W moim przypadku pomiędzy pierwszą a drugą ciążą minęło prawie pięć lat. W trakcie tego długiego czasu (który jednak zdawał się czasem nie tyle pędzić, co zapieprzać…), zastanawiałam się nad wieloma rzeczami. Kim będzie moja córka, gdy dorośnie? Kiedy ja się w końcu wyśpię? Czy ocet do mycia podłóg nadaje się też do płukania zębów? Jednak najczęstszym pytaniem, które tłukło mi się po głowie, było: ile do cholery tak naprawdę kosztowało mnie prowadzenie pierwszej ciąży?!
Wiadomo, że nikt nie przelicza dziecka na pieniądze, bezpieczeństwo i zdrowie najważniejsze… Wszystko to prawda, ale ja tuż po narodzinach córki zaczęłam żałować, że sobie tego nie zapisałam. I żeby naprawić błąd, postanowiłam zajść w drugą ciążę. Oczywiście żart – nie po to zachodzi się w ciążę, żeby móc prowadzić statystyki… A jednak wykorzystałam ten czas, żeby przekonać się, ile kosztuje ciąża. Przez prawie 9 miesięcy zapisywałam skrzętnie wszystko, co wiązało się z jej prowadzeniem. I wyniki były porażające.
Ile kosztuje ciąża?
Najbardziej po kieszeni uderzyły mnie wizyty lekarskie i wydatki w aptece. Na to pierwsze wydałam 1550 zł, bo muszę przyznać, że zarówno w pierwszej jak i w drugiej ciąży postanowiłam nie oszczędzać na lekarzu. Dlaczego? Otóż po pierwsze miałam kiedyś „przyjemność” leczyć się u lekarza, który przyjmował na NFZ. Nie powiem, że był niekompetentny, ale oczekiwanie na wizytę u niego, przeciągające się nawet do 3 miesięcy, skutecznie wyleczyło mnie z pomysłów prowadzenia ciąży na NFZ. Owszem, ciąża to oczekiwanie, ale na dziecko, a nie na termin wizyty u lekarza! Oczyma duszy widziałam siebie, siedzącą w kolejce o niekończącej się długości i patrzącej, jak czas przecieka mi między palcami. Już widziałam się, jak wychodzę z gabinetu po 15 minutach, a i tak nie otrzymuję skierowań na zalecane badania (o tym dalej) albo bez odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Wybrałam więc prywatny gabinet lekarza, do którego miałam 100% zaufanie i do którego mogłam udać się prawie w każdej chwili. W końcu powierzam mu nie tyle swoje życie, co życie 3 kilogramowego człowieka, myślałam. Na to więc nie żałowałam.
Wiedziałam jednak, że z tym wiążą się kolejne wydatki, czyli przede wszystkim leki. Oczywiście nie nastawiałam się, że w ciąży będę musiała pakować w siebie całe słoiki medykamentów, ale niestety tak potoczyły się losy mojej drugiej ciąży. To był jedyny minus prywatnych wizyt u ginekologa: leki nie mogły być zapisywane z refundacją, a za każdy z nich płaciłam pełną cenę. I już teraz wiem, dlaczego koncerny farmaceutyczne są takie bogate… W aptece zostawiłam w ciąży ponad 1600 zł! Z tego tylko ok. 100 zł wydałam na suplementy diety dla ciężarnych. Niestety, na nich samych nie donosiłabym ciąży, więc większość z tej kwoty to leki na receptę.
Prywatne wizyty lekarskie wiązały się także z tym, że wszystkie badania obowiązkowe i zalecane musiałam wykonywać na własny koszt. Ale tak naprawdę gdybym prowadziła ciążę na NFZ nie zaoszczędziłabym wiele. Bowiem fundusz mówi o badaniach zalecanych, na które lekarz może ale uwaga! NIE MUSI wypisać ci skierowania. Sam decyduje o konieczności, a ty nie masz prawa na nim wymuszać niczego… Za część badań zapłacisz więc sama mimo, że ciążę prowadzisz u lekarza mającego kontrakt z NFZ (przy czym nie jest to reguła, bo niektórzy porządni lekarze wypisują na wszystko, co trzeba i co zalecane). Mnie badania laboratoryjne, w tym morfologie, badania moczu, wymazy, testy obciążenia glukozą itd. kosztowały prawie 400 zł.
Osobno wyliczałam także USG genetyczne, za które zapłaciłam łącznie 650 zł – miałam ich w ciąży trzy, czyli tyle, ile zalecają ginekolodzy. Część z moich koleżanek rezygnowała jednak z 3.badania, jeśli dwa poprzednie nic nie wykazały. Nie żałowałam, bo w trakcie jednego z badań okazało się, że dziecko może mieć wadę jednego z narządów – na szczęście diagnoza nie została potwierdzona w innych, bardziej specjalistycznych badaniach. Ale tak dokładne USG jest jedynym sposobem, aby sprawdzić dokładnie, czy u twojego malucha wszystko rozwija się perfekcyjnie – bo jeśli nie, to interwencje chirurgiczne są już nawet możliwe w brzuchu mamy. Cud, nie?
Dalej było już z górki. Wiecie, że nie lubię wydawać pieniędzy bez potrzeby, więc postawiłam na kosmetyki, które nie okażą się bublami i znałam je ze skuteczności. Na moje stosunkowo niewielkie ciało (choć w ciąży według mnie monstrualne…) zużyłam 6 opakowań kremu i wydałam niecałe 200 zł. I tu uważam, że zaoszczędziłam! Nie mam dzięki temu ani pół rozstępu, a przy tańszych kosmetykach musiałabym wydać trzy razy tyle na specyfiki, które sobie z nimi poradzą po ciąży. I oczywiście wszystkie wiemy, że rozstępy to blizny i tylko laser może się z nimi uporać, a to dopiero są niebotyczne koszty…
To jeszcze nie wszystko, bo ostateczna kwota zwiększyłyby się, gdyby ciężarna była np. cukrzykiem albo musiała kilkukrotnie odwiedzić stomatologa. Nie wiem czy wiecie, ale ubytki w zębach muszą być wyleczone przed ciążą albo najpóźniej w jej trakcie, bo bakterie bytujące na w ubytku przenikają do krwiobiegu kobiety, a tym samym dziecka! Stany zapalne, które się tworzą na dziąsłach, mogą spowodować przedwczesne skurcze oraz wpływać na stan zdrowia płodu i noworodka. Jeśli masz szczególnie zaniedbane uzębienie, wydasz na jego naprawę… cóż, wszystko zależy od stanu uzębienia. Wizyta u stomatologa jest więc zalecana, bo pamiętaj: po ciąży stan zębów tylko się pogarsza, gdyż mleko matki to także wapń, który jest czerpany z jej kości i zębów.
Na szczęście odszedł mi zupełnie problem prywatnego porodu. Rodziłam – jak większość polskich kobiet – w szpitalu przyjmującym porody dzięki kontraktowi z NFZ. I nie narzekam – warunki były dobre, a profesjonalizmowi lekarzy i położnych nic nie można zarzucić. Może nie poczułam się dopieszczona jak gwiazda filmowa, ale jeśli ktoś tego pragnie, może zawsze wybrać poród w prywatnym szpitalu lub klinice. I tutaj koszty są w zasadzie nieograniczone, bo podczas gdy ceny porodu zaczynają się od 5000 złotych, to nie ma górnej granicy, jaką są w stanie zapłacić majętne kobiety. Takie placówki oferują w standardzie prywatne pokoje, świetne wyżywienie i dają gwarancję, że po porodzie poczujecie się jak w hotelu. Możesz zamówić wiele dodatkowych opcji, jak np. wybrany lekarz do cięcia cesarskiego albo dodatkowa doba w szpitalu, ale niestety nie będą to tanie „widzimisie” – przykładowo za każdą z tych opcji prywatne placówki liczą sobie zazwyczaj 1000 zł!
Są też minusy porodu prywatnego – placówki w większości mają niski poziom referencyjności, więc twój noworodek w razie problemów po porodzie będzie musiał być transportowany do szpitala. Osobiście wybierałam szpital nie ze względu na warunki porodowe, ale właśnie ze względu na opiekę neonatologiczną, z której – dzięki Bogu – nie musiałam korzystać.
Podsumowując: na prowadzenie mojej ciąży wydałam ponad 4300 zł. Nie była ona tragicznie problematyczna, ale mogłaby być też mniej zajmująca. Teoretycznie według wytycznych NFZ powinno ci wystarczyć 3 wizyty w całej ciąży, w trakcie których zostaną ci wykonane badania USG. Ja wizyty odbywałam co 3 tygodnie – raz że z konieczności, a dwa że lubiłam zaglądać, co tam słychać u malucha. Ale znam też mamy, które chcą sobie na swoje nienarodzone dziecko popatrzeć co 2 tygodnie. Zresztą mój synek już w brzuchu okazał swoją oszczędnicką naturę – wyskoczył na świat prawie miesiąc wcześniej, pozwalając mi zaoszczędzić pieniądze na ostatniej wizycie lekarskiej, lekach czy badaniach, które wykonuje się blisko terminu porodu. Podziękuję mu jak dorośnie. Wiem jednak, że pierwsza ciąża, bardziej problematyczna, kosztowała mnie jeszcze więcej bo wizyty odbywały się z konieczności częściej. Nie wiem, czy żałuję, iż nie zapisywałam sobie, ile kosztowało mnie to wcześniej, bo może się okazać, że dwie ciąże tak obciążyły mój budżet, że zwyczajnie nie stać mnie na trzecią. Oczywiście żart – nie żałuję żadnej wydanej złotówki, a co więcej, dopłaciłabym tysiące, gdyby to było konieczne. Na szczęście za te marne 4300 zł efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania (leży właśnie obok mnie i pozdrawia).
Marzę, aby przeczytać historie waszych ciąż. Czy prowadziłyście je na NFZ czy prywatnie? Czy jesteście zadowolone z poziomu usług? A może też prowadziłyście statystkę wydatków?.. Może powstanie z tego kiedyś książka? Napiszę ją na emeryturze…
Moją pierwszą ciążę prowadziłam na NFZ i tak samo postępuję teraz przy drugiej. Obecnie jestem bardziej zadowolona niż za pierwszym razem, ale ogólnie nie mogłam narzekać, wszystko było w porządku, USG robione za każdym razem. Nie wiem jak postąpiłabym przy zagrożeniu ciąży, na szczęście wszystko przebiegało idealnie, rodziłam w publicznym szpitalu, licząc na te położone, na które przyszło mi akurat trafić – i naprawdę nie żałuję! Opieka była świetna, bardzo dobrze wspominam pobyt w szpitalu, podczas porodu uzyskałam duże wsparcie położnej, wszystko było jak najbardziej w porządku :). Oby tak było i tym razem!
