Dawno nie zrobiłam w kuchni takiego bałaganu jak podczas pieczenia przygotowywania i pieczenia tych drożdżówek. Ale warto było, bo są tak pyszne, że ślinka mi cieknie na samą myśl o ich smaku. Na przepis trafiłam jakiś czas temu w Internecie, zmodyfikowałam go tylko na swoje potrzeby: gdzie mogłam zrezygnowałam z cukru, a jeśli się nie udało, zastąpiłam go słodkim bananem. Wyszło naprawdę pysznie.
Składniki:
Ciasto:
500 g mąki pszennej
40 g drożdży
1 jajko
150 ml mleka 3,2 %
70 g masła
1 łyżka cukru waniliowego
1 szczypta soli
1 łyżeczka cukru ( do zaczynu)
Krem:
350 ml mleka 3,2 %
30 g masła
3 żółtka
1 łyżka cukru wanilinowego
70 g mąki ziemniaczanej
+
300 g rabarbaru
300 g truskawek
2 dojrzałe banany
woda
Przygotowanie drożdżówek zaczynamy od zaczynu na ciasto. W tym celu w wysokim naczyniu mieszamy ze sobą 50 ml ciepłego mleka, 1 łyżeczkę cukry, 4 łyżki mąki i drożdże. Naczynie przykrywany ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia (około 15-20 minut powinno wystarczyć).
Mieszamy pozostałe składniki na ciasto: mąkę, roztopione i wystudzone masło, ciepłe mleko, jajko, cukier wanilinowy, na koniec dodajemy szczyptę soli, zaczyn i dokładnie wyrabiamy ciasto za pomocą robota kuchennego lub ręcznie. Ciasto ma być delikatne, sprężyste, ale luźne. Przekładamy je do wysokiego naczynia wysmarowanego olejem kokosowym (lub zwykłym olejem), przykrywamy ściereczką i odstawiamy na około 1 godzinę do wyrośnięcia.
W tym czasie gotujemy budyń i przygotowujemy nadzienie owocowe.
Połowę mleka potrzebnego na budyń miksujemy z mąką i trzema żółtkami, w innym naczyniu drugą połowę podgrzewamy z cukrem wanilinowym i masłem. Kiedy podgrzewana mieszanka zacznie się gotować, dolewamy do niej mieszankę mleka, mąki i żółtek. Gotujemy jeszcze chwilę i dokładnie mieszamy. Budyń ma być bardzo gęsty!
Rabarbar kroimy w plasterki i podgrzewamy w garnku przez 5-10 minut z kilkoma łyżkami wody, następnie dodajemy rozgniecione banany i pokrojone w kawałki truskawki. Gotujemy jeszcze 3-5 minut. Krem i owoce wykładamy na ciasto dopiero po wystygnięciu.
Po upływie godziny ciasto przekładamy na stolnicę obficie posypaną mąką i wałkujemy je na prostokąt do wymiarów ok 50/10 cm.
Na ciasto nakładamy budyń, zostawiając około 2 cm wolnego miejsca na brzegach. Na budyń nakładamy owoce. Ciasto zwijamy w rulon, który następnie kroimy na około 15 kawałków grubości około 4 cm. Drożdżówki układamy na blasze wyłożonej papierem i posypanej mąką. Odstawiamy jeszcze na 10-15 minut do ponownego wyrośnięcia, po czym wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 °C na około 15-20 minut.
Zjadłabym teraz w pracy w przerwie między papierosem a kawą 🙂 pozdrawiam z gorącego poznania :*
pychaaa 🙂
Już widze uśmiech dzieci któe wsuwają takie bułeczki bez mowienia przeze mnie STOP! Moje dzieci maja zakaz slodyczy, nie kupuje drozdzowek ani innych slodyczy i zapychaczy , takie rarytasy u nas to swieto.
No tak ja zapracowana nawet nie wiem że sezon rabarbarowy w pełni 🙂 pozdrawiam
Najlepsze domowe <3 a jak wyglądają <3
Zrobię w weekend i nie straszny mi balagan w kuchni – bardzo smakowicie wyglądają, zreszta jak wszystko u ciebie na blogu, pochwale sie ze kilka rzeczy juz zroblam z twoich przepisow i wszytstko zawsze mnie zachwycalo. Jestem pewna ze i tytm razem sie nie myle 🙂
Ale to musi smakowac 🙂
Ciasta drożdzowe – uwielbiam pod kazda postacia.
ale to super wyglada do zjedzienia w minute !
Pamietam jak babcia robila cos podobnego tez z budyniem ale dodawala jagody prosto z lasu, bo mieszkala niedaleko i zrywala, pachnil ow calej izbie 🙂
Wygląda rewelacyjnie.. ja jednak boję się ciast drożdżowych
Ale bym zjadła 🙂
z moją dwojka dzieci nie tylko kuchnia bylaby w balaganie. czuje ze moglabym miec problem eby wyjsc z domu po takim pieczeniu 😉
moj maz to rabarbarowiec, o ile truskawki dla niego nie musza w ogole istaniec to czekamy na rabarbarowy sezon i gotuje wszytsko co moze w skladzie miec wlasnie rabarbar. o takich cudach nie slyszalam.
czuje jak budyn rozplywa mi sie na podniebieniu i te truskawki na ktore czekam co rok i jem je kilogramami.
akurat musialas dodac kiedy jestem przed kolacja a w dodatku na diecie ajjjjj ;p
moja rodzina wcząchła by za jednym zamachem. boje sie ze jak zrobie i to juz nie bede mogla odejsc od przepisu.
Wyobrażam sobie jak może to smakować mmmm
Oj ej jak tu smacznie 🙂
Piękłam coś takiego i tez pamietam moj nielad kiedy skonczylam prace a pozostalo tylko je upiec, bylam wscikla na siebie bo i tak mi nie wyszly, od tamtej pory skonczylam wszelkie prace zwiazane z pieczekiem takich buleczek .
nie dziwie sie ze narobilas balaganu, ah jak mam na nie ochote i na ten balagan tez 😉