Kiedy urodzi ci się dziecko, pierwszym prezentem, jaki dostaniesz będzie…  wyprawka ze szpitala. Najczęściej są w niej próbki kremów, płynów, smoczki, czasem butelka i setki ulotek. Przydatne, nie powiem (szczególnie ulotki). Ale gdy zaczynają schodzić się znajomi i rodzina aby obejrzeć malucha, to uuu! wtedy zaczynasz czuć się jak w Eldorado.

Jeśli liczycie na to, że opiszę, jakich prezentów NIE cierpię dostawać, to raczej zas zawiodę: nigdy nie przyznam się, z czego na pewno się nie ucieszę. Wtedy już na pewno nikt mnie niczym nie obdaruje. W zamian mam dla was sprawdzone propozycje, które ucieszą przyszłą (albo świeżo upieczoną) matkę. Sprawdzone, bo każdą z tych rzeczy podarowałam mojej przyjaciółce  i twierdzi (a nos jej przy tym nie rośnie), że są świetne.

Kosz Mojżesza Mokee – wiecie, że lubię najprostsze rozwiązania, ekologiczne materiały, stonowane kolory, które nie będą dziecku robić z pokoju dyskoteki. Kosz Mojżesza ma wszystkie te cechy i tylko jedną wadę: dziecko za szybko z niego wyrasta. Jest lekki, poręczny, a przy tym stabilny. Maluch jest w nim bezpieczny, a rodzicom na pewno będzie odpowiadała jego kompaktowa forma. Wahałam się sama po raz pierwszy, czy przeżyje zwinięcie i włożenie do walizki. Przeżył. Dla mnie to najlepsza rekomendacja. Wiklinowe tego nie potrafią.

kosz mokeemokeekosz mojzeszakosz mojzesza sklepmokee kosz mojzeszaTorba do wózka – każda matka ozłoci was za taki prezent! Ona (oraz pojemny kosz pod wózkiem) to gwarancja bezstresowego spaceru. Torba musi mieć sporo przegródek i małych kieszonek – każdy, kto szukał w przepastnym wnętrzu zatyczki do smoczka to wie, o co chodzi. Torba Collect od Joissy którą wybrałam dla przyjaciółki ma aż 11 kieszonek, w tym jedną termiczną! Inną  ważną sprawą jest trwałe wykonanie i mocne mocowania. Bo torbę do wózka każda matka wyeksploatuje do cna i zanim dziecko skończy dwa lata to pewnie będzie już ich miała na swoim sumieniu kilka. Zamiast tego można sprezentować jej jedną – porządną.

torba do wozkajoissy torba do wozkatorba do wozka joissyGniazdko niemowlęce – nie ukrywam, że przed porodem nie wiedziałam nawet, co to takiego. Jest to rodzaj zawiniętego rożka – rulonu , który pozwala niemowlakom czuć się bezpiecznie. Możesz włożyć takie gniazdko do jego łóżeczka, co pozwoli mu się powoli zaaklimatyzować w miejscu, w którym później będzie spał przez długie miesiące. Przyda się też, gdy maluch śpi z wami – wydzieli mu to własną mini-przestrzeń. Doskonale sprawdzi się też jako przenośne, doraźne łóżeczko. Jest bezpiecznie i przytulnie jak w brzuchu mamy – czyli tak, jak maluch lubi najbardziej.

gniazdko niemowleceKocyki i otulacze – mamy je uwielbiają! Noworodki i niemowlaki są o wiele spokojniejsze, gdy je w coś zawiniemy. Spowijanie zalecane jest przez położne i lekarzy, ale żeby było dla malucha przyjemne kocyk musi spełnić kilka warunków. Pierwszy to naturalna tkanina – poliestrowe kocyki spowodują, że maluch, który nie ma jeszcze dobrze rozwiniętej umiejętności termoregulacji, zaczyna się pocić. Drugi to miękkość – sama nienawidzę, gdy mnie coś kłuje i drapie: zdaje się, że to pozostałość z czasów niemowlęcych. A trzeci (już dla mamy): musi być ładny. Bo dlaczego najpiękniejsze dziecko świata miałaby zawijać w coś paskudnego? Mnie przypadły do gustu kocyki od Bolo.pl oraz Mokke – spełniają swoje zadania, po praniu nie zmieniają formy i ach, te pompony…

kocyk z kapturkiemkocyk rozowyOtulacz Medbest sprawdził się przy Antosiu. Jak widać Helenka też go pokochała…

otulacz medbest

Oto moje prezentowe typy, przetestowane przez 3-miesięczną Helenkę. Oczywiście nie ukrywam, że przed zakupem podpytałam jej mamę, czy woli coś praktycznego czy kolejne pluszowe misie. Wybrała to pierwsze, a oprócz tego zażyczyła jeszcze sobie ubranka dla malucha i co do tego mam jedną radę: zawsze kupujcie większe. Bo czasem od dnia zakupu do wręczenia prezentu dziecko zdąży urosnąć jeden rozmiar…