilość adopcji w Polsce się nie udaje i dzieci zwyczajnie wracają do domów dziecka. Dlaczego? Okazuje się, że ich matki piły w ciąży, a nowi rodzice nie potrafią sobie poradzić z agresywnym, niezdającym sobie sprawy z własnego zachowania, nie rokującym poprawy kilkulatkiem. A przeczytane słowa pewnego ojca na zawsze wryły mi się w pamięć: „Oddajmy go”.
No i oddali.
Nie zgadzam sie do konca z ta teoria! Znam rodziny, ktore mogly miec problem z dziecmi z tego powodu a nie maja.Tez mam dzieci i nie pilam w ciazy! I moj syn nie ma chrzastki na koncowce nosa ale mial sepse i zapalenie opon czy to po tym ?nie wiem!wazne jak dziecko wychowasz ! Bedzie mądre jak go w tym uswiadomisz:)
strzezonego pan bog strzeze, po co sobie robic na zle. przeciez nic sie chyba nie stanie jak przez 9 miesiecy nie napijemy sie alkoholu. bez przesady nie ejst to jakis eliksir albo napoj bogow. mozna wytrzymac. dla dobra dziecka. chyba mam racje ???
Mam pytanie?
Czy każde dziecko urodzone gdzie w ciagu calej ciazy matka napiła się 2 kieliszki wódki bedzie mialo fas?
Podzielam opinie Pani Kingi. To niepojete ze mimo tak wedukowanych ludzi i w dobie tv, ksazek i internetu gdzie wszytsko jest na wyciagniecie reki, chodzi mi o informacje dalej zyjemy w zacofaniu mowiac ze alkohol w ciazy jest ok. brawo za tego posta.
Alkohol i ciąża! powinni za to wieszać.
Ale dzieci z FAS sa nie tylko zle i maja same negatywne cechy. To przyjacielskie, delikatne , moga byc uzdolnione muzycznie badz plasycznie. Troszcza sie o inne dzieci, ostrożne w opiece nad zwierzetami. Nie mozna tak po prostu wrzucic je do innego worka z napisem odludki. Pracuje na co dzien z takimistotami i sa to dobre dzieciaki, to nie ich wina , te dzieci potrafia szybcije wykonac dana czynnosc niz zdrowe dziecko.
Zapomniałaś opisać jeszcze inne ważne skutki picia alkoholu w ciazy : Np 15% z tych dzieci to takie ktore samokalecza sie, napada ich chaos, 20% to dziwne maniery i nawyki, 15% obsesyjnie zajmuje sie dana czynnoscia, działanem. To niesamowite ale do ludzi to nie dociera.
Nigdy bym sobie tego nie wybaczyła jakbym dwiedziała sie ze moje dziecko ma wady wrodzone spwodowane piciem przeze mnie alkoholu. Dlatego tak bardzo pilnuje sie w ciazy. Obecnie to moj 6 miesiac. Bede miec syna. Juliana 🙂
Staramy się z męzem już 3 lata o dziecko i nic. 🙁
Myslimy powaznie nad in vitro , i jak tym bardzej
jest mi zle, i przykro czytac jak kobiety ktorym z latwosciach
przychodzi zajscie w ciaze , bagatelizuja ten stan, pija alkohol, nie zważywszy na to co jedza i pala papierosy.
Rodza kolejne i kolejne dziecko.
Zycie jest niesprawiedliwe.
nawet pol kieliszka wina szkodzi. jestem niestety a moze stety tego zdania ze kaza ilosc malenstwu szkodzi. szkodzi nam doroslym a co dopiero plodoki ktory jeszcze nie jest wykszatlcony, nie ma funkcjonaluch na przyklad pluc, albo zoladka. nie widzi, nie sluszy a juz dostaje dawke zabojcza. to smutne.
Jako facet nie wyobrazam sobie mojej kobiety i przyszel matki moich dzieci z papierosem i piwem w rece.
No to teraz już wiem które dzieci są w FAS u mnie w klasie.
TAK i tu apel do wszystkich matek, ŻADEM z naukowców nie potwiedział nic innego jak to że alkohol szkodzi dziecku podczas kiedy jest w łonie matki. Dzieci z fas sa nieuleczalne. Wiem bo czytalam na ten temat bardzo duzo, moja praca magisterska byla wlasnie o tym.
Dlatego właśnie więcej w polsce rodzi się dzieci z FAS niż z zespolem downa. i co gorsza! u niektorych dzieci fas nie jest zdiagnozowany 🙁
Gdzies o tym czytałam i przeraziłam sie liczba noworodkow ktore rodza sie z wadami spowodowanymi alkoholem! Nie dokonca jest , był to fas, ale zawsze jakas wada jednak wystepuje.
