Macie bezdzietnych znajomych? Ja coraz mniej… Niektórzy stają się dzietni, a ci, co się nie stają, wkrótce pewnie całkiem ode mnie odejdą…Smutne, ale staje się mniej smutne, kiedy przypominamy sobie, jak ostatnim razem usłyszałam pytanie „Czemu jesteś taka zmęczona skoro cały dzień siedzisz z dzieckiem w domu?”. Poniżej kilka podobnie głupich pytań i baaaardzo złośliwych odpowiedzi baaaardzo zmęczonej matki. Wszystkie z tych pytań ktoś kiedyś zadał mnie lub moim znajomym; gdyśmy miały wtedy tyle polotu, co teraz…
1. „No to kiedy się zobaczymy? W ogóle nie masz dla mnie czasu. Mam ci tyle do opowiadania…”.
Nie tylko dla ciebie nie mam czasu. Nie mam czasu dla wielu przyjaciół, w tym i ciebie, poza tym twoje opowieści o kłopotach z brakiem czasu jakoś mnie nie tyle bawią, co wkurzają. Też mam ci dużo do opowiadania – o, ostatnio Biedronka wydała świąteczną wersję swoich pieluch, z pingwinkiem, wiesz? Chciałam ci wziąć, ale nie było w twoim rozmiarze.
2. „No to co że karmisz piersią, nie możesz wyjść na imprezę? Babcia nie może zostać na noc?”.
Cóż, wprawdzie moja mama długo karmiła piersią ale nie sądzę, żeby miała jeszcze jakieś mleko. Fakt, mała świetnie trafia butelką do buzi, a raczej w buzię – moją. Jak chcesz, to sprawdź.
3. „Nie masz worka w koszu na śmieci. Załóż, bo nie mam gdzie wyrzucić ogryzka. Jak to, worków nie masz? To gdzie mam wyrzucić ogryzek?”
Tak się składa, że mam w domu trzy rodzaje wody morskiej w sprayu, gaziki w dwóch rozmiarach i wiele innych przydatnych rzeczy, na przykład spirytus 90% … Nie, nie dam ci golnąć, to do przemywania pępka. Co do ogryzka, to mam pomysł: zjedz go sobie, i najlepiej, żeby stanął ci w gardle.
4. „Jak to musisz kończyć? Dziecko masz rozebrane bo ma się kąpać? Poczekaj, 10 minut go nie zbawi!”.
No, niby nie zbawi, ale może zbawić mnie od złego. W 10 minut dziecko goniące bez pieluchy może: zrobić kupę na dywan, sprawdzić, co to takiego, rozetrzeć i tymi rączkami opieczętować połowę mojej kanapy, tej samej, na której zwykle siadasz.
5. „Co się z tobą dzieje? Zmieniłaś się ostatnio, nie potrafisz się wyluzować?”
Co ty, nigdy nie byłam tak luźna, jak teraz , o, patrz! (tutaj pokazujemy sflaczały brzuch). Masz rację, zmieniłam się, ty za to od 20 lat jesteś tak samo niedojrzałym nastolatkiem, który nadal marzy o zostaniu pilotem. Ja pilotem jestem codziennie, kiedy puszczam dziecku samolocik z papieru.
6. „Już idziesz? No to sobie pogadaliśmy!”
Jak już? Minęła godzina! W tym czasie w domu zdążyłabym wyprać, rozwiesić, ugotować, zjeść, umyć gary i podłogi. Wszystko to w czasie, kiedy dziecko ma swoją pierwszą drzemkę. Tymczasem siedzę tu z Tobą, i niby słucham, jak to eksplorujesz nowootwarte knajpy, ale jednocześnie patrzę na ciebie i zastanawiam się, jak wyglądałbyś z papką z marchewki na koszuli.
7. „Co u Ciebie?”.
Czekaj, muszę pomyśleć… Nie wiem, od czego zacząć…Aaa, nie da rady streścić w pięć minut, tyle się dzieje. To nie na telefon. Muszę kończyć, bo tyle się dzieje. No to cześć.
8. „Gdzie spędziłaś urlop? Gdzie idziesz na Sylwestra?”
