Zadzwoniła do mnie niedawno znajoma, rozżalona żona. Opowiedziała mi pewną historię. Któregoś wieczoru jej mąż długo nie wracał ze sklepu. Po godzinie pojawił się w końcu i zarzekał się, że pomagał pewnej staruszce wybierać serki i jogurty. Sprawa wydała się jej nieco podejrzana, ale uwierzyła. Po chwili wpadł kolega męża, aby oddać mu telefon, który u niego przed chwilą zostawił… Znajoma zawodziła, że kłamca jeden i oszust, i w ogóle pierwszy raz ją okłamał i ostatni. Ja na to w śmiech. Za chwilę po rozmowie zostało tylko wspomnienie i cisza w słuchawce.
Wiem wiem, moja reakcja nie była specjalnie subtelna, ale nie mogę powstrzymać śmiechu, gdy ktoś próbuje wmawiać mi, że jego własny prywatny facet go nie okłamuje. Bo faceci to mistrzowie łgarstwa. Nie mówię tu o wielkich sprawach, zdradach i oszustwach podatkowych, które potem wpędzają Bogu ducha winną żonę do więzienia.. Mówię tu o tym, że istotą życia faceta są półprawdy, niedopowiedzenia i nieścisłości, drobne podkoloryzowywania rzeczywistości tak, by stała się ona bardziej przychylna. Słowem: kłamstewka.
Istnieją tematy, w których kłamie PRAWIE każdy. Należą do nich bezdyskusyjnie seks i kradzież. Za to faceci kłamią w każdej innej drobnej sprawie, gdzie to tylko będzie możliwe. Wiem, że brzmi to, jakby wypowiadała się wojująca feministka ale uwierzcie, daleko mi do nich. Bo odróżnia mnie to, że ja zgadzam się z twierdzeniem: „Twojemu facetowi ruszają się usta? Znaczy się kłamie”, ale nie bardzo mnie to wkurza, a nawet się z tego cieszę. Bo kłamstwo faceta zawsze, ale to zawsze ma na celu jedno – chęć uniknięcia konfliktu. Faceci najbardziej na świecie cenią sobie święty spokój i jeżeli kilka kłamliwych słów może im zapewnić chwilę owego spokoju, to na pewno skorzystają z tej możliwości. Dzięki temu obie strony są zadowolone. Nawet powinnyśmy takiemu panu być wdzięczne, że dba o ciepło domowego ogniska. Wiadomo, czasem pobudki ma też bardziej prozaiczne, np. często kieruje nim strach. Ochrzan zebrany od żony to dopiero potrafi podkopać męskie ego… Więc żeby go uniknąć, minie się nieco z prawdą, np. tak jak u mojej koleżanki pomyli staruszkę w sklepie z odwiedzinami u kumpla. Czy to aż taki grzech?.. No i czego ci faceci się tak boją? Kazania, ciosania kołków na głowie, awantury, wiecznego biadolenia, narzekania, płaczów, lamentów, obrazy, cichych dni, trzaskania drzwiami, kilku kąśliwych uwag, ataku furii?.. Czego tu się bać?!
Jest jeszcze jeden powód, tym razem głębszy i poważniejszy. Facet, który kłamie permanentnie i nawet w drobnych sprawach, w których powiedzenie prawdy ani mu nie zaszkodzi ani nie zepsuje atmosfery w domu. Taki człowiek w domu może być problematyczny, bowiem dla niego powiedzenie „wojna damsko-męska” jest dosłowną walką. To, że wprowadził żonę w błąd i nieco ją oszukał daje mu poczucie pewności, że znowu jest górą i to on dzierży władzę. To od niego zależy, jak kształtuje się rzeczywistość, bo prawda jest dla niego tylko jedną z opcji, i to wcale nie tą najlepszą. Oj, tych to już potępiam. To najczęściej ci sami, co to niby opowiadają się za równouprawnieniem, ale twierdzą, że kobieta ma krótsze stopy dlatego, żeby mieć bliżej do zlewozmywaka. Poczucie, że chłopu uszło coś na sucho, daje im poczucie siły i mocy. Smutne, ale prawdziwe. I do tego trochę żałosne…
Kłamiący facet nieustannie mnie fascynuje. To, jak domaga się pochwały, jeżeli przyznał się do kłamstwa; to, że oczekuje uznania, jeśli powiedział prawdę! I to, że oni wcale nie uznają tego za problem godny rozważania, bo kłamstwa są tak silnie wpisane w ich jestestwo, że nawet nie potrafiliby inaczej żyć… No dobra, ale żeby odczepić się na chwilę od tych panów, to czy kobiety są lepsze? Przecież są tematy, w których niektóre kobiety kłamią praktycznie ZAWSZE! Należy do nich oczywiście osławiony orgazm, o którym krążą legendy i który stał się tematem wielu naukowych rozpraw i amerykańskich komedii. W męskich pismach (nie, żebym czytała!) nieraz można znaleźć poradnik, jak rozpoznać orgazm (polecam paniom, które nareszcie porządnie chcą nauczyć się go udawać). A zakupy? Za każdym razem gdy wracamy z pełnymi siatkami, mówimy to samo: a bo wyprzedaż, a bo 2+1 gratis, a bo można oddać… Pewna znajoma miała świetny sposób, mianowicie chowała rzecz głęboko do szafy, wyciągała po pewnym czasie i mówiła, że kupiła to już dawno. I wiecie co? Mąż ani nie wierzył, ani wierzył – on po prostu miał to w nosie!