Moj ex chlopak napewno miał FAS. Małe oczka, skrocone szpary powiekowe, krotki zadarty nos i szerokiej nasadzie, waska gorna warga, i adhd stwierdzone przez szkolego psychologa . JAk dobrze ze nim juz nie jestem!
zgadzam sie z tym postem w 101 %. !!
Pani Kingo, nie znam osobiście oboby któa piłaby świadomie w ciązy,
no chyba ze byly to przyadki kiedy jeszcze kobieta nie wie w niej jest.
ALe ponoc dopoki sie nie wie ze jest w ciazy to sie nie liczy,
sama jestem takim przypadkiem, poszlam do ginekolog po porade i wyzalic sie
ze taka sytuacja miala miejsce.
Moja pani doktor poiwedzial mi dokladnie te slowa. I ze juz za pozno na zamartwianie sie.
Niestety niktore kobiery w ogole sobie z tego nie zdaja sprawy, chodza na bankiety i imrezy firmowe, jak tylko jest widoczny brzuch to wowczas udaja ze nie pija alkoholu. znam osobiscie takie kobiety, biedne ich dzieci.
Byłam wczoraj u mojej świetnej Pani ginekolog, nażekałam do niej na karmienie malucha piersią że już nie mogę i opadam z sił, ze chce juz juz jak najszycbciej zakonczyc caly ten cyrk. Ona niestety mi powiedziała że karmienie piersią jest jeszcze bardziej rygorystyczne pod wzgledem tego co sie je niz ciaza. Przy ciazy organizm sam po czesci oddala produkty ktore sa zle dla dziecka, a w przypadku karmienia piersia nie 🙁 oby do wiosny !
A na czekoladkach z alkoholem nie jest napisane zeby nie spozywac jak sie jest w ciazy.
Chorobę zwał jak zwał, ale to nie tylko wada ktorej skutkiem jest wyglad dzieka. czasem ten wyglad w ogole nie da odróznic od zdrowego dziecka, fas to choroby mozgu dziecka, jecho nadpobudliwosc i charakter.
Ja alkoholu nie lubię ani nie pije ale martwie sie obecnie inna sprawa jestem w połowie ciąży i ciągle choruje i na ostatnia anginę ropną ktora miałam kilka tyg temu zastosowalam lek taki w sprayu który zawiera w swojej dawce 5 psikniec alkohol odpowiadający okolo 0,8ml piwa boje się czy nie zaszkodzilam dziecku . Psiklam właśnie 5razy do gardła jednorazowo
Kiedy słyszę od znajomych, że lekarze prowadzący ich ciąże (nie w małych miastach, w Warszawie!!!) polecają lampkę wina na rozluźnienie, to pytam – kim są ci ludzie? Kto dał im możliwość wykonywania takiego zawodu?! Nie potrafię również pogodzić się z tą nieświadomością kobiet w ciąży. Nawet kiedy zaczynam mówić o FAS widzę, jak ignorują każdą informację na ten temat…
Zgodzę się z tym, że co piszesz jest ważne. Ale chyba najważniejszy jest ostatni akapit. Bo do artykułu przyciągasz hasłem, że każda mama boi się zespołu Downa. Ale na to nie mamy najmniejszego wpływu! Ba, możemy być najzdrowszymi pro eko natural rodzicami a to i tak nic nie pomoże. Natomiast temat, o którym piszesz, na przyczynę jak akurat tej przypadłości ma wpływ każda jedna matka. Każda.
Jako mama adopcyjna chciałbym się odnieść do kilku kwestii. Nikt nie oddaje z powrotem dzieci do domu dziecka. Warto zapoznać się ze statystykami adopcji nieudanych (czyli takich w których rodzice oddali rzeczywiście dziecko i to nie z powodu Fas)). Kandydaci na rodziców adopcyjnych zazwyczaj wiedzą więcej na temat radzenia sobie z Fas niż lekarze,a gdy potrzebują pomocy specjalisty mają kontakt do ludzi zajmujących się tym tematem. Zdaję sobie sprawę, że w różnych ośrodkach może być różnie, ale piszę na podstawie swoich doświadczeń. Krzywdzące jest przedstawienie adopcji jako rodzicielstwa które można sobie rozwiązać, bo jest ciężko. Proszę mi uwierzyć, ale ludzie którzy podejmują tą drogę są ukształtowani przez doświadczenia, które nauczyły ich radzić sobie z przeciwnościami. Chciałbym osobiście aby temat adopcji był przedstawiany w korzystniejszym świetle i boli mnie czytanie o rzekomym oddawaniu dzieci do domu dziecka. Chyba że zna Pani osobiście taki przypadek, bo ja nie, wtedy z pokorą przyjmuję Pani zdanie, że takie sytuacje mają miejsce
Oj niestety to prawda! Niby takie oczywiste.. takie normalne a wciąż słyszy się o takich przypadkach…
Przykre to!