Lenka nie była nigdy bardzo ” smoczkowym” dzieckiem, dlatego mogłam sobie pozwolić na stosowanie zasady ” Mam smoczek i nie waham się go użyć”. Zawsze kiedy uznałam, że jest taka potrzeba, smoczek szybko trafiał do buzi. Pamiętałam jednak, żeby tej zasady nie nadużywać.
Jedynie teraz, kiedy ja obmyślam już sprytny plan, który pomoże nam pożegnać się ze smoczkami, ona nie może bez niego żyć. Kiedy widzi smoczek, przestaje dostrzegać świat wokół. Nie ważne czy należy do niej, czy do dziecka, które akurat przebywa w pobliżu. Jeśli smoczek jest w zasięgu wzroku, musi szybko trafić do jej buzi. Wasze dzieci też tak mają?
KONKURS
Do wygrania 6 zestawów dynamicznych smoczków LOVI z limitowanej serii RETRO BABY ( każdy zestaw to 6 smoczków 0-3m, 3-6m, 6-18m)
Zadanie konkursowe: w komentarzu pod postem opisz krótką historię Twojego zapłakanego dziecka , która miała pozytywny finał.
W treści komentarza wpisz imię dziecka i jego wiek.
Spośród pozostawionych komentarzy wybierzemy 6 osób, które otrzymają nagrody.
Czas trwania konkursu: 4.12.2013 – 11.12.1013
Wyniki konkursu ogłoszone zostaną: 12.12.1013
Moment narodzin – najszczęśliwsza chwila w moim życiu – nie myślałam, że zacznie się od „ssania”…. Kiedy malec z krzykiem pojawił się na świecie i pielęgniarka pokazała mi go przykładając do twarzy żeby się przywitać, Franciszek zamiast „dać mi buziaka” zaczął ssać mój nos i na sali zapadła wtedy błoga cisza 😀 – już wtedy wszyscy obecni wiedzieli, że smoczek będzie w naszym życiu za pan brat!
Franciszek – 6 miesięcy.
nasza NIKOLKA nie chciała wogole smoczka do 4 miesiaca kiedy pojechalismy do znajomych ich córeczka miała własnie smoiczek,nasza Nikusia nie wiem jakim to trafem ale spróbowała smoczka kolezanki i teraz bez smoczka sie nie obedzie 🙂 ale ja nie mam zamiaru jej zabierac smoczka przyznam sie ze osobiscie uzywałam smoczka do pierwszej komuni Sw czyli ok 8 roku zycia i jakos nic mi sie nie stało 🙂 wiec mojej córeczce tez nie mam zamiaru ograniczac ssania 🙂
Moja córcia Nikolcia majaca teraz nie cale 6 miesiecy do nie dawna nie miala smoczka. Wszystko bylo ok do momentu kiedy zaczela wkladac wszystko do buzi, najbardziej smakowal jej paluszek, ktorego ssala i ssala dzien i noc nawet podczas kapania uradowana tym ze chlapie sie ja woda wkladala palucha do buzi , final byl tego taki ze paluszek zrobil sie cienszy jak ten w drugiej rece 🙂 robilam wszystko aby ja tego oduczyc niestety.. az pewnego dnia na zakupach postanowilam jej kupic smoczek wybralam lovi bo ma miekka koncowke . Podalam w domu Nikolci wyparzony cumel lapnela go jak opetana i od tego czasu zapomniala ze palec byl taki dobry 🙂 to jej przyjaciel ktorego nie odstepuje na krok:)
Koncem stycznia na swiecie pojawi sie nasza pierwsza coreczka- Zosia. Marze o takim prezencie dla Malutkiej.
Nasza Zuzanka ma 10 miesięcy zawsze zasypiała przy piersi i mielismy z tym duży kłopot bo nie mogliśmy jej z nikim zostawić na noc bo nie dawała spokoju i rozpaczliwie płakała jak była śpiąca.Pewnego razu musiał zostać z nią tata,strasznie sie tego balismy jak uspi Zuzankę .Ku zdziwieniu dzwonie do męża w porze drzemki a tu szok:) on zadowolony że uspał małą bez łez 🙂 A jakim sposobem???Gdy byłą śpiąca poprostu dał jej smoczka i wtulona zasneła od tamtej pory zasypia ze smoczusiem :))
A moja Gabi ma się dopiero urodzić w przyszłym tygodniu i jeszcze jej płaczu nie słyszeliśmy, ale kopniakami podpowiada, ze smoczki retro bardzo jej sie podobają i chciałaby takie pod choinkę 🙂
Twoje łezki wchłaniają się w moją bluzkę, Twój płacz powoduje moje łzy i zagłusza myśli.