No, byłam przecież na urlopie w Egipcie, nie pamiętasz? Razem byliśmy! Jak to kiedy? No 3 lata temu! Aha, urlop w TYM roku? Ja nie byłam, ale wyjechaliśmy na dwa dni pod miasto. Było super…superkrótko. Na Sylwestra to sobie mogę pójść, ale do kina. Na Sylwestra Stallone.
9. „Jeszcze karmisz? Przecież dziecko ma już rok! Przecież to już sama woda!”
Widzę, że doskonale znasz się kobiecym mleku. Czy to dlatego, że za każdym razem dolewam ci je do kawy, kiedy wpadasz? Jak dobrze, że tak świetnie znasz się na wodzie – nic innego od dzisiaj ode mnie do picia nie dostaniesz.
10. „No to kiedy wracasz do pracy?”
Cóż, w domu faktycznie się nie napracuję. Podobno przygotowują ustawę, żeby płacić matkom wychowującym dzieci i mają wyrównywać od urodzenia. Więc jeśli pomnożę sobie moje 14 godzin pracy dziennej przez 10 zł oraz półtora roku, jakie siedzę, tfu, leżę w domu, to wychodzi niezła sumka. Co, idziesz już? Aha, idziesz starać się o dziecko. No to powodzenia.
Za pomoc w pisaniu tego tekstu dziękuję moim (umęczonym) dzietnym i ( mniej umęczonym) bezdzietnym koleżankom.
Jeśli macie ochotę dodać coś od siebie, nie krępujcie się… piszcie w komentarzach.
Tak to jest jak człowiek decyduje się na zakładanie rodziny…nie narzekajmy.
Chyba obracam się we w miarę ogarniętym kręgu, bo jedyne głupie pytania to te apropos Sylwestra i innych wyjść… zważywszy na mój młody wiek gdy rodziłam to muszę teraz przyznać, ze miałam i mam ogarnięte koleżanki 😉
czytam od dawna, nie miałam okazji komentowac, do dzisiaj…sztandarowe pytanie pewnej bezdzietnej pary powtarzane przy każdej kolejnej wspólnej imprezie rodzinnej : to kiedy kolejne? dodam, że chodzi o dziecko. fakt, tak sie szczesliwie złożyło, ze przed 3 rocznica slubu reprezentowaliśmy model 2+2. pytanie padało gdy karmiłam 1, gdy karmiłam 2, i jeszcze jeden raz. ąz w końcu nie wytrzymałam” za kazdym razem kiedy sie widzimy, zadajecie mi to samo pytanie. jest na nie tylko jedna odpowiedz, nikt nikomu pod pierzyne nie powinien zagladac. Zauważcie,że jesteście juz 2 lata po ślubie, a ja wam nigdy podobnego pytania nie zadałam. zazdroscili mi tez całych dni spedzanych w domu, bo przeciez do pracy nie musisz chodzic….z całego serca życze im cudownej 3, tak rok po roku 🙂
Przebrnęłam przez wszystkie komentarze i stwierdzam, że żyję chyba w innym świecie. Jestem mamą 15 miesięcznego dziecka i jakoś nie umiem się z tymi tesktami utożsamiać. Dziewczyny, trochę wiecej uśmiechu i nie róbcie z siebie męczennic tylko dlatego, że macie dzieci! Trochę zrozumienia dla tych, którzy ich nie mają 🙂 Poza tym nie przesadzajcie, że dzieci to jedyny temat do rozmowy ze znajomymi, nie można być takim monotematycznym 😉
Popieram w 100%…trochę więcej luzu.troche mam wrażenie czytając ten tekst ze małżeństwa bezdzietne są gorsze bo maja czas na odwiedzanie knajp..matki takie biedne i zapracowane.sama mam trójkę i jakoś żyje i tez odwiedzam knajpy.wszystko zależy od nas,naszych chęci i możliwości organizacyjnych.nie masz nawet godziny na kawę z koleżanka?bo wolałabyś ten czas zagospodarować sprjzątaniem?no to smutne.bardzo chętnie oddaje w opiekę moje dzieci mamie czy mężowi i spotykam się z koleżankami.zapominacie ze jesteście nie tylko matkami ale rownież wciąż kobietami które czasem mogłyby byc bardziej egoistyczne i zadbać tez troche o siebie.zrobcie to dla siebie,dla swoich mężów.mnie rzeczywiscie irytują tylko dwa pytania-kiedy wrócę do pracy i kiedy planujemy kolejne dziecko chociaż wszyscy juz wiedza ze zawsze w planach była tylko trojka
Popieram powyższe i pytam z niedowierzaniem: czy będąc rodzicami naprawdę nie jeździcie na urlop?!
