Czego te baby nie zrobią żeby dobrze wyglądać… Ja wprawdzie od kilkunastu lat usilnie staram się przytyć, co byłoby prostsze gdybym zamieniła zdrową żywność na chipsy i frytki. Ale nie zamierzam. Jednak zdaję sobie sprawę, że tych nielicznych, wcale nie tak szczęśliwych jak myślicie kościstych chudzielców jest mniej niż nieszczęśliwych otyłych, starających się schudnąć. Ostatnio ci ostatni uaktywnili się, bo przecież idzie lato i każdy chciałby jakoś wyglądać na plaży. To nic, że został miesiąc do wakacji – w każdej gazecie możecie znaleźć setki porad, jak schudnąć w: tydzień, dzień, godzinę. Wystarczy tylko wydać złotówkę – na gazetę oczywiście. I tyle są właśnie warte te porady, więc zamiast wydawać na szmatławce, lepiej kupcie sobie za tę złotówkę loda, bo od takich rad możecie przytyć bardziej niż od niego. Istnieje wiele wyjątkowo głupich pomysłów na odchudzanie. Oto błędy najczęściej popełniane przy odchudzaniu.
1. Pigułki podnoszące temperaturę ciała i inne NIBY odchudzające.
A wiecie, jak działają? „Z kości na ości, a z ości na proch” Dosłownie, bo te pierwsze zabiły już niemałą ilość niemądrych, młodych dziewczyn, które tylko chciały być piękne. Nie do wiary, że ktokolwiek jeszcze to kupuje, bo to tak, jakby łykać dopalacze. Za te drugie rząd wziął się ostro, a kiedy w końcu zacznie się kontrola suplementów diety? Bo nie wiem czy wiecie, ale suplementy diety nie muszą przechodzić ŻADNYCH testów, kontroli, badań. Producenci nie muszą podawać na opakowaniach pełnych składów. Nie bada ich sanepid. Może je produkować każdy bez wyjątku nawet we własnym garażu. Tabletki, pigułki na odchudzanie mogą być równie dobrze psem zmielonym razem z budą. Nie dajcie się nabrać, jeśli piszą, że uzyskali jakiś certyfikat – taki certyfikat także może sobie kupić każda firma! Oczywiście musi spełniać wytyczne: np. certyfikatu, weźmy na to „Dobre Zdrowe” nie dostanie firma produkująca śrubki. Ale już produkująca tabletki odchudzające z pokrzywą owszem. Musi mieć tylko jedno: KASĘ! Jeśli macie ochotę być nabitym w butelkę proszę, kupujcie. I łykajcie – sami nie wiedząc, co łykacie…
2. Diety wykluczające.
Czyli bazujące na jednym typie składników odżywczych, np. proteinach. Prym wśród nich wiedzie metoda Dukana. Jego książki zrobiły furorę na świecie, a dieta oparta na kilku fazach działa. Problem jednak w tym, że pierwsza z tych faz to dieta wyłącznie wysokobiałkowa. Przez pierwsze kilka dni do 2 tygodni nie jemy zupełnie nic, tylko białko. Mięso, ryby, owoce morza. Na samą myśl mnie mdli. Owszem, działa. Ale jeśli efektem ma być spadek energii (bez węglowodanów skąd ma być?!), koszmarny zapach z ust (żołądek nie wyrabia z taką ilością białka), obciążenie wątroby, uszkodzenie nerek, wypryski na plecach i twarzy (też spowodowane „przebiałkowaniem”), to czy warto? Kolejne etapy są nieco mniej restrykcyjne, ale to właśnie faza pierwsza jest najbardziej spektakularna: chudniesz w kilka dni kilka kilo. Tylko na jak długo to utrzymasz? Dukan znacznie modyfikował z biegiem lat swoją teorię, co dla mnie oznacza, że jeśli nad nią wciąż pracuje, to te biedne kobiety, które dały się omamić, są po prostu królikami doświadczalnymi.