– Wiem Kochanie boli Cię strasznie, uwierz mi proszę zaraz przestanie. Przytul się mocno.
Już nie dam Ci nic zrobić, już koniec. Ubieramy się – uciekamy – zapominamy. Pójdziemy do babci do 'pieska-kotka’ teraz na pociechę lizak i buziak od mamy.
Jak miło znowu widzieć Twój uśmiech na buzi – tak wiem to na widok lizaka.
Oby w nocy nie obudziło Cię wspomnienie dzisiejszej szczepionki…
Agniesia 17 miesięcy.
A ja napiszę krotko jestem mama dwóch synkow.starszy filip ma dwa latka i 3 m-ce.Młodszy Mieszko miesiąc…… I nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez smoczka, kiedy starszy chce siusiu, a młodszy mleko…najlepszy jest smok. Mam to udogodnienie że moi synkowie dostajac smoka w pierwszej dobie życia nie zniechecili się do piersi…. Smok dla nas jest teraz możliwościa spędzenia czasu se starszakiem, poświęceniu mu tak cennego czasu, smok u nas jest lekarstwem podwójnym za równo w chwili gdy malenstwo płacze, jak i w chwili gdy akurat starszy potrzebuje się przytulić do mamy, to smok dla małego daje nam chwilę dla siebie….no i stylowe sa te smoczki;)
Cóż, zapomnialam dopisać – Wiktor 10 miesięcy 😉
w ciągu 10 miesięcy wspólnie spędzonych razem było mnóstwo i mnóstwo momentów pełnych łez. Po ząbkowanie, bycie głodnym, przeciwstawieniu się mamusi i powiedzeniu „nie”, upadki od momentu gdy syn zaczął raczkować i samodzielnie stawać, gdy poczuł się (chyba) zbyt odważny. Najbardziej wspominam momenty gdy przy synku się kichnęła, mina niezastąpiona, można by było porównać do kociaka ze shreka, a następnie ogromny płacz. 🙂 nie wiem czemu tak reagował. Przy każdej chwili płaczu – NIEZASTĄPIONY SMOCZEK! 🙂 chyba każda się mama ze mną zgodzi.
Historia mojego zapłakanego synka również miała pozytywne rozwiązanie. Przyjechała do nas babcia Jasia i jak to z babciami jest przywiozła dla niego malutkiego pluszowego Bocianka jednak jak się okazało milutki, malutki bocianek tak wystraszył Jasia że jedynym środkiem uspokajającym okazał się smoczek. A przecież mały wcześniej nie bardzo chciał z niego korzystać i od tego czasu jest jego nieodłącznym przyjacielem. A co do bocianka to Jaś już go zaakceptował i nawet wisi nad jego łóżeczkiem. Ale smoczki te niestety są one tak czasami złośliwe że potrafią się tak ukryć że nie sposób jest je znaleźć.
Jaś 5 miesiecy
A Dzidziuś już-nie-płaczącej Matki to Jan.
Historia mojego zapłakanego Dziecka jest na razie historią jego zapłakanej Matki.
Matka bardzo dobrze znosiła ciążę, wyglądała kwitnąco, wszyscy podziwiali jej figurę, wygląd i humor. Zero mdłości, zero jakichkolwiek dolegliwości ciążowych. Zamiast tego: urlop nad Lazurowym Wybrzeżem (objazdowy), bo później nie będzie czasu, a na co dzień praca po godzinach.
Aż tu nagle.. bęc. Zdrowa i Piękna Matka wylądowała w szpitalu z diagnozą zakrzepicy żylnej. Rozległej, masywnej. Konieczność hospitalizacji, a potem przymusowe zwolnienie lekarskie (aż do końca ciąży) i nieprzyjemne zastrzyki. Tego nie było w planach…
A Matka załamana. Płacze i płacze. Użala się nad sobą, swoim losem. I jakoś zapomina o Dzidziusiu.
Na szczęście przyszło opamiętanie. Matka zrozumiała, że nie może płakać i narażać Dzidziusia, na którego tak długo czekała, na permanentny stres. Wychodzi z marazmu i zaczyna walczyć o zdrowie swoje i Dzidziusia.