To ona jeszcze robi w pieluchy ? Przeciez umie juz chodzić powinna isc sama do toalnety
No właśnie. Do toalety nie trafi?
Wiecie co..niektóre Mamusie nie lepsze…dzwoni do mnie koleżanka (rodzilysmy w ten sam dzień) i zaprasza na Sylwestra…mowie ze nie, dziękuję idziemy do znajomych blok dalej a poza tym karmie piersia….i odp „a wez gonpodrzuc komud niech raz kto inny sie z nim meczy…bynajmniej sie oduczy cyca…” smutne 🙁
Wpis – REWELACJA !!!!! uśmiałam się do łez, ale wiem że to generalnie czysta prawda ! kto nie posiada dzieci – nie uwierzy 🙂
Zgadzam się z wpisem w 100 % !
Jestem po raz pierwszy na Twoim blogu, bardzo mi się tu podoba.
Ogólnie słowo „blog” dopiero niedawno u mnie zagościło i może zostanie ze mną na chwilę.
Dlatego zapraszam równiez do mnie, na mój świeżutko stworzony blog:
w którym zajmuję się równiez tematyka dzecięcą.
pozdrawiam
Albo rozmowa przez telefon..tak tak dostalas awans..zlaz z tego stołu, głowę sobie rozwalisz 🙂 Moja przyjaciółka już wie że jak gadamy przez tel to ja mam roztrojenie jaźni i moje komentarze tylko co jakiś czas jej dotyczą 🙂 ale akurat te o tym że dobrze wyglądam po trójce dzieci bardzo lubię 🙂
Witam,
Jestem mamą 2 małych dzieci (4 lata i 3 m-ce), ale nie czuję klimatu podziału na tych bezdzietnych i posiadających dzieci. Dla mnie nie ma różnicy. I matka karmiąca może pójść na imprezę – co prawda zero alkoholu i na max 3 godziny, ale zawsze chwila dla siebie.
Pozdrawiam serdecznie dzietnych i bezdzietnych.
Gratuluję dzieci ale uwierz kochana nie każde jest takie samo. Mój syn ssał pierś co pół godziny…Sorki ale raczej bym się nie pobawiła 🙂
Po co Ci laktator jak masz dwie piersi?
Po to żeby stał na pułce i taki typ jak Ty pytał co to za wynalazek i do czego służy
Najbardziej to mnie nogi bolą po całym dniu spędzonym z dzieckiem. Mój Karcer to by tylko na rekach chciał noszonym być, czyli dla mnie to dodatkowe 7 kilo. Czekam na wieczor kiedy pojdzie spac a ja rozłożę sie na kanapie
No tak mam przyjemność posiadać kilka takich kolezanek, albo raczej znajomych ktore bez dzieci sa i na dzieciach poznac sie nie chca. Szkoda mi ich bo kazda chce miec kiedys potomka ale jeszcze tyle nauki przed nimi. Sama bym sie nie cofneła do takiego etapu.
I nagle po cesarce wszystkie kolezanki bezdzietne chca oglądac moj brzuch. Przed porodem zadnej on tak nie interesował.
Pytanie od jeden z kolezanek : Czy karmienie piersią boli? Ale czy na pewno Cię nie boli jak przeciez on tak ssa? No przeciez mowie ze nie boli nie nie nie nie !
