Wiecie, jak wyglądają święta matki, która urodziła dziecko miesiąc przed Bożym Narodzeniem? Nijak. W ogóle nie wyglądają. W jednym pokoju – pralnia. W drugim ambulatorium – wszędzie leki, bo starsze dziecko niedomaga. Choinkę zjada pies, bombki potłukłam gdy znosiłam je ze strychu- przed ciążą może miałabym refleks przeskoczyć psa wylegującego się na schodach, ale z nadprogramowymi kilogramami nie było to już takie łatwe. Zamiast jeździć po sklepach w poszukiwaniu prezentów, jeździmy po pediatrach z noworodkiem. Sielanka.
Ale nie narzekam, bo już planuję przyszłe święta. Z pachnącym piernikami domem, choinką, którą z podziwem będzie oglądał mój roczny syn. Będziemy siedzieć przy stole, lepić pierogi i wdychać te wszystkie aromaty, o których w tym roku mogę tylko pomarzyć.
Nie jestem perfekcyjna, więc nie zamierzam jechać na kawie, aby tylko dotrwać wigilii… a potem całą ją przespać albo odchorować. O nie. W tym roku zamierzam ułatwić sobie życie. Przecież miałam już perfekcyjne święta, do tego nie raz. A gdy mi źle, że w tym roku trochę mniej przepychu, zamykam oczy i przenoszę się do przeszłości…
…widzę siebie, z odmrożonymi policzkami, katarem kapiącym z nosa, przemokniętymi kozakami Relaksami, w kombinezonie po starszej kuzynce. Gonię się z psem i rzucam w niego śnieżkami. Jego sierść cała polepiona śniegiem. Prawie słyszę, jak mama goni nas oboje ze ścierką, gdy to topniejące płatki strzepujemy z siebie w przedpokoju. W ustach do dziś czuję smak śniegu, którego musiałam spróbować przy każdym wyjściu z domu na zewnątrz. Wdycham zapach pomarańczy, które ktoś przysłał nam w paczce z Ameryki. Oblizuję się wspominając smak bloku czekoladowego, z którego ostrym nożem odcinaliśmy cieniutkie płatki – zmienialiśmy się z bratem, bo ktoś musiał stać na czatach, czy rodzice nie nadchodzą. Nawet dziś, jako trzydziestoletnia matka, wylizuję makutrę, w której ucierałam masę na ciasto. Załamuję ręce, że mam teraz w domu wszystko, czego w dzieciństwie nie było – pomarańcze, czekoladę, błyszczące bombki – a i tak tęsknię za paluchami pozlepianymi klejem (bo kto w dzieciństwie nie robił łańcuchów z papieru?). Że pamiętam, jak w domu słychać było kolędy „Mazowsza” z gramofonu, a nie „Last Christmas” z radia. Że pod choinką nieraz znajdowało się zapakowane w sreberko orzechy albo lalkę z kiosku „Ruchu”, o której marzyłam od października, a nie biżuterię i smartfony.
Tylko jeden smak i zapach jest dokładnie taki, jak zapamiętałam. Moje święta od trzydziestu lat tylko w jednym się nie zmieniły – może nie być kutii, pierogów z kapustą czy karpia, ale pierniki być muszą. To z ich zapachem budzę się w Wigilię rano i kładę wieczorem w ten smutny, drugi dzień świąt. A po nich, kiedy mój żołądek mówi „NIE!” resztkom sałatki i śledzi, taki czerstwy piernik z mlekiem od razu w mojej głowie włącza seans pt. „Święta w dzieciństwie”.
Zazwyczaj samo pieczenie pierniczków zajmowało mi tyle czasu, że potem wcale nie miałam ochoty ich ozdabiać. A w tym roku poszłam po rozum do głowy i zamiast tracić czas na wyrabianie ciasta, wykrawanie i pieczenie, poświęcimy go na coś, co Lenka uwielbia: samodzielne ozdabianie. Piernikowa Choinka od Fabryki Cukierniczej KOPERNIK to dokładnie to, czego potrzebowałam. Najfajniejsze w niej to, że zanim pochłoniemy ją jednym gryzem, to możemy nadać jej osobistą nutę. A ja uwielbiam spędzać w ten sposób czas z dziećmi, bo one za chwilę nie będą chciały poświęcić mi nawet chwili. Dziwię się sobie, że nie szukałam takich rzeczy jak Piernikowa Choinka wcześniej: to naturalne (bo jak wiecie, czytam etykiety i wytropię nawet ślad konserwantów!), pyszne (bo smakoszem jestem wielkim i nie cierpię kupować czegoś, co tylko wygląda, a nie smakuje) i przede wszystkim szybkie rozwiązanie dla zabieganych. Cieszcie się, drodzy przyjaciele, bo wielu z Was nie dostanie w tym roku ode mnie skarpetek – zamiast tego otrzyma Piernikową Choinkę, a każda z nich będzie niepowtarzalna, bo na szczęście czego jak czego, ale wyobraźni mojej córce akurat nie brakuje.