Pewnie wiele zależy od naszych wcześniejszych doświadczeń. Moją ciąże prowadził lekarz na NFZ, wątpie, żeby w ciąży trzeba było czekać na wizytę 3 miesiące, bo przecież wizyty muszą być minimum co miesiąc. Sama nawet jeśli nie było wolnych miejsc i w rejestracji pani nie chciał mnie umówić to lekarz uprzedzał bym i tak przyszła, bo musi mnie przyjąc. Skierowania na badania chyba nie są łaską. Jedynie na pierwszej wizycie część badań było bez skierowania – zalecane ale nie obowiązkowe – zapłaciłam za nie ok. 250zł.
Wiadomo ze to kwestia indywidualna. Jeden uzywa tanszych kosmetykow i tanszych witamin. Inny ma za darmo opieke bo np. wujka lekarza tak jak w moim przypadku. Zaszalam z wyprawka korzystajac ze moj wujek jest lekarzem i prowadzil moja ciaze prawie za darmo.
Jakos nie bralam pod uwagi ze moglabym chodzic w ciazy do lekarza na NFZ. Wszystkie badania i wizyty mam prywatne, ale nie tylko zjada najwiecej mojego buzdzetu. Zacznie sie pewnie kiedy urodze.
Sama ciaza to jedno , ale gdzie ejszcze wyprawka dla dziecka, fotelik, lozeczko, mebalki, ciuszki kosmetyki. No i te wszytskie podklady …. do porodu.
Ja wydalam na swoja ciaze calkowicie w wersji prywatnej opieki okolo 18 tysi
Ja rownież prowadziłam ciąże prywatnie, nie żałuje ani jednej wydanej złotówki. Zaufanie do mojej pani profesor i świadomość, ze ja i dzidziuśjestesmy bezpieczne dzięki jej opiece są nie do przecenienia. Teraz jestem w kolejnej ciąży i liczę na powtórkę jeśli chodzi o pomyślny poród i zdrowie maleństwa. Możliwość skontaktowania się z panią profesor przez jej prywatny numer to ogromny komfort.
Zaluje ze nie robilam rachunku sumienia z wydawanch pieniedzy na ciaze, bardzo ciekawi mnie ta kwoa. moze nastepnym razem jak do tego dojdzie.
Ceny ciazy to naprawde waciki. Moje dzieci maja po 8 oi 6 lat, szkola sie zaczela i wydatkow mamy wiecej niz przy narodzeniu. Coz , nie licze, kocham i staram sie dac wszystko.
Witam serdecznie! Staralam się o zajście w ciązę 4,5 roku. Koszt starań wyniósl nas ok 7 tys. W końcu sie udało 🙂 Zaczęlam 9 miesiąc i już ok 4 tys poszło ale cena jest nieważna skoro niedługo powitamy na świecie nasze wyczekane maleństwo :)))
Ja starałam się 2lata w końcu lekarź po badaniach oznajmił że nigdy mi urodze dziecka. Więc wizyty i malarza to rutynowe kontrole mąż bardzo chciał, wkoncu po rozmowie daliśmy już spokó zaczęliśmy żyć dla siebie. Po miesiącu od rozmowy jakimś cudem zaszlam w ciążę. Teraz 25tc mały ma się dobrze zdrow
Na ciaze mozna wydac majatek, mozna tez prawie nic. A mozna tez zaoszczedzic odpowiednio planujac. Moja znajoma wykupila pakiet ubezpieczeniowy za okolo 150 zl miesiecznie i miala nielimitowane wizyty, podczas kazdej bylo robione usg. Oczywiscie chodzila co 3-4 tyg a nie non stop. Ja pierwsza i druga ciaze prowadzilam w Luxmed bo mam pakiet za free z pracy. Dokupilam sobie tylko odatkowe 2-3 usg do tych 3 ktore sa w pakiecie (wiec dodatkowo z jakies 400 zl), do tego suplementy, witaminy (mysle ze jakies 600 zl), kremy na brzuch (150zl), w pierwszej ciazy porod w placowce NZOZ czyli na fundusz ale z wykupionym ekstra pakietem za 3200pln (bardzo dobry wybor to byl). Drugi porod juz nie stanoeil zagadki i nie przerazal wiec totalnie na NFZ za zero zlotych. Takze 1raz okolo 4500 pln, drugi raz ok. 1300 zl. Oczywiscie na koniec nie ma to znaczenia bo wazne ze mam piekne zdrowe dzieciaczki, ale nie ms co tez glupio przeplacac 😉
czy można wiedzieć jaki pakiet ubezpieczeniowy miała znajoma? 🙂
Całkiem pokaźne te wydatki, choć przyznam, że w pierwszej chwili spodziewałem się większych. Zdecydowanie dla tego małego cudu warto wydac każde pieniądze, był było zdrowe! Pozdrawiam, Gustavo Woltmann
Pierwszą ciążę prowadziłam na NFZ, jedynie USG genetyczne dodatkowo konsultowałam w gabinecie prywatnym, ponieważ sprzęt w przychodni był kiepski. Przy drugiej ciąży okazało się, że przychodnię przeniesiono na drugi koniec miasta, w przychodni pod nosem dostać się do lekarza graniczy z cudem, więc wykupiliśmy roczny abonament prywatnej opieki lekarskiej, dodatkowo otrzymaliśmy rabat, ponieważ moja mama już jest klientem placówki, więc w sumie wyjdzie ok 2000 złotych za wszystko – mam w pakiecie wszystkie badania, USG na najnowszym sprzęcie, mnóstwo placówek do wyboru, szybką rejestrację, podgląd na wyniki i dodatkowo innych specjalistów, jeśli potrzebowałabym konsultacji. Na szczęście na razie wszystko przebiega zgodnie z planem i nie muszę nadużywać tych opcji, ale jakoś spokojniej mi się śpi 🙂
ja po kilku wizytach przestałam liczyć ile nas to kosztowało. .. poronilam dwa razy więc w ciąży z Jasiem musiałam przyjmować masę leków i zastrzyki~ koszt ok 500 zł miesięcznie. mam żal do lekarzy na NFZ ponieważ te leki z racji dwóch poronien powinnam mieć bezpłatne, niestety zaniedbania w prowadzeniu karty zdrowia uniemożliwiły mi to.lekarz później tłumaczył się ze jestem młoda i nie sądził że i z 3 ciążą będą takie problemy. … żenada. pod koniec ciąży musiałam zmienić ginekologa z NFZ na prywatnego ponieważ Pan z NFZ oświadczył że takiego przypadku jak ja nie miał i ze boi się mnie prowadzić dalej… dla mnie trzecia ciąża to jakiś horror był,niekompetentni lekarze, ogromne wydatki i strach o maleństwo. a szczęście udało mi się od 30 tygodnia ciąży trafić do naprawdę świetnego specjalisty. to nic ze prywatnie. i nawet odebrał mój poród w szpitalu już na fundusz bo tak się złożyło: ) kolejną ciążę planuję prowadzić już tylko u niego: )
To chyba nie do końca jest tak jak piszesz że leki po poronieniach są bezpłatne. Ja również jestem po dwóch, obecnie jestem w 16 tygodniu ciazy. Mam zastrzyki, leki doustne i dopochwowe, większość z tego na ryczałt lub zniżkę, a i tak miesięcznie wydaje ok.250-300 zł. One są takie drogie. Myślę że bez zniżek to na same zastrzyki 500 zł by mi nie wystarczyło. Do tego wizyty, zrobi się niezła sumka, ale trudno. Najważniejsze by maleństwo urodziło się zdrowe, pieniądze to sprawa drugorzędna. Dodam że w pierwszej ciąży chodziłam do lekarza na NFZ i tam oprócz ceny witamin nie miałam specjalnie dodatkowych wydatków, z tego co pamiętam jakieś pojedyncze badania krwi.
A ja całą ciążę chodziłam na NFZ. Badania miałam co 3-4 tygodnie. Chyba ze coś się działo, to dzwoniłam do przychodni i prosiłam o przełożenie wizyty na jak najszybciej. USG miałam na każdej wizycie, co drugą zlecanie komplet badań laboratoryjnych. Na ciążę wydała 20 zł, na 3 opakowania Luteiny.
Ale takiego skarbu, jak mój lekarz, naszukalam się dobre 2 lata, no i 5 lekarzy o których nawet nie chce pamiętać z szacunku dla zawodu.
Zanim zaplanowalam ciaze wiedzialam ze udam sie prywatnie na wizyte. Kiedy juz to nastapilo poszlam i zarejestrowalam sie do pierwszsgo lekarza, ktory mial wolny termin. Trafila mi sie przemila pani doktor, troskliwa i opiekuncza. Po pierwszej wizycie kazala zrobic wszystkie potrzebne badania, troche mnie to kosztowalo bo byl to caly pakiet badan, nie zapisywalam wydatkow ale ok 210 zl wowczas dalam. Wizyta u pani dr wraz z usg kosztowala 150 zl takich wizyt mialam 9. Dodatkowe usg mialam dwa w pierwszym trymestrze i polowkowe. Koszt to ok 400 zl. Z lekow bralam tylko magnez i nospe oraz witaminy. W pierwszym trymestrze non stop wymiotowalam i przyjmowanie kwasu foliowego bylo bez sensu. Z badan to wiadomo mocz zawsze, morfologie co 2 wizyte plus te badaniabco w danym okresie trzeba bylo zrobic. Tego juz nie liczylam. Rodzilam tez w prywatnej klinice ktora miala podpisana umowe z nfz. Czulam sie tam jak na wakacjach. Porod rodzinny w przestronnej duze sali porodowej. Z mozliwoscia rodzenia w wodzie i innymi wynalazkami. Po porodzie lezalam sama na sali, jedzonko pyszne. Bardzi zadowolona jestem. Wiem ze jak zaplanuje druga ciaze udam sie prywatnie do mojej pani dr i urodze w tej samej klinice.
Ja prowadzilam pierwsza ciaze prywatnie druga na nfz
Po przeliczeniu pierwszej ciazy wydalam jakies 1500 zl. Zaoszczedzilam moze z 200 zl za wizyty gdyz przez pewien czas bylam na podtrzymaniu w szpitalu
2 badania genetyczne kosztowaly mnie 300 zl lacznie
Mialam przy tym problem z badaniami na hiv, gdyz lekarka miala swoje zdanie a pielegniarki pobierajace krew swoje
I kazaly mi dac formularz lekarce do wypelnienia zeby one mogly pobrac
Koniec koncow nie zrobilam tegp badania
W szpitalu nastraszyli mnie ze dopoki nie bede miala tego wyniku po porodzoe nie dadza mi dziecka
Rodzilam w innym szpitalu i wynik tego badania nie byl potrzebny
W drugiej ciazy wszystkie badania mialam na nfz
Rowniez robilam badanie genetyczne pierwsze u tego samego lekarza co poprzednio i tym razem zaplacilam 200 zl
Nastepne badanie zrobil mi lekarz prowadzacy ciaze
Ogolnie jestem bardziej zadowolona z nfz
Moze na lepszego lekarza trafilam…
A to trzeba trafic
Troche lekarzy mnie badalo w szpitalach i sie duzo roznia w delkatnisci, podejsciu do pacjenta, itd
Zapomnialam dodac ze wizyty na nfz mialam co 3 tygodnie bez kolejek nie wiadomo jak dlugich
Najdluzej to czekalam pol h
Pod koniec. Ciazy mialam czesciej ktg bez kolejwk
Moja ciąża była prowadzona na NFZ. Wizyta co miesiąc, o ustalonej porze, na każdej wizycie było robione USG. Skierowanie na wszystkie badania na NFZ. Z tego co wiem to lekarka do której chodzę, dokładnie tak samo traktuje pacjentki prywatne jak i te przyjmowane na NFZ. W ciąży nie robiłam badań genetycznych (nie było wskazań, a dla mnie to za wysoki koszt). Natomiast trochę ponad miesiąc temu poroniłam w 6tc, i moja lekarka skierowała mnie kilka razy na badanie bhcg, po to by mieć wskazanie do bezpłatnych badań genetycznych w następnej ciąży (gdy kobieta musi być oczyszczana wtedy do skierowania dołącza się wypis ze szpitala). Tak więc czasem nie warto przepłacać prywatnie bo można znaleźć dobrego lekarza przyjmującego na fundusz. Muszę jeszcze dodać, że w pierwszej ciąży w 32tc lekarka położyła mnie do szpitala gdyż skracała mi się szyjka, i po wyjściu dostałam luteine prawie w całości refundowaną.