śmieszne są znajome bez dzieci, zawsze zadaja mi mnostwo pytań. tak jakbym ja wszystko wiedziala. jak juz chvce zejsc na ich tematu odpowiadam żeby sama sobie dziecko strzeliła to wszystkie pytania jej sie rozwieja, kazda matka inaczej wychowuje swoje dzieci, nie jestem przeciez jakims wzorem
To nie karm dziś piersią i chodź z nami na imprezę :/
najgorsze to to, że siedzisz w domu z dzieckiem cały dzień, nic nie robisz, i zmęczona jesteś :O no po prostu odkrycie Ameryki! albo, że karmiąc piersią nie wyjdziesz na imprezę, albo jak to nie wyspałaś się? ooooł o.O
no najlepsze pytanie jakie zadała mi znajoma mająca dziecko to: A dlaczego chcesz karmić piersią? ręce opadają i znajomi którzy nie mogą pojąć dlaczego tak rzadko wpadam na pogaduchy i nie poszłam z nimi na sylwestra no tak przecież 22 miesięczne dziecko można zostawić z kim popadnie i się świetnie bawić całą noc 😉 żenada 😉
Ostatni tekst bezdzietnej – jak na matkę dwójki dzieci jesteś zadbana 😀
Tekst bezdzietnej kiedy moje dzidzi było małe i się mu ulewało – co do Ciebie przyjdę to masz poplamione ciuchy, co się z Tobą ostatnio dzieje? Nie rób z siebie męczennicy, że nawet nie masz czasu się przebrać.
Moi przyjaciele i znajomi, którzy nie mają dzieci zazwyczaj wydają się rozumieć moją sytuację, ale z niektórymi znajomymi sprzed ciąży i urodzenia Młodego praktycznie się już nie spotykam, nie było nam jakoś po drodze.
Skąd ja to znam :/ Mieliśmy KIEDYŚ parę przyjaciół… KIEDYŚ spotykaliśmy się kilka razy w tygodniu… KIEDYŚ mieliśmy mnóstwo wspólnych tematów… Odkąd urodził nam się synek (rok i 8 miesięcy) widzieliśmy się 4 razy – 3 razy na urodzinach i raz na chrzcinach naszego Bąbla 🙁 Co ciekawe ta para przyjaciół ma synka 5cio letniego… Tylko my jesteśmy z naszym zawsze i wszędzie, a oni swojego oddają na całe tygodnie dziadkom i imprezują 🙁 Przykre.
Widać ,że też chcą i bez dziecka się zabawić.
Ja tez moja trójkę oddaje czasem na weekend dziadkom zeby spędzić troche czasu sama z mężem,pójść do kina,restauracji,spotkać się z przyjaciółmi.moim dzieciom nie dzieje się krzywda,tez cieszą się spotkaniem z babcia.moje najmłodsze ma 1,5roku.nie uwiazuje dziecka pępowina do swojej nogi,jestem matka ale tym lepsza kiedy mam tez czas dla siebie
Jestem „bezdzietna” i mam wkoło same koleżanki które dzieci mają. Nie zadaje głupich pytań a wręcz im czasem współczuje jak widzę jak się dwoją i troją, a podziwiam przy okazji widząc jak potrafią sobie ze wszystkim poradzić. Jednak nie rozumiem takich matek jak wy. Macie pretensje do całego świata o to ze inni nie mają dzieci a wy tak? to brzmi jakbyście przegrały w jakiejś loterii i czujecie się poszkodowane bo inni maja czas a wy nie. Bezdzietnie tez nie maja czasu, maja za to inne obowiązki których wy unikacie siedząc w domu. I choć ich praca kończy się po 8 godzinach dziennie a nie trwa 24/7 tak jak wasza to tez maja prawo czuć się zmęczone. z jednej strony nie chcecie żeby was społeczeństwo wykluczało a drugiej same się odcinacie do świata i macie o to wielkie pretensje. Zastanówcie się nad tym trochę. Moje koleżanki na szczęście nie plują jadem, a dziecko choć zabiera im cały czas jest ich największym szczęściem, i dzięki nim mam nadzieje ze kiedyś i ja będę chodziła opluta marchewka, bez sil, ale z uśmiechem na twarzy.
Wiesz AGG… ten tekst to taki żart, podobnie jak wiele wpisów, które pojawiają się na moim blogu.
Nie chodzi mi tak bardzo o tekst jak o komentarze niektórych kobiet. Tekst wręcz przeciwnie bardzo mi się spodobał, choć akurat nie bardzo rozumiem co może być nie tak z pytaniem „co u Ciebie?”;).
