Dla jednych miłe sam na sam z dzieckiem w ciszy i spokoju, dla innych – nudny obowiązek co wieczór. O co się rozchodzi? O czytanie bajek.
„Poczytaj mi mamo” – pamiętacie z własnego dzieciństwa ten znany cykl bajek? To była seria wydawnicza książeczek dla dzieci, która trafiała pod strzechy już od 1951 roku. Zapewnie wiele z nas ma jeszcze gdzieś na strychu lub w piwnicy zakurzone bajki, takie jak np. „Czerwony Kapturek”. W 2010 roku Nasza Księgarnia zdecydowała się na wydawanie reprintów tych książeczek. Taki sentymentalny powrót do starych dobrych bajek.
No właśnie – w serii „Poczytaj mi mamo” już tkwi sedno problemu. Jakiego? Otóż wielu rodziców nakłania swoje dzieci do głośnego czytania, zamiast zająć się tym osobiście. O skutkach tego działania można przeczytać na stronie: cała polska czyta dzieciom. Bo powinno być na odwrót. To my powinniśmy głośno czytać.
Pewnie nie zdawaliście sobie z tego sprawy, ale ponoć namawiając dziecko do samodzielnego, głośnego czytania utrwalamy w nim złe nawyki i utrudniamy przyszłą naukę… Szok, prawda? Przecież na logikę – czytanie na głos pozwala nam wychwycić nieprawidłowości w mowie i niedociągnięcia, które można by potem wypracować np. u logopedy. Ale nie w tym rzecz.
To my jako rodzice powinniśmy być tymi pierwszymi osobami, które zaszczepią w latoroślach miłość do literatury i przyjemność płynącą z czytania. Nie możemy więc składać literek ze znudzonym, ospałym głosem, cały czas ziewając i dając tym do zrozumienia, że nas to wcale nie interesuje i tylko niepotrzebnie zajmuje czas, który moglibyśmy wykorzystać na prasowanie czy mycie podłóg. Trzeba przekazać dziecku radość obcowania z dobrą książką i to już od najmłodszych lat. Są mamy, które czytają nawet swoim nowonarodzonym pociechom, choć może się to wydawać pozbawione sensu. Ale właśnie w ten sposób kształtujemy nowego, młodego czytelnika. Bo on słucha, mimo że nie rozumie. Poza tym tu też chodzi nie tylko o przeczytaną książeczkę, tylko o wspólnie spędzony czas. Rodzi się wtedy więź, poczucie ciepła i bezpieczeństwa. Czas, podczas którego można się poprzytulać, pogłaskać, porozmawiać i odpowiedzieć na nurtujące pytania „dlaczego babcia miała takie wielkie oczy” albo „dlaczego Czerwony Kapturek nie zadzwonił na Policję” i inne.
Dlatego drogi rodzicu – jeśli to czytasz – zrozum przekaz kampanii i czytaj na głos dziecku. Ty sam, nie dziecko. Powód jest prosty i na stronie akcji można o nim przeczytać:
„Gdy dzieci czytają na głos, utrwala się u nich nawyk subwokalizacji, który bardzo ogranicza tempo czytania – będą w przyszłości czytać po cichu w tempie czytania na głos. Młody mózg koduje sobie udział narządu głosu w czytaniu i w dorosłym życiu nadal w myślach czytamy na głos”.
Niestety świat pędzi naprzód i jesteśmy zmuszani do tego, by wszystkie czynności wykonywać szybko, coraz szybciej. Również w czytaniu powinniśmy być biegli, bo powolne czytanie może naprawdę utrudniać życie. My, dorośli, na ogół czytamy niedużo, bo tylko ok. 200 słów na minutę, co jest skutkiem dawnego sposobu, w jaki uczono nas czytać. Dlatego jak grzyby po deszczu wyrastają kursy „szybkiego czytania”. Nie chcesz, żeby Twoje dziecko było „powolniakiem”? Nie każ mu więc czytać na głos bajek. Zróbmy to sami! Głośno, wyraźnie i z uśmiechem na ustach.
Fakt czytało się w szkole na głos , ale u nas pani od polskiego kazała dodatkowo przepisywac z ksiazki do zeszytu. 1 kartka na dzień. Nie wiem czy to pomoglo ale czytam szybko po cichu ina glos. Mówię w sumie też.
My czytamy razem 🙂 Córka lubi fantastyczne książki a jest w pierwszej klasie i choc płynnie czyta to dla niej 500 st to za dużo :/ ,ale co wieczór kładziemy się razem w jej łóżku i zaczynamy,trochę Ja trochę ona:).I zawsze chce mamę ,bo Ty tak fajnie zmieniasz głos 🙂 ,a tym samym jak ona czyta mi ,to też zmienia 🙂
ale po co czytać szybko? przecież czytanie to przyjemność, zastanawianie się nad przeczytanym tekstem, często wręcz delektowanie się nim! to jakby mówić, że trzeba szybko jeść, bo nie ma czasu… bez sensu!
Ja zawsze pytam dziecka czy chce na glos czy w po cichu czytac. Przewaznie woli po cichu ale wtedy nie wiem czy oby napreno czyta czy nie udaje ;p
Muszę odgrzebać moje bajki z dziecinstwa i poczytac troche moim bablom, maja 5 i 2 latka
jak długo dzieco powinno czytan dziennie samodzielnie nie na glos?
świetny rzeczowy wpis. poslucham wiec twojej rady
ale dzieci powinny czytac, zamiast bajek na tv czy tablecie. to o wiele bardziej pomaga w rozwoju mozgu i wyobrazni ktora niestety wbrew pozorom jest potrzeba do zapamietywania.
