To powinna być lista zwrotów zakazanych, która wręczana jest rodzinie kiedy pojawia się w niej dziecko. Każda matka przez to przechodziła, i każda popełnia ten błąd. Kiedy mniej doświadczona kobieta z naszego otoczenia zostaje matką, nagle zmieniamy się w „ciocie dobre rady” i wiemy wszystko najlepiej, zapominając jak bardzo takie zachowanie może denerwować. Może więc nadszedł czas, żeby uporządkować i stworzyć listę tych rad, które działają nam na nerwy najbardziej?
1.Czapeczka, ubierz dziecku czapeczkę. No chociaż opaskę albo kaptur. A sweterek nie zapięty, zapnij sweterek. Oj słońce wyszło, dlaczego on/ona ma jeszcze czapkę na głowie?
2. To kiedy drugie dziecko? Powinniście już o tym pomysleć.
3. Nie powinnaś korzystać z pomocy niani. Ja w Twoim wieku sama sobie radziłam.
4. Co Ty robisz cały dzień? Przecież nie chodzisz do pracy.
5. Zupka pomidorowa? Rosołek będzie lepszy. Woda do picia? Kompocik najzdrowszy.
6. Nie noś , przyzwyczai się.
7. Już nie karmisz piersią? Pokarm mamy jest najlepszy. Powinnaś się bardziej starać.
8. Taka duża dziewczynka/ chłopak i jeszcze nie raczkuje/ nie chodzi/ nie mówi?
9. Nie kompletuj jeszcze wyprawki. Za wcześnie na to. Jeszcze się coś stanie.
10. Ja wychowywałam swoje dzieci inaczej.
Jakie rady chcecie dodać do tej listy?
Jeszcze nie jestem mamą, może w przyszłym roku pomyślimy po ślubie o tym ale wiem, ze takie dobre rady nie tylko do dzieci denerwują. Wszyscy wiedzą najlepiej 🙂 Najlepiej odpowiadać grzecznie nie twoja sprawa 🙂 jednym uchem wpuszczać i wypuszczać
a wiecie co jest najlepsze? do tego nie mozna się przyzwyczaic.
Oj tak wiele o tym słyszałam. Sama nie jestem mamą, ale na pewno denerwowałyby mnie takie rady ;P
ja swoje dzieci wychowuje z dala od babc i dziadkow, za to jak przyjezdzaja w odwiedziny, to mam ochote wywalic tescia za prog, kiedy slysze od niego, ze mam pokazac moim dzieciom kto tu rzadzi, kiedy robia sceny, czyli wyciagnac pasa i lac. Cora nie znosi rozczesywac wlosow, wiec uslyszalam od niego, ze ludzie sobie pomysla, ze matka nieodpowiednia, bo wyslalam dziecko nieuczesane do przedszkola!!!! tesciowa z kolei parsknela glupio, kiedy zobaczyla, ze karmie 18mczna core piersia (to juz byla z reszta koncowka karmienia). Sama swoja core karmila 3 tyg, bo jak twierdzi gryzla jej sutki do krwi. Nie chcialam sie jej madrzyc, ale mi tez bylo ciezko z pierwszym dzieckiem, 2 mce cierpien uplynelo nim piersi przywykly do karmienia i potrafilam bez problemu dziecko przystawic. Dalam rade, nie poszlam na latwizne z butelka!
„To na pewno od zębów jest taki marudny. Daj mu rosołku”.
„A może daj mu masełka do obiadku?”