3. Jakakolwiek dieta, w której nie zaleca się dodatkowej porcji ruchu.
Jest wiele rodzajów diet, a raczej złych doradców, którzy nie zalecają ćwiczeń i wmawiają biednym grubasom, że schudną i tak. Totalna bzdura, bo schudnąć można wyłącznie wtedy, gdy podaż kalorii będzie mniejsza niż popyt. W skrócie: musicie więcej spalać niż dostarczać w pokarmie. Ale jeśli drastycznie zmniejszycie kaloryczność, spadnie wam energia. Spadnie energia, to nie będziecie mieć siły, także na to, żeby się odchudzać. Wniosek? Jedzcie, ale ruszajcie się więcej. Proste, co? Ech, chyba niekoniecznie dla wszystkich…
4. L-karnityna.
W różnej postaci, dla kobiet najczęściej w pigułkach. Swojego czasu wielki hit, teraz znowu wraca na nią moda. Gruchnęła kiedyś wieść, że pomaga spalić tłuszcz. Kobiety zaczęły więc łykać. Jakoś nie działało. Potem wyszło, że jednak przy niej trzeba duuużo ćwiczyć. Zatem ćwiczyły. Na tym etapie kończy się popularna wiedza. Ale mało kto wie, że w końcu teorię obalono, środek dokładniej przebadano i okazało się, że L-karnityna w zasadzie nie wpływa na syntezę tłuszczów. Fakt, sprawia, że w organizmie zachodzą procesy pozwalające na wydłużenie czasu wysiłku i wydajności treningu. Ale ta biedna kobieta musiałaby być Cindy Crawford albo Van Dammem żeby odczuła skutki działania L-karnityny, ale wyłącznie jako treningowego „dopalacza”. Będzie mieć więcej sił na ćwiczenia, które – być może – sprawią, że schudnie. Ale na pewno nie schudnie dzięki łykaniu tabletek.
5. Wypacanie się i owijanie folią aluminiową bądź spożywczą.
Znałam dziewczynę, która twierdziła, że sauna odchudza. To ta sama, co przekonywała mnie zapalczywie, że tłuszcz na siłowni zamienia jej się w mięśnie. Owszem, o zaletach sauny pisałam już tutaj, ale na pewno nie spali wam tłuszczu. Pozbędziecie się nadmiaru wody, która powoduje obrzęki i daje uczucie ociężałego ciała i ogólnego „nadmuchania”, możecie ważyć mniej, ale poziom tłuszczu na pewno ani drgnie! To jest zresztą sposób bokserów na zrzucenie kilku kilogramów przed walką. Jeśli zależy wam na zrzuceniu tylko wagi (np. lecicie ukryte w walizce męża, bo nie chcecie płacić za miejsce w samolocie), to próbujcie. Jeśli zależy wam na zdrowiu, to zamiast siebie lepiej owinąć w tę folię jakieś mięsko i upiec w piekarniku.
Rada na koniec: organizm jest tak zaprogramowany, że zawsze będzie dążył do najwyższej osiągniętej w życiu wagi. Dlatego tak trudno utrzymać kilogramy po diecie. Najlepiej więc po prostu nie zapuszczać się. Czego sobie i wam życzę. Idę ćwiczyć.
Na warsztatach Chodakowskiej Tomasz Choiński wyraźnie nam mówił, że suplementy odchudzające dzielą się na te co nie działają wcale, trenerzy chcieliby aby działało, i na takie co naprawdę działają ale one są zakazane. Także wniosek jeden: nie kupujmy suplementów. Faktycznie nie są one badane ani nic takiego. Było o tym nawet w „wiem co jem, wiem co kupuję”. A te wszystkie diety – dziękuję, postoję … Taką krzywdę sobie robić …
Mądry wpis 🙂 Zdrowe odżywianie + ruch = sukces
Właśnie wróciłam z półtoragodzinnego treningu.
Achhhh sie ma tą satysfakcję :]
„organizm jest tak zaprogramowany, że zawsze będzie dążył do najwyższej osiągniętej w życiu wagi.” Mało pocieszające 🙁
Najgorszym zachowaniem wśród odchudzających się to poddac się.
Nalezy zwrócić uwage że dieta jest ważna ale trzeba ją stosowac różnie, nie sugerować się tym czasem który podają w gazecie , poniewaz kazdy organizm jest inny i inaczje reaguje. Inaczej spala tkanke tłuszczową, dlatego Pani pieknie do pracy i nie tylko podajmy sie wodze fantazji kulinarnych (diabetycznych) ale chodzmy pobiegać 🙂
Fiu fiu, piekny brzuszek
Wszystkie te podpunkty są tylko robieniem z siebie osła. Sama nim byłam i poległam. Już nie stosuje sie do wyżej wymienionych punktów.
Z najwiekszą przyjemnością pragnę oświadczyć iż moja 54 letnia mama, schudła 15 kilogramów w rok. Był to czas dla niej pełen wyzwań i wyrzeczeń. Gratuluję jej wyrwałości i pogody ducha w takich chwilach walki z sobą
Z tych wszystkich punktów które tutaj wymieniłaś, jeden jest dla mnie najgłubszym błedem – mianowicietabletki na schudnięcie – czyli te suplementy …..
