Wrzesień zbliża się do nas wielkimi krokami. W tym roku będzie dla nas wyjątkowym wyzwaniem. Lenka idzie do pierwszej klasy, Antoś zaczyna przedszkole… a ja, po 7 latach odzyskuję wolność.
Pamiętam, że w dzieciństwie moja mama martwiła się zbliżającym początkiem roku szkolnego bardziej ode mnie, a ja nie rozumiałam dlaczego. Przecież to nie rodzice mieli wcześniej wstawać i dobrze się uczyć. Zakupy przed początkiem roku szkolnego? Przecież to sama frajda, tyle nowych, pięknych rzeczy. Cóż… miałam to zrozumieć dopiero po latach.
Wiadomo, dla dzieci to duże przeżycie. Ale my, mamy, przeżywamy to równie mocno. Bo każdą z nas łączy jedno – chcemy dla dziecka jak najlepiej. Chcemy, żeby niczego mu nie brakowało, żeby czuło się pewne i nie odstawało od rówieśników…A wiadomo o czym marzą dzieci. O tym, co akurat jest „na czasie”. Do tego książki, buty, przybory, nowe to, nowe tamto. A początek września to tylko początek wydatków!
Cóż, ja wyprawki dla dzieci kompletuję już od jakiegoś czasu i powoli dostaję od tych zakupów kolorowego zawrotu głowy. Na ostatnie, największe zakupy wybrałam się do PEPCO, gdzie znalazłam sporo fajnych rzeczy za naprawdę rozsądną cenę. A w naszym koszu zakupowym królował oczywiście… Disney! Jakżeby inaczej. To jak, oglądamy?
Co kupiłam?
Ubrania: do szkoły i przedszkola wybieram dla dzieci ubrania, które są wygodne, uszyte z naturalnego materiału, a przy tym nie kosztują dużo. Lenka, mimo że jest dziewczynką, bardzo często wracała do domu z dziurą na kolanie albo poplamioną bluzką. Obstawiam, że Antoś nie będzie gorszy od siostry. Co my tu mamy…
Bluzy z kapturem i nadrukiem Mickey i Minnie– są nie tylko ładne, ale przede wszystkim w 100% bawełniane.
Spodnie – przyznam się, że nieszczególnie przepadam za dżinsowymi spodniami dla dzieci. Według mnie krępują im ruchy. Dlatego jedyne dżinsy, jakie kupuję dla swoich dzieci, mają porządny dodatek stretchu i są elastyczne.
Legginsy – na początku roku szkolnego sprawdzają się nawet lepiej niż dżinsy, bo rano może być chłodno, a w ciągu dnia bardzo ciepło.
Plecak: dzieciom zależało tylko na tym, co na nim będzie i czy będzie wystarczająco fajny. Moje kryterium: ma być przede wszystkim LEKKI, z usztywnianym spodem i plecami oraz regulowanymi szelkami. I udało nam się znaleźć takie plecaki, które zadowoliły wszystkich. Są lekkie, ale bardzo pojemne, ładnie wykończenie, a plecak Lenki ma dużą ilość przegródek. Do tego jeden i drugi są w bardzo atrakcyjnych cenach.
Worki na kapcie: pamiętam, że kiedy sama chodziłam do szkoły, worki na kapcie zawsze szyła mi mama lub babcia. Całe szczęście, że sama nie stanęłam tego lata przed takim wyzwaniem, bo obawiam się, że moje umiejętności krawieckie nie pozwalają na nic więcej poza przyszyciem guzika.
Kupiłam też zeszyty, przybory szkolne – piórniki w wersji mniejszej i większej, pastelowe kredki i długopisy.
Do pokoju…
Wiadomo, to tutaj dzieci będą się budzić, odpoczywać, odrabiać zadanie. Zależy mi, żeby ich pokoje były przytulne i przyjazne dla początkującego przedszkolaka i pierwszoklasistki.
Jak widzicie, wszystko oczywiście w tradycyjnych wersjach kolorystycznych – róż dla Lenki, niebieski dla Antosia. Dzieci wyszły ze sklepu zadowolone, a w domu szybko przeszły do rozpakowania zakupów. A choć mamy jeszcze sierpień, to nie miałam nic przeciwko. Kompletowanie wyprawki to nie są zwykłe zakupy. Ani dla dzieci, ani dla rodziców.
Budzik – oj, przyda się. Szczególnie Lence, która do przedszkola nie musiała wstawać tak wcześnie. Chyba łatwiej będzie zaakceptować ten fakt z takim przyjaznym budzikiem.
A ponieważ Antoś jest aktualnie na etapie „Lenka ma to ja też chcę” budzik w wersji niebieskiej zdobi też jego pokój.
Pojemnik na zabawki – bardzo solidny, wykonany z grubego materiału. Ale najbardziej spodobało mi się to, że można go złożyć, przechowywać w szafie lub w szufladzie i wcale nie zajmuje wtedy zbyt dużo miejsca. No i znalazłam dla niego jeszcze jedno fantastyczne zastosowanie – można go używać jako kosz na brudne ubrania. Co doceniam szczególnie w przypadku Lenki, która ma tendencję do porzucania ubrań na podłodze.
Wygląda na to, że jesteśmy gotowi na wieki dzień, więc możemy spokojnie cieszyć się ostatnimi tygodniami wakacji.
Całą ofertę z najnowszej gazetki PEPCO: Szkolne kolekcje za mniej niż myślisz znajdziecie tutaj: KLIK.
Ale zachęcam was też do pobrania darmowej aplikacji „Inspiracje PEPCO” na telefon. Można się pd niej uzależnić. Dla mnie chyba jest już za późno. Na wyciągnięcie ręki (albo kliknięcie palca) mam najnowszą ofertę marki i mnóstwo zdjęć z inspiracjam. Bo wyobraźcie sobie, że jesteście w PEPCO i kupujecie np. poduszki. Mając aplikację, możecie zerknąć jak dany produkt w swoich domach zaaranżowali inny klienci, którzy ze sklepu wyszli z takimi samymi poduszkami.
czekaj aż zacznie gubić. To pezyjdzie bez kredek, to bez pudełka na śniadanie albo bez butów do gimnastyki. To dopiero jazda
wyprawka wyprawką ale jakie w pepco mają koszyki to głowa mała
lubię tak chodzić i zawsze coś ciekawego znajdę
Lubię Pepco i kupiłam tam dużo, naprawdę dużo akcesoriów kuchennych, ubranek dla dzieciaków. Mnóstwo rzeczy mam i świetnie się sprawdzają ale też często robię zwroty. W tamtym tygodniu kupiłam sitko do kuchni i po jednym użyciu zeszła powłoka ktora na nim była. Miałam wybór, wyrzucić/oddać albo zjadać tę powłokę z tym co przez to sitko przelewam. W pepco trzeba trafić ale można upolować świetne rzeczy.
Jaką wysokość ma różowy koszyk na zabawki z Minnie? Na oko możesz powiedzieć?
Lenka to jajcara. Po mamie:)
O plecak Lenki mam pytanie. Powiedz czy to jest plecak odpowiedni dla dziecka idącego do trzeciej klasy?
Ale Antoni ma fryzurę! ??
Dzień dobry,z jakiego sklepu są naklejki na ścianę w pokoju Lenki?
Dziękuje.
wszystko super
pojadę może coś kupię dzieciom