„Załóż mu skarpetki.Zobaczysz, że się przeziębi…”
komentarze zawsze są i będą, wiec nie ma co się większością z nich przejmować. Ale pojawiały się w moim życiu komentarze, obok których nie mogłam przejść obojętnie, np. jestem WYRODNĄ MATKĄ, bo nasza córka podczas drzemki śpi w wózku na dworze (i mam ja cały czas na oku)… powinna spać w domu. A także, ze jesteśmy okropnymi rodzica, bo nie śpimy razem w pokoju z dzieckiem. jak to tak można??!! Po prostu krew mnie zalewa jak to słyszę! Nasza córka bardzo nie lubi jakichkolwiek nakryć głowy i kiedyś teściowa (która bardzo rzadko u nas bywa) powiedziała, że Mała powinna nośić czapeczkę (a było chyba z 30 st. C i bezwietrzna pogoda), to będzie spokojniejsza (a jest żywiołowym dzieckiem, ale nie nadpobudliwym). Po prostu ręce opadają…
Rady od wszystkich wkolo to codziennosc, ale ostqtnio zbaranialam! Bylam sobie na spacerku, w miedzyczasie corcia zasnela, wiec zaczelam ja przykrywac cienkim kocykiem, bo juz cieplo, a jakas „stara fladra” (juz mnie tak zdenerwowala) podbiegla do mnie zaczela przykrywac nozki, bo jest zimno i jeszcze komentarz o zalekkim kocyku… Doslownie zbaranialam! Normalnie bym ja pogonila, ale sparalizowalo mnie. A w przypadku tesciowej to slodycze mnie denerwuja, bo najchetniej dawalaby jej przed sniadaniem, bo Marcelinka chce… A tak to tesciowa mnie chwali, ze to ja nauczylam, ze tamto, ale na poczatku kilka razy sie mocno poklucilysmy, np.( mieszkalismy razem po porodzie) dziecko jest chyba w ogole niekochane, bo „ciagle” lezy w lozeczku. Tesciowa zawsze tak mowila, kiedy nie pozwalalam jej nosic calymi dniami, wiec zrobilo sie kilkabawantur i sie uspokoila. Pozniej mowila, ze bardzo zdobrze malutka nauczylam, ze ona lezy w lozeczku, a ja moge wszystko zrobic
a i dodatkowo, na początku karmienia piersią (niespełna 2 miesięczne dziecko), gdy złapałam katar „zażyj aspirynke, zażyj gripex” to od mojej mamy a od teściowej „nie jedz czosnku, bo odrzuci mleko, nie pij mleka z miodem bo będzie skaza białkowa”.
A jak potem córka się rozchorowała to temat aspirynki powrócił, oczywiście zawsze pojawia się tekst-wspomagacz „przecież ja was miałam trojkę, dobrze was wychowałam i…(tu) od małego zażywaliście aspirynkę i nic wam się nie dzieje”
„za lekko ubrałaś dzieci”, „jeszcze karmisz” albo „ale mam nadzieję, że jeszcze karmisz”, mądre patenty wychowawcze.
Raz zirytowało mnie też (akurat nie rada) ale dowiedziałam się, że to jest złe i niekulturalne z mojej strony, że moje dzieci mają za ładne ubrania i że te ubrania są ładnie ze sobą zestawione, bo to jest z mojej strony forma przechwałek O_o
Dodam jeszcze jak Majka ma czkawkę to słyszę ” ubierz jej bluzeczkę bo zmarzła i ma czkawkę 🙂 o zgrozo „(
Oj wiele jest. Tekst mojego teścia :). ” Jakby tyle sobie nie nabrali- tzn kredyt na mieszkanie, nowsze auto itd to by nie musiała iść do pracy” no bo oczywiście ja sama z siebie chcieć nie mogę :). Rady typu ubierz cieplej, wiatr dziś wieje itd to znam za dobrze nawet :(. Obiad , do obiadu 3 surówki buraczki czerwone, kapusta kiszona i z pora. Próbuje dziecku dać każdej niech samo zdecyduje na jaka ma ochotę a teść co? Niunia weź kapustkę , kapustka dobra, kapustka najlepsza 🙂 Nie wiem czy ludzie nie potrafią zachować tych złotych rad dla siebie? Ja jestem osoba typu ze spytam o zdanie ale jakoś umiem zachować dla siebie to jak ja to widzę :). Dużo tego niestety jest, za dużo jak dla mnie 🙁
Mój faworyt: Nie dawaj jej tych słoiczków sklepowych przecież to sama chemia! 😀
Och wiele tego było z listy wyżej, a ja dodam jeszcze jedno: ” Nie powinno się kąpać dziecka codziennie! Wysuszysz mu skórę!”
No kurczę, krew zalewa, przecież jakbym zauważyła, że coś nie tak ze skórą mojego dziecka to bym kąpała go rzadziej, a tak to po co mu odbierać radość z kąpieli, które synek uwielbia?