I ma nadzieję, że półtoramiesięczny epizod z ciągłym płaczem (jej) nie będzie miał reperkusji na płacz Dzidziusia. Że Dzidziuś będzie pogodnym, spokojnym Dzieckiem. A piękne smoczki Retro Baby będą słodkim gadżetem, a nie ratunkiem na obolałe uszy wszystkich domowników.
Hipotetyczny termin szczęśliwego (na pewno – innej opcji nie bierzemy pod uwagę!) finału to koniec stycznia 2014r.
Filipek ma 6 miesięcy ale uwielbia grające zabawki dlatego będąc ostatnio na bazarze zobaczyliśmy z mężem śpiewającą i tańczącą choinkę bez wahania kupiliśmy przecież Filipkowi się spodoba jednak ku naszemu zaskoczeniu choinka w domu grała bardzo głośno i na dodatek tańczyła Filipek zamiast się ucieszyć wpadł w histerię płaczu choinkę wyłączyliśmy a Filipek owszem bawi się nią ale tylko wtedy gdy nie śpiewa
Kornelia zaczęła ssać smoczka jak skończyła pół roczku. Kiedyś na spacerze zgubiliśmy smoczek dzień zleciał w spokoju i o smoczku zapomnieliśmy. Ale kiedy przyszła noc to się dopiero zaczęło! Kornelia w płacz, smoczka nie ma! Było dość późno, sklepy pozamykane! Ale wspaniałomyślny tata poszedł do apteki i kupił nowego dydusia… Noc uratowana, matka i dziecko szczęśliwe! Od tamtej pory mamy smoczka zawsze w zapasie, a że Korni lubi zapodziać smoczki często musimy kupować nowe;)
KORNELIA 16 miesięcy
My od początku mieliśmy pod górkę. Dominik urodził się przedwcześnie, później doszły nowe problemy. Najgorsze, że okazało się, że ma przepuklinę pępkową. Do tego doszły kolki i zaparcia. Lekarz poradził nam, by mały jak najmniej płakał. Ale jak temu zaradzić. Dominiczek potrafił płakać przez całą noc. Nie chciał piersi i terroryzował całą rodzinę, a ja bezsilna martwiłam się o jego pępuszek. Ale któregoś dnia mój półtoraroczny syn podsunął nam rozwiązanie. Po prostu wepchnął swój smoczek Dominikowi do buzi, a ten w momencie zasnął jak aniołek. Tak więc kupiliśmy smoczki Lovi marine. Obawiałam się o to, jak mały będzie traktował pierś, ssąc smoczek, ale o dziwo nic się nie zmieniło. Dominik ma dziś 4 miesiące i gdy tylko coś się dzieje, ratujemy się jego i naszym najlepszym przyjacielem-smoczkiem. Miło patrzeć, jak wyjmuje go z buzi i przytula się do niego z uśmiechem kiedy akurat nie czuje potrzeby ssania.
Dominik 4 miesiące
Taki smoczek przyda się dla jeszcze nienarodzonego Kazika :)Bo przecież nic tak nie uspokaja płaczącego noworodka, jak odruch ssania, dlatego mam nadzieję że smoczek LOVI z limitowanej serii RETRO BABY przypadnie do gustu Kazikowi i wtedy będę mogła opisać szczęśliwy finał 🙂
Smoczek kolo Nadusi musi byc zawsze 🙂 Nadia ( 8msc ) swoj smoczek ma na lancuszku przypiety do ubranka. Od kiedy sama potrafi wlozyc go sobie do buzi smok musi byc obok. Kiedy wpada w panike bo cos jej nie pasuje albo nie moze sobie wlozyc go poprawnie sama do buzi jest wielki krzyk 🙂 wczoraj ogladajac bajke i bawiac sie swoja ulubiona grzechotka, zaczepila jej sie za paluszek i nie chciala zejsc. Od razu byl wielki szal i krzyk ( tak to slodko wyglada jak sie zlosci ) i druga raczka zaczela szukac smoka 🙂 a ze doszlo do tego ze smok jedna reka ciezko wlozyc to byl mega krzyk 🙂 i nawet w zlosci ( i tylko wtedy, narazie niestety, i przez przypadek ) udaje jej sie i wypowiedziec „mama” 🙂 to mama szybko z kuchni przybiegla i pomogla zdjac grzechotke z paluszka a Nadusia juz szybko druga raczka pomogla sobie wlozyc smoka do buzi 🙂 i po krzyku 🙂 uff 🙂
Piotuś od urodzenia uwielbia smoczki Lovi, ma już 9miesięcy i nie moze sie bez nich obejsc, szczegolnie na spacerze i przy zasypianiu. Dostawal smoczki innych firm Avent, Tommy Tippee i ich nie akceptowal. Klopot jaki mamy ze smoczkami to taki, ze czesto musimy kupowac nowe, bo Piotruś gubi je na spacerach. Nie pomaga nawet łancuszek do smoczka, bo potrafi sam go odczepic:(
Zacznę kontrowersyjnie:
Myślę, że każdy rodzic wie, że smoczek nie jest dobrym rozwiązaniem ….
