Znacie mnie już trochę i wiecie, że staram się żyć w zgodzie ze swoją naturą. Nie znoszę nadmiaru chemii, nie wrzucam w siebie śmieciowego jedzenia (no, może tylko czasami…) i staram się za bardzo nie stresować. Ale nie wiecie, że wszystkie te rzeczy robię nie dlatego, że to modne i że w gazecie znowu napisali o kolejnym superfood, który musisz wypróbować, bo inaczej wywalą cię z Klubu Perfekcyjnych. Wszystko, co robię dla swojego zdrowia, wynika z mojego potwornego, panicznego lęku przed tym, że kiedyś zdrowie nie pozwoli mi patrzeć, jak moja córka bierze ślub czy odbiera dyplom na uczelni (albo świadectwo ukończenia zawodówki – co tam sobie wybierze).
Tak, boję się o swoje zdrowie i nawet, gdy nie miałam pieniędzy na zdrowe odżywianie czy czasu na codzienne ćwiczenia, wiedziałam, że jest jedna rzecz, którą muszę regularnie robić choćby niebo się waliło i skały… yyy… pękały. Wiedziałam, że jedynym sposobem na zachowanie zdrowia jest profilaktyka. Bo możesz sobie wyglądać jak milion dolarów, smarować się najdroższymi kremami, odwiedzać siłownię codziennie czy jeść żywność dowożoną z prosto z Japonii (tam żyją najdłużej…), a i tak bez regularnych badań i PROFILAKTYKI możesz nie dożyć 30-tki, jeśli będziesz miała pecha. Tak naprawdę większość tego pecha to jednak wina zaniedbań – bo biegniemy gdzieś do przodu, w owczym pędzie i na oślep zapominając, że ten jeden raz w miesiącu musimy pomyśleć nie tylko o warstwie zewnętrznej naszego ciała, ale też o tym, co drzemie w nim w środku i czy któryś narząd właśnie nie mówi „Dość!”. Czasami to kosztuje niewiele, czasem tylko kwadrans z życiorysu, ale najważniejsze, żeby nie odkładać nic na później. Bo skąd wiesz, ile czasu ci jeszcze zostało i że w ogóle jakieś „później” będzie?..
Jestem przywiązana do mojego ciała, do tego stopnia, że w ciąży nie bardzo mogłam pogodzić się ze zmianami, którym uległo nieodwracalnie. Nie powiem, że lubię każdy kawałek mojej skóry, ale akurat nie wyobrażam sobie, żebym kiedyś musiała pożegnać się z symbolem kobiecości: czyli z piersiami. I pewnie myśli tak większość kobiet, a zaryzykuję nawet, że wszystkie: a najgorsze, że los naszych piersi zależy w sumie tylko od tego, jak często i dokładnie będziemy sprawdzać, czy wszystko u nich w porządku.
Braster
Dla mnie rok 2016 był przełomowy – nie tylko ze względu na zmianę, o której wkrótce napiszę, ale także na to, że do Polski w końcu trafiło urządzenie, będące jak dotąd w sferze moich marzeń. Bo wyobraźcie sobie, że nie musicie polegać jedynie na samobadaniu i swojej ocenie, nie musicie mieć wątpliwości, czy dobrze je wykonałyście. Braster®, który właśnie pojawił się w naszym kraju, daje wam możliwość wykonania badania, którego wynik otrzymamy już po zaledwie 15 minutach.
Co najlepsze, wszystko to wykonamy samodzielnie, bezboleśnie i we własnym domu. Dla mnie to naprawdę rewolucja, bo nieraz zastanawiałam się, dlaczego nikt jeszcze nie wyprodukował czegoś, co pozwoliłoby sprawdzić stan własnych narządów samodzielnie. Teraz Braster® daje taką możliwość i choć naturalnie nie działa on na zasadzie ultrasonografu, tylko metody termograficznej, to i tak wskazuje w piersiach miejsca, w których pojawiła się zmiana złośliwa. Co ciekawe, Braster nie zwalnia cię z odpowiedzialności: jeśli wykryje coś potencjalnie niebezpiecznego w naszych piersiach, od razu zaleca wizytę lekarską. Twórcy poszli nawet dalej: jeśli coś cię zaniepokoi, dają możliwość konsultacji wyniku ze specjalistą.
Chyba nigdy jeszcze nie słyszałam o tak zaawansowanej technologii jeśli chodzi o ułatwianie życia nam, kobietom. Owszem, domowe KTG też mnie zafascynowało, ale nie oszukujmy się: przydaje się tylko przez krótki czas. Natomiast Braster to właśnie element profilaktyki, którą stosujesz raz w miesiącu i przez następne 30 dni śpisz spokojnie. Oczywiście nie zastępuje to okresowej mammografii czy USG, ale niektóre kobiety (ja, ja, ja!) nie chcą czekać roku, co tym razem usłyszą w gabinecie lekarskim. Nie wiem jak wy, ale ja nie polegam specjalnie na sobie jeśli chodzi o samobadanie: zawsze mam wrażenie, że się pomyliłam i właśnie wyrasta we mnie coś niepokojącego… Przez to praktycznie co drugi miesiąc niepotrzebnie biegam do lekarza. To bez sensu, bo teraz w domu mogę uciszyć sumienie. Jak dla mnie cena spokoju jest nie do wycenienia. A co jak co, ale z piersiami nie zamierzam się rozstawać. A wy?
Bardzo fajny sprzęt, szkoda, że tak mało kobiet o nim wie, mało kobiet go ma i stosuje. Badasz się nim dalej? Jesteś zadowolona?