Mnie najbadziej poruszyl tekst mojej tesciowej, gdy moja Julka miala miesiac zalozylam jej zwykla sukienke na rodzinna okazje. Moja tesciowa na to :Stroisz ja jak jakas lalke :/
albo „Nie kupuj jej tyle nowych ubranek, przeciez i tak nigdzie nie wychodzicie. Przeciez to jest drogie. Po co jej tyle zabawek. Nie kupuj jej ubranek dostaniesz na pewno ubranaka po Filipie.
Byloby tego duzo co pisac…
hehe a mnie denerwowało jak mówiono mi” Tomek w tym wieku to już jadł żur ( inne zupy itp) i se wtedy myślałam a Kamila nie je :d heh a reszta to tu weszło tam wyszło – bo teorie na temat zimnych rąk i tego ze dziecku zimno mnie nie ruszały a smieszyły
Moje kochane ! A ja z innej strony ! A jakie chciałybyście usłyszeć komentarze czy rady od swoich mam, teściowych, bliskich? Czy po pojawieniu się naszego dziecka wszyscy mają zamilknąć ??! Napiszcie po prostu, że jesteście najmądrzejsze i wszystko wiedzące 🙂 Nie pisze tego złośliwe, bo doskonale rozumiem intencję postu i sama mam dwuletnią córkę ale i tak karmię i ubieram po swojemu więc po co te nerwy ?? Niech sobie mówią skoro czują się w ten sposób ważne i pomocne.. Wydrukujcie sobie swoje komentarze i przeczytajcie jak będziecie mieć wnuczki .. 🙂
Ja się zgodzę w 100%! Te wygłaszane naokoło teksty są śmieszne, ale zauważcie, że same w komentarzach przeczycie idei „moja mama nie potrzebuje Twoich rad” 🙂
Nie każdy jest tak pewny siebie,że potrafi się zamknąć na „dobre rady”. Mi baaardzo brakowało pewności siebie na początku, nie ufałam swojemu instynktowi… Było mi ciężko. Nie raz myślałam,że nie nadaję się na matkę. A te wszystkie „dobre rady” zamiast wspierać,tylko bardziej dobijały.
no zjedz coś normalnego bo masz pewnie chude mleko
szaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaał!!!!!!!!!!!!!!!!!
jak słyszę teraz sam zwrot „chude mleko” to mnie coś trafia!
Te punkty są strzałem w dziesiątkę!! Mnie najbardziej do szału doprowadziło gdy moja córka skończyła (uwaga- 7 miesięcy!!!!!) i wszystcy nagle zaczęli się mnie pytać czy już ją na nocnik wysadzałam skoro umie siedzieć?!?! Ja twierdząc, że jest jeszcze za wcześnie ,zostałam zganiona, że przecież do 2 roku zycia nie będzie chodzić w pampersie!!
Do tego oczywiście dochodzi SMOCZEK. 'Po co Ci on’ , 'Wyjmuj go!’ itp.
A ja stosuję metodę jednym uchem słucham, drugim wypuszczam i robię swoje. Przecież nikt nam na złość nie przypomina o czapkach i innych swetrach tylko dzieje sie to napewno z troski o Maluchy. A czasem jest tak ze faktycznie mozna sie czegoś dowiedzieć od naszych Mam i Teściowych. Nie ma sie co obruszac.
Tych przykładów jest tyle ile mamusiek, teściowych i babć „dobra rada” 🙂
Ja osobiście przeżyłam ostatnio kumulację dobrych rad, kiedy to w piękne niedzielne popołudnie postanowiłam zorganizować rodzinny spacer. Moja mama i moi teściowie.
Po 10 minutach już patrzyłam błagalnie na męża żeby ten spacer już się jednak skończył 🙁
– Zapnij mu kurtkę bo wieje, a za chwilę, rozepnij mu kurtkę bo świeci słońce.
– Nałóż czapkę bardziej na uszy bo będzie miał zapalenie.
– Niech tyle nie biega bo się spoci i go zawieje.
– A po co on tam wchodzi? Ubrudzi się przecież.
Aaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!