Ale przychodzi taki etap w naszym i dziecka życiu, że każdy z nas rodziców zadaje sobie pytanie: Używać smoczka czy nie używać?..Dylemat, że hej…
Rad za i przeciw jest wiele, zwolenników i przeciwników po tyle samo….
Efekt końcowy: smoczek jest w użyciu!!
I u mnie było tak samo …..
Smoczek to zwykle lek na wszystko, ale w naszym przypadku bardzo często spożywanie posiłków było jednym wielkim płaczem, bo synek był niejadkiem ,wypluwał wszystko i wszędzie.
Wpadliśmy na pomysł, aby podczas spożywania posiłków pomagał nam smoczek, który będzie miał kilka ról do spełniania. Pierwsza to oczywista – będzie uspokajał syna i koił jego łzy a druga to będzie nam smoczek pomagał przy szybszym i sprawniejszym spożywaniu posiłków. Zwykle po każdej łyżeczce obiadku synek brał smoczek i wówczas i obiadek znikał z talerzyka a i łez było mnie ….
JANEK 12 MIESIĘCY
Moja córka Ania (ur. 5.12.2012 r.) jest wręcz od smoczków uzależniona. Choć nie jest to powód do dumy, bo właśnie skończyła rok… U nas historie, które – dzięki Bogu – kończą sie pozytywnie, zdarzają sie prawie każdej nocy 🙂 wygląda to mniej więcej tak: po północy, kiedy ja jestem już w tej głębszej fazie snu, rozleniwiona błogimi marzeniami sennymi… Nagle słyszę niepokojące „wiercenie się” w łóżeczku… Szybko – na równe nogi – wstaję – w tym czasie rozpaczliwy płacz – gnam do Małej (1 metr:) Po ciemku, szukam… Prawy kącik łóżeczka, nie ma… lewy, nie ma… pod kołderką, znowu z jednej strony, potem ponownie z drugiej i… Ufff mam zaginionego – ułamek sekundy, smoczuś wędruje do buzi Małej – Ona przewraca się na bok, zasypia… Ja wracam do łóżka, przykrywam się i zasypiam z nadzieją, że nie będę się już tej nocy musiała bawić w detektywa 🙂
Nasz smoczek ma wiele imion, MYCIO, SZTUCZNY CYCEK jAK RÓWNIEŻ guma;)Kiedyś byłyśmy z mała na spacerze kiedy to przytrafiło sie starcie z jednym z dzieci, mała zapłakana przybiegła szybko do wózeczka i zaczęła krzyczeć ze chce sztucznego cycka;) jakież było zdziwienie pozostałych mam kiedy okazało się, ze to chodzi o smoczek;)
Klaudia 23 miesiące.
„Aaaaaaaaaaaaaaaa! Aaaaaaaaaaaaaaaa ! Cem , cem , mama cem !” i nieskończona ilość łez, ba , wodospadu łez . Tak zaczynał , kończył się każdy dzień Lilany. Powód ? Ta okropna mama , co mi przyjaciela wyrzuciła. „Oh ja nieszczęsna , ja nieszczęśliwa” szlochało moje 12 misięczne dziecię . Brak wiary Liliany w to , że uciekł do innych dzieci ów przyjaciel nie pomagał , ba ,szkodził , bo produkcja łez zwiększała się z ilością wymyślanych bajek . Trwało to okrągłe 48 godzin , dopóty , dopóki chrabina nie poznała nowego uzależniacza , super dotykowego smartfona tatuśka , który zakochany w córce po wszystko co możliwe ( nie tylko uszy ) użycza swego iPhona córuni do dziś , ale płaczu za smoczkiem nie ma … teraz tylko pozostało nam nowe uzależnienie ! kropka .