I tak jest z naszymi panami – im naprawdę wszystko jedno, czy my kłamiemy czy nie. Z reguły nie mają tej typowo damskiej tendencji do kontrolowania, sprawdzania, gdzie teraz jesteśmy, z kim i kiedy wrócimy. Jeśli nie przymieramy głodem, a kredyty spłacane są na bieżąco, to też im wszystko jedno ile wydajemy i na co. To, że kobiety nie wykształciły takiej umiejętności kłamstwa jak panowie jest więc ich zasługą – w ogóle nas do tego nie zmuszają!
Reasumując: panowie, kłamcie sobie, ile chcecie. Jeśli tylko macie dobrą wolę, nie będziemy zmieniać waszej samczej natury. Ale jeśli faktycznie pojawi się problem, nie bójcie się stanąć na wysokości zadania i w końcu powiedzieć prawdę. Tylko że ta prawda i tak prawdopodobnie będzie też częściowo kłamstwem… Prawda?
Ja mam inne doświadczenia – to kobiety uskureczniaja male kłamstewka, faceci nic nie mówią, a jak kłamią, to z konkretnych ku**wa powodów i dopiero nam szczęki opadają.
Cytując klasyka: „Everybody lies” 😉
Mój mężul jest boski i nie kłamie
😉
Tacy ci mezczyzni zli wedlug wielu kobiet, a zadam tym pieknym (brzydkim) paniom jedno pytanie. hmm a po co sie chwaliz kolezance ze facet (jakis zul z ulicy potrzebujacy na flaszeczke) wlasnie powiedzial ci dzis ze wygladasz pieknie. moze klamal dla 2 zlotych na kiperka. ale nie nie nie napewno zulik mowil prawde w koncu to tyczylo sie Ciebie !!!!!!!!! 🙂
sadze ze my kobiety mamy na sumieniu o wiele wiecej klamstewek niz faceci:)
No yes of course że my baby to nawet za wyjście do kolegi bez kłamstwa potrafimy zrobić w domu niezłą chryję :/
A to pierwsze słyszę że mamy krótsze nogi od mezczyzn zeby miec blizej do zmywaka. ciekawe
A wiesz.. Wczoraj właśnie oglądałam ciekawy program odnośnie tego po co mężczyźni kłamią i co skłania ich do tego. Ciekawy. Twój post też chętnie przeczytałam. W tv mówili że u mężczyzn najbardziej uaktywnia sie proces kłamania jeśli chodzi o płeć przeciwną. Czyli wszelakie realcje damsko męskie a już w szczególności seks. Umawianie się na randki z szefową, gdzie przy żonie to tylko wyjazd służbowy. Lody z koleżanką ze szkolnych lat a do żony, wyjście z kolegą na piwko, i tak bez końca ……….
zdecydowanie zakupy to mój ulubiony powód dla którego po prostu kłamię 🙂
No i nareszcie ktoś sensownie i troszeczke z przymrużeniem oka opisał całokształt kłamstw obu płci. Nie jestem tutaj ani za paniami ani troche za panami. Uwazam ze i my kobiety i Wy mezczyzni lubicie i umieci dobrze sobie przykoloryzowac i urozmaicic zycie. urozmaicic dlatego ze klamstwo predzej czy pozniej i tak wyjdzie na jaw. po wiec urozmaicac sobie zycie awanturkami z kobietami??
Dokładnie Panowie, kłamcie sobie ile chcecie, ale nie żałujcie kasy na shopping :]
no ale widzisz Kinga—-> my kłamiemy tylko jeśli chodzi o wydawania kasy na zakupach ciuszkowych a oni !!?? Oni kłamia w każdym temacie – zdrajcyyy
Nie robię ani wyrzutów ani awantur mężowi za kłamstwa 🙂 śmieję się tylko w duchu
zawsze jak wracam z zakupow i maz jest w domu musze powiedziec ze cos bylo tansze 🙂 taka juz moja natura. mimo to ze maz nic mi nie mowi ale chce udac ta oszczedniejsza ;P
uwielbiam zakupki i tu nie klamie.