Jakaż ja głupia byłam, to miał być miły niedzielny spacer a okazał się być koszmarem, bo przecież Ty jesteś młodą matką a „dobre rady” mają doświadczenie nabywane latami. I tak dokładnie jest, ale same już nie pamiętają jak się wkurzały kiedy to im dawano dobre rady odnoście wychowywania nas.
Oj tak,sto zlotych rad od zlotoustych #z 1,5 rocznym dzieckiem na wycieczke samolotem,toz to skandal! Bylo super i bez problemow.#ona ma diete od alergii?,oj od kawalka czekolady mic sie nie stanie..#
Mnie teraz nieustannie nękają : „czemu ona nadal ma pieluchę, już czas najwyższy na nocnik, moje dzieci w tym wieku…” i drugi super tekst, który pada zawsze gdy mała przybiegnie do mnie się przytulić „tak ją rozpieściłaś, tylko mamunia i mamunia, ciekawe co będzie jak do pracy wrócisz”…dodam tylko, że moja córcia ma 17 miesięcy.
a to słyszały 🙂
(jedna z sąsiadek) -jak to granatowy wózek dla dziewczynki?
i oczywiście a za moich czasów…
No właśnie- za Twoich
-odparzysz dziecku tyłek przez te pampersy
(w ciąży) -nie kupuj jeszcze wyprawki,wszystko dostaniesz po kuzynki,ciotki,sasiadki…dziecku i w prezencie
Nie wiem ale szczególnie przy pierwszym dziecku to drażni, bo wiadomo – każda mama chce kupic takie nowiutkie,malutkie,poprasować i 10x dziennie oglądać te skarpeciochy i bodziaki i nie czeka na „dary losu” od znajomych 😉
słyszałam też kiedyś : to usg całe to zło
albo gdy idziesz karmić w ciszy i spokoju jak cały dom ludzi a babki,ciotki zlatują sie i najlepiej by Cię po piersiach macały,bo niby źle trzymasz,bo coś…
później się dziwimy,że mamy w naszym społeczeństwie są zaniedbane,nie wierzą w swoje umiejętności,w instynkt,boją się wszystkiego… nic z tego by nie miało miejsca gdyby od pierwszych dni były wspierane a każda ich decyzja szanowana-wiadomo-mama krzywdy dziecku nie zrobi
Ja byłam tak „zaszczuta” DARAMI od ciotek,że w końcu wyprawka mojej córeczki wyglądała tak skromnie,że aż mi teraz szkoda:( A potem na szybko kupowanie,bo tak przynosiły,że jak już przyniosły to większość była już za mała… Ale głupia byłam… „Nie kupuj,bo drogie,bo za chwile będzie za małe…”. A teraz łażę po takich blogach i zglądam,ściągam i nadrabiam i głęboko w poważaniu mam gadki typu „Takie drogie-po co,zaraz zniszczy,pobrudzi!Takie buciki-przecież zaraz stópka urośnie,po kuzynce będzie miała”.
oh, teksty o wyprawke to mnei do białej gorączki doprowadzały! Najpierw było- nie kupuj, nigdy nie wiadomo czy donosisz ciąże (to płakać mi się chciało), potem było ” no przecież dostaniesz po rodzinie!Ja tam ani jednego body nie kupiłam swojej córce! Co za różnica czy ładne czy nie, dziecko wyrasta w przeciągu sekundy!”. Robiłam baby shower, zrobiłam liste prezentów które bym chciała itd, część znajomych oczywiście chętnie wybrało, ucieszoni, że mogą mi coś sprawić ale oczywiście musiała się trafić jedna z drugą którę „wychowały dzieci bez tych zbędnych fikuśnych gadżetów”.
