Czy są tu jakieś panie niezadowolone ze swojej skóry? Co, same takie, prawda? No jasne, bo przecież nie ma kobiety, która nie znalazłaby na swojej skórze czegoś, co można by poprawić. Szczególnie po porodach, nieprzespanych nocach, niedojadaniu (albo jedzeniu paskudztw), kłótniach z mężem czy zmartwieniach spowodowanych przez dzieci. Tak, drogie panie, nie oszukujmy się: czasami macierzyństwo naprawdę odbiera nam nieco urody…
Ale ja się łatwo nie poddaję, bo dlaczego niby wielkie szczęście, które dostałam do rąk po porodzie miałoby mi zabrać młodość?! Dlatego zdradzę wam mój sekret, a nawet kilka. Opowiem wam w końcu, co robię ze swoją skórą, jakim zabiegom poddaję ją u kosmetyczki i jakie kosmetyki stosuję do codziennej, domowej pielęgnacji.
Regularnie dwa razy w roku poświęcam skórze twarzy intensywnie czas. Odwiedzam wtedy gabinet kosmetyczny i oddaję się w ręce profesjonalistów. Postawiłam na trzy zabiegi, których się trzymam – działają i nie rujnują mi kieszeni.
Ulubione zabiegi…
Pierwszym z nich jest tradycyjne oczyszczanie manualne skóry. Nie oszukujmy się: moja należy raczej do tych problematycznych, bo bardzo szybko łapie zanieczyszczenia i odpowiada na nie wypryskami; kosmetyczka jednak świetnie rozpoznaje jej potrzeby. Na czym polega zabieg manualnego oczyszczania? Najpierw wykonuje się demakijaż, peeling, a następnie skórę rozmiękcza się preparatem lub parą. Potem specjalista zajmuje się wszystkimi zatkanymi porami po kolei. Na końcu maska lub krem łagodzący – po kilku dniach niedoskonałości są już przeszłością.
Po takim oczyszczaniu świetnie sprawdzają się kwasy – kolejny zabieg, który pokochałam. Niestety, żeby je zastosować trzeba odczekać od oczyszczania kilka tygodni. Kwasów na rynku kosmetycznym jest mnóstwo, pamiętajcie jednak, że aby nie wyglądać jak Joker z „Batmana” (też wpadł do kwasu…), to trzeba je ściśle dobrać pod względem potrzeb skóry. Nie radzę też żebyście robiły tego typu zabiegi w przypadkowych gabinetach kosmetycznych. Eksperymentować można z manicure, ale nie z kwasami. Nie liczcie że to, co działało na waszą koleżankę, będzie też dobre dla was. Kosmetyczka na pewno doradzi, czy u was lepiej sprawdzi się kwas migdałowy (uwielbiam!) czy jakiś zupełnie inny.
Ja od wielu lat dwa razy w roku fundowałam mojej skórze porządne złuszczanie właśnie kwasem migdałowym (zazwyczaj robiłam serię trzech zabiegów). Ale ostatnio (trochę z ciekawości) postanowiłam sprawdzić jakie efekty zobaczę na mojej skórze po zabiegu o nazwie Retix C – znajdziecie go w wielu gabinetach kosmetycznych. W jednej małej ampułce macie retinol 4%, witaminę C 8% i kompleks antyoksydantów. Skóra potraktowana tymi substancjami po kilku dniach złuszcza się bardzo mocno (mocniej niż po kwasie migdałowym). Ciekawe w tym zabiegu jest, że trwa on zaledwie 20 minut. Kosmetyczka nakłada zawartość ampułki na oczyszczoną skórę twarzy i dekoltu (nie zapominajcie o nim podczas pielęgnacji), a całą resztę robicie już w domu po kilku godzinach. Skóra po takim zabiegu jest gładka, rozświetlona, pory ściągnięte, zmarszczki gdzieś znikają…
Ostatnim zabiegiem, który zastosowałam kilka razy jest mezoterapia igłowa kwasem hialuronowym. Bez obaw, to żaden botoks! Kwas hialuronowy naturalnie występuje w organizmie, ale niestety z wiekiem zaczyna go ubywać. To doskonały środek nawilżający – płytkie zmarszczki nim potraktowane znikają, a głębsze zostają spłycone. Bałam się przed pierwszą wizytą (igła!), ale okazuje się, że niepotrzebnie: może nie jest to super przyjemne, ale nawet ja, która boi się panicznie bólu, wytrzymuję na fotelu te kilkanaście minut.
Jeśli zapytacie mnie, który z tych trzech zabiegów jest moim ulubionym, bez chwili zastanowienia odpowiem, że kwasy w połączeniu z manualnym oczyszczaniem, bo to po nich widzę naprawdę spektakularne efekty. Już wypatruję jesieni, żeby je powtórzyć.