Ja chodziłam wszystkie trzy ciąże do lekarki na nfz bo jest bardzo fajna i jej ufam. Takze na nfz urodziłam każdą córkę w szpitalu. I sprawa ma się tak, że część badań należy pokryć z wlasnej kieszeni. Leki są dość drogie a tak się złożyło że w każdej ciąży z jakiegoś powodu musiałam je brać. Nigdy nie liczylam ale na pewno kilkaset zł zostawilam. Ale nie o tym. Będąc zwłaszcza w pierszej ciąży musimy obkupic nasze dzieciątko. Wiecie ile wydalyscie?? Ja zdecydowanie dużo dużo więcej niż z becikowego i z dodtakowego ubezpieczenia. A wy jak??
Ja zdecydowanie bezpieczniej czułam się prowadząc ciążę w prywatnym gabinecie lekarki, która pracowała w szpitalu, w którym zamierzałam rodzić. Owszem, wizyta kosztowała dwie stówy co trzy-cztery tygodnie więc trochę na to poszło, ale nie żałuję bo moja lekarka zawsze miała dla nas czas i dawała niesamowite poczucie bezpieczeństwa. Jednak jeśli chodzi o badania – szczególnie te na początku ciąży – udałam się równolegle do przychodni na nfz i tam dostałam skierowania na wszystkie badania:) to samo było z endokrynologiem – okazało się że w ciąży muszę być pod jego opieką (wizyta co miesiąc plus każdorazowo badania tsh ft3 i ft4 tj. ok. 150 zł prywatnie). Tak więc skorzystałam z poradni endokrynologicznej na nfz mając to wszystko za free:) normalnie terminy są kilkumiesięczne, ale w przypadku ciąży są wyjątki. Tak więc polecam takie rozwiązanie – zamiast wydawać na badania, które zwyczajnie nam się należą lepiej sprawić sobie jakąś przyjemność albo kupić coś dla dziecka:)
Można urodzić prywatnie za mniej:) Rodziłam w Bielsku, w Klinice Esculap. Pokój dla naszej trójki na wyłączność (cały pobyt) – Dzidziuś, Mama i Tata – z wyżywieniem dla obydwojga rodziców i przede wszystkim z cudowną atmosferą, opieką i poczuciem, że jest to najpiękniejszy czas w życiu. Koszt? Trzy tysiące złotych. Każda złotówka była tego warta. Polecam gorąco! Ja jechałam tam z Krakowa i chociaż bałam się, czy zdążę, była to najlepsza decyzja!:)
a jaki to krem na te rozstępy ?;-) poproszę o mini-reklamę 😉
Pharmaceris M
Ja obecnie druga ciąża, ale dziecko pierwsze bo tamtą poronilam. Zdecydowałam się na prywatne wizyty u polecanej mi przez wiele osób Pani doktor bo wcześniej u mojej miałam niemiłe wspomnienia. Jak poszłam prywatnie była miła i uśmiechnięta, a jak na NFZ to pospieszala mnie tylko przez co ubralam majtki na lewą stronę i do tego przepisał mi nieodpowiednie tabletki hormonalne po których bolał mnie brzuch non stop a były bardzo drogie. Prywatnie wydaje sporo bo każda wizyta kosztuje 150 zł wraz z usg i zawsze jestem badana też. Żadnych skierowań nie mam więc za wszystkie badania muszę płacić. Morfologie mocz itp Do tego mam cukrzycę ciążową i chodzę do diabetologa Na szczęście na NFZ ale trzeba kupować paski i igły a to też jest wydatek rzędu 70 zł miesięcznie No i moja dieta też wymaga większego nakładu pieniężnego… Skierowanie na prenatalne dostałam ze względu na poronienie ale doktor w klinice gdzie byłam (100 km od miejsca zamieszkania) stwierdził że samo poronienie nie jest wskazaniem i zaczął straszyć mnie windykacja z NFZ więc musiałam zapłacić (350), ale nie zalowalam bo uspokoiło mnie to i jak już jechałam taki kawałek to po to żeby te badania zrobić. Następne prenatalne zrobiła mi moja pani doktor za opłatą o 50 zł wyższą niż normalnie. Balsamow używam takich jakie są obecnie w promocji, niekoniecznie takich dla ciężarnych. Mogę polecić balsam Evree, jak wieczorem posmaruje to do następnego dnia skóra jest nawilżona! Minus to butelka bo ciężko się z niej wyciska… No i ze względu na cukrzycę muszę też prywatnie robić ktg bo okazało się że moja położna nie ma takiego sprzętu, która mam na NFZ. Więc dwa razy w tygodniu od teraz czyli 36 tc powinnam je robić. Jedno kosztuje 35zł. Witaminy 30zł na miesiąc i Aspargin 10zł miesięcznie. Leków nie biorę. Do 5 miesiąca był duphaston co też ciągnęło po kieszeni bo jedno opakowanie ok 30-40 zł… Nawet nie liczyłam ile to wszystko wyszło… Ale sporo na pewno…
Obie ciążę prowadziłam prywatnie i nie żałuję, bo obie okazały się być ciężkie i zakończone były kilutygodniowym pobytem w szpitalu-już na NFZ.Wszystkie badania , usg, prywatnie włączając wizyty i endokrynologia.Mnostwo lekow oraz witamin. Podejrzewam że po podliczeniu wyszlyby spore kwoty ale gdybym miała kolejną ciaze prowadzić to też wybrałbym tego samego lekarza.Grunt to mieć zaufanie a czy na NFZ czy prywatnie to już szczescie. Pozdrawiam
Ciekawe podejście do tematu. Ja całą ciąże prowadziłam u lekarza na nfz, nie żałuję. Nie wiem gdzie się czeka do lekarza 3 miesiace!!!??? W mojej przychodni max tydzień a wiem że przyjeżdżają pacjentki z całej Warszawy. Wizyty u lekarza przed dwa pierwsze trymestry co miesiac, później czesciej i nie widzę w tym problemu bo nie miałam żadnych problemów w ciąży, a jak chciałam coś pilnie skonsultować to lekarz przyjmował mnie danego dnia bez żadnego problemu, sam zresztą powiedział na początku, że jak coś się dzieje to on zaprasza bez zapisywania się. Co do badań i co za tym idzie skierowań, nigdy o nic nie musiałam prosić, wszystkie badania jakie są na liście przez całą ciążę miałam zrobione. Wszystko ma swoje plusy i minusy, ale nie ma co demonizować prowadzenia ciąży w ramach nfz, wystarczy trafić na super lekarza 🙂 pozdrawiam serdecznie, mama 3 miesiecznego synka
Chciałabym żeby u mnie tyle się czekało. . &/ po ciąży miałam nadzerkę i w listopadzie zakładano mi 1 dawkę lekarstwa po czym Pani doktor powiedziała że żeby było ono skuteczne druga dawka musi zostać założona do końca grudnia a okazało się ze pierwsze wolne terminy są na kwiecień…
Ja ostatnio poszlam zapisac sie do ginekologa żeby potwierdzić ze jestem w ciąży i dostałam termin wizyty za pół roku 🙂 . Na nic zdaly sie tłumaczenia że mogę być w ciąży. Poszłam prywatnie.
Może Cię zaskoczę ale jak byłam w listopadzie u mojego ginekologa to terminy miał już na maj tego roku, więc uwierz mi że czeka się i to czasem dłużej niż 3 miesiące
Serio? Ja nie wydałam ani zlotowki na prywatną opiekę. Znalazłam dobrego lekarza na NFZ jeszcze przed ciążą, rozeznalan temat, jacy lekarze pracują w moim szpitalu i gdzie przyjmują na NFZ. 80% nich ma chociaż kilka godzin w przychodniach z kontraktem nfz w moim mieście, wszystkie konieczne badania na nfz, ust również Ale tylko 3 bo tyle jest wymagane przy fizjologiczna ciazy. Głupota jest oglądanie malucha co 3 tyg dla widzimisię matki – coraz wiecej sie mówi o szkodliwości usg na maleńkiego człowieka, coraz więcej robi się badań pod tym kątem. Usg robimy wtedy kiedy to konieczne…
Ogólnie będąc po uczelni medycznej wiem, ze szkodliwość usg to mit. Ja prowadziłam ciążę na NFZ, miałam drobne problemy na początku i pierwsze 3 wizyty co tydzień, potem juz było wszystko ok i wizyty ci 2 tygodnie (wszystkie panie miały co 2tyg, bo widywalysmy się regularnie na korytarzu). Na każdej wizycie miałam bezpłatne usg no a w późniejszej ciąży także ktg. Córeczka urodziła się zdrowa równo w termin 🙂
Ja rodziłam 2 razy. Drugi raz w szpitalu prywatnym i nie płaciłam za poród, gdyż placówka ta miała podpisany kontrakt z NFZ. Wiele prywatych szpitali ma takie kontrakty, wiec nie warto odstraszać dziewczyn, że to taki niebotyczny koszt. Wystarczy to wcześniej sprawdzić. Warunki sanitarne o niebo lepsze. Gastronimiczbe tez. Prawdą jest jednak niski stopień referencyjności. Obawiałam się tego, ale mój lekarz uspokoił mnie mówiąc, że gdyby coś podejrzewał nie dałby mi skierowania do takiego szpitala.