Nie widze potrzeby by uzytkowac takie rzeczy i to za taka kase. Taniej by mi wyszla wizyta raz na pol roku na usg prywatnie. A rak nie rozwija sie w tempie miesiaca czy dwoch. Samobadanie oraz usg wystarcza. I badanie mozna wykonac szybko podczas prysznica czy poprosic meza/partnera zeby zerknal czy czegos nie wyczuwa. A jak sie guzek pojawia to nie da sie go pomylic z czyms innym.
Nigdy jeszcze o tym nie słyszałam, dziękuje Ci za taką świetną informację. Z pewnością poszukam i spróbuję zakupić.
Ile razy juz uzywalas tego urzadzenia? To jest badanie ktore potwierdz alub zaozecza czy sa jakies wskazniki ? W gole sie na tym nie znam i ie ejstem w temacie, na szczescie ani w mojej rodzienie ani wsrod moich bliskich nie ma problemow z nowotworem.
Haaa, zmiany zmiany ? i teraz wzystko jasne ?
Moj biust to zawsze byla najwieksza zaleta, nie chce sie go pozbywac przez jakiegos nowotwora.
Moj przepis na zdrowie to dobrze sie odzywiac i niczym nie stresowac. A no i nie brac lekow- leczyc sie domowymi sposobami, co tez podchodzi pod zdrowe odzywianie.
Szkoda że nie ma urzadzenia co bada profilaktycznie cale cialo pod kontem nowotworu.
Zupełnie inna Twoja twarz bez grzywki, o niebo lepiej ! 🙂
Bardzo mnie cieszy ze ktos pomysli i stworzy dla nas taki sprzet. Nie ma co sie zastanawiac tylko wyprobowac, chociaz . .. .
świetny post, nie pod kontem samego urzadzenia, ale warto tez zastanowic sie nad soba i stanac chwile oraz pomyslec czy oby napewno badam sie systemaczynie i licze sie ze swoim zdrowiem albo zyciem.
Czy oby napewno jest mi to potrzebne, hmm z punktu widzenia medycznego pewnie tak i kazde takie cudo na rynku warto, ale z drugiej strony. Jutro moge umrzec zdrowa- bo ktos potraci mnie na pasach .
Pani Kingo, ile takie braster kosztuje?
Braster jest na abonament (wpłata). Płacisz wiec rok, albo 24 miesiące… Dość drogo to wychodzi.
Tu masz dokładny cennik https://sklep.braster.eu/pl/sklep?utm_source=zwrotnikraka&utm_medium=banner&utm_campaign=listopad
Ciekawi mnie czy mozna wypozyczyc na jakis okres taki sprzet? np do przetestowania.
To świetny patent na badanie raka piersi:) Mozesz jeszcze cos o tym napisac ??? Nie wiem jak to się robi, czy boli , jak dlugo??? jaka cena ?
Znam – widziałam na reklamie z magdalena rozczką .
NO TO PRZYBIŁAŚ MI TERAZ GWÓŹDŹ!!
MIALAM POD CHOINKĄ ZNALEŹĆ SZCZOTECZKE SONICZNĄ PHILIPS, ALE TO URZADZENIE CHYBA BARDZIEJ DO MNIE PRZEMAWIA, MOZE POWIEM MIKOLAJOWI O MOICH ZMINACH – MYSLISZ ZE SIE ZGODZI ??? 🙂
Lepiej nie miec i nie wiedziec, wizyta u lekarza zawsze konczy sie czymś co wymaga leczenia. Zwlaszcza w leczeniu raka na ktorym biznes farmaceutyczny przechodzi obecnie okres plonów.
Nawet nie wolno tak myśleć. Ja też mam wrażenie, że nie ma zdrowych ludzi tylko są niezdiagnozowani, ale trzeba spojrzeć na to z drugiej strony. Właśnie taki nowotwór piersi wcześnie zdiagnozowany jest w ponad 90% uleczalny. Poza tym, to urządzenie chyba właśnie jest też dla takich osób, które mają traume związaną z lekarzami, bo tu badasz się w domu.
racja, wystarczy robić post dr Dąbrowskiej raz czy 2 razy w roku lub inne terapie oczyszczające, zdrowo żyć na co dzień i o raku można zapomnieć….rak to nie jest jakaś tajemnicza choroba na kogo wypadnie na tego bęc…to jest zachwiana na wiele lat równowaga w organizmie a rak jest tylko efektem tego…wiec jeśli chodzi o profilaktykę to tak ale w odpowiedni sposób – badania na niedobory witamin, posty oczyszczające i zdrowy ekologiczny styl życia a nie szukanie u siebie raka na sile bo jak go znajdę to będę szybko brać chemie i na pewno się uratuje….
raz w miesiacu na 15 minut – hmmmmmm ocywiscie biore! bede badac nie tylko siebie ale moja mame, tesciowa, siostre i kolezanki jesli beda tylko chcialy 🙂
Nie bedziesz badac – kazda z nich musi wykupic abonament.
Ja też nie zamierzam, ale jeśli nawet , to juz choroba w nas jest i czy z piersia czy nie do konca zycia zostaje to pytanie kiedy bomba zegarowa przestanie tykac…..
Profilaktyka nie zaszkodzi, zwlaszcza ze rak piersi tak teraz powszechny.
Piekne włosy , jakie długieeeee 🙂
Niestety rak piersi to najczęstrzy rak wsrod kobiet. 🙁
Świetne urządzenie, już gdzieś o nim czytalam, uwazam że kazda z nas powinna takie cos miec, ciekawi mnie jaka cena tego cacka. I ile ma gwarancji i jak bardzo jest autentyczny wynik. ???
Może będzie małe Lagygugu 2 :)?
też tak myślę i to już od wakacji 😉