A ja się cieszyłam kupując każdą rzecz i tak jak poprzedniczka w czasie ciąży 10 000 razy wyciągałam je i oglądałam i wyobrażałam sobie jak to będzie kiedy urodzi się Lila:)
Aniu sama bym tego lepiej nie napisała. Cieszyłam się jak głupia z kazdej małej rzeczy, którą kupilam dla Lenki. A ile razy je ogądałam przed porodem, przekładałam, zastanawiałam się czy będa pasowały, czy ubranka nie są za twarde, a moze powinna je wyprać jeszcze jeden raz. No szaleństwo
Kiedyś usłyszałam, że jestem złą matką bo karmię córkę piersią, Zuzia miała wtedy 8 miesięcy i powinnam dawać jej mleko kodyfikowane… a poza tym tekts: „smoczek? po co jej smoczek, taka duża dziewczynka, nie ładnie…”
Pkt. 9 jest najtrafniejszy ze wszystkich trafionych!!!! Zabic tego kto tak powie to za malo -.-
Dokładnie!!! Wszystkie rady są denerwujące. Przecież każde dziecko jest inne. My mamy próbujemy zrozumieć czego potrzebuje nasze a inni nam w tym przeszkadzają. Zgroza!!!
dobrze to napisałaś, takie rady doprowadzały mnie do szału na początku, szczególnie te od koleżanki która ma dziecko, wydaje im się że wszystko wiedzą najlepiej. Za gorąco ubrałaś, przegrzewasz go, zdejmij mu tą czapkę bo się spoci…karm piersią bo to ważne, nie dawaj mu tego do jedzenia to niezdrowe, ma za zimne rączki to coś z krążeniem musisz puszczać go w domu na bosaka…. dużo by pisać
Cytat z mojej tesciowej: Smoka jej daj….. oooo, jeszcze jeden mi sie przypomniał: to jeszcze ma pieluche??? Moje dzieci w jej wieku juz nie miały…… Pozdrowienia dla MAMUSI 😉
Z tym karmieniem to jest tak: Jak już nie karmisz to czemu tak krótko, a jak jeszcze karmisz to czemu tak długo …
Złote rady na temat ubierania: za grubo, za lekko, za kolorowo, za ciemno … No i akcja gołe plecy ulubiona mojego Taty przez którą nie wyjdzie bez bodziaka do 18 🙂
Dzisi mnie fakt, ze moja tesciowa nie była taka do czasu kiedy pojawily sie u nas dzieci. wszystkowie najlepiej bo wychowala swoje dzieci.
Dokładnie ona odchowała i wie lepiej niż ja, a ja tylko delikatnie zwróciłam jej uwagę, że chyba dlatego z jej synem nie mogę sobie poradzić 🙂 Mój syn ma wiecznie zimne ręce więc źle go ubieram, skoro patrzy jak ktoś je to znaczy że jest glodny, pokazał na jabłuszko to już mu obiera bo głodny, chce czekoladkę więc trzeba mu dac, do spania koniecznie trzeba zakładac czapeczkę itp 🙂
Matka wie najlepiej. Rodzina i znajomi zapominają o tym bardzo często
Od babci-nr 5 najczęściej- rosołek niby ze swojskiej kury ale z kilogramem sztucznej przyprawy i kompocik z kilogramem cukru;)
Od znajomych-zimne rączki tzn ze jej zimno.
Od dobrej cioci-ale dlaczego nie dajesz jej czekolady kiedy chce?!
W sumie to można by pisać i pisać!!!
A i jeszcze jak byłam w ciąży-DAJ ZNAĆ JAK SIĘ ZACZNIE TO PRZYJEDZIEMY CI POMÓC(???!!!)
U mnie było tak:
– Daj znać jak urodzisz
– dobrze zadzwonię
Na następny dzień: – Urodziłaś już???
I tak przez 10 dni!
Szczał w dziesiątkę z tą listą :p U mnie często pojawiały się rady związane z karmieniem piersią typu.. może nie masz mleka- zrób butelkę, albo dziecko nie śpi- to pewnie jest głodne- pewnie za mało zjadło- nie masz pokarmu! Te rady prześladowały mnie przez pierwsze 4 miesiące życia mojego synka :)Dobrze, ze nie słuchałam ich i wierzyłam w siebie i swój instynkt i karmiłam synka jeszcze długo długo piersią 🙂
powinnaś zawsze mieć kocyk w samochodzie, przecież nie wiesz czy za godzinę nie będzie wiało/lało a może przyjdzie burza śnieżna;/
O nie dawaj jej tego to jej nie smakuje, widzisz jak się krzywi!