Do świąt jeszcze kilka dni. Może okazać się, że nie znajdę czasu na nic poza zmienianiem pieluch i ozdobieniem pierników. Dawniej na 3 dni przed świętami wpadłabym w panikę – teraz, gdy patrzę na moje śpiące dzieci, mam wrażenie że to jeszcze kupa czasu. Bo która matka może pozwolić sobie przed świętami, żeby siedzieć nad głowami dzieci przez godzinę i patrzeć, jak oddychają?..
KONKURS
A teraz najlepsze wiadomości: po pierwsze Piernikową Choinkę od Fabryki Cukierniczej KOPERNIK (nota bene ta fabryka istnieje na rynku już ponad 250 lat!) możecie kupić ją m.in. w delikatesach Piotr i Paweł, supermarketach Intermarche i wielu innych sklepach na terenie całego kraju. Po drugie, mam dla was do wygrania voucher do sieci sklepów Duka o wartości 500 zł!
Wszystko, co musicie zrobić, to: kupić Piernikową Choinkę od Fabryki Cukierniczej KOPERNIK, ozdobić ją, a efekty w postaci zdjęć przedstawić na Instagramie, koniecznie oznaczając je: @fckopernik #fckopernik #torunskiepierniki. Proste? Przynajmniej jedna część może sprawić problem: czyli tuż po ozdobieniu Piernikowej Choinki musicie zrobić zdjęcie… ZANIM jeszcze wbijecie w swoje dzieło zęby…
Konkurs trwa od 22.12 do 29.12.2016 r.
Witam
Gdzie kupiłaś zegar, który wisi na ścianie w salonie?
Oj nie pamiętam jaki to był sklep, ale szybko poszukalam w google i po wpisaniu frazy: metalowy zegar znajdziesz kilka sklepów, które go sprzedają
500 zl to sporo, super te twoje konkursy.
Czesto biore udzial, mam nadzieje ze w koncu uda mi sie cos wygrac.
Konkurs konkursem, ale te pierniczki i wy , coz powiedziec pachnie na zdjeciach swietami i miloscia.
Jest coś co użeka mnie na tym pierwszym zdjeciu, chyba po prostu ten nowo narodzony Pan 🙂
Jest coś co użeka mnie na tym pierwszym zdjeciu, chyba po prostu ten niemowlak. 🙂
Fajnie razem wyglądacie, Kingo, nie widzilam Cię nigdy z takim maleństwem w rekach. Jest Ci do twarzy. Pieknie wygladasz, kwitnaco.
Zdjęcia piekne, albumowe, cudna pamiatka tylko taty brakuje.
Kiedy wyniki? 🙂
Czy są gdzieś wyniki konkursu??