Nie każda bezdzietna kobieta zadaje „głupie” pytania po to żeby zirytować przemęczoną matkę. Po prostu z wieloma rzeczami nie miały się jeszcze okazji spotkać a wy dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem możecie już im pomóc na przyszłość:) I nie wściekajcie się o to że np Wasza znajoma nie wie dlaczego się zakłada na raczki skarpetki maluszkowi, wy tez kiedyś tego nie wiedziałyście;)
a mi się to pytanie najbardziej oodoba 🙂 niby niewinne, ale bezdzietny i tak nigdy nie ogarnia odpowiedzi, jeśli jest inna niż „po staremu”
Uuuu, ktoś tu chyba nowy. Albo zabłądził…
Chyba tak. Ale spokojnie, zadomowi się:)
Droga koleżanko , wierze ci ze jesteś tez zapracowaną, bo jak nie miałam dzieci to teraz pracowałam na dwa etaty i jeszcze studiowałem. Ale to nie chodzi o to ze robimy z siebie męczennice i plujemy jadem, tylko o to ze możemy tutaj dzieląc sie czymś śmiesznymi troche sie zrelaksować, oderwać, pośmiać i co najważniejsze zdobyć pocUcie ze nie jesteśmy same z naszymi problemami. Takie tam kółko wspólnych zainteresowań, lub zwierzeń powiedzmy i proszę nie psuj nam tego, bo mamy do tego prawo. Czuje sie bardzo dobrze po przeczytaniu tych informacji i daje mi to sile by odważnie iść dalej bez przekonania ze wszyscy dają sobie radę a ja nie. Miałam taka dzietna koleżankę która ciagle mi mówiła ze jak jej małe dziecko było na piersi to przy okazji napisała prace doktorską. Popadłam w mega kompleksy. Ale nigdy nie dodała ze miała ciocie pannę która z nią mieszkała i robiła wszystko dosłownie. Jak sie ciocia wyprowadziła bo nie dawała rady z trojka dzieci to po mojej swietnie dającej sobie radę koleżance słuch zaginął. Ja pracuje i mam dwójkę dzieci, często śpię tylko po cztery godziny i w sumie już sie przyzwyczaiłam, ha ha a najgorsze jest to ze wszyscy maja mnie za wariatkę bo chce trzecie, tak dobrze czuje sie w roli matki i tak kocham moje wspaniałe dzieci. Ale przyznamy ze czasami lubię poprostu ponarzekać. Zwłaszcza jak po nieprzespanej nocy muszę iść do pracy i udawać ze nic sie nie stało, miło sie uśmiechać i rzetelnie pracować. Mało tego muszę wcześniej iść do łazienki przed pójściem do pracy by nałożyć na siebie gruba makijażu by znów nie wysłuchiwać od koleżanek ze strasznie wyglądam. I to jest myśle problem naszych czasow ze musimy dużo udawać by nie być wykluczonym przez te nie dzietne bo wtedy słyszymy ze same tego chciałyśmy lub ze robimy z siebie męczennice, lub ze wogóle wszystko zle robimy i jesteśmy nie zorganizowane.
Przyznam sie ze jak nie miałam dzieci to tez zadawalam głupie pytania czasami, lub myślałam ze te dzietne to maja dobrze bo cały dzień siedzą z dupami w domu, ale naszczescie nikomu nie powiedziałam nic przykrego. Kiedyś nieoczekiwanie zadzwoniła do mnie chora siostra i poprosiła abym szybko szła do biura gdzie pracuje aby odebrać jakieś papiery bo zaraz zamykają. Pospiesznie zabrałam sie z dzieckiem by pomoc w potrzebie. Wchodząc tam usłyszałam od jej koleżanki pytanie: wyszłas dopiero z pod pryszńica i maszt takie mokre włosy czy one są takie tluste? Od dziś już nie wyswiadczam nieoczekiwanych przyslug. Od tej pory wszystkim świeżo upieczonym matkom na dziendobry mowię ze swietnie wyglądają bo wiem ze jest im potrzebne dobre słowo zwłaszcza podczas burzy hormonów która trwa jeszcze długo po porodzie.