Staraliśmy się z mężem o dziecko ponad 5 lat i gdyby podsumować wszystkie badania, dojazdy po 200 km do lekarza, leki na stymulacje owulacji a w końcu zabieg inseminacji (badania 1300 zł + zabieg 800 zł, na szczęście za pierwszym razem skuteczny :-)), przyjście na świat naszego dziecka to koszt ok. 20 tys. Ale wydalibyśmy drugie tyle, gdyby było trzeba. Dzięki temu, że trafiliśmy na wspaniałego lekarza w Kielcach, 12.12.2016 przyszła na świat nasza długo wyczekiwana córeczka 🙂 życzę wszystkim takiego Szczęścia
Myślę, że wiele z nas do wydatków ciążowych musi doliczyć też i te przedciążowe. U nas w ciąży kształtowały się podobnie do Twoich wyliczeń, ale zanim pojawiło się upragnione maleństwo wydaliśmy grubo ponad 10 tysięcy. I korzystaliśmy wyłącznie z naturalnych metod i leków, na szczęście udało się bez bardziej skomplikowanego leczenia. Ale oczywiście ani przez moment nie żałowałam ani jednej złotówki. Wydałabym całą fortunę, bo pieniądze w tym temacie nie mają znaczenia. Przykre jest jednak to, że nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić. Wtedy musi być to straszne uczucie…
A ja myślę, że warto doliczyć jeszcze dojazdy 😉 ja wydałam ok 2000zł.
Obie ciąże prywatnie. W pierwszej nie notowałam wydatków. Ciąża była zagrożona i pociągła mnie po kieszeni. Natomiast drugą ciąże skrupulatnie notowałam. Również.zagrożona od początku do samego końca z problemami. Wydatki przedstawiają się następująco ?
-wizyty: 1800zl
-leki: 380 zl
-endokrynolog:600zl
-badania(mocz krew prenatalne kw.żółciowe pod koniec ciąży itd): 1572zl
-witaminy: 261zl
-ktg:120zl
nie wliczając w to stresu niepokoju i niepewnośći wyszła całkiem ładna sumka 4733. Ale dla dzieciątka jestem w stanie poświęcic kazda zlotowke.
obecnie synek ma 5.5 mies i całkiez zdrowy z niego przystojniak ???pozdrawiam ?
A teraz ja 😀 Uwaga będzie dłuuugo 😀
Ciąża nr 1 – najtańsza
Lekarz nr 1
Pani doktor na nfz, całkiem w porządku. Kierowała na wszystkie potrzebne badania, jakimś cudem jako 20 latka miałam nawet darmowe usg prenatalne. Usg w gabinecie nie miała ale wysyłała mnie do super kliniki (wprawdzie dojazd 50 km ale świetny sprzęt i specjaliści). Klinika była prywatna ale z programem badań na nfz więc nic nie płaciłam za te usg, koszt dojazdu. (Studencki bilet na pociąg ok 12 zł w dwie strony) 🙂 Niestety po nowym roku a więc w połowie ciąży przeprowadziłam się w związku z czym musiałam zmienić lekarza.
Lekarz nr 2
Gabinet prywatny ale z kontraktem na nfz. Wizyty, usg darmowe. Badania darmowe. Badań dr dużo nie zlecał ale większość była zrobiona w tej pierwszej połowie. Co wizytę miałam usg, za to badanie ginekologiczne tylko raz tuż przed terminem porodu. Na jakość opieki ogólnie nie narzekałam, ale trochę się zawiodłam na koniec. Córka była dwukrotnie owinięta pępowiną o czym mnie nie poinformował/nie zauważył (ostatnie usg miałam 3 dni przed porodem). Drugi minus – nie zlecił mi gbs.
W sumie wydalam tyle co na dojazdy, na badanie krwi przy teście podwójnym (wniknęła taka konieczność po pierwszym usg genetycznym, na szczęście wszystko było ok) – 200 zł i 50 zł nasz kaprys zrobiliśmy usg by poznać płeć razem. (w dniach planowanych wizyt męża nie było)
Na suplementy wydałam sporo, ok 40 zł miesięcznie od 12 tygodnia. Kosmetyki 3 butelki balsamu babydream które wtedy kosztowały 10 zł.
Ciąża nr 2
Lekarz nr 1 (nota bene prowadzący obecnie ciążę nr 3)
Umówiłam się na wizytę na nfz, jednakże dr zrezygnował z kontraktu z nfz w skutek czego wizyta się nie odbyła.
Lekarz nr 2
Był to lekarz do którego chodziłam kontrolnie jednak niekoniecznie chciałam u niego prowadzić ciążę. Wizyta n nfz. 6 tydzień ciąży, lekarz coś widzi ale to ja jego zdaniem powinnam wiedzieć czy w ciąży jestem czy nie. (Tego samego dnia umówiłam się do innej pani dr na nfz – termin za 10 tygodni) Pan dr kazał mi przyjść za 2 tygodnie by potwierdzić ciążę już na 100%. Poszłam po 3 tygodniach a więc w 9 tygodniu. Ciążę potwierdził aczkolwiek na badania nie skierował, karty nie założył. Po moim pytaniu dlaczego mimo potwierdzenia ciąży nie zakłada karty oburzył się zwyzywał, że nie zależy mi na dziecku tylko na pieniądzach z becikowego (taaa bo założenie karty tak bardzo szkodzi dziecku). Złożyliśmy skargę, do tego lekarza więcej nie poszłam.
Lekarz nr 3
Pojechałam prywatnie do dr u której wizytę na nfz umówiłam już w 6 tygodniu. Wyszły mi 2 wizyty prywatne 150 jedna i 100 druga(bo bez usg), plus pakiet badań (te które było można dr zleciła dopiero w 16 tygodniu już na nfz) i usg genetyczne w 12 tc – 140 zł. Do połowy ciąży dr prowadziła moją ciążę na nfz. Z rozpoczęciem nowego roku nie przedłużyła kontraktu (miejsce w którym przyjmowała dr nie dawało godnych warunków do przyjmowania pacjentek. Faktycznie fotel był taki, ze strach było siadać a usg w gabinecie wiecznie zepsute).
Lekarz nr 4
Po nowym roku z trudem znalazłam lekarza który zgodził się przyjąć mnie i prowadzić dalej moja ciążę. Termin wizyty na nfz – połowa lutego. Pod koniec stycznia miałam u tego lekarza wizytę prywatną – 90 zł. Poprowadził mnie do końca. Badania zlecał, usg robił. Nie mam do czego się przyczepić.
Kosmetyki i suplementy podobnie jak w 1 ciąży.
Ciąża nr 3
I tu znowu problem żeby dostać się do kogoś. Do lekarza nr 4 z poprzedniej ciąży terminy za 3 miesiące, inni albo złej sławy albo podobne terminy. Poszukałam więc w większym mieście niedaleko. Tam też było ciężko ale w końcu udało się.
Lekarz nr 1 (a właściwie lekarze)
Przyszpitalna przychodnia na nfz tylko dla ciężarnych. Pierwsze dwie wizyty całkiem w porządku pani dr, trochę obcesowa ale badała i zlecała badania tak jak trzeba. Na trzeciej wizycie trafił się inny lekarz i dopiero wtedy poinformowano mnie, że w tej przychodni jest taki lekarz jaki akurat może zejść z dyżuru. Jako, ze pakiet badań podstawowych miałam zrobiony a usg genetyczne i tak musiałam robić osobno zrezygnowałam z ich opieki (co sami od początku bardzo mi sugerowali).
Lekarz nr 2
Jest to dr do którego kierowałam się jako pierwszego w drugiej ciąży. Wtedy nie przyjmował prywatnie. Obecnie prowadzi moją ciążę nr 3 i jestem zachwycona. W końcu się nie boję o to czy nie zrezygnuje z kontraktu, nie czekam godzinami w kolejce i wizyta nie trwa 10 minut a 40-60. Dużo nie płacę bo 80 zł za wizytę już z usg. Za każdym razem mam badanie wewnętrzne i usg. Dr jest dokładny. Jako, ze ciąża przebiega książkowo nie potrzebuję dodatkowych badań czy leków. Wszystko co trzeba jest zalecane. Biorę kwas foliowy bo puki co tylko do tego dr kazał się ograniczyć aż do 24 tygodnia (obecnie 21). I zostaję przy tym lekarzu.
Kosmetyki w 3 ciąży to cały czas balsam babydream. Mam kilka rozstępów z pierwszej ciąży, z drugiej nic. Siostra używała bardzo drogich kosmetyków a rozstępy ma okropne i to wszędzie. Od piersi po kolana.
Po moich perypatiach mam mieszane uczucia do ginekologów na nfz. Może to specyfika naszego miasta bo tak poważnie się zastanawiając to nie ma tu już porządnego ginekologa na nfz. Ci który byli zrezygnowali bo w przychodniach w większości są opłakane warunki. Stary zepsuty sprzęt, rozpadające się kozetki. A to nie jest mała mieścinka tylko miasto z 70 tysiącami mieszkańców, 3 co do wielkości w województwie. Dobrzy ginekolodzy są ale tylko prywatnie. Ci na nfz to zazwyczaj stare pijaczyny a jak któryś trochę zna się na rzeczy to kolejki po kilka miesięcy co przy ciąży raczej odpada.
Aaaa no i jeszcze dentysta. Mam swoją kochaną panią dr do której chodzę na nfz od kilku lat i jestem gościem średnio co 3-4 miesiące bo jak nie w ciąży to karmię i tak w kółko przez ostatnie lata ;D Zęby mam bardzo słabe więc jest przy nich dużo roboty ale wszystko w ramach funduszu.
Ja rodzę za 3 tygodnie. Do tej pory wydaliśmy 11 000. Niestety, ginekolog i endokrynolog prywatnie. Do tego masa leków, bez których nie byłabym w tym stanie donosic tego malenstwa. Badania lekarskie i dodatkowe wizyty USG w pierwszym i drugim trymestrze. Wydatków masa. Nie wspominając o wyprawce. Nie mniej, nie żałuję ani jednej wydanej złotówki.
Ja wydalam „jedyne” 2100 z tym że: badania genetyczne miałam na NFZ ze względu na „obciążony wywiad polozniczy ” czyli zaoszczędzone 600 zł. 400 zł za badania zapłacil zakład pracy w ramach pakietu pracownika. Syn urodził się 2 miesiące za wcześnie wiec dodatkowy 1000.do przodu. Nie liczę diety cukrzycowej bo łącznie do 5 tys. Dobilabym spokojnie. A podobno ciąża nie choroba
Co do kremów na rozstępy to jednak według moich rozmów z koleżankami to jednak nie „cena” kosmetyku, ale geny jednak w wiekszej mierze decydują o tym czy idę rozstępy się pojawia czy nie. Moja koleżanka kupiła kremów za prawie 200zl i smarowala się nawet i 3 razy dziennie i rozstępów nie uniknela. Ja zuzylam jedno opakowanie polecane to kremy z Babydream z Rossmana, za który zaplacilam niecałe 15zl i rozstepu nie mam żadnego, a smarowalam się regularnie, ale tylko raz dziennie wieczorem.
A ja też smarowałam się raz dziennie (czasami zapominałam), naprzemiennie tanim kremem i olejkami, według genów powinnam byc cała w rozstępach a nie mam ani jednego. Bez różnicy mi to, w 6-7 M-cu stwierdziłam ze bez sensu ze sie smaruje, bo nie lubię balsamów ani olejków, czuje sie taka uklejona, ale zaczęłam za namowa koleżanki wiec stwierdziłam ze jeszcze te 3 miesiace przetrwam.
