Pamiętam, że jako dziecko wskoczyłam którejś zimy w mega-zaspę. To był jeszcze świeży śnieg i zapadłam się tak, że gdy spojrzałam w górę, widziałam jeszcze z pół metra białego puchu nad sobą i niebo. Na szczęście za łapy wyciągnęli mnie koledzy i… poszliśmy skakać dalej.
Innym razem huśtałam się tak wysoko, że wystrzeliłam w górę jak torpeda i spadłam na tyłek, tłukąc sobie kość ogonową. Kolejny był trzepak – boleśnie odczułam, jak tego lata urosłam, bo zaryłam głową w chodnik przy fikołku. Skakałam w gumę godzinami, oczywiście na betonie w tanich trampkach, i za nic miałam ostrzeżenia, że odbiję sobie stopy. Nieraz sobie i odbiłam.
A teraz co? Kupujesz dziecku atestowany, niby bezpieczny sprzęt za niemałe pieniądze – i okazuje się, że właściwiej byłoby mu od razu kupić wózek inwalidzki. Bo trampoliny powodują urazy kończyn, stawów, degenerację chrząstek i mogą sprawić, że twojemu dziecku, które skacze na trampolinie godzinami, przestaną rosnąć kończyny…
To wszystko prawda i tego się nie czepiam. Ortopedzi wiedzą, co mówią. Ale ja jako matka wiem też, że niedługo nasze dzieci będziemy puszczać wszędzie w kaskach. Na rowerze będą mogły poruszać się tylko spokojnym tempem pchane kijem (pedałowanie obciąża kolana), hulajnogi idą w odstawkę (bo jeśli dziecko odpycha się ciągle tą samą nogą, to uuuu, kręgosłup skrzywi się jak pytajnik), a bieganie to raczej po sklepach niż po placu zabaw. Kupiłam dziecku trampolinę z całą świadomością zagrożeń, jakie niesie – i pozwalam jej na niej skakać. Co więcej, skaczę sama. Z pewnymi ALE.
Oczywiście, że zaopatrzyłam się w porządny sprzęt. Naturalnie, iż poprawnie go zmontowaliśmy (tzn. Adam, ale pierwsze testy zrobiłam ja). Dziecko nie skacze na trampolinie dzień i noc, ale korzysta z niej z umiarem. Nasza trampolina jest technicznie bez szwanku, ale wiem o co chodzi tym, którzy piszą o zagrożeniach z nią związanych. Nieraz na wakacjach podglądałam w ośrodkach jak te ich trampoliny wyglądają (wiadomo, trampolina to wabik na dzieciatych turystów) i… O ZGROZO! Nie dość, że nie dało się ich zasunąć, bo zamki zazwyczaj miały pourywane (spokojnie wypadnie przez to dorosły, a co dopiero dziecko, i przy okazji wybije zęby o drabinkę), to jeszcze siatka poluzowana jest do granic możliwości i nie zapewnia bezpieczeństwa. Do tego trampolina jest już tak „wyskakana”, że noga wpada bokiem w sprężyny. Wszędzie dziury (chyba od papierosów – albo damskich obcasów… nie wiem). No, na takim sprzęcie to faktycznie aż strach zrobić krok, a co dopiero oddać skok. I oczywiście na przestrzeni kilku metrów kupa dzieciaków. Zderzają się, atakują, a jak któryś się wywróci to nie ma szans – nie wstanie. Koszmar.
Do czego dążę ja, matka, która kupiła córce trampolinę? Otóż każdy sprzęt, nawet rowerek stacjonarny, niesie ze sobą ryzyko urazów. Grunt, to używać go z głową i umiarem. Trampolina doskonale rozwija fizycznie i z tą myślą ją kupiliśmy. Nie chcieliśmy do niej przyciągać tłumu dzieciaków i nie ma szans, żeby u nas zrobić trampolina party. Wiemy, że złamany nos czy skręcona kostka zrastają się dłuuuugo, więc gdy tylko widzimy, że zabawa wymyka się spod kontroli, interweniujemy. Bo wszystko jest dla ludzi, ale tylko dla tych myślących.