Mój Aleks ma prawie roczek (21.12):)
W prawdzie nigdy smoczek dla mojego Alesi nie odgrywał znaczącej roli:) nie potrzebny był np. przy zasypianiu, ale..no właśnie, ale..gdy pewnego razu gdy mój mały chłopiec zaczął stawiać pierwsze kroki, a co za tym idzie upadki były dość częste okazało się, że smoczek Aleksa jest wręcz przeciwbólowy:D
nie musiał go ciamkać wystarczył, że mógł do trzymać w rączce a już nie bolało i przestawał płakać:D
Smoczek dla Filipa jest nieodłącznym elementem każdego dnia i choć wiem ze zawsze tak nie bedzie jeszcze ma czas bysie nim cieszyć. Pewnego dnia Filip dostał od babci wspaniały zielony traktor z przyczepa i traktorzyta. Traktorzysta od razu został nazwany ” dziadzio ” jako ze nie raz Fifi widział swojego dziadziusia na traktorze;) dziadzio chodził z nim wszędzie na stół popatrzeć jak filipek je, do łazienki na wannę gdy Fifi sie kapał czy wspierał go z kącikach podczas pierwszych prób na nocniczku. Któregoś dnia nieopatrznie wyciągnęłam go odkurzaczem a tata wyrzucił worek. Ileż było płaczu. Żaden inny dziadzio nie mogl zastąpić tamtego! Az mój syn sam znalazł rozwiazanie – smoczek Lovi! Od tamtej chwili po dziś dzień samouczek zasiada na miejscu traktorzysty i wyrusza w wspaniały świat zabawy razem z moim dzieckiem 😉
Filip 20 miesięcy
Moj synek, który znany jest z tego, ze jest swietnym kompanem w podróżach, odwiedzinach u koleżanek itp. Właściwie nie zawodzi:) No wlasnie wlasciwie:) Kilka dni temu pojechalismy w odwiedziny do znajomych( przełożonego) mojego męza. chcieli poznac nowego czlonka rodziny i mnie:)
Kubus byl w wysmienitym nastroju, usmiechal sie, reagował na zaczepki itp.
Nadeszla pora karmienia- no wiec gospodarze postanowili mi dac troche prywatnosci i wyszli do ogrodu pokazac mezowi psy.
Dodam, ze dom maja urzadzony „na bogato”
nakarmilam.
Slysze, że pieluszka pełna, zatem zabralam sie za przebieranie
Zapomnialam pieluchy tertowej i przeijaka podróznego, no wiec polozylam na kanapie nie spodziewajac sie co stanie sie za sekund kilka.
Poteżny wystrzał pieknej żółciutkiej kupki na kanape! na mnie, na dywan!!!!!
O Matko!
Mysli kłebily sie w glowie, co robi, co robic????
kanapa warta tysiace, dywan….aaaaaa!!!
szybko mokrymi chusteczkami zadziałałam, a w tym czasie Kubus postanowil zaalarmowac wszystkich do powrotu placzem! Krzyczal straszliwie, naprawde nie wiedzialam co robic…
Udało sie „wyprac” mokrymi chusteczkami wszystkie plamyyyy.
Ale mozecie sobie wyobrazic co ja przezylam!
na szczescie zona szefa mojego meza zajeła sie placzacym kubusiem, a ja moglam dokonczyc dziela, gdy panowie nawet nie zauwazyli ze dziecko płacze;)))))
Mój Synek mając niespełna 1,5 roczku musiał stale mieć przy sobie „memo i boo” czyli smoczek i pieluszkę.