Ja miałam wspaniałego )lekarza na NFZ. Co miesiąc wizyta i usg i skierowania na morfologia i inne potrzebne badania. Również na genetyczne. Do tego ktg na koniec ciąży.Pomimo kolejek do niego ciężarne zapisywal jako pierwsze na dany dzień więc czekałam Max Pol godz. Cudowny człowiek cudowny lekarz. Nie polecał suplementów diety tylko kwas foliowy. Nie godzil się na cesarke na życzenie. Potrafił 10 minut słuchać serca małego i oglądać mózg. Mam nadzieję ze nie pójdzie na emeryturę przed moja druga ciąża 🙂 do tego pełny humoru i ludzkich uczuć.
Mam pytanie jakie kremy na rozstępy używalas? Wybor jest olbrzymi,ale gorzej ze skutecznością.Mogłabyś jakiś polecić? 🙂
W pierwszej i drugiej ciąży używałam Pharmaceris M. Polecam. Jest naprawdę dobry.
Dziękuje za szybką odpowiedź 🙂 a od którego momentu ciąży zaczelas go używać? Bardzo zależy mi na tym aby nie mieć albo mieć jak najmniej rozstępów itd . 🙂
Chyba od 2 trymestru ( jeśli dobrze pamiętam, na opakowaniu jest informacja, że w 1 trymestrze nie powinno się go używać). W trzecim trymestrze smarowałam się nawet trzy razy dziennie.
Ja uzywalam od 3 do 7 m-ca palmers akurat trafilam.na promocje wiec to zaledwie 20 zl.bylo.a po 7 miesiacu dostalam palmers od siostry.ani jednego rozstepu a przytylam 14 kg.tydzien przed terminem maz stwierdzil ze juz przeciez nie trzeba smarowac i wtedy wokol pepka pojawil sie pierwszy i jedyny malutki rozstep. Wiec nie przestawah smarowac do samego.konca. ja jesten dumna z mojego jednego rozstepu ;)powodzebia
Ten pharmaceris ma parabeny w składzie niepolecane dla ciężarnych. Lepszy olej kokosowy.
Tez używałam tego kremu i nie mam ani jednego rozstepu. Do 3 m.c. używałam oliwy z oliwek. Maż śmiał sie że pachnę jak sałatka 🙂
Na rozstępy najwazniejsze jest REGULARNE nawilżanie, aby podczas rozciągania skóry nie pękły włókna kolagenowe, i moje drogie cena nie ma żadnego znaczenia, ja smarowalam sie olejem kokosowym przytylam 36 kilo a rozstępu ani jednego, wszystko zależy od kondycji i wytrzymałości skóry. Możecie sie smarować kremem i za 500 zl a jak włókna są słabe to i tak pękną i tak, genów nie oszukasz.
Obie moje ciaze niemalze identyczne pod kazdym wzgledem, lekarz ten sam, szpital, kosmetyki i leki. Mam juz swoje sprawdzone po pierwszej ciazy wiec i w drugiej sie przydaly. Sadze ze ceny mozemy miec podobne.
Kosztuje …. Wiele….. Zwłaszcza nerwów !
A mowia ze ciaza to nie choroba, tlyko po co te leki i suplementy diety hahahha
Koszty jakie by nie byly nie robia na mnie zadnego wrazenia. KAzda kobieta przechdozi inaczje i ma inne potrzeby inny przypadek. Oddalabym wszytskie pieniadze, wzielabym kredyt albo zapozyczyla sie do konca zycia zeby moje dziecko bylo zdrowe. Niestety od urodzenia wykryto u niego chorobę i obecnie kiedy ma juz 3 lata, nie chodzi i nie mowi. 🙁
Ciąża rujnowła mnie finansowo, ciągle wyskakiwaly jakies niespodzianki. Apteka to byl moj drugi dom, czesciej tam zagladalam niz do osiedlowego spozywczaka. Lekarz cenil sie po 200 zl za wizyte, to tego ciagle badania krwi i usg za ktore placilam osobno. Oj wyszlo mnie to wiele wiecej, moze dobrze ze nie zapisywalam.
Ja rodziłam 11 lat temu i 7 miesięcy temu. W zasadzie wszystko było podobnie. Chodziłam do tego samego lekarza (prywatnie), ordynatora jednego z Krakowskich szpitali. Wizyty w ciąży co 4 tyg, koszt 120 zł wraz z usg, czyli niedużo. Z powodu podejrzeń wady byłam hospitalizowana w tymże szpitalu i obchodzono sie ze mna jak z jajkiem – pacjentka szefa… Poród razem z zabiegiem robił syn szefa. Czuło się inna opiekę… Dodatkowo korzystałam z darmowego usg genetycznego w szpitalu, który miał na to dofinansowanie i mogłam chodzić tam nawet co tydzień. Do tego witaminy i leki na poprawe przepływów. Wydałam ok 2000 na całą ciążę, poród bezpłatny.
PS. Zazdroszczę braku rozstępów, moja skóra wygląda jak spod pręgierza, ale taki mam rodzaj skóry i żadne kremy tego nie zmienią.
Obie moje ciąże prowadzone były prywatnie, miałam zaufanie do lekarza i nie chciałam ryzykować ze zmianą. Przy pierwszej zapisywałam wszystkie wydatki to był koszt ponad 5 tyś. ciąża byłą zagrożona więc w drugiej połowie biegałam na wizyty co 2 tyg. . Druga ciąża bliźniacza więc wizyty też musiały być częściej i myślę że koszty podobne. Leków na podtrzymanie nie brałam ale więcej badań musiałam wykonać, USG serduszek. Te moje trzy szczęścia sporo kosztowały 🙂 ale najważniejsze że zdrowe są.
Zastanawialam sie ile wydalam pieniedzy na ciaze, ale nie wpadlam na to zeby to gdzies notowac. A szkoda, chce tnie bym porownala np. z twoimi wydatkami.
Dobre kremy na rozstepy to podstawa, ale trzeba dodac ze trzeba smarowac sie duzo i czesto . JA co wieczor wmasowywalam w siebie tony balsamow , nie tylko na brzuch ale na piersi i uda i posladki. Nogi tez bo i mi tyly. Dzis nie mam sladow po ciazy 🙂 ciesze sie wygladam sprzed ciazy. :):):)
slodka kruszynka, az chce sie spowrotem zajsc. powodzenia i wszytsko dobrego, duzo zdrowia przede wszystkim.
Wydawaloby sie ze wiecej wydalam. Hm suma jakos taka nie najwyzsza, przynajmniej w moim mniemaniu, czy jest tu ktos kto mysli tak jak ja. ?
Ja ciąży jeszcze nie skończyłam, ani wydatków nie podliczam, ale wydaje mi się, że to dużo więcej… wizyty prywatnie co ok 3 tygodnie po 180-230zł, witaminy ok 90zl/miesiąc, krem na rozstępy 100zł+/miesiąc, do tego badania krwi, moczu, dwukrotnie posiewy + kuracja antybiotykowa – łącznie jakieś 2000zł, spokojnie można też dodać ok 1000zł na ciążowe ubrania i zabawki w stylu poduszka do spania. A to wszystko bez liczenia szkoły rodzenia, rehabilitanta od krędosłupa, porodu, wyprawki do szpitala dla mnie i dziecka a co dopiero w razie jakichś komplikacji?
Wczasy za ta kase nienajgorsze. Cóż takie czasy, bez opieki okoloporodowej nie ma szans.
Nie robilam takiego rozeznania, ale wiem jedno, ba bank w aptece wydalam najwiecej pieniedzy! To jest chore ze w dzisiejszych czasach chodzi sie tam jak do spozywczaka. A wcale zdrowsi niz 20 lat temu nie jestesmy 🙁 reklamy i lekarze robia robote dla biznesów farmaceutycznych.
lepiej nie szukac oszczednosci tylko uderzac za glosem intuicji i swojego wewnetrzego glosu, wiadomo ze nigdy nie jest w stanie przewidziec czy oby ten lekarz np. ktory najdrozej bierze za wizyte jestnajlepszy, czasem nie idzie to w parze , gdzies mies zdrowy rozsadek w tym wszystkim. Pytac ludzi i samemu sie dowiadywac. Ja wynalazalam ostatnio super tania apteke interentowa i teraz tylko tam sie zaopatruje 🙂
Ja na badania wydalam calkiem sporo , okolo 1000 zl , hm ciekawi mnie czy mialas mniej niz js czy ja po prostu przeplacilam ?
Tak obstawialam ze wiekszosc to apteka! Ale maja biznes na ciezarnych jestem szczerze ciekawa i arcy ciekawa czy te suplementacje w ogole cos daja, Dziwne ze na kazdym opakowaniu z witaminami dla ciezarnych jest napisane ze one nie zastpaia zdrowej diety i prawidlowego odrzywniania :/ hmmmmm znasz kogos kto nie bral witaminek w ogole w ciazy i urodzil zdrowe dziecko ? bo ja nie ale chcetnie bym poznala 🙂
Ja w ciazy nie bralam zadnych suplementow dla ciezarnych, bo bardzo zle sie po nich czulam wystarczyl tylko kwas foliowy i synek urodzil sie 62 cm dlugi oraz 4400 g waga, wiec chyba nie trzeba ich zawsze tyle brac
Ja aktualnie jestem w 21 tc i nie biorę nic poza kwasem foliowym. Wyniki badań mam jak żołnierz aż lekarz się śmieje, że wszystko pod linijkę. W drugiej ciąży dr nie zalecała suplementów tylko kwasy omega.
tylko 100 zl na suplementy diety dla ciezarnych ???? kurde malo ???? dlaczego ja wydawalam o wiele wiecej ?????
Juz nie moge sie doczkac kiedy skoncza sie te wydatki. Przedemna jeszcze polowa ciazy , a juz ubylo mi pol oszczednosci ktore mialam na …….. wakacje w Hiszpani. No coz, zdrowie moje i mojego nienarodzonego najwazniejsze.
Nie moge sie z Tobą zgodzić w kwestii ubytków stomatologicznych. Też myslalam ze w ciazy i podczas karmienia piersia moga posypac mi sie zeby. A tu wlasnie zero ubytków podczas tego calego okresu. Tyle ze milam kamien na zebny. Moja stomatolog mowi ze to bzdura. Kobieta jest tak skonstruowana ze moze karmic i chodzic w ciazy i nie ma to wplywu na jej uzebienie. Sama teraz wiem ze to co powiedziala to prawda. Kobity po porostu tak mysla ze to wplywa na ich zdorwie i dlatego folguja ze slodyczami , z higiena zebow, czesto z lenistwa, moze braku czasu, moze zmeczenia. Wzajmenie nakrecaja sie ze zmeczone, ze im zle ,ze tak ciezko, i dlatego zamiast wziazc sie i zyc normalnie jak przed ciaza po prostu olewaja. Nie oceniam ich. Tylko pisze ze to nieprawda.
