Odwiedziła mnie ostatnio koleżanka. Jak to z kobietami bywa, zamienił się on w wieczór „Pokaż ciuchy i kosmetyki”. Z szafą poradziła sobie dzielnie, choć musiałam przed wyjściem sprawdzić jej torebkę, czy czegoś nie zwinęła (tak, takie mam cudowne ubrania). Z kosmetykami poszło gorzej. Gdy już obejrzała, co jej podsunęłam, powiedziała „No to pokaż resztę”. Była w szoku, że żadnej reszty nie ma – bo cała moja szafka łazienkowa i kosmetyczka to niewiele ponad 20 produktów. Serio, nie czuję potrzeby ich kupowania, bo jak już znajdę jakiś hit, to trzymam się go uparcie. Wiecie, co się dzieje, gdy zaprzestają produkcji jednego z nich? Płacz i zgrzytanie zębów.
Mam więc kilka naprawdę sprawdzonych kosmetyków, które polecę każdemu bez mrugnięcia okiem. Paniom, dzieciom, a nawet – jak w przypadku pewnej maści – panom… ale po kolei.
Kosmetyczne hity
Glinki – znane już od tysięcy lat i choć technologia ich wydobywania pewnie się zmieniła, to nadal nie ma kosmetyku, który podrobiłby ich unikalność. Pochodzą ze skał wulkanicznych, z Morza Martwego, z wnętrza ziemi. Pełne dobroczynnych minerałów, jak wapń czy żelazo. Uwielbiam to uczucie, gdy moja skóra pod wpływem glinki staje się twarda i popękana… ale tylko do czasu, gdy ją zmyję. Bo potem w dotyku to istna przysłowiowa pupa niemowlaka. Glinki można stosować też na skórę głowy – odświeżają, odtłuszczają, walczą z łojotokiem, a włosy są po nich jedwabiście miękkie. I to wszystko za… 5 zł za dwie saszetki!
Jeśli chcecie uniknąć bałaganu związanego z mieszaniem glinki, możecie przetestować moje ostatnie odkrycie – Maseczka oczyszczająco-wygładzająca z zieloną glinką i ekstraktem z zielonej herbaty od Eveline zawiera wszystko to, co opisałam wyżej (a nawet więcej), tyle tylko, że zamknięte w wygodnym słoiczku, gotowe do użycia. Cena również przystępna, bo za słoiczek, który wystarczy na 12-14 maseczek zapłacicie około 22 zł. Łatwo policzyć, że jedna maseczka kosztuje mniej niż 2 zł.
Cukier – tak, nie pomyliłam się. Niby mówią, że to biała śmierć, ale chyba nie dotyczy to jego walorów kosmetycznych? Bo są naprawdę nieprzecenione w złuszczaniu skóry. Jeśli zabraknie mi peelingu, nie gnam natychmiast do sklepu, bo równie dobrze działają te zrobione przeze mnie. Wystarczy wymieszać cukier z oliwą z oliwek, dodać jakiegoś soku owocowego (dla zapachu i koloru) i produkt jak ze sklepu gotowy. Jeśli wydaje ci się, że taki peeling jest zbyt gruboziarnisty aby użyć go na twarzy, to przypominam, że w sklepie bez problemu dostaniecie cukier zmielony drobniej.
Puder ryżowy – stosuję i uwielbiam od wielu (!!!) lat. Nie wyobrażam sobie bez niego mojego codziennego (i imprezowego) makijażu. Sama się sobie dziwię, że tak długo się bez tego cuda obywałam. Znany już w starożytności, ma niezwykle silne właściwości absorpcyjne. Po kilku tygodniach codziennego używania zauważyłam też, że moja cera znacznie się poprawiła.
Myślałam, że to przypadek, a tymczasem okazało się, że puder ryżowy łagodzi też stany zapalne. Nie bójcie się – jego biały kolor w zetknięciu ze skórą zlewa się z jej kolorytem. Poleciłam go kilku koleżankom, które niedawno brały ślub – zastosowały go jako utrwalacz makijażu i były zachwycone. Ja używam oczywiście wersji najtańszej. Za zapas pudru na 6 miesięcy płacę około 20 zł. Działa, więc nie szukam innego.