Nie demonizowałabym trampolin, bo wprawdzie ryzyko urazów jest spore, ale większość z nich wynika właśnie z braku ostrożności użytkowników. Owszem, można sobie skakać we dwójkę, ale to już twoje ryzyko: musisz liczyć się z tym, że prędzej czy później się zderzysz albo któreś z was wyleci górą. Jest to możliwe, zwłaszcza, jeśli jedno z was waży o wiele więcej niż drugie, dlatego za diabły nie skacz z własnym maluchem. Dziecku nie pozwolę na trampolinowe eksperymenty, bo skoro producent nie pozwala skakać po trampolinie we dwójkę albo w obcasach, to chyba ma w tym jakiś powód. Nie namawiam na kupno trampoliny (ortopedzi jednak mówią, że to zło – i ja im wierzę), ale jak już ją macie, to nie dajcie się zwariować. Każdy chce mieć coś z dzieciństwa, a nie ma szans, żeby uchronić dziecko przed głupimi pomysłami. Wolę już więc zabawę na trampolinie niż żeby dziecko wdrapało się na drzewo jak mamusia i wołało przez pół godziny o pomoc, nie potrafiąc zejść…
PS. A tak w ogóle, trampolina to tak naprawdę batut – trampolina to coś, z czego odbija się skacząc do wody:)
Trudno powiedzieć czy ortopedzi mają rację czy nie. Jednakże to, że aktualnie dzieci skaczą i nic im nie jest, to nie znaczy, że nie będą miały kłopotów w przyszłości. Faktem jest, że do ok. 10 roku życia kształtuje się kościec. Tym samym jest słabszy, podatniejszy na wszelkie mikrourazy. I nie chodzi o złamania, zwichnięcia, itp. Ale o uszkodzenia stawów, więzadeł, ścieranie mazi międzystawowych, etc. Zapewne dopiero po latach będzie można ocenić czy trampoliny są/były szkodliwe czy też nie.
Mój syn złamał rękę podczas jazdy na rolkach. I nie, nie wyrzuciłam tych rolek – założy je znowu przy najbliższej okazji. Nie zrobiłby sobie tego siedząc na fotelu i grając na tablecie 😉
Czytałam artykuł, że trampoliny nie powinny używać małe dzieci, bo takie skakanie uszkadza albo hamuje rozwój hipokampu, czyli części mózgu odpowiedzialnego za przyswajanie wiedzy, uczenie się. Nie wiem ile w tym prawdy….
Nie wiedziałam, że są jakieś przeciwskazania do trampoliny. My mamy od dwóch lat noi dziewczyny obie skaczą w niej 😉 żyją nic im nie jest.
P.S młodsza rozcieła sobie głowę biegnąc po chodniku i nie fortunnie upadła. Jak widać dziecku może się stać krzywda na prostej drodze 😉
W tym roku po rozlozeniu corka skakala moze z 5 razy, juz sie jej znudzilo.
Jaka macie duza trampoline? My zastanawiamy sie nad zakupem ale jaka bylaby najlepsza wielkosc, mamy dwoje dzieci ale w sumie to i tak nie pozwole im skakac we 2, wiec na jedno moze wystarczy mala ???
Jak myślisz jak duzo mozna powolic dziecu na takie skskanie, moj syn skskal przez pierwsze dni caly czas, nie liczylam mu czasu kiedy kupilismt tampoline on nie widzial po za nia swiata, ale wieczorami skarzyl sie na bol brzuszka, jestem pewna ze to od trampoliny i skakania calymi dniami.
Super sport dla dziecka uwazam i nikt ani nic nie wmowi mi ze jest to cos zlego, lepiej chyba zeby skakly na trampolinie niz graly na komputerze lub siedzily godzinami na portalach spolecznosciowych.
Też skaczę , mąż też i dzieci. Tylko każdy osobno.
jak kupimy działke i wybudujemy don, nie wyobrazam sobie zeby moje dzieci nie mialy trampoliny, juz czekaja na ta chwile a my razem z nimi
Nasze dzieci dały rade i rozpruła sie z boku , do konca tego roku nei kupujemy nowej, jest przynajmniej spokoj.
Szkoda ze w ciazy jestem bo bym poskakala u mojej siostrzenicy maja i bardzo mnie korci. Ale dopiero w przyszylym sezonie pewnie.