Każdy człowiek kłamie, jeden więcej , jeden mniej, ale kązdy gdzies tam coś zawsze powie mniej lub dopowie i doda swoje 3 grosze. KObiety ronia to inaczej , mężczyzni inaczej. Kobiety w innych kwestach mezczyzni maja swoje czule punkty. Jednak trzeba dodac ze klamstwa to tez potrzeba kazdego. Aby podbudowac swoje ego ,albo zyc w jakims wyimaginowanym swiecie. swiecie ktorym sami sobie stworzymy. niektorzy ludzie tego potrzebuja. :):):):)
Mężczyźni kłamią bo są tchurzami!!! Boją się opierdaszki od żoniaszki 🙂
słodkie kłamstewka są wybaczalne 🙂 powiem szczerze że nawet lubię jak mój facet kłamie żeby zrobić mi niespodziankę. to sie ceni. ostatnio narazil się trochę kłamiąc , ale finał był oszałamiający jak dla mnie. kocham takie niespodzianki .
mezczyzni klamia jak z nut. obecnie jestem singielka, znam ich triki niewiem po co w ogole sie tlumacza klamiac. zenada. przeciez lepiej sie nie tlumaczyc albo przyznac.
Nie kłamię bo boję się że żona przesyanie mi prac i gotować 🙂 Zawsze to powtarza jak się kłócimy, wolę nie ryzykować, kłamstwo ma krótkie nóżki.
Mój maż kłamie zawsze w jednej sprawie. Jak chce odpocząć po pracy i jedzie do rodziców a mówi mi że musiał zostać dłużej w pracy…. No tak bo w domuy czekaja na niego dzieci , dodam że stesknione za tatusiem w koncu go nie widuja całymi dniami.
Mój chłopak juz nie raz został przyłapany na kłamstewku. I nie wiem dlaczego cały czas to robi. Przecież i tak wie ze w koncu wyjdzie to jedno czy drugie na jaw. Nie rozumiem facetów.
Haha no tak mężczyźni to idealni kłamcy. I tak jak piszesz że oni boja sieawantur i tym podobnym w naszym domu. Oj oni biedni. Sama tez lubię coś nakłamac w ramach dobrej atmosfery domowej. Ahhh kto mi zabroni , będą wszyscy zdrowsi . 🙂
Ha ! Miałem się najpierw oburzyć za ten tekst, ale przyznaję, że potraktowałaś nas w miarę sprawiedliwie.
Z tymi kłamstwami jest tak, że często nie warto zawracać głowy pierdołami i lepiej coś uogólnić niż brnąć w prawdę, często bez znaczenia. Żonie nie mówię jak auto się popsuje co dokładnie jest do zrobienia, bo ją to totalnie nie interesuje więc i ja się nie bawię w zagłębianie tematy. Ale granica musi być postawiona.
Ja mogę powiedzieć z czystym sumieniem że mój nie kłamie. Oczywiście w tych kwestiach, które doprowadzają mnie do szału. Nie widzę powodu żeby kłamał, ja też nie kłamię ze kupilam bluzkę za 30zl jak kupilam za 130. Na początku próbował kręcić żeby wyjść z kumplami czy po prostu mieć wolny wieczór, nawet jakieś duperele jak kupienie mi jogurtu i mówienie ze nie było w sklepie a okazało się ze był tylko on zapomniał kupić. Pokazałam mu ze kłamstwa szybciutko wychodzą (nie umie kłamać) i ze swoją wrodzona upierdliwoscia i konsekwencja pokazałam ze powiedzenie prawdy zazwyczaj kończy się tylko moim „Ok” i nie drazeniem tematu a kłamstwo rozwiązane, przezywane kiedy tylko się da i pokazaniem ze nie warto jeśli chce się mieć spokój i mój uśmiech. Z facetami często jak z dziećmi… Tyle że z dziećmi jest łatwiej bo u nich jest „czysta karta” i można zapisać w nich pewne zasady. A u faceta zanim będzie nasz jest conajmniej 20lat zamazanych pomietych , wyrwanych i zniszczonych kartek 😉 póki co u nas jest ok. Kobiety gdy nie znają konkretnej odpowiedzi same sobie odpowiadają, a nasza wyobraźnia zawsze ląduje o wiele dalej niż plan i chęci faceta 😉 mój się nauczył ze bezpieczniej i szybciej powiedzieć prawdę niż głupio się tłumaczyć. Ma masę ludzi których może oklamywac;) mnie się mu nie opłaca.
Taka sytuacja: wyjeżdżam z dziećmi do rodziców, po chwili przypominam sobie, że zapomniałam podlać kwiaty. Dzwonię do mego mężczyzny z prośbą o załatwienie sprawy. Kilka godzin później dzwonię ponownie, żeby się upewnić, że moje roślinki przeżyją. Mąż z irytacją w głosie odpowiada „że przecież wie”. Wracam, w doniczkach pustynia! Rośliny przykleiły się do brzegów doniczek, a ten mi wciska, że podlewał! Trzy dni się zapierał zanim go złamałam (czytaj dowiedziała się prawdy – zapomniał). ONI KŁAMSTWO MAJĄ WE KRWI, i teraz pytanie czy moja druga połówka ma mnie za idiotkę, czy to jego odruch obronny w nadziei, że powstrzyma erupcję decybeli?
Oby twoja znajoma po przeczytaniu tego zrozumiała że te kłamstewka to zazwyczaj nic złego 🙂 Trzeba do niektórych rzeczy podchodzić z dystansem.