Olejki do twarzy i ciała – odkryłam je niedawno, a już jestem w nich zakochana. Miłością zaraziła mnie ciocia, która będąc w wieku mojej mamy ma skórę w lepszym stanie niż ja. Dzięki niej pokochałam olejek z pestek malin, który zawiera też naturalne filtry UV. Darzę też uczuciem nierafinowany olej kokosowy, który nadaje się również do ciała.
Oleje natłuszczają, łagodzą podrażnienia i doskonale zmywa się nimi makijaż. Są niezwykle wydajne, no i ich podstawowa zaleta: są pozbawione sztucznych barwników czy konserwantów.
Mgiełka do ciała – to jedna z rzeczy, które zawsze znajdują się w mojej torebce. Ich zapach jest oczywiście mniej trwały niż perfum, ale mają nad nimi jedną przewagę: mgiełek można kupić nawet kilka, a i tak nie zbankrutujesz. Średnio ich cena waha się między 15-20 zł, a jak znudzi mi się zapach, to kupuję nową. Poza tym mogę rozpylić je na włosy, ciało, twarz, ubranie, a latem to naprawdę świetnie odświeża.
Maści z apteki – jak każda kobieta uwielbiam odkryte buty latem. Ale niestety, ma to swoje minusy: po kilku dniach chodzenia w sandałach pięty zaczynają przypominać popękaną powierzchnię pustyni. Wypróbowałam już większość kremów z drogerii i nie powiem: niektóre dzielnie próbowały radzić sobie z problemem popękanych pięt. Dla mnie hitem numer jeden w tej materii są jednak natłuszczające maści z apteki.
Ich tłusta konsystencja jest niezastąpiona w radzeniu sobie z problemem popękanych pięt . W aptece znajdziecie też super-tanie maści z witaminą A, lanoliną czy propolisem – wszystkie zmiękczają, natłuszczają i koją. Używam ich też na pękające usta zimą oraz na suche skórki wokół paznokci.
Woda termalna – niezastąpiona w podróży, chyba że ktoś woli zwykły zraszacz z ogrodniczego (też działa, ale współpasażerowie mogą się skarżyć). Dla mnie pozycja obowiązkowa na plaży, podkładzie samolotu, w pociągu czy po prostu w długiej podróży. Redukuje podrażnienia, zabezpiecza przed wolnymi rodnikami i cudownie redukuje podrażnienia skóry. Długo nie mogłam się przekonać do tego produktu, ale wierzcie mi: spróbujecie raz i pokochacie wodę termalną tak jak ja.
Kremy na noc: wiem, wiem, kobiety odkryły je już dawno temu. Ale wyobraźcie się, że mając prawie 35 lat stosowałam tylko jeden krem bez względu na porę dnia, a nawet porę roku. W sumie się sprawdzał, a przynajmniej przez wiele lat mi nie szkodził. Ale do czasu. Niby mam tłustą skórę, ale tylko niby bo, jak okazało się ostatnio podczas wizyty u kosmetyczki, moja tłusta cera jest jednak sucha. A przynajmniej sucha jest jej cienka warstwa, która pokrywa moją twarz. Bo skóra tłusta, tak samo jak sucha potrzebuje odżywienia. Nie mogę sobie pozwolić żeby na dzień smarować twarz ciężkim kremem, ale już na noc… czemu nie?
Różany krem-maska Rose Revita Exspert świetnie odżywia moją cerę. Po tygodniu stosowania zauważyłam, że skóra jest wygładzona, dużo bardziej przyjemna w dotyku. Dla mnie ogromnym plusem jest też opakowanie. Producent umieścił krem w niewielkiej tubce, która mieści dokładnie tyle kremu co standardowy słoiczek z kremem. A jednak miejsca w łazience lub kosmetyczce zajmuje o wiele mniej.
Jesli już smaruję się kremem na noc to sięgam też (niechętnie, ale jednak przyszedł czas, że musiałam się pogodzić z faktem, że jestem kobietą 30+) po krem pod oczy z tej samej serii: Rose Revita Expert, różany krem rozświetlający pod oczy i na powieki. Skóra pod oczami jest najcieńsza i najszybciej widać na niej oznaki zmęczenia, a więc po nieprzespanej nocy to on radzi sobie z moimi workami pod oczami.