Teraz w kazdym domu z dzieckiem jest trampolina u nas tez co za czasy.
Ja tez jak Ty jak bylma dzieckiem tyle urazow co doznalam, ile razy z drzewa spadlam ile razy z trzepaka spadalam ile razy glebe zaliczylam na rowerze ile sincow na nogach to jeden Pan Bóg wie.
Mamy trampolinie od 2 lat, syn bardzo chcail i nalegal na kupno wiec w koncu odlozylismy grosza i kupilismy, poskakal pare miesiecy a teraz stoi i nikt z niej nie korzysta, znudzila sie :/
Nasze dwie coreczki skskaly na trampolinie i tak uderzyly sie glowami ze musialam z nimi jechac do lekarza zeby zrobic usg. Na szczescie bylo wszytsko ok tylko skonczylo sie guzem i siniakiem ale co placzu bylo oooo hooohoooo
Nasza nam wypadla przez podworko do sasiada poniewaz byla ogromna wichura a nie mielismy przymocowanej do gleby, dlatego teraz wszytskim mowie zeby tak sobie zabezpieczyli i ostrzegam , co byloby gdyby tak uderzyla w przechodnia albo poleciala w inna strone np na ulice gdzie jechalby samochod. Szczescie w nieszczesciu.
Takie glupie gadanie ze szkodzi, tak naprawde to wszystko szkodzi , kazdy sport jest ryzykowny, bo utone, bo zlamie noge , bo nadwyreze miesnie itp. ja tam skacze tak samo jak moje dzieciaki
Jak dlugo pozwalasz dziennie lence skakac na tym”ustrojstwie”
Dla mnie super sport, sama chodze na trampoliny z kolezankami na zajecia fitnes mam w domu i skskam razem z mezem i dzieciakami, mamy ogromna zajmuje pol powierzchni kolo domu.
Musze sie przyznac ze sama jako matka skakam jak tylko dzieci nie widza. Jak nie widza bo jak mnie widzialy to niepozwlily, mowily ze popsuje 😉
dokladnie – dajcie spokoj tym trampolinam to lepsze niz komputer dla dziecka !
Lenka ma cudne te oczy 😀
A no widzisz a ja nawet nie zdajac sobie sprawy z zagrozen , tylko kupilam bo chcialy coreczki wiec wydalam pieniadze zeby mialy fun.
Szkodzi moim dzieciom bo kazde chce skakac a dzieci dwoje plus sasiadow a trampolina jedna :/
kupilismy 2 lata temu i jestem bardzo ciekawa jak z wykorzystywaniem sie matrialu, ile lat pociagnie taki wydatek.
Mamy od 7 lat. 3 lata temu zmienialam siatkę i zabezpieczenie sprężyn. W tym roku mieliśmy małą dziurke przez cos co przylecialo z ogniska i teraz dziura jest większą. Osłony sprężyn to porażka, pierwsza wydziubaly sroki a druga się….skurczyła?! Siatka taka nakladana szybko się przeciera. Od roku oslonkinjie mamy, dzieciaki potargały siatkę tzn zerwaly mocowania żeby się jakoś trzymała. Poza tym zaczęło rdzewiec, malowalam rok temu sprężyny. Poza tym stoicaly rok więc ma ciężki żywot
nie bylo u nas wypadku i mam nadzieje ze nigdy nie dojdzie , trampolina super sie sprawdza u dzieciakow.
Dzien bez skokow na trampolinie jest straconym , moje dzieci musza sie gdzies wyzyc i sporzytowac energie, sorry ale ja znimi biegac po polu nie bede.
sama bym chetnie poskakala spelnila marzenie z dziecinstwa, ale w ciazy jestem wiec w tym sezonie odpada.
znamy problemy trampolinowe bo mamy od 5 lat i już cuda przeszla i my razem z nia. ale jeszcze się nie pozbyliśmy wiec dopóki jest na chodzie i nie ma dziur będzie z nami 🙂
nasza 3 letnia Natalka zwichnęła rączkę, na szczęście obyło się bez szpitala tylko wizyty na całodobowej opiece gdzie lekarz przepisał srodki przeciwbólowe i masci. ale córeczka ma już dość trampoliny, wyleczyła się na pewno do kolejnego sezonu
niebieskie sprzęty na podworku sa najlepsze, czyli trampolina i basen a tak się sklada ze piaskownica tez jest niebieska 🙂
Nasze chłopaki super się bawią i codzinnie skakają jak szaleni, mamy ich z głowy na pare godzin, tak samo jak w basenie.