Zawsze sobie powtarzam – jest jeszcze przecież na to czas 🙂
Na nic mi sie zdały cwicznia karnety i gdziny spedzone na fitnesie. Nie moglam sobie odmowic przyjemnosci jedzenia
Jestem grubba !
I dobrze mi z tym:)
Ludzie mówią że grubsi sa sympatyczniejsi 🙂
I mniej zdrowsi, I szybciej umierają. Tak też ludzie mówią.
Wszystko zależy od tego jaką mamy przemiane materii. Uważam że ludzie którzy mają skłonność do tycia powinni sie albo przyzwyczaic ze beda grubymi, albo do końca zycia katowac na siłowniach i drastycznie odmawiać przyjemnośći jedzenia 🙂
Dobrze isc sobie do dietetyka ktora na podstawie badan dobierze nam diete, powie ktore skladniki laczyc ze soba weslug danych ktore wyszly nam w badaniach. Moja siostra tak zrobila i teraz jest laseczka
Najlepsza dieta na lato to jesc owoce i warzywa 🙂 w duzych ilosciach 🙂 i z polskich sprawdzonych zrodel 🙂
O matko! A ja w ciąży przytyłam 20 kilo ;( To by tłumaczyło, dlaczego walka z kilogramami to niekończąca się opowieść większości kobiet. Idę ćwiczyć.
Ja przytyłam 18. Miałam dwie brody, wielkie stopy i ogromne łapska. Znajomi łapali sie za głowę na mój widok.
Też mam tak samo jak Ty:) Jem ile chce i nie tyję 🙂
Kingo a jak byłaś dzieckiem to jak wyglądał twój dzień. Czy rodzice dbali o twoja diete i zdrowy tryb zycia. ???
Zdrowo sie odzywiac to nie tylko znaczy abyu nie jesc chipsow, pic alko czy palic papierosow i restauracjowac sie w mcd… Wazne aby dieta byla zbilansowana. Trzbeba jesc madrze i wszystko. Z umiarem. Co z tego ze zjemy duzo burakow ktore maja duzo zelaza jak zelazo nam sie samo nie wchlonie jesli nie dodoamy mu wspomagacza czyli witaminy C . I tak jest z wszyskim. Dlatego pijmy soczki wieloowocowe, jedzmy salatki wielkoskladnikowe. 🙂
Pamiętam jak miałam dietę przez miesiac. Tylko albo i az tyle zdołałam ja podtrzymywac. Pozniej efekt byl odwrotny razy dwa. Szkoda tej złotówki na gazety w ktorych pisza „kolorowo” o dietach i odchudzaniu . Ty to masz dobrze 🙂
Od tych suplementów to się ludziom w głowach poprzewracało. Nie tylko na odhcodzanie ale tez na sex, na bol glowy, na zylaki, na popekne stopy,. na impotencje, na jej brak, na porost wlosow, na wypadanie wlosow, na piekna oplaenizne. Chyba wymienilam te najbardziej ktore utkwily mi w pamieci. A w tv??? Co 2 reklama to reklama suplementow diety, ktore dobrze opisalas, nikt nie wie co tak naprawde zawieraja a certyfikaty to i ja moge dotac na wypuszcze do sprzedazy tej chemii
Chyba wszystko co wymieniłaś można poprawić zdrową dietą. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak wielką moc ma to co jemy. Wpierdzielają chipsy i tony czekolady a później płaczą, że cera tłusta, że wypryski nie wiadomo skąd się wzięły. Piją piwko albo kawę mrożoną bo gorąco a później kupują tabletki, żeby cellulit zlikwidować. Zjedzą ciężkostrawną kolację a rano płacz, że głowa boli, brak energii i nic się nie chce. ech…szkoda słów, ale każdy robi to co lubi 🙂 Aż wstyd się przyznać, że sama kiedyś byłam z gatunku „jojdacz pospolity”, ale zmieniłam dietę na zdrową, lekką i czuje się genialnie. Na koniec poruszę jeszcze 2 kwestie – dużo osób twierdzi, że zdrowa dieta jest droga. Nieprawda – nie jest. Idź na zakupy to się przekonasz. Kwestia druga to żeby ugotować coś zdrowego trzeba mieć na to czas – nie prawda nawet na tym blogu Kinga prezentowała kilka przepisów na zdrowe posiłki, które można przygotować w 15 minut. Ja pracuje zawodowo, po pracy zajmuje się domem, bawię się z dziećmi, zawożę je na treningi, przygotowuję posiłki, wieczorami biegam. Dla każdego z nas doba ma tyle samo godzin i tylko od nas zależy jak ją spożytkujemy. Jako osoba z nadwagą – owszem nie miałam czasu ani energii na nic (bardziej to drugie bo gdybym miała energię to i czas by się znalazł ;)) ale odkąd zaczęłam się zdrowo odżywiać to dostałam takiego kopa energii, że obecnie nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych, zdrowa dieta zmienia myślenie, podejście do świata, życia, ludzi oczywiście na plus.