Pewnego lata byliśmy na wakacjach u kuzynki w Rzymie , jak to w pięknym kraju od rana do wieczora byliśmy poza domem i zwiedzaliśmy ,aż tu nagle Filipek zgubił gdzieś swoje memo -smoczek…..ryk w niebogłosy przes całe 2h czasu , a w międzyczasie poszukiwania sklepu w którym można nabyć smoczek .Musze przyznać że był to nielada wyczyn ponieważ nie mieliśmy pojęcia gdzie znajduja się takie sklepy , jeżdziliśmy uliczkami szukaliśmy pytaliśmy i skierowano nas do supermarketu , ale trzebabyło tam pojechac metrem ….. te oczy ludzi skierowane na nas kiedy Filip nie przestawał płakać…. w końcu znaleźliśmy , i już w sklepie przed skasowaniem i zapłaceniem smoczka syn dostał go do buzinki , i jak ręka odjął .Wtulił sie w boo ssąc memo i do wieczora dziecka nie było słychać ,bo wykończony płaczem i paniką zasnął.Teraz Filipek ma 6 lat ale spodziewamy się siostrzyczki dla niego i jesteśmy ciekawi czy siostra odziedziczy po braciszku potrzebę posiadania i ciuciania memo:)
zapomniałam dodać Marcelina 27 miesięcy wiec jak najbardziej 18+
W domu pełno smoczków na zapas ledwo co zakupiłam nowy, pojechaliśmy za miasto na zakupy córcia akurat w aucie jakoś nie zwróciłam uwagi ze nie ma monia i go nie chciala lecz po chwili woła monio monio a ja szukam i nigdzie nie ma co się okazało nie wzięłam ale ze mnie mama przecież wiem jaki jest problem i krzyk jak brak monia w ustach córci nie moze się rozstać a ze akurat wołąłą spać to moniuś był potrzebny natychmiast wiec szybko jedziemy – gdy dojechaliśmy szybko na market i po monia jest są i musiałąm kupić nowego ale przynajmniej był spokój córcia zadowolona a ja już odstresowana 🙂
Ojj Pamietam tą nocc… Fabianek (9,5mc) dosc długo nie mógł zasnąc… napoczątku ząbkowanie – nic sie nie działo wyszły pierwsze dolne jedynki potem gówne jedynki i zaczeły wychodzic 2ki… wtedy był koszmar.. co chwile si ebudził i nie mógł zasnąc… widziałam ze go to bolało,swędziało nawet zel nie dawał ulgi.. az wkoncu dałam mu smoczka.. dodam ze od urodzenia nigdy nie dostawał smoczka ale miałam w zapasie w razie koniecznosci::)
i w ten oto sposob gdy sobie go gryzł i ,,cyckał,, zasnął i od 6tego mc do teraz ma smoczka do spania, na spacer gdy jest zimne powietrze i do uspakajania:0..
Mój synek od małego ciąga dunde. Tak jakoś do 2-3 miesiąca życia był straszna płaksą. I niestety od lekarza do lekarza i nikt nie wiedział co mu jest. Z dnia na dzień było coraz gorzej.I Kamilek nie spal i ja nie spalam i w dzień i w nocy. Na szczęście choć troszkę pomagał smoczek. Az pewnego dnia wybrałam się ponownie do pediatry z maluszkiem. Dostaliśmy skierowanie do szpitala. Tam od badania do badania i co się okazało? Synek był uczulony na mleczko swoje i na dodatek miał zapalenie płuc. nie wiadomo skąd. W szpitalu tez bardzo pomagał nam smoczek. Po zmianie mleczka wszystko się poprawiło. Do dzisiaj smoczek jest nie odłącznym elementem dnia i nocy. Kamilek ma 8 miesięcy i jest dzieckiem pełnym energii.
Mój synek ma 11 miesiecy. Córka 4 lata nawet do zdjecia nie chciała wziać dydusia spała grzecznie w nocy zadko sie budziła na karmienie przesypiałam z nia naprawde do wczesnego ranka. Problem nastapil kiedy urodził sie mały ADAS 🙂 OD pierwszej nocy chciał jesc co 10 minut, po 3 miesiacach bylam wykonczona niedospana i chodzilam wiecznie nieprzytomna. Niekupowałam mu dydka do wyprawki bo po córce myślalam ze nie bedzie nam potrzebny, a jednak… Chcialam sie poswiecic i podawac tylko piers, ale po 3 miesiącach łez krzykow placzu nieprzespanych nocy podjelam decyzje o kupieniu „dydusia” i od tego momentu smoczek stal sie niezastapionym elementem. Syn zyskał „małego przyjaciela” nie płacze jest spokojny szczesliwy i nie wyjmuje go z buzi 🙂 Ja za to zyskałam troche świetego spokoju przespane noce uśmiech na twarzy i czas dla siebie.Mama budzi sie wyspana Adaś także, a człowiek wyspany to człowiek zadowolny 🙂 Syn bawi sie na dywanie z dydusiem w buzce a ja ze spokojem czytam ksiazke bo nie musze go nosic na rekach 🙂