U mnie zdecydowanie apteka zrobila wiekszosc wydatkow. Wszytskie witaminy, plus jakies suplementy, magnez ktory bralam po 10 tabletek dziennie. Dobrze ze juz to za mna. Teraz wydatki wzrosly o drugie tyle. 🙂
Tez bede robic takie zestawienie przy kolejnej ciazy. Juz duzo sie naczylam z poprzedniej, wiec napewno wyjdzie mnie taniej, ale bede notowac kazdy wydany grosz. Ciekawe ile wyjdzie u mnie.
Dobry lekarz to podstawa. Dla mnie cyfry nie sa wazne, najwaznijesze zdrowie dziecka i moje. Tyle w tym temacie.
Wooow cena mnie zaszkokowala.!!!!!
Ja chodzilam dolekarza na nfz, prowadzil w miare ok, nie mam nic do zarzucenia. Badania mailam w wiekszosci za na kase chorych wiec tez duzo mi wydatkow odpadlo. Lekarz byl konkretny wiec zawsze wszytsk owytlumaczyl i powiedzial. Dawal alternatywe na inne specjalistyczne badania. Mowilczy warto czy nie, czy jest potrzeba placic czy nie. Mam zdrowego 4 letniego syna, sama rowniez w kolejna ciaze bede postepowac tak samo.
Zdecydowanie u mnie najwiecej srodkow przeznaczylam na wizytu u lekarza. JEst podobno najlepszy w miescie. Za wizyte bral 300 zl i umawilam co 3 tygodnie. No coz nie zalowalam poniewaz ciesze sie ze wszytsko dobrze sie skonczylo a moglo nie skonczyc poniewaz moje dziecko urodzilo sie z wada. Dziś to tylko smutne wspomnienia o ktorych wole nie mowic.
Używałam najtanszych kremow na rozstepy, byle by pisalo ze dla ciezarnych i ze przeciez rozstepom, nie ma ani jednego a uzylam 3 opakowania na cala ciaze:) jestem w tej czesci kobiet ktore nie robily trzeciego badania genetycznego. Z czystej oszczednosci. Tez wyszlo mi to na dobre, bo z dzieckiem wszytsko wyszlo ok od samego poczatku do konca. Myske ze ta tableka to kwestia indywidualna, kazdy ma swoje przyzwyczajenia intuicje i stan w kktorym zyje. jedym wyszloby pewnie drozej albo i wiele drozej a inym takim jak mi z pewnoscia taniej.
spodziewalam sie szczerze powiem bardziej porazajacej sumy…. jakies drugie tyle. No cóż warto wiedziec ze w tej okolicuy sie to szacuje.
Ciekawe ile kosztuje dziecko od 0 do 18 lat. Tak sie zastanawialm z czystej ciekawosci. ???? Waidom odzieck osie ma na cale zycie ale chociaz taki wynik by mnie satysfakcjonowal.
Pierwsza ciąża w całości prowadzona przez NFZ w sumie z konieczności. 20 letnia studentka dzienna, a mąż (wtedy jeszcze chłopak) zbyt dobrze jeszcze nie zarabiał. Pierwszą wizyte potwierdzającą ciążę miałam tego samego dnia w którym przyszłam się umówić, później byłam umawiana co 4 tyg na bierzaco. Bardzo duży minus to lekarz który mnie w ogóle nie słuchał, a jak przyszlam na umowiona wizytę w 18tc dowiedzialam sie, ze moj lekarz ma urlop 3tyg… Ten sam lekarz przez caly czas namawial mnie na 1500 dodatkowych badań, które wszystkie mogłam zrobić w jego prywatnym gabinecie. Czasami tak mną manipulował, że gdybym miała tylko pieniadze to na pewno bym się z nim umówiła. W momencie jego urlopu tak sie wkurzyłam, ze zmienilam lekarza! Ten drugi na każdej wizycie robił mi usg, dokladnie wszystko tłumaczył, odpowiadał na każde pytanie, mimo bardzo dużej ilości pacjentek poznawał mnie zawsze. Druga ciąża zaskoczyła nas w najmniej oczekiwanym momencie. Tuż po przeprowadzce do innego miasta, do miasta gdzie nikogo nie znaliśmy, zaczynaliśmy wszystko od nowa. Jak na teście zobaczyłam 2kreski moja radość była ogromna, ale też wielkie przerażenie mnie ogarnęło. Lekarza zaczełam szukać przez internet, oczywiście prywatnego. Poszłam do babki, która skasowała mnie 150zł, a na wizycie nic się nie dowiedziałam, bo usg miała zepsute, poza tym zapominała i była jakaś nawiedzona. Dała mi numer do kolegi, żebym umówiła sie z nim na usg. On również skasował mnie 150zł za samo usg bez żadnego badania, jego gabinet pamięta jeszcze czasy prl. Zapisując się do kliniki rodzinnej zapytałam czy nie przyjmuje tam ginekolog. Ten już na nfz. Przyjął mnie również od razu, dał skierowanie na wszystkie podstawowe badania i od razu zapisał na przyszły tydzień, na dzień kiedy jest położna. W miedzy czasie wyladowałam w szpitalu, przyjmowała mnie pani, u której byłam na pierwszej wizycie. Była bardzo niesympatyczna i niecenzuralna. Robiąc usg bardzo niedelikatnie „opowiadała”. Ja kobieta w 8 tc, która przyjechała do szpitala z krwawieniem, w najgorszych myślach pomyślałam o poronieniu, ale to jak ta pani opowiadała nie powinno mieć miejsca! Całe szczęście wszystko z dzieckiem w porządku! Poleżałam 3 dni na patologii i z lekami na podtrzymanie wyszłam. Na wizyty nadal chodze do lekarza na nfz, bierze pod uwagę wszystkie szczegóły o których wspomne. Jutro ide na kolejną wizyte, a poprzednia była tydzień temu. Mam nieciekawe wyniki, a po incydencie we wczesnej ciąży jestem bardzo kontrolowana i zadowolona. Teraz jestem w 19 tc i jedynie prywatnie wybieram się na usg 4d, ze względu na pamiatke, ale też jak każda matka martwie się czy jest wszystko w porządku. Oczywiście jeżeli będzie potrzeba wydam każdą sume pieniędzy, ale teraz jak jest możliwość wole odłożyć na zaś i po urodzeniu na dziecko je przeznaczyć 🙂
Ja chodze prywatnie i jestem zadowolona co prawda koszty badan i wizyt to duzo ale lekow innych biz suplementy nie musze brac jak na razie juz na badania wydalam 200zl a to dopiero 11tydzien za kazda wizyte 120zl i za usg ktore teraz bedzie 100zl jeszcze teraz badania mam wykonac wiec pewnie ok 200zl znowu ale Pani doktor super bez kolejek zawsze czeka na mnie odpowiada na pytania i wgl… zle doswiadczenia mam na temat lekarzy na NFZ moja kuzynka chodzila do dwoch i nie zauwazyli ze dzieciatko bedzie chore jakas wada genetyczna potem doktorka nagle sie zmyla urlop ponad 3-4miesiace jej nie bylo poszla do innego lekarza okazalo sie ze dziecko chore i nie przezyje i dlaczego nikt do tej pory jej nie powiedzial niestety musiala donosic ciaze bo juz byla zaawansowana dziecko zmarlo przy porodzie…. dlatego postanowilam isc prywatnie do polecanego lekarza
Pierwszą ciążę całą prowadziłam na NFZ, nie było żadnych komplikacji i byłam bardzo zadowolona, niestety po ciąży miałam problem z piersiami i mój ginekolog bardzo mnie zawiódł, dlatego też w drugiej ciąży szukałam kogoś komu będę mogła zaufać, w końcu opieka nad dzieckiem to wieksza sprawa. Lekarz na NFZ zaczęło się dobrze, niestety po drugiej wizycie, na drugi dzień, trafiłam do szpitala z krwawieniem, okazało się że mam krwiaka… po kolejnej kontrolnej wizycie, bez usg tylko wywiad, znowu trafiłam do szpitala, może gdybym miała przeprowadzone badanie i zobaczyłby jak ogromny jest krwiak… później problem z przedłużeniem zwolnienia, wszystkie te przygody przekonały mnie do zmiany opieki na prywatną, od tej pory mogę w każdej chwili odwiedzić swojego lekarza, zadzwonić z problemem, ile mnie to kosztuje wolę nie liczyć, ale podobnie jak u Ciebie, leki na podtrzymanie, wizyty, badania, więc myślę że koszt wyszedłby podobny, o czym wolałam nie wiedzieć przed świętami 😀
Gratuluję śliczny maluch !!
Ja zarówno w pierwszej jak i drugiej ciąży miałam pakiet zdrowotny opłacony przez pracodawcę w prywatnej placówce wiec na badania i wizyty nie wydalam nic. Usg genetyczne tez bylo zapewnione. Jedyne wydatki to suplementy i krem na rozstępy chociaż przy drugiej ciąży często zapominałam i w efekcie zużyłam 2 opakowania Palmersa :). Dużo ćwiczyłam, zdrowo się odżywiałam wiec rozstępy nie miały szans się pojawić. Rodziłam w Państwowej placówce i jestem bardzo zadowolona z opieki.
Hm.. No ja nie mogę narzekać. Prowadziłam ciążę na NFZ. Wizyty miałam średnio co 4-6 tygodni, ponieważ nie było potrzeby częściej. Na jakieś 2-3 tygodnie przed planowanym terminem porodu już bywałam co tydzień i też nie było z tym najmniejszego problemu (pod koniec 41. tygodnia dostałam skierowanie do szpitala). Przy 4-5 USG lekarz zażartował, że wyczerpaliśmy już limit :P, ale i tak zrobił. Na zalecane badania skierowania dostawałam. Co prawda ginekolog wszystko wyolbrzymiał (byłam przerażona, kiedy powiedział mi, że jak dzidzia będzie w takim tempie rosła to będzie miała 4kg i 60 cm, ale na szczęście zwolniła na koniec i stanęło na 3180g i 56 cm 🙂 ), więc może dlatego taką wagę przykładał do USG i pozostałych badań…
Ja tez chodzę
prywatnie i to juz z trzecia ciaza. Wydatków nigdy nie zapisywałam ale pierwsza wyszła na pewno najdrożej bo też dłuższy czas brałam leki na podtrzymanie. Ale badania robiłam na NFZ, wystarczyło pójść do swojej lekarza rodzinnego i praktycznie wszystkie jakie zlecił lekarz rodzinny wypisał (obecnie jedynie z badan za HIV płaciłam bo tego rodzinny dać nie mógł na skierowaniu i badania w swojej przychodni)
Ciążę prowadziłam prywatnie od początku. Nic innego nie wchodziło w grę – miałam świetną lekarkę, więc pieniądz leciał na wizyty prywatne, 3 usg (jedno dodatkowe, bo coś tam trzeba było jeszcze raz sprawdzić – na szczęście wszystko było ok), PAPPA, leki na podtrzymanie, na tarczycę (zdziwiłam się okrutnie, jak się okazało, że muszę), badania pod kątem konfliktu serologicznego, badania na toksoplazmozę (dostałam świra na tym punkcie po tym, jak jedna z pacjentek mojej lekarki złapała to dziadostwo i ciąg dalszy jej ciąży był mało fascynujący…) co 3 tygodnie, położna prywatnie i tak dalej, i tak dalej.
