Za nami impreza z okazji czwartych urodzin Lenki. Powoli segreguję zdjęcia, może wkrótce uda mi się pokazać wam kilka najciekawszych kadrów.
Moda dziecięca
Moda dziecięca – w zasadzie po co to komu?
Ech, te piwnice, te strychy… znalazłam ostatnio w zakamarkach rodzinnego domu swoje zdjęcia z dzieciństwa i mimo że znałam je na pamięć, spojrzałam na nie od innej strony. Jako że ostatnio temat mody dziecięcej nie jest mi obcy i widzę, że zaczyna stawać się dla mnie i mojej córki istotny, przyjrzałam się swoim strojom sprzed lat. I zrozumiałam, dlaczego byliśmy wtedy tacy szczęśliwi. Pomijając fakt, że praktycznie nie było wtedy rozbitych rodzin, to najmniej istotne było, jak kto wygląda. Ze swoich kreacji pamiętam tylko suknię komunijną i strój na Boże Ciało. „Jak człowiek” musiałeś wyglądać tylko w niedzielę, ubierano się w to, co było, a większość ubrań pochodziła z darów od kuzynek. Moda dziecięca istniała tylko w katalogach przywożonych przez bogatych wujków z Niemiec, w które wgapialiśmy się jako dzieci godzinami.
A teraz moda dziecięca jest ogromną gałęzią rynku, a w Polsce zauważam ostatnio tendencję: wydam wszystko na moje dziecko, a sama ubiorę się we włosienicę. Fakt, że to, jak wygląda twoje dziecko świadczy o tobie, ale również twój wizerunek nie jest bez znaczenia! Ciągle na ulicy mijam zestresowane, zaniedbane, rozzłoszczone matki, a koło nich biegnie dziecko ubrane jak z obrazka, wygładzone do granic możliwości, wstrzymywane w odruchach i odsuwane od błota i kałuż. Dziecko wygląda jak z katalogu z modą dziecięcą, a mama jak z najgorszego secondhandu …
To właśnie te matki, które po wejściu do sklepu od razu kierują swoje kroki do działów z modą dziecięcą, nawet, jeśli przyszły po coś dla siebie. Taka matka zawsze żałuje pieniędzy na swoje ubrania i nie marnuje energii na przeszukiwanie wieszaków z kobiecymi ubraniami. Jej potrzeby stoją zawsze na dalszych miejscach i są spychane na boczny tor. Zaniedbana mama myśli, że dziecięca elegancja przesłania jej osobę, że wszyscy przecież i tak patrzą na dziecko. A ja mówię: nie! Baba też człowiek i nie tylko moda dziecięca, ale również matczyna niech zacznie się liczyć!
Kobiety! Dbajcie o siebie! Na co modnemu dziecku zaniedbana matka z demobilu?
Ciąg dalszy wspomnień z Florydy i kilka kadrów z pięknej wyspy Anna Maria.
Oglądam ją codziennie, ale dopiero na zdjęciach widzę jak szybko się zmienia. Nie jest już bobasem, ale małą, śliczną dziewczynką, która wszystko najlepiej robi sama. Mimo iż do mody i typowego bloga o modzie dziecięcej…
Ladygugu już dawno nie jest typowym blogiem z modą dziecięcą. Stylizacje nie są tematem każdego posta, ale od czasu do czasu, chętnie pokazuję Wam zestawy ubrań, które szczególnie z Lenką polubiłyśmy.
Te dwie nie mogą być normalne. Bo kto normalny nazywa swoją firmę „Boginie przy maszynie” ? (lubię to). Ich projekty od początku wyjątkowo przypadły mi do gustu. Wygodne stroje z szalonymi akcentami polubiła też Lenka.
Kłócimy się. Ona wybiera starą bluzkę z plamą, którą najchętniej nosi, ja proponuję bardziej przyzwoity ( chociaż też ulubiony) zestaw ubrań. Krzyczy, tupie nogami, rzuca się na podłogę, w końcu odchodzi obrażona…
Choroba Lenki od prawie dwóch tygodni trzyma nas w domu jak zakładników, więc moda na blogu odeszła na drugi plan, ustępując miejsca innym tematom.
Myśl o tej sesji krążyła mi po głowie od dawna.
Deszczu mamy już dość,więc kiedy tylko na chwilę wychodzi słońce szybko pakujemy torbę i wybiegamy z domu.