Witam 🙂 Jestem mamą 2-miesięcznej Lenki. Nasza historia zaczęła się jeszcze w szpitalu. Miałam cesarkę i z racji tego że laktacja zaczęła się dopiero w trzeciej dobie, Lenka była karmiona MM. Niestety to zaważyło o tym, że mała miała zaburzony rytm ssania z piersi. Po powrocie do domu miałam zamiar karmić ją tylko piersią, przystawiałam ją ciągle gdy tylko zapłakała, niestety płakała praktycznie ciągle bo z powodu ssania nie mogła się najeść. Ssała po godzinie z każdej piersi denerwując się przy tym. Moje brodawki były w stanie krytycznym, ból jakby ktoś polewał je wrzątkiem. Nie miały szansy się wygoić, Lenka ciągle je szarpała a z czasem miałam coraz mniej mleka. Wytrzymałam tak miesiąc, w końcu na wizycie kontrolnej u pediatry okazało się, że Lenka strasznie mało przybiera na wadze. Lekarz doszedł do wniosku, że nie ma sensu męczyć dziecka i siebie, polecił dokarmianie MM. Teraz Lenka jest zawsze najedzona,nie denerwuje się a potrzebę ssania zaspokaja smoczek, nie wyobraża sobie zasypiania bez niego. Pilnuję go na każdym kroku, aby się nie zgubił 🙂
Lenka, 2 miesiące
Moja roczna córeczka do tej pory nie używała smoczka. Ale ostatnio coś się zmieniło. Ponieważ przechodzi teraz wiek intensywnego małpowania (czyt. odgapiania) innych, córeczka jak widzi jakiekolwiek dziecko ze smoczkiem w buzi, wyciąga mu go i natychmiast smoczek ląduje w jej ustach. Wszystko byłoby dobrze, gdyby udało się jej go łatwo odebrać. Gdy zabieram smoczka Natalce ona zaczyna krzyczeć i płakać wniebogłosy, płacze tak mocno, że tylko smoczek jest w stanie ją uspokoić. Córka codziennie spotyka się ze swoim 1,5 rocznym kuzynem i taka sytuacja ma miejsce codziennie. Dlatego liczę na wygraną w konkursie, tak by w takich sytuacjach jak ta mieć w zanadrzu zapasowy smoczek dla córeczki.
Natalia, wiek 12 miesięcy
drugie dziecko w drodze;) więc przydałby się też ewentualnie smoczek (0-3m-cy)
Smoczek, smok, smoczunio – jedna z ważniejszych rzeczy w życiu malucha. Nie ma bez niego drzemki ani przespanej nocy! Gdy dziecko jest pobudzone – nic nie uspokaja go tak, jak mały gumowy przyjaciel.
Jakiś czas temu postanowiliśmy odsmokować synka. Przygotowania (fizyczne i psychiczne) trwały kilka dni:) Aż pewnego piątkowego popołudnia usiedliśmy na dywanie z naszym skarbem i powiedzieliśmy mu, iż MIMI (tak synek nazywa smoczki:) jadą…na wakacje. Zrobiło się zimno i muszą one – jak bociany – polecieć na odpoczynek do Afryki.
Pierwszą reakcją synka była podkówka na buzi, a potem głoooośny płacz. „Ja chcę z mimi na wakacje! Nie mogą same!” – krzyczało nasze Maleństwo. Po kilkunastu minutach udało nam się dotrzeć do synka i dokończyć wypowiedź – że „mimi”, owszem, wyjeżdżają – lecz w zamian zostawiają dla niego czerwone resorakowe Lamborghini. W tym momencie mąż zza pleców wyjął obiecane cudo i tęsknota za „mimi” ulotniła się tak szybko, jak się pojawiła:) Od tamtej pory było kilka sytuacji, kiedy synek przypominał sobie o swoich gumowych przyjaciołach, lecz nauczył się już żyć bez nich:)
Teraz czekamy na małą Hanię, która ma pojawić się na dniach, więc piękne smoczki 0-3 byłyby super prezentem!