Nie podliczałam całości, ale mój portfel w ciągu tych dziewięciu miesięcy szlochał gorzko i spazmów dostawał regularnie. Nie żałuję ani złotówki, bo głownie płaciłam za swój spokój – że z dzieckiem jest ok. Położną miałam prywatnie, ale rodziłam w szpitalu z kontraktem NFZ i było w porządku. Bez szału, ale naprawdę przyzwoicie.
1 ciaza z poczatku chodzilam na fundusz, terminy byly ok, kolejki u lekarki znosne, przewaznie kolo pol godzinki siedzenia, rzadko godzina, ciaza zagrożona, wizyta co 2 tygodnie, leki refundowane, l4. W 5 miesiacu pani ginekolog mi powiedziala ze zagrozenie minelo i jak dalej chce l4 to ona mnie zaprasza na prywatne wizyty, wiec poszlam prywatnie do niej i nie ta babka, wczesniej musialam ciagnac za jezyk, prywatnie niebo a ziemia, wizyta co dwa tygodnie (60zl kazda)bo wtedy l4 nie mozna bylo wypisywac na dluzej w ciąży, leki na podtrzymanie juz nie potrzebowalam, ale zaczely sie problemy z cisnieniem wiec 2 rodzaje tabletek na cisnienie zawsze wypisywala mi recepty z refundacja (bralam jeszcze suplementy), prywatnie na kazdej wizycie mialam usg, te dziewczyny ktore chodzily do niej na nfz caly czas mialy przez cala ciąże 3-4 usg, badania robilam prywatnie od poczatku, nigdy nie dala mi skierowania, rodzilam w normalnym szpitalu, z powodu cisnienia polozyli mnie 2 tygodnie predzej, po tygodniu urodzilam przez cc z zagrozeniem zamartwicy, naszczescie malemu nic nie bylo dostal 10pkt i dobrze sie rozwija,ale przez pierwsza dobe byl pod scisla kontrola neonatologa, na opieke medyczna nie narzekalam w szpitalu, a mlody jedynie co to od malego borykamy sie z astma i alergia, dzis syn ma 8lat, z druga ciaza od razu poszlam prywatnie do innej ginekolog ktora zaskarbila sobie u nas swietna opinie, 110 zl wizyta, z poczatku ciaza zagrozona, to chodzilam co dwa tygodnie, pozniej co 3 tygodnie, na samym koncu co dwa i dwie ostatnie wizyty mialam co tydzien, caly czas mialam wypisywane l4, leki mialam wypisywane wszystkie z refundacja, najpierw na podtrzymanie, pozniej na cisnienie i zgage(dzialsl mi tylko ranigast),nie bralam suplementow tylko kwas foliowy i przez 2 miesiace zelazo,na kazdej wizycie usg; badania robilam prywatnie, najdrozsze byly wymazy w9 miesiacu, rodzilam w tym samym szpitalu z ta roznica, ze moja lekarka tez tam miala dyzury, wiec bylam umowiona na konkretny dzien i godzine na ciecie (choc bardzo chcialam urodzic naturalnie, niestety nie moglam przez powiklania w pierwszej ciazy i cisnienie i okulary) i tu zobaczylamjak sa traktowane pacjentki ktore chodza do lekarzy prywatnie, opieka byla ok; dzis corka ma 3latka miala 9pkt po godzinie 10pkt;w obu ciazach nie bylam na usg prenatalnym bo w obu przypadkach lekarki zapytaly sie mnie czy usunelabym ciaze jakbym dowiedziala sie ze dziecko jest chore, powiedzialam ze nie, wiec odparly ze niepotrzeba wydawac na to kasy, bo najgorsze wady to one tez na swoim usg zobacza (z relacjiznajomych wiem ze u nas kilku lekarzy ma takie podejscie) podsumowujac w pierwszej ciazy na lekarza, badania, leki i suplementy oraz kosmetyki wydalam okolo 1600zl a w drugiej okolo 3000, i bardziej komfortowo z lekarka czulam sie wlasniez ta przy drugiej ciazy
Ciekawy post! To ja tak z grubej rury:
Jestem na początku 6 miesiąca i na tym etapie wydałam już około 5000 tys. ! (wizyty, usg, badania, leki)
Prowadzi mnie trzech różnych lekarzy, i tylko jeden za darmo – jest bardzo szlachetny, ale przepisuje najwięcej leków. To w niego wierzę najbardziej.
A wszystko to, by móc bezpiecznie przejść drugą ciążę. A nie tak, jak pierwszą…
Oby więcej w portfelu od 2017!:)
Pani Kingo,
Gratuluję Synka!:)
Z jednym nie mogę się zgodzić – poród prywatny nie jest alternatywą dla majętnych matek, którym zależy wyłącznie na lepszych warunkach lokalowych. Tu nie chodzi o drogi hotel, ale inny poziom opieki okołoporodowej. Ja trzy lata temu miałam wybór albo placówki publiczne, gdzie najpewniej będę miała nacinane krocze, nie dostanę znieczulenia i cholera wie co jeszcze się wydarzy. Zaproponowano mi, że mogę dać „pod stołem” położnej 1000zł i wtedy będę miała należytą opiekę. Postawiłam, więc na szpital prywatny z neonatologią o III stopniu referencyjności. Poród mojego syna wspominam wspaniale, choć musiał być wywołany, bo ciąża była przenoszona. Przy dużym wysiłku lekarza i położnej udało mi się sprawnie urodzić, bez zbędnego bólu bo miałam podane ZZO, nikt mnie nie okaleczył, ani nie nacinał. Mam piękne wspomnienia i uważam, że to były najlepiej wydane pieniądze w życiu.
moj drugi synek ma 2 miesiące. Cała ciąże prowadziłam prywatnie i miałam rodzić w prywatnej klinice. Miesiac przed terminem porodu gwałtownie spadły mi wyniki krwi. Musiałam udać sie do szpitala na porod. Traktowanie okropne i odesłali mnie. Od lekarza ze szpitala usłyszałam ze oni trzymają miejsca dla „swoich pacjentek”! Znajoma pracująca w szpitalu doradziła mi zapłatę dla lekarza za wizytę pod stołem i za „opiekę w szpitalu podczas porodu”!
Na moje szczęście wyniki sie poprawiły i mogłam rodzić w miejscu gdzie prowadziłam cała ciąże i gdzie czułam sie bezpiecznie.
Prowadziłam pierwszą ciąże i prowadzę drugą na NFZ. Moim zdaniem ciąża przebiegająca poprawnie nie wymaga takich wydatków, a badania, które są zlecane przez lekarza to wszystkie te, o których wspomniałaś więc nie zapłaciłam za żadne dodatkowo, a wszystkie zostały wykonane. Suplementy to wydatek zapewne 50 zł, a kremy drugie tyle. Nie zdarzają się duże opóźnienia na wizyty. Jedyny minus jaki widzę to potrzeba przyjścia osobno na USG i osobno na wizytę. A no i w pierwszej ciąży zrobiłam USG połówkowe prywatnie więc to dodatkowy koszt 250 zł, teraz też planuje bo wtedy wybieram osobę, które ma odpowiedni certyfikat, nowocześniejszy sprzęt no i bonus w postaci zdjęć 4D, którego na NFZ nie uświadczy 🙂 I też jestem ciekawa jaki specyfik do ciała? W pierwszej ciąży używałam Palmer’s. W tej jeszcze nie zaczęłam bo nic jeszcze nie rośnie ale niedługo pewnie będzie.
Dla mnie te koszty to jakieś si-fi. Chodzilam do lekarza z NFZ, ktory prowadził też moją pierwszą ciążę. Dostawałam skierowanie na wszystkie potrzebne badania. Jedynym wydatkiem były dla mnie leki i suplementy. Od października leżę… Wizytę miałam raz w miesiącu łączenie z USG. Teraz w końcowej fazie co 2 tygodnie. Oczywiście jest minus – dluuuuga kolejka w dniu wizyty, ale na to już też mam sposób -przychodzę jako jedna z ostatnich pacjentek danego dnia?
W pierwszej ciąży jak i drugiej podzieliłam koszty chodząc do super Pana dr na NFZ (tylko pierwsza wizyta była prywatną, dzięki czemu stałam się jego pacjentką i mogłam przychodzić co 2tyg na NFZ) musiałam chodzić często bo moje wyniki nie były dobre, mam wadę nerek i często miałam infekcję. Wszystkie badania USG dodatkowo robiłam prywatnie. 250zł zapłaciłam za usg genetyczne, leków praktycznie nie przyjmowałam, magnez, żelazo, czasem coś na infekcje. Dr odradzil mi suplementy dla mam, bo na szczęście zgodził się że mną że witaminy mogę dostarczyć sobie jak i dziecku jedząc zdrowo. A jako że ja mam hopla na tym punkcie to przybilismy sobie piątkę 😉 szpital wybrałam prywatnie w Krakowie ale był tam oddział dobrze wyposażony dla noworodków i wcześniaków. Znieczulenie wewnątrzoponowe i wspaniała położna która podnosiła mnie na duchu, mojego partnera, dawała mi wskazówki i mimo że koszt jej obecności to 500zł to było warto. Bez niej nie dałabym rady. Chyba 12h się męczyłam bo małej się nie spieszyło. Sala piękna, jak pokój a nie szpital. Prysznic zaraz obok, aneks kuchenny, sofa dla mojego ukochanego i śniadanie o poranku. Nie czułam się jak gwiazda, tylko w końcu nie jak w szpitalu (mam wadę nerek to zwiedziłam nie jeden szpital) bardzo intymne i mniej zestresowana. Żałuję że synka nie rodziłam w takich warunkach… Drugi poród był koszmarem, w normalnym szpitalu, bo przecież już wszystko wiem, to położnej nie potrzebuje prywatnie… No i pokazało mnie. 4 kobiety za parawanem, rodzące, krzycząc, ja obolała. Położne biegają, żadna przy mnie, nie wiem czy mam rodzic czy nie, dr doglądajacy i uciekający. Noc nie przespana, poród dopiero o 8. Położna ledwo co zdarzyła. Jedyny wniosek z tego że na ciąży nie ma co oszczędzać. Ja już więcej dzieci nie planuje ale każdej koleżance mówię że będą tak mało razy w życiu rodzic że dla świętego spokoju powinny zrobić te badania które je uspokoją, zapłacić za położoną jak potrzebują wsparcia kogoś z zewnątrz, wziąść sobie pokój solo jak nie lubią towarzystwa, czy zapłacić za luksusowy poród (cokolwiek to znaczy) jak tylko tego chcą 🙂
Mialam pakiet z pracy w prywatnej klinice i super pania doktor ktora zlecala wszystkie mozliwe badania…i na szczescie nie musialam nic doplacac. Badania krwi co miesiac, usg rowniez prenatalne itp. Jedyne koszty to leki i kosmetyki (polecam Palmers specjalne na brzuch – rozstepow brak) wiec czytajac te komentarze dzieki mojemu pracodawcy zaoszczedzilam sporo. Porod mialam w publicznym szpitalu i zaplacilam za polozna 1500 zl.