Ale to nie wszystko…
Nie myślcie, że aby utrzymać efekty działań kosmetyczki nie muszę robić nic. Zabiegi, które funduję mojej skórze w gabinecie mają na celu przygotować ją jedynie do pielęgnacji domowej. Odkąd jestem matką (a mam wrażenie, że jestem nią od zawsze… w ogóle już nie pamiętam czasów SPRZED), skupiam się przede wszystkim na oczyszczaniu skóry twarzy.
Podstawą dobrego stanu mojej skóry jest CODZIENNA pielęgnacja. Dlaczego podkreślam to słowo? Jak każdej z matek, parę razy zdarzyło mi się zasnąć, kiedy usypiałam córkę i obudzić się już rano obok niej. Czułam się wtedy (i wyglądałam!) jak z krzyża zdjęta.
Wyobraźcie sobie, że u Koreanek, które słyną z alabastrowej skóry, proces oczyszczania składa się nawet z 8 etapów! Ale u Matek-Polek chyba to nie przejdzie, co? Ja mam dla was inny sposób – mój osobisty, sprawdzony na mojej problematycznej skórze, która przez 34 lata spłatała mi już niejednego figla.
Do mycia twarzy i demakijażu używam matującej pianki Dermo Face Strefa T. Usuwa nadmiar sebum, ale nie ściąga mi skóry twarzy jak większość matujących produktów, których używałam. Nawilża też bardziej wysuszone partie, np. policzki. Piankę rozprowadzam na powierzchni twarzy, masuję przez chwilę, następnie spłukuję wodą i nakładam jeszcze raz, tym razem masując twarz przez około minutę.
Ponieważ muszę się bardzo napracować żeby przeciwdziałać powstawaniu niedoskonałości takich jak grudki, krostki i zaskórniki, raz w tygodniu (po zmyciu makijażu pianką) stosuję jeszcze Mikrozłuszczający żel peelingujący (mówiłam, że mam problematyczną cerę, która łapie zanieczyszczenia).
Tak przygotowaną skórę przemywam płynem micelarnym tołpa Dermo Face Physio. Jest delikatny i ma fizjologiczne pH, więc bez obaw mogę nim zmywać również makijaż oczu.
Od zadań specjalnych w mojej kosmetyczne jest Złuszczająca pasta-maska do mycia twarzy (uwielbiam!). Nakładam ją na oczyszczoną skórę, masuję przez chwilę twarz i zostawiam na 5 minut. Maskę stosuję co dwa dni – zazwyczaj rano bo skóra jest po takim masażu niesamowicie gładka, dzięki czemu makijaż (o ile już znajdę czas żeby go zrobić) wygląda o niebo lepiej.
I to tyle! Osobiście nie mam czasu na codzienne, wieczorne (a tym bardziej poranne) celebrowanie kosmetycznych rytuałów. Która matka zresztą ma? Wolę szybkie efekty – dlatego co jakiś czas oddaję się w ręce profesjonalistów. I żeby utrzymać efekty ich starań, na co dzień robię szybkie minimum: czyli skutecznie oczyszczam, nawilżam, natłuszczam – to mój patent na piękną skórę. Mówię wam to ja, matka dwójki dzieci, w tym jednego obecnie ząbkującego. Wiecznie niewyspana i jedząca resztki po dzieciach. Jeśli w takich warunkach udaje mi się zachować skórę w niezłej formie, to naprawdę, wam też się uda!
Na koniec niespodzianka. Mam dla was kod rabatowy -20% (gugu17) na kosmetyki, których używam i cały asortyment tołpa ( tu macie link: tołpa)
Z rabatu możecie korzystać do 28.09.2017r.
Świetne porady! Masz naprawdę piękną cerę 🙂
Bardzo przydatny artykuł. Ostatnio zakupiłam taką sukienkę: XX oraz obuwie. Jedyne co mi do szczęscia brakowało to odpowiednio zadbana skóra twarzy, która na dzień dzieisiejszy pozostawia po sobie dużo do życzenia. Uwielbiam wszelkie peeleingi i maski na twarz, Jednak dosyć często obawiam się ich używać.
pamitam jak pierwszy raz balam sie mikrodermabrazji, teraz? uwilebiam, chodze tak czesto jak moge, przyjemny zabieg, usypiam.
retix c , nie moge sie doczekac kolejnego razu – mega dla mnie.
nie lubię zmywać makijażu.
zele peelingujace do twarzy sa super, to tak jakby 2 w 1 , codzinnie takie mycie to 1 raz peeleing z glowy
Wyglądasz pięknie, dla mnie bez skazy.
peelingi na twarz sa bardzo pomocne zwlaszcza przy porblemach skorynych i bliznach potradzikowych. faktem jest ze trzeba wiele czasu i cierpliwosci poswiecec ale po kilku misiacach jest niebywaly efekt.
ja swoja anielska skore twarzy zawdzieczam naturalna kosmetyka. robie sobie sama kremy i maseczki a takze peekeingi np cukrowe. polecam taka naturlana alternatywe.