Skoro dwa poprzednie się sprawdziły, to wybierając krem na dzień sięgnęłam po tę samą serię. Zależało mi żeby krem, którym będę smarowała skórę twarzy rano nie był tłusty a jednocześnie delikatnie nawilżał. Różany krem nawilżająco-wygładzający świetnie nadaje się pod makijaż, bo szybko się wchłania i nie zostawia tłustej warstwy na skórze.
Kremy Rose Revita Expert kupicie w sieci sklepów Rossmann.
Nie wiem czy jest sens, abym opisała wam resztę mojej kosmetyczki. Wiadomo, jest w niej tusz do rzęs, pokład, szminka, jakiś róż. Cienie chyba te same, które kupiłam do makijażu ślubnego. Szampon, jeszcze kilka smarowideł do ciała. Bida z nędzą, jednym słowem… ale wystarcza. Bo więcej nie znaczy lepiej…
peeling robię z fusów po kawie z olejem kokosowym solą boheńską lub cukrem i kilkoma kropelkami jakiegoś olejku eterycznego, a mój przepis na twarz szybko przetłuszczającą się ale w gruncie rzeczy przesuszoną to mycie mydełkiem siarkowym, psik wody termalnej, na to kwas hialuronowy i dopiero krem lub olejek. Za rzadko stosuje maseczki… a jesli już to właśnie z glinką. Dzięki za propozycje glinki (do włosów jeszcze nie próbowałam) i kremów 🙂 tylko nurtuje mnie co to za puder ryżowy? jakiej marki ? generalnie nie stosuję już na codzień nic na krem, a na wyjścia krem bb albo podkład mineralny, ale latem, czasem, by sie przydało zmatowić nieco częsciej 😉
swietnie ze wspierasz polskie marki i produkty 🙂
no i super bo drogie nie znaczy ze lepsze. sama jestem wielka zwolenniczka kupowania niedrogich kosmetykow, czesto wiec wkladam do wozka drogeryjnego tanie nowosci ktore testuje i sporo z nich to takie z ktorymi sie nie rozstaje na codzien.
polecam super krem do rak oraz pomadke do ust z tej samej serii do kupienia tylko w aptecie nazywa sie flexitol, krem kosztuje chyba 6 zla pomadka jakos 4 chyba, generalnie tanio a na takie chlopdne wietrzne dni na dlonie jak lekarstwo 🙂
moj hit ktorego uzywam od jakiegos pol roku to cotygodniowa kuracja maseczna antyoksydacyjna blotna , mega poprawia koloryt skory i bardzo poprawia jedrnosc
OD OSTATNIEGO RAZ KIEDY ZAPODALAM SOBIE KREM POD OCZY BOJE SIE UZYWAC CZEGOKOLWIEK, SPUCHLY MI POWIEKI I BARDZO PIEKLY
W ogóle to jestem Ci wdzięcza za polecenie pudru ryzowego, nigdy nie slyszlam o takim specyfiku, ale on super nadaje sie do mojej swiecacej twarzy, idealnie matuje i poprawia koloryt, kocham inie rozstaje sie z nim nigdy !!!
jakis kremik do rak na mega wysuszona skore dloni moglabys polecic ?
30 zl za krem to super cena, moja tesciowa placi za jeden 200 zl ale i tak szalu nie ma hahahaha
najlepsze mgiełki zapachowe do ciała sa z vs 🙂
co teraz czytasz? masz jakieś pozycje do zaproponowania? dawno tu nie było nic o książkach
masz jakąś ulubioną pomadkę ochronną na usta w takie zimno jak teraz, wiatr, a będzie jeszcze mróz.
kazda z kobiet ma swoje hity bez ktorych nie rozstaje sie na jeden dzien, u mnie takim hitem jest moja ulubiona maskara do rzes z loreal :]
I SUPER! Bo tanie kosmetyki nie znaczy że są gorsze. Wszytsko zalezy jak komu pasuje i jaka ma skore. Brawo.
fajnie można wykorzystac cukeir z awokado i zrobic sobie maseczke na twarz 🙂 ja uwielbiam.
Mogłabyś zdradzić jak robisz peelingi z cukru i do czego one sie mają? Chcailabym taki domowy sobie zrobic na twarz oraz dodatkowo na ciało, masz jakis przepis? Bede wdzieczna za odpowiedz. 😀
puder ryzowy jest jakis zdrowotny na twarz? czy cos?