i to co uwielbiam;/ Ja bujaj jej cały dzień na rekach bo potem sobie z małą nie poradzę, oj poradzisz poradzisz. Następnego dnia moja maleńka cały dzień domagała się noszenia na rękach i bujania( ma prawie 9 miesięcy a ja mam problemy z kręgosłupem):(
na mnie dziala „daj mu cycusia” jak tylko minie sekunda kiedy moj syn nie jadl i skrzywi sie przez moment. w ogole traktowanie mnie jako mlekomatu i uslugiwaczki mnie denerwuje;)
Oj tak to prawda. Ale sa mamy, których postępowania zupełnie nie rozumiem: moja koleżanka urodziła w lipcu ubiegłego roku i UWAGA z dzieckiem nie wychodziła w ogóle na dwór od końca października do marca ( nie licząc szczepienia ) dla mnie koszmar ! Tylko raz jej zasugerowałam ze nic mu nie bedzie ale mnie nie słuchała wiec nie naciskałam.
OMG!!!
Pewnie od marca do listopada za dużo z dzieckiem nie wyjdzie, bo będzie chore.
Moja mała od urodzenia do 6miesiąca zycia nie piła nic poza mlekiem i wiecznie słyszałam, że na pewno jej chce się pić, tylko że nie chciała nic innego.
Teraz ma dwa latka i jakoś nic jej z tego powodu nie dolega.
Heh tych rad można byłoby pisać tutaj nieskończenie wiele 😀 ja na temat ubioru juz przestalam reagowac, moja córka praktycznie od urodzenia nie nosi czapki, oczywiscie pomijajac te dni w których się bez niej nie obędzie i jest wszystko ok, za to dzieci koleżanek opatulanych jakbyśmy mieszkali na biegunie są ciagle chore, albo przeziebione, mnie doprowadzają do szału pytania o rozwój – chodzi, siedzi, ile ma zębów etc. – od razu odechciewa mi się dalszej rozmowy :/
Pytanie o drugie dziecko, pojawia się najczęściej.
U mnie pojawia sie jeszcze – A nie za cieńko ubrałaś Małą? Jednak nr 5 doprowadza do szału. Pozdrawiamy Kasia – mama Lenki
I moje ulubione pasuje do wszystkiego jeśli mama/babcia/ ciocia/siostra/koleżanka/ kobieta na ulicy chce doradzić ,,Nie ucz jej tak bo się nauczy…” Ja się poddaje ;D
1.Smoczek? Po co smoczek? Nauczyłaś i teraz będzie miała krzywe zęby…
2.Takie buty? Dziecko powinno mieć sznurowane, sztywne za kostkę…
3.Po co ją pocieszasz? Wychowasz mazgaja ;|
jaka prawdziwa ta lista
ja bym dopisała jeszcze 'załóż skarpetki’, 'zimne rączki, na pewno jej zimno’, 'tyle dzieci w chodaku się wychowało i było dobrze’, 'za dużo zabawek’, 'ja bym jej jajeczniczke usmażyła’ i milion innych mądrości.
rady z czapką i ubraniami są najlepsze, mam je za kazdym razem gdy odwiedzam moja mame i babcie 🙂 Olga (moja córka) za kazdym razem jest zle ubrana, albo za grubo albo za lekko. Ostatnio mialam taki wykład ze po 5 min od wejscia do moich rodziców chcialam wyjść. Otóż moja mama stwierdziła 5 dni temu ze nie powinnam wychodzic z Olga-4latka na dwór bo 30 kwietnia jedziemy w góry i sie zaziębi. na dworze gorąco, ale wykład jaki dostałam załamal mnie 🙂
Ja slyszę ciagle to: ( moj synek ma 9 miesięcy)To Ty jeszcze karmisz piersią? Odstaw bo bedziesz mieć problem!
Nie śpij z nim w łóżku- on sam powinien usypiac się w swoim.
Okropnie mnie to denerwuje ale wtedy odpowiadam że mam zamiar karmić go do 5 lat i łóżko mamy duże:)
O tak, te wszystkowiedzące (o zgrozo, często bezdzietne jeszcze koleżaneczki) mądrale i ich „Jeszcze karmisz?????”
O tak, podpisuję się pod tym 🙂