Jeśli chce sie zostać lektorem ,ksiedzem czy nauczycielem przyda sie czytanie na glos poniewaz te zawody niestety wymaga ladnej wymowy. Cisze czytanie w myslach to raczej dla reszty ktora szybko chce cos wychwycic w tekscie.
szybkie czytanie jest super w sytuacjach gdzie waznijeszy jest czas niz to co jest w tekscie. albo kiedy chcemy dowiedziec konkretnej rzeczy.
A ja jesteś zwolenniczką wszystkiego po trochu. No więc córka musi czytać i na głos i po cichu.
To zalezy:
Bo jesli czytamy na glos slyszymy nas glos i dzieki temu cwiczymy dykcje oraz wymowe.
Jesli malo mowimy/czytamy niestety kuleje ta czesc i w rezultacie mowimy niedbale badz nie potrafimy wypowiedziec pewnych slow albo ciezko nam je wypowiedziec.
a ja lubię szybka jazde samochodem nie kreci mnie szybkie czytanie hheh
Niestety dawniej była inna szkoła czytania, twierdzono ze wlasnie glosne czytanie przyczynia sie do szybkiego czytania i zrozumienia tekstu. Zawsze uwazalam ze to glupie, ale bylam tylko uczennica
glosno czyta mama a w myslasz czyta dziecko, zgadzam sie
super post, powinnam byla go dac do przeczytania mojej polonistce z podstawówki ktora coagle mnie wzywala pod tablice abym czytala calej klasie. :/
że to dawniej nie wiedzieli że krzywdę dzieciom robią kazując czytając na głos przy całej klasie / szkole jakąs głupią lekturę.
prawda prawda prawda!
kinga uwielbiam twoje posty
Absolutnie sie z Tobą zgadzam.
nigdy nie byłam molem ksiazkowym byc moze wlasnie dlatego ze kazali mi wszedzie czytac na glos. mega mnie to stresowalo i czulam presje jak cos mi zle wychodzilo.
szybkie czytanie jest spoko, tylko juz gorzej z zapamietywaniem tego co sie przeczytalo.
A zebys wiedziala bo zawsze jak czytam na glos idzie mi jak krew z nosa, a jak powoli to szybciej i czlowiekodrazu lepiej sie czuje z tym ze zostaje mu wiecej czasu na inne przyjemnosci.
Twoje to krzesło retro? Super jest skad ono ?
Czytam dzieciom kiedy chca, wieczorem , rano przy okazji chilloutu na kanpaie, nigdy nie odmawiam a oni to bardzo lubia.
Od dziś więc zmieniam reguły domu. Dziewczyny czytaja w myślach 🙂 ahh w koncu nie bede musiala przekladac ogladania tv na inna godzine kiedy one sie ucza.
Ja to samo, i w dodatku sluchac tego dukania zza sciany 😉
cudownie, dla mnie nawet lepiej, nich czytaja same sobie ja bede czytac kiedy poprosza ale na glos nie musza
No dobra. Wszystko bardzo fajnie. Tylko, że… Jestem nauczycielką w klasie pierwszej i mam nie pytać dzieci z czytania? To jak sprawdzić kto umie a kto nie umie czytać w klasie pierwszej?
Pani Julianno, oczywiście że musi Pani pytać dzieci z czytania. Nie ma innej możliwości. Pani Kindze chodziło o to żeby w domu dzieci czytały same w myślach.
Dzięki czytaniu na głos moja 7 letnia córka czyta niczym lektor: nie przekręca, odpowiednio akcentuje. W ocenie opisowej na koniec semestru w rubryce czytanie widnieje określenie „ doskonale”. Więc pewnie ile osób tyle teorii. Pozdrawiam?
Mam nadzieję że to co napisałaś będzie mieć pozytywne skutki w przyszłosci moich dzieci, bo nie zamierzam ich zmuszac do czegokolwiek.
Poki moje dzieci jeszcze nie maja umiejetnosci czytania ja to robie na glos dla nich co wieczor, one uwielbiaja te nasze wspolne chwile z bajkami.
Lubie cie czytac, zawsze cos fajnego mozna sie tu dowiedziec w roznych dziedzinach .
Nie lubie czytac, nie wiem czyja to wina. Szkoda, moze tego ze musilam czytac na glos przy obecnosci calej rodziny kiedy bylam dzieckiem i dukalam po literce jakies smutne wiersze mickiewicza czy innego typa.
Dzięki za tego posta, pokaze mojej mamie jak tylko wroci z pracy. 🙂
mnie tez kazali czytac na glos, w szkole w domu, generalnie wszedzie. inne czasy.
Bajeczki nasze ulubiony wieczorny rytuał.
W szybkim czytaniu nie chodzi o to zeby czytac kazdy wyraz , chodzi o to zeby wzrokiem gonic po linijkach i rozumiec co jest na danej stronie, wiem bo bylam na kursie :]
Szybkie czytanie to niebywale bardzo przydatna wiedza, moja ciotka mol ksiazkowy czyta ksiazke ktora ma 50 stron w 15 minut.
Warto wiedzieć, super, dzieki bede miec nauczke na swoje dzieci kiedy zaczna samodzielnie czytac.
Nigdy nie bede zmuszac mojego dziecka do czytania na glos.
Super post Kinga jak zwykle rozciagasz moje zrenice 🙂
Pamiętam….. dawniej każdemu kazali czytać na głos. Nigdy nie byłam w tym dobra tym bardziej mnie to stresowało i nie lubiałam tego robić, dlatego tez malo w zyciu ksiazek przeczytalam bo nigdy mnie do tego nie zachecano a wrecz odwrotnie.
Czytam dzieciom co wieczor, dla mnie nie ma wieczoru bez bajek i dla nich tez.