Dziewczyny jeżeli mogę Wam coś polecić na rozstępy ( a raczej ich brak ) to z całego serca polecam olejek firmy BabyLove. Niemieckiej produkcji.
Olejek dostępny tylko na allegro- no chyba że ktoś ma znajomego w Niemczech.
Osobiście olejek ten poleciła mi moje szefowa i byłam z niego mega zadowolona przy pierwszej ciąży, teraz ponownie go używam i nie zamienię na żaden inny. Jest sto razy lepszy niż te wszystkie drogie apteczne preparaty dostępne w Polsce.
Aniu,a mogłabyś napisać pełną nazwę tego olejku,bo jak patrzę na allegro,to trochę jest tych specyfików 🙂 i nie wiesz,czy pomaga też przy likwidowaniu rozstepow?
http://www.allegro.pl/ShowItem2.php?item=5914360944
Babylove oliwka przeciw rozstepom. Zawsze kupuje na allegro. Nie wiem czy pomaga w likwidowaniu rozstępów ale za tą cenę to można spróbować bo na pewno nie zaszkodzi.
Super! Dziękuję,na pewno wypróbuję 🙂
Pierwszą ciążę prowadziłam u lekarza prywatnego, i wtedy powiedziałam sobie nigdy więcej, ale czas mija i mija i kolejną ciążę także prowadzę prywatnie,
Przy pierwszej ciąży podobnie jak TY nie liczyłam wydatków… ale Twój wpis zmotywował mnie do kalkulacji teraz 🙂 Aż się boję podsumowania 🙂 obecnie jestem w 14 tygodniu a już na same wizyty wydałam 300 zł, badanie genetyczne 200 zł, badania krew, mocz, tokso, glukoza itp 210 zł.
pierwszą ciąże prowadziłam prywatnie, drugą na nfz i według mnie ta prywatna była gorzej prowadzona niż na nfz.. ginekolog opowiadał jakieś sprośne żarty, usg robił na szybko, na pytania odpowiadał pod nosem, tak, że musiałam się dopytywać 5 razy ;/ ale rękę po kasę chętnie wyciągał..
za to ciąża na nfz super! Ginekolog miły, uprzejmy, zawsze odsuwał krzesełko przy biurku żebym mogła usiąść 😉 Badania szczegołowe i konkretne, usg długie i za każdym razem tłumaczone „jak krowie na rowie” 😛 także ja jestem jak najbardziej za nfz 😉
co do porodów to pierwszy trwał 8h i mega mega bolesny, do tego zostałam źle zszyta (ginekolog, ktory mnie zszywał chyba był zły, że go obudzili, bo rodziłam o 2 w nocy 😀 ) i potem musiałam mieć plastykę pochwy i krocza. MASAKRA
Drugi trwał 4h i był lżejszy i mniej bolesny 🙂
Ja chodziłam prywatnie, ale abonament opłaca mi pracodawca, więc oprócz kosmetyków zapobiegajacych rozstępom (w sumie 150 zł) i suplementow (ok. 50 zł/miesiac), najwiecej wydałam na położną podczas porodu – rodziłam w szpitalu na NFZ, ale chciałam, zeby to była ta sama położna, co przy pierwszym porodzie – nie żałuje, choc był to wydatek 2000 zł. Tylko dzieki opiece tej położnej moj poród trwał zaledwie 2 godziny, nie pozostawił zadnych śladow na moim ciele i co najważniejsze maluch był pod ekstra opieką 😉
Kochana, i tak wydalam w miarę przyzwoicie 😉 niestety pomimo odprowadzania składek korzystamy z prywatnej opieki..a ceny idą w górę!
Ja chodziłam do lekarza na NFZ, nie było kolejek, lekarz bardzo profesjonalny, skierowanie na kazde badanie bez problemu, porod w normalnym szpitalu, bez poloznej i innych platnych rzeczy. W aptece wydalam cos, bo bralam kwas foliowy 😉 i suplementy no i musialam sobie kupic glukoze do badania krzywej cukrowej. Więc hmm no wydałam jakies 100zl 😉 No i tak jeszcze chyba 1 krem kupiłam, ktory i tak ie zadzialal i rozstepy sa, pojawily sie na sam koniec a ciaza prawie 42 tyg trwala 😉
Moja ciąża kosztowała mnie ok 150 zl- wydatki na kwas foliowy oraz 1 prywatna wizytę u lek5w Polsce. Ciążę miałam prowadzoną w Anglii, byłam wyłącznie pod opieką położnej, miałam w sumie 3 usg. Poród miałam w szpitalu, w centrum porodowym o standardzie 5 gwiazdkowego hotelu ( prywatny apartament porodowy z wanną, rozkładana kanapą, telewizorem, łazienką itp); po porodzie mąż mógł zostać że mną i z córeczką do rana ( kanapa po rozłożeniu była łóżkiem małżeńskim); wszystko w ramach podstawowej opieki zdrowotnej nhs…. życzylabym sobie żeby również w Polsce kobiety mogły rodzic w takich warunkach, wówczas jest to naprawdę wspaniałe doświadczenie.
Rodziłam córeczkę 3 lata temu i te wydatki ( w mniejszym mieście niż Kraków) wyglądały tak samo, jedynie nie przyjmowałam tyle leków, bo w ciągu całej ciąży ograniczyło się to do witamin, antybiotyku na zapalenie pęcherza i żelaza. Rodziłam w ogólnodostępnym szpitalu, bez wykupionej położnej i nie narzekam. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z opieki lekarskiej, zarówno w ciąży, jak i potem w szpitalu, gdzie pracowała pani doktor prowadząca ciążę. Teraz jestem w drugiej ciąży i wybrałam tego samego lekarza.
To i tak wydałaś niewiele… jestem w 20tc. Od początku lekarz prywatny do ktorego chodze od lat najlepszy w miescie – co za tym idzie najdrozszy. . Na wizyty u niego wydaliśmy już 1200 zl, komplet badan 700 zl, robilismy tez test genetyczny (to akurat sami chvielismy) Nifty -koszt 3tys. 3 miesiace przed ciaza zaczelam przyjmowac mama dha i biore do teraz, czyli przez lacznie 9 miesiecy to 400 zl. W pierwszym trymestrze mialam krwiaka podlozyskowego, wiec leki na podtrzymanie kosztowaly lacznie jakies 600zl. Zuzywam 4 tubke kremu palmers to jakies 130 zl. Lacznie wydalismy juz prawie 7tys a jestesmy w polowie drogi. Ale nie zaluje bo mamy swietna opieke i czuje sie dzieki temu bezpiecznie, a nasz maluch wart jest kazdej kasy 🙂
Ja obecnie jestem w 36 tygodniu drugiej ciąży. Chodzę do tego samego ginekologa, co za pierwszym razem. Raz w miesiącu mam robione usg w jego gabinecie płatne 100 zł, natomiast co drugi tydzień przyjmuje mnie w przychodni na NFZ. Z racji tego, że kolejny raz moja ciąża jest zagrożona miałam wykonywanych mnóstwo badań, które również wypisywał mi na kasę chorych. 4 tygodnie temu wydałam 300 zł na pessar wraz z założeniem. Oprócz tego leki i suplementy, którę przyjmuję. Niestety ciężko mi powiedzieć jaki jest łączny koszt. Poród będzie w państwowym szpitalu, bez znieczulenia, bo nie chcę, czyli w sumie nieodpłatnie.
aha i jeszcze za CC placilam bo na zyczenie
Chodzilam do lekarzy prywatnie, ale mam wykupiony pakiet z pracy wizyt lekarskich i badan krwi wiec tutaj odszedl mi ten wydatek mysle ze okolo 4 tysiecy, kupowlaam krem palmersa – okolo 150 zł na cala ciaze, witaminy i cala wyprawka apteczna mysle z eokolo 500 zł , usg prenatalne robilam prywatnie ale te nie byly u mnie refundowane, robilam u najlepszego specjalisty w Krakowie Dr. marcina W- ktorego bardzoooo polecam, za wszytskie wizyty ( 3) zaplacilam chyba 800 zł
Rodziłam moją córeczkę, dokładnie rok po narodzinach Lenki. Ciążę prowadziłam również prywatnie, każda wizyta kosztowała mnie 190,00 zł. W aptece zostawiłam na pewno mniej, mój czas „błogosławiony” przebiegał prawie książkowo. Tak jak i Ty zdecydowałam się na poród w szpitalu w ramach NFZ – czyli za darmo, o ile ktoś nie zarezerwował sobie sali, położnej bądź znieczulenia (wtedy jeszcze było płatne 500,00 zł).
Z mojego wywiadu w roku 2013 porody prywatne w Warszawie kosztowały ok 10 000,00 zł.
Wizyty prywatne gwarantowały przyjęcie do wybranego szpitala a książeczka ciąży była biletem wstępu na porodówkę;) (taka niepisana umowa), lekarz prowadzący pracował w tymże szpitalu. Teraz już się to chyba zmieniło, ale za moich czasów (ze względu na ograniczoną ilość miejsc) niekoniecznie rodziło się tam gdzie pierwotnie się chciało, czyli mało że w bólach to dodatkowo w stresie czy nie urodzę na ulicy;)
Swoja ciaze prowadziłam prywatnie.mieszkam na wsi niedaleko miasta wiec gdy usłyszałam od ginekologa NFZ ze na pierwsze usg musze się zapisać i za miesiąc moze sie uda..uciekalam. Wizyta co miesiac u pani doktor to byl wydatek 150zl z usg,badania genetyczne miałam na NFZ zlecone przez panią doktor, o czasie i bez długiego czekania. Urodzilam core 4200g w publicznym szpitalu,bez komplikacji i dobrych warunkach choc w ostatnim usg utrzymywano ze dziecko bedzie 3600g…taki sprzęt;)
U mnie wg usg córeczka miała ważyć 2500, ważyła 3500, potem wszyscy byli w szoku, że dałam radę sama urodzić (jestem bardzo niska i drobna), teraz strach, że jak drugi będzie chłopiec to do 4 kilo dobije:D
Kingo, jeśli mowa już o dobrych kremach na rozstępy – jakiego Ty używałaś i z jakiego byłaś zadowolona? Ja też nie oszczędzam na tego typu rzeczach, a muszę przyznać, że przy takim wyborze, jaki jest w sklepach, trudno nie trafić na zwykły bubel.. Będę wdzięczna za polecenie naprawdę dobrego, sprawdzonego kremu 🙂
Zdrówka i spokoju dla Was!
PS. Co do kosztów mojej ciąży, rozpiszę się przy większej ilości czasu.