Też używam tego samego kremy 30+ z eveline. 🙂
moim hitem ostatnio to rewelacyjny podklad wlasnie do tlustej twarzy z revlon. w dodatku kolor mi idealnie spasowal, zawsze mailam z domieszka rozu ablo brzoskwini, mialam problem z doborem udalo sie w koncu po latach hehe
fantastyczne zdjęcia, masz oko dziewczyny 🙂
olejki do twarzy sa fajne tylko szkoda ze po nich juz podkladu nie zaloze, moja skora jest zbyt tlusta i wszytsko splywa, olejek zatem zawsze stosuje na noc.
woda termalna do twarzy i szyi – moj absolutny hit od jakiegos roku.
zawsze mam przy sobie, idealnie koi zmeczona twarz i odzywia.
Kazdy ma swoje hity, ja uwielbiam naturlane kosmetyki oraz takie ktore mozna wykonac w domu. Raczejs taram sie nie stosowac kremow ciezkim wysoko przeciewzmarszczkowych , moja skora po prosty piecze i nie moge.
czuje ze moze byc fajna ta glinka, konsystencja na zdjeciu zacheca 😀
Mam bardzo dużo kosmetyczke a szefki w lazience pekaja ciagle dokupuje cos nowego. Wacham i smaruje. ciagle szukam czegos nowego, lubie kosmetyki, zwlaszcza jak sa dobre i odpowiadaja moje wrazliwej skórze.
kosmetyki eveline maja to do siebie ze sa tanie, wiec na kazda kieszen, bardzo lubie z tej firmy kremy do rak i maseczki
moj hit to ostatnio peeling oczyszczajacy do ciala 😀
Co to za ozdobne żarówki koło stolika z kosmetykami ?
Kocham kosmetyki i moja lazienka tonie w pudelkach tubkach i sprayach. 🙂 Ostatnio wychaczylam w drogerii wiele nowosci. Lubie eksperymentowac, rzadko mi sie zdarza miec jeden rodzaj kosmetyku dluzej niz 2 lata
nie lubie mgielek do ciala, wszytsko m isie klei i sa malo trwale, wole zdecydowanie bardziej perfum
peelingi cukrowe sa dla mnie najlepsze!
zawsze wybiram z drogeri do ciala wlasnie cukrowe a i samej zdarzylo m isie zrobic taki domowy
uwielbiam wszelkie glink do twarzy, i wlasnie mi przypomnaials ze mam w domu super do twarzy i musze wykonac kiedys robilam to przynajmniej raz w tygodniu ,teraz z racji prac i dzieci generlanie obowiazkow i braku czasu no nie mam tego czasu 🙁
U mnie tez bida z nedza, ja generalnie sie nie maluje. Krem na twarz rano i wieczorem , tusz do rzes minimalnie podklad i to wszystko.
jakich uzywasz najczesciej maseczek na twarz? z ta tlusta twoarza pwoiem ci ze latwo nie jest. przynajmniej w moim przypadku, ciezko m ikupic krem bo o ile matuje moje zmarszczi sie poglebiaja, potrzebuje lekki podklad zeby nie wchodzil mi w zmarszczi a ciezko taki znalesc zeby minimalnie rozswietlal ale tez nie bylo takiego efektu ciezkosc.
Co to za piękna torebka ?
ja do popekanych kacikow ust i palcow zima uzywam czystej witaminy a z apteki
puder ryzowy mam juz dawno, kupilam chyba z 3 lata temu po twoim wpisie o tym ze wlasnie uzywasz i podalas nawet nazwe sklepu. do dzis sie z nim nie rozstaje. 🙂 dzieki
Eveline moja ulubiona polska firma kosmetykow, tanie i spelniaja wystraczajaco swoja funkcje.
Masz zupełnie inaczej niż ja, u mnie pelno kosmetykow, kremow, kremikow, testuje, kupuje, smakruje, tak samo wszelkie perfumy i malowidla do twarzy, po prostu uwielbiam te male pudelkeczka w mojej lazience.
uwielbiam wszelkie ojejki do twarzy, kremy i smarowidla.
Zaraz po tym jak pisala o kremie na noc juz mialam zezbic ci pytanie jaki to krem, ale wydalo sie zaraz w kolejnym akapicie, dzieci za propozcyje.