Bo to są matki cierpietniczki które oczekują na medal za karmienie piersią do minimum 4 lat jednocześnie uskarżają się jakie to chodzą niewyspane bo trzyletni cycoszek ssie co pół godziny i ona nie ma czasu na kawę…litości!!!jak wam cieżko to skrócie to karmienie,zatrudnijcie nianie,oddajcie czasem dziadkom,wróćcie do pracy albo przestańcie się uskarżać na swój los
to nie jest kwestia braku dzieci a logiki, inteligencji, podstawowej wiedzy nt. życia, empatii… i wielu innych…
nie mam dzieci i nie zdarzyło mi się zadać żadnego z tych pytań…
btw. o co chodzi z workiem na śmieci???
Mniemam, że chodzi o to, że w domu jest wszystko dla dziecka, nawet po kilka sztuk a akurat worka na śmieci zabrakło 🙂 u mnie na liście zakupów na pierwszym miejscu są rzeczy dla dziecka a cała reszta gdzieś pod spodem i w momencie gdy dziecko zaczyna szaleć w sklepie zdarza mi się nie kupić wszystkich potrzebnych rzeczy bo nie doszłam do końca listy i tym oto sposobem w domu mam pieluszki, chusteczki, kaszki a wora brak 😛
Taak 5 to o moich kolezankach 🙂 tzn bylych . Nie rozumialy ze moze sie niechciec jechac na imprezy i na spotkania co drugi dzien. Niestety:) a moze stety bo przeciez teraz zostali mi tylko wspaniali znajomi na ktorych zawsze moge liczyc 🙂
mam dwoje małych dzieci. golenie nóg to dla mnie komfort na który czasem nie mam siły, czy osiągnęłam już dno?
O! Nie jestem sama z tym problemem. Moje 20minut przy depilatorze na twardym krzeselku traktuję jako SPA 🙂
aaa jeszcze najlepsze stwierdzenie!! ” Przeciez małe dzieci tylko jedzą i śpią więc sobie odpoczniesz, zobaczysz”- zapewiała matka 11-latka!!!!!!(chyba zapomniała:)
I jeszcze- „Kiedy możemy do Ciebie wpaść- Ty tak dobrze pieczesz ciasta”- nie ważne , że po urodzeniu dziecka nie miałam czasu nawet na zjedzenia kanapki………
ja bym jeszcze dorzuciła ” a co Ty taka niewyspana? Przecież małe dzieci to tylko śpią ” ://
Boski tekst. Uśmiałam się do łez 🙂 Kiedyś mój kolega powiedział, że jak rodzi się dziecko to totalnie zmieniają się tematy do rozmów i przestaje się czaić klimaty bezdzietnych. Sam by kiedyś nie przypuszczał, że z kumplem przy piwie mógłby kiedykolwiek rozmawiać o kupie 🙂
Bombowy tekst, aż się wyluzowałam na wieczór:)))) Najlepsza „mleczna woda” hahaha. Boszzz ludzie są niesamowici. U mnie ostatnio na tapecie: „Czemu młodsza z nikim nie zostanie? bo ją przyzwyczaiłam do siebie” o_O
Nie każde pytanie zadawane jest złośliwie…. Dopóki nie byłam matką też nie zdawałam sobie sprawy z wielu rzeczy… Nie trzeba pluć jadem.
Btw. O co chodzi z workiem na śmieci?? 🙂
ale można się pośmiać:)
ona ma już rok…………..to nie pora uczyć dziecko nauki sikania i chodzenia bez pieluchy….tetrowe są lepsze ja bym używała jak już tetrowych…..;D…………..
wyglądasz koszmarnie…..ale wiesz napije się herbaty…..upiekłaś ten pyszny sernik…..jak nie masz zielonej to w sumie sok też może być….a nie masz soku no trudno…….zrób mi zwykłą ….
jaką książkę ostatnio przeczytałaś/film obejrzałaś może coś poleć…..bo nudzi mi się wieczorami
heh……..książkę …film….ja nie mam czasu się wykąpać spokojnie tylko niczym torpeda biorę prysznic i wychodzę..a pod drzwiami mała M.majstruje łyżka przy zamku,bo już się jej wydaje za długo…..mamusiu siku mamusi am…….mamusiu pać cie……….;D ..