Grunt do dobrze sie czuc w swojej skorze, ja nie mam potrzeby odwiedzac co miesac salonu kosmetycznego, twierdze ze jak na 25 lat mam niezla skore, a jak juz teraz zaczne, co bedzie za kolejne np. 15 lat.
oj zebym ja tak miala z 30 minut dla sibie codzinnie miod na mą twarz i cialo 🙂 pzdr
Taka pielęgnacja twarzy przydałaby się każdej zmiętej życiem mamie. Super wyglądasz.
ide na kwas w przyszly poniedziałek 🙂
szkoda ze nie mam czasu 🙁 na nic 🙁
dzieki za rabat, skorzystam chetnie i bede testowac nie znam marki.
ta pianka to do demakijazu ?
Mezoterapia igłowa kwasem hialuronowym jest supersa mega efekty, ale po latach dopiero. moja siostra starsza ode mnie o 10 lat stosuje. Tez bede za 10 lat:)
fajne płytki w tle 😀
Kupuję tolpe i bardzo cenie sobie, mimo iz ostatnio troszke podwyzszyli ceny w moijej osiedlowej drogerii nadal jestem wierna.
Włosy <3
moj ulubiony rytual to peeling, wszelkiego rodzaju, kocham to. nie mam problemow.
Kochana wyglądasz rewelacyjnie, nie wiem co od siebie chcesz!
Maseczki z glinki ktore robi sie samemu z wody i tego co w proszku, sa rewelacyjne. Super reguluja niedoskonalosci dla mnie idealne.
Od kilkunastu lat odwiedzam gabinety kosmetyczne zeby wesprzec swoja twarz. Ale jestem bardzo ciekawa w jakiej kondycji bylaby moja skora gdybym tylko opierala sie na domowych sposobach i domowej kosmetce.
te pasty maski sa rewelacyjne, sama mam tylk oz innej firmy i tez uwielbiam. skóra jest miekka, bez przebarwien, gladka.
Każdy jakoś wygląda, jeden piękny jeden do wymiany. Dieta i styl życia też robi swoje. Wyglądasz tak jak żyjesz
Najważniejsze to czuc się dobrze w swojej skórze. Tobie chyba nie potrzeba inwazyjnych zabiegów
moim najwiekszym problemem sa zaskorniaki, walcze z nim iale cholery nadal wyrastaja.
nie ma to jak porcja zdrowia dla skory twarzy. tez bardzo lubie zabiegi na twarz, moja skora choc nie naganna, jak kazda potrzebuje wsparcia, i choc na rynku miliony produktow do wybory ja myje tylko woda nie uzywam zeli do mycia twarzy poniewaz wysuszaja moja miekka delikatna skore , do demakijazu uzywam plynu dzieciecego . staram sie jak najmniej fundowac chemii.
Dla mnie nie ma opcji zebym raz w tygnodniu nie zafunowala sobie wieczoru tylko ja z lazienka i moimi ulbionymi kosmetykami do twarzy i ciala. Jeden dzien a w zasadzie wieczor to nie duzo a czlowiek od razu czuje sie lepiej i jakos mlodziej, mam wrazenie ze odrazu mam 5 lat mniej. Sobota. To wlasnie moj dzien.
Ty masz problemy z twarzą ? Gdzie? chyba z oczami ! Pieknie wygladasz .
lubie tolpe, uzywam zelu do mycia twarzy 🙂
Szacun ze zdecydowalas sie na mezoterapie. Moja szwagierka robi to u siebie w gabinecie i nie raz mnie namawiala, ale ….. yyyyyy boje sie. 🙂
Tez lubie kwasy. 🙂
Kingo, pisze do ciebie na priv, czekam na odp , pozdrawiam.
ten peeling jest drobnoziarnisty czy grubo ?
musze koniecznie pienake wyprobowac , lubie eksperymentowac z kosmetykami.
uwielbiam wszelkie peeleingi i maski na twarz, nie odwiedzam raczej gabinetow kosmetycznych, raczej sie boje ze zrobia mi z twarzyc cos gorszego niz bym sobie mogla wyobrazic, ale kocham spedzac chwile w lazince mimo iz mam dzieci to wieczorami peeling i chwila dla sibie musi byc.
Na szczescie nie mam żadnych problemow skornych, ale zmarszczi jednak sie pojawiaja, niestety wiku nie oszukasz 🙁
uzywamy tolpy – w bbiedronce czesto sa na promocjach 😀 lubimy
Matka polka ze mnie też, odbije sobie jak pojda do przedszkola moije blizniaki. Teraz nie mam czasu na nic zywcem.