A mi i tak nie pomorze nawet woda święcona. Mam 28 lat, ważę 86 kg przy wzroście 167 :/ Już wiesz jak moge wyglądać. Wszystkie diety cud i cwiczenia nic nie pomagaja.
To przestań stosować diety cud i zacznij się zdrowo odżywiać 🙂 Nawet nie zauważysz kiedy kilogramy polecą w dół 🙂 Byłam gruba, teraz jestem szczupła. Też sobie wmawiałam, że na mnie nic nie działa i nic mi nie pomoże 🙂
Jak nie obrastać tłuszczem? Budować zdrowe nawyki żywieniowe, zamiast chipsów na przekąskę wybrać np orzechy, w domu muszą być zawsze owoce i warzywa. Do tego ruszyć siedzenie sprzed telewizora i nie ma szans przytyć. Tak niedużo potrzeba. Brawo za poruszenie tematu, pigułką i dietami zdrowia nie wywalczymy.
Pisał technolog żywności 🙂
Najlepiej porozmawiać z kimś kto kiedy był „gruby” , schudł i utrzymuje wagę 🙂 to najlepszy przykład 🙂
Przerobiłam większość podpunktow … Niestety ;( mam nadzieje, ze to za mną … Niestety mamy kult niezdrowej chudości która doprowadza fo licznych zaburzeń, zwłaszcza wsród młodych dziewczyn … Fajnie, ze teraz pojawia sie moda na zdrowie i bycie fit, byle tez bez przesady …i pamietajmy, ze otyłość to choroba ale nie zawsze ciała… A łapanie sie za wszystkie wyżej opisane metody często świadczy właśnie o problemie
uwielbiam czytać twoje artykuły sa wprost rewelacyjne Ale mam pytanko co sadzisz młodym jęczmieniu bardzo dużo sie o nim mówi i pisze …..
Byłam szczupła, później „się zapuściłam” 😉 i doprowadziłam do tego, że 1 kg dzielił mnie od otyłości. Zmieniłam nawyki żywieniowe – jadłam to co uwielbiałam , ale „odchudzone” i znowu jestem szczupła. Trochę czasu to zajęło, ale wiadomo, że nie tyje się z dnia na dzień i tak samo się nie schudnie 🙂
Kiedy osoba chuda z natury bierze się za rady dla 'grubasów’ to trochę tak, jak kiedy dziedzic wielkiej fortuny wmawia biedakowi pod mostem, że ciężką pracą zmieni wszystko…
Tak, jestem gruba. I tak, nienawidzę tego. Ale jeszcze bardziej nienawidzę kiedy za porady o odchudzaniu zabiera się ktoś kto nigdy nie musiał się odchudzać.
Nie no lepiej, jak o odchudzaniu mówi gruby. Przecież odchudzanie tak dobrze mu wychodzi. Kiedy szukam porady dotyczącej włosów, nie pytam łysego. Tak samo o odchudzanie nie ma sensu pytać kogoś, kto sam się odchudzać nie potrafi. Lepiej chyba pogadać o tym z kimś kto zdrowo żyje i utrzymuje właściwą wagę.
Amen!
Marcie chodziło chyba o to, żeby o odchudzaniu porozmawiać z kimś kto był kiedyś gruby i schudł 🙂
Czytanie ze zrozumieniem się kłania… Nie jest lepiej kiedy o odchudzaniu mówi gruby, ale ktoś kto zna się na rzeczy z tytułu wykonywanej profesji (dietetyk lub trener) lub osoba która na własnej skórze doświadczyła otyłości i wyszła z niej zdrową metodą. Podobnie porady dotyczących włosów, są bardziej dla mnie wartościowe kiedy osoba ich udzielająca miała włosy zniszczone a dzisiaj ma zdrowe i piękne, a nie od kogoś kto nigdy nie miał z nimi problemu 😉 Ale to taka moja logika…
haha ostatni punkt najlepszy 🙂