Piękne z Was kobiety… 🙂 Wszystkiego najlepszego na świeta! Wyjątkowe bo we czwórke 🙂
Ech Kinga, doskonale rozumiem Twój świąteczny nastrój. W tym roku skończyłam 30 lat, fanką świat jestem od urodzenia. Moja mama nie zna większego Griswolda niż ja 😀 Sama nie wiem jakim przypadkiem wyszłam za właściciela firmy ozdób choinkowych 😉 Rok temu (23.11.22015) urodziła się nasza Lili ( z tym, że ona w przeciwieństwie do Twojego synka 3 tyg po terminie 😉 ). Spełnienie wszelkich marzeń. Całą ciążę cieszyłam się naiwnie na pierwsze święta z dzieckiem i… tak jakby tych świąt nie było. Ja z zapaleniem piersi, cały czas karmiąca na zmianę z tańczeniem, bo kolki. Do pomocy tylko mąż, bo rodzice bali się brać na ręce takiego maleństwa. Ech, rzeczywistość nijak ma się do marzeń. Aaaale… w tym roku mała ma już roczek, jest cudownym łobuzem, zaawansowane ADHD, my zmęczeni, ale nie ma porównania z ubiegłymi świętami. Idziemy na gotowe do rodziców. Nie sprzątam , nie gotuję, cieszę się pierwszą gwiazdką z córeczką i mam w nosie, że nie jestem perfekcyjną panią domu. Lekkie wyrzuty sumienia, że mama się narobi a ja nie pomogę są. Aaaale co, należy mi się! Chociaż w tym roku poczuć klimat świąt. Mnie święta zawsze kojarzą się z samym złem czyli… coca colą i ty autem z mikołajem… Ale od Nowego Roku postanawiam, że koniec z tego typu napojami!!! Twój blog mnie inspiruje do zmian. Za rok będziesz ddduuuuuużooooo bardziej świąteczna!!! Wesołych Świąt Kochana 🙂 A mimo, że czuję się na co dzień jak z krzyża zdjęta, to też bym chciała kiedyś rodzeństwo dla Lilianki 😉 Niepojęte rozumowanie kobiety 😉
Skad Lenki stroj?Przepiekny ? zdjecia cudowne,klimatyczne ?
bluzka: http://lamama.sklep.pl
spódnica: http://hollypolly.pl
ciekawi mnie czy oprocz pieniczkow w kszalcie choinek maja cos innego, mysle ze to super pomysl na prezent dla bliskich np. od dzieci.
wiem ze strsi ludzie mega jaraja sie takimi prezentami. moja mama a babcia pewnie poplakalaby sie ze szczescia gdyby dostala recznie malowana choinke od wnusi.
Dzieki za pomysl
pieniki i mleko – ooooo tak tak . 🙂
odpoczywaj jak najwiecej, swieta zaraz mina, najwazniejsze zebys byla teraz z dziecmi. jestes mloda mama , one od ciebie tego oczekuje. piernicz wszytskie inne obowiazki. to moje zdanie.
A przy okazji Wesołych Świąt.
Wszystko wszystkim, ale te dzisiejsze kolejki w miesnym mnie wykonczyly. Cale dopoludnie spedzilam na zakupach spozywczych . 🙁
Też pamiętam swoje dzieciństwo i te zapachy oraz wspomnienia. Szkoda, naprawde szkodaze niema juz takich zim jak za moich dzieciecych czasow.
goraczka przedswiateczna u nas na fali. jeszcze tyle pracy przede mna. uffff dobrze ze to tylko weekendowe w tym roku siweta.
świetnie bez grzywki. !
Jak zwykle u Ciebie super konkursy! Instagrama mam chociaz w gole na nim nie „siedze” , wiec dobrze sie sklada 🙂
Pieknie u Was. Gdybym miałą takiego maluszka w domu tez nie [ieklabym zadnych piernikow, baaaa w ogole bym nie pikla, skad na to wziac czas.
My jutro pieczemy! Ostatni dzien nam zostal sobota wiecej obowiazkow . Jutreo troche jeszcze sie pobawimy.
Kinga wyglądasz kwitnąco. Do twarzy i nie tylko Ci z tymi dzieciakami.
Ile ma maluszek ? Slodki widok waszej trojki .
super konkurs – wlasnie od stycznia przeprowadzamy sie do nowego mieszkanka, fajnie byloby wykorzystac pare groszy w DUKA 🙂
Zdobimy więc i tak jak Ty piernicze i nie pieke w tym roku 🙂
Pieczenie piernikow u nas to niesamowita frajda!
Od rana zabieramy sie za ten obowiazek coroczny.
Dzieciaki sie scigaja kto ierwszy, kto ladniej.
Mam ich z glowy na conajmniej godzine 🙂
Pięknie Ci z tym noworodkiem 🙂
DUKA – uwielbiam, biore wiec udzial w konkursie 😀
Pierniki u nas to juz tradycja, zawsze piekę, te twoje to jest jakas alternetywa, np dla swiezynek mam, coz ja juz dawno ten okres mam za soba, teraz pieczemy wszyscy cala rodzina.
Cudna stylizacji Lenki 🙂 skad ta bluzeczka?
Piękne klimatyczne zdjęcia – czerwono – moje ulubione kolory w swieta 🙂