Grunt to mieć dzieci pod kontrolą na takiej trampolinie, reszta jakoś zniosę.
Moje dziecko bardzo prosi mnie o trampolinę i caly czas się waham właśnie ze względów tych o których piszesz. Wiktoria ma 9 lat i jakoś całe życie, gdzie jako dwulatek czy 3 latek potrzebowała więcej ruchu, nie miała takiej zabawki więc sądzę że obejdzie się bez, zwłaszcza że to drogi wydatek i zajmowałoby pół naszego podwórka. Co robić ???
My z 2 tygodnie temu zwinelismy trampolinke z podwóreczka ponieważ nasze dzieci dostawaly małpiego rozumu jak tam wchodzily i jest szlaban!
a ja chodze na trampoliny na fitness i jest super efekt i polecam wszystkim paniom 🙂
na trampolinie zawsze jest najlepsza zabawa, wiem bo sama skaczę jak dzieci nie widzą 😉
A my nie mamy bo wlasnie z tego powodu ze jest ich dwojka i wiem jak było u sasiadow gdzie maja trampolinę, ze jest pusta dopóki jedno nie wejdzie a jak jedno wejdzie to potem drugie i trzecie i robi się tlum a w tlumie na trampilne lepiej nie wchodzić bo wiadomo ze to zaszkodzi a potem placz
To tak samo jak podczas biegania można sobie obciazyc stawy a podczas pływania utonąć, eee ja tam w ogole nie słucham, ciesze się ze moje dziecko chce skakać a nie siedzieć przed tv.
A wiesz… dziś jadąc sobie samochodem patrzyłam na domu u mnie na wsi, wiesz ze co 3 dom to trampolina, ladnie sobie producenci rozwinęli biznes, jakbym miała dom tez bym kupila swoim dzieciakom wiadomo.
Moje dzieci uwielbiają mamy na podworku rozlozona wielka trampolinie i dzieci zapraszają do siebie inne dzieci z osiedla, na szczęście wszyscy zdrowi, sama sobie skacze jak mam ochote. Wcale nie uważam ze to cos zlego. A zlamac rece skrecic kostke obciazyc stawy, można wszędzie w każdej dyscyplinie sportowej. Nie można mieć wszystkiego. Zawsze jest jakiś minus.
Heheh moglas na wstepie wyjasnic poprawna nazwe batuty i uzywac jej pozniej, niz uzywac blednej nazwy pare razy a na koncu sprostowac. Tak czy siak artykul fajny, zgadzam sie z nim w 100%. Dajmy dzieciom troche dziecinstwa – i tatusiom tez!
Chodziło o ten efekt WOW na końcu:)
Wszystko jest dla ludzi, jesli robi sie to z głowa. Dzisiaj demonizuje sie wszystkie aktywności ruchowe…. Niestety. A wystarczy kontrola rodziców i rozsądek.
P.S. Batuta to pałeczka dyrygenta, a batut to trampolina 🙂
Kurdę, znowu się nie udało:). Kolejna wpadka na koncie. Poprawiam:)
Nie doczytałam do końca. .. ale już mieni mi się przed oczami. Oryopedzi odradzają a znajoma rehabilitantka poleca… lecze syna u ortopedy (wada wrodzona ) i to co ortopeda zalecił rehabilitantka odradzila… i kogo słuchać. …
Ostatnio mojej kolezanki syn zlamal reke na trampolinie , skakał sam , zlamanie otwarte , 🙁
Kocham trampoline 🙂 i moje dzieciaki też, ale moja szwagierka w tym roku już nie rozłożyła bo w zeszłym jej córka złamała paskudnie rękę podczas skakania 🙁 też uważam, że rozwagę trzeba zachować, a poszaleć można nieźle. Nigdy nie zapomnę jak w nocy moja młodsza siostra, chyba w liceum wtedy była, z koleżankami wyskoczyła na trampolinę wydawało się że ja rozwalą, tak się dziewczyny bawiły …. pozdrawiam :*