albo lepsze….mój mąż…..przed św.B.N…..kochanie wiesz nudzi mi się ..jadę się przewieść samochodem przy okazji kupie sobie kapcie na targu ………..jedz jedz………( a ja mała m w jednej ręce sernik w drugiej w piżamie….;D i głodna a jest 11.30 ;D
A gdzie jest twój maz?dlaczego wszystkie obowiązki przy dziecko są scedowane na ciebie?dlaczego jak się kąpiesz robisz to w pośpiechu bo pod drzwiami jest mała?nie ma ojca?za duzo obowiązków bierzecie na siebie matki Polki a potem się uskarzacie
tekst mojej znajomwej – jakbym miala dziecko i w nocy sie budzilo na zarcie, w dzien spalabym wtedy kiedy ono i z glowy, nie rozumiem jak mozna byc zmaczonym przy dziecku
Ostatnio pyta mnie kolezanka:
Tylko powiedz mi tak szczerze, czy naprawde przy dziecku nie ma sie na nic czasu? To dlaczego masz tak czysto w domu ?
Po Ci aż 4 butelki ? Nie napije się mleka z kubka?
dlaczego on śpi tylko 1 raz w ciągu dnia?
Jeszcze ma smoczka? Przecież ma 1,5 roku na pewno będzie miał wadę zgryzu 🙂
Rada koleżanki bezdzietnej : „Spoko, jak poślesz Wiktorka do przedszkola to w końcu odetchniesz”
tyya jasne mysle sobie, po przedszkolu bedzie tylko gorzej – bede musiala robic wszystko to samo + odrabianie lekcji + wywiadówki+ odpbieranie stacjonarengo od dziwnych kolezanek + potem + wydawanie kasy na wesela + do konca zycia zamartwianie się czy oby z synową bedzie miał lepiej 😉
pytanie bezdzietnej:”Jak to nie oglądałaś ostatniego odcinka Prawa Agaty?”
ja : nie miałam czasu nawet i nie wiem co tam się dzieje od 3 miesięcy , w ogóle ten serial jeszcze kręcą?
ona: przecież mówiłaś że Julek jest kochany bo długo śpi
ja do siebie: boze co za malo doswiaczone dziewcze
DOBRY POST!
mam dwoje dzieci i zauważyłam że my matki – trzymamy się razem. SOLIDARNOŚĆ MATEK POLEK GÓRĄ! :))))
Kto ma pszczoły ten ma miód, kto ma dzieci ten ma smród ! niestety
Też kiedyś byłam bez dzieci. Chyba wole zadawać glupie pytania i „nie mieć na nic czasu” niż faktycznie go nie mieć i chodzić wiecznie z oslinioną koszulą.
Skąd ja to znam „Nie mam czasu z Toba pogadac przez tel” hehe a ja nie mam czasu nawet skorzytać z WC i trzymam zaciśniete nogi jak z Toba rozmawiam – ciekawe kto ma gorzej
Na szczęście urwałam wszystkie kontakty z bezdzietnymi. A może to one zerwały kontakt ze mną. Wysyłamy sobie tylko życzenia na świeta.
” Dlaczego zakładasz skarpetki dziecku na ręce? „
Hahaha ale się uśmiałam. Zajerzysty!
MAM JESZCZE KOLKA KOLEŻANEK BEZDZIETNYCH, LUBIE Z NIMI CZASEM SIE SPOTKAĆ, NIE JEST JUZ TO SAMO MIEDZY NAMI JAK DAWNIEJ CZYLI KIEDY I JA BYLAM BEZ DZIECI, ALE SMIESZNE SA, MUSILAM JA TEZ BYC TAKA JAK ONE, PO SPOTKANIU NABIJAMY SIE Z NICH Z MEZEM ;P
A one nabijają się z ciebie 😀
Mądre pytanie bezdzietnej: „Do czego używasz pieluch tetrowych?? Przeciez od dawna istnieją pampersy!”
A może przed tymi koleżankami robicie z siebie wielkie męczennice? Rodzina to nie więzienie,a ludzie często tak się zachowują i narzekają na życie.Trzeba było zostać singlem.
Bo to konkurs na to która ma gorzej.przesadzaja i straszą macierzyństwem tych co dzieci jeszcze nie maja.nie wiem po co wogole zdecydowały się na drugie skoro im tak zle.raz jest łatwiej,raz ciężej i trzeba się spiąć i przetrwać razem takie dni.rodzina to cos pięknego i nawet te nieprzespane noce to naturalne uroki macierzyństwa.