Moja Nadusia ma dopiero 3,5 miesiąca 🙂 gdy byliśmy jeszcze w szpitalu po jej urodzeniu karmiłam ja w nocy, po czym strasznie się jej ulalo a z tym wiązało się przebranie maleństwa w czyste ciuszki. Ja w panice bo nigdy nie przebieralam tak małego dziecka, mala okropnie płakała. Był to jej pierwszy taki raz. Nie wiedziałam co robić wiec włożyłam jej smoka do buzki ,wzięłam na ręce i przytulilam, zanim minęło parę sekund to mala przestala płakać 🙂 uff to była ulga 🙂
Gabrysia, 8 miesięcy
Będąc w ciąży długo kompletowałam wyprawkę dla swojej córki. Na jednej z pozycji na liście znalazł się również smoczek uspokajacz. Jednak nasłuchałam się, że nie jest wskazane podawanie smoczka, że podobno zaburza ssanie u dziecka, które odrzuca pierś matki. Kobieca a raczej matczyna intuicja podpowiadała mi, żebym spakowała smoczek do torby do szpitala, tak na wszelki wypadek. Kiedy moja córka Gabrysia się urodziła wszystko było tak idealne. Mała była taka grzeczna, nic nie płakała…no dosłownie złote dziecko. Niestety drugiej doby nagle wszystko odwróciło się o 180 stopni. Pamiętam te chwile gdy córka płakała a ja z niecierpliwością czekałam na odwiedziny męża aby mógł zająć się Gabrysią abym mogłabym iść się odświeżyć. Kiedy przyszedł odrazu wykorzystałam moment i poszłam do łazienki. Po długim i relaksującym prysznicu przyszłam do sali a tam dantejskie sceny i mąż patrzący na mnie błagalnym wzrokiem, mówiący słowa, których chyba nie zapomnę do końca życia: „kochanie gdzie schowałaś smoczka dla Gabrysi?” Tak oto właśnie mój mąż będący największym przeciwnikiem takich „wspomagaczy” wymiękł przy pierwsze lepszej okazji. Chciałoby się rzec: „ahhh..te chłopy ;)”. hehehe…Jednak w momencie nastała cisza, córka się uspokoiła, wyraźnie była zadowolona. Od tego momentu Gabrysia pokochała swojego tatusia chyba najbardziej na świecie bo smoczek tak jej przypadł do gustu, że do dnia dzisiejszego się z nim nie rozstała.
Moj synio od urodzenia nie rozstaje sie z niuniem chic ma juz 20 miesiecy z racji tego ze pomimo przywieszek smoczku sie gubia lubi je chowac je gdzie badz (mial ich 8) dlatego bylo duzo razy oduczania go od smoka ale wszystkie proby konczyly sie niepowodzeniem jednej nocy tak plakal ze zaczol ssac rog poduszki i cmokac jak smoczek gdy rano znalazly sie smoczki to po dzis dzien chodzi z niuniem a dwa zapasowe w raczce wiec jak widac niunie wygraly,ale nic na sile 🙂
Moj 13 miesieczny Kacperek ktory mowi tylko „daj” a chodzi mu wtedy o kinder czekoladę oraz „mama” kiedy jego starsza o 2,5 roku siostra zabiera mu zabawki zaskoczył nas ostatnio i to bardzo. A wiec wczoraj ok 11 chodził i płakał, a jego mama stawała na głowie i wymyslala czym by go zająć. W koncu po wielu daremnych probachowie ” co Ty fo jasnej Anielki chcesz?” A Kaprerek na to, ze łzami w oczach „didi!” czyt. skoczek. 😉 pozdrawiam
Zapłakaną Anastazję można spotkać jedynie w domu:) Wśród ludzi jest aniołem! Normalnie lepszego dziecka na świecie nie ma:)
Aaaaale za to jak wracamy do domu, to zaczyna się bal. Pamiętam szczególnie jedną sytuację. To było jak malutka miała może 3 tygodnie. Cały dzień sama w domu z dzieckiem, w zasadzie świeżo po porodzie. Pierwszy raz z dzieckiem sama tak długo. I do tego mała po obiedzie zaczęła swój koncert płaczowy na dwie struny głosowe.
I żadne noszenie na rękach, żadne karmienie ani masaże brzuszka nie pomagało. Nie muszę chyba dodawać, że po godzinie i niezliczonych próbach uspokojenia solistki miałam wszystkiego serdecznie dość. I ostatnia deska ratunku podjęta – telefon do przyjaciela(tzn. do mamy)! Jeśli to nie pomoże – koniec! Jadę do męża do pracy i niech sobie dziecię swoje weźmie jak najdalej ode mnie :))
Co mama powiedziała? A to że wcale nie byłam lepsza(;))i był jeden ratunek – smoczek. Myslę sobie: jak to smoczek? przecież to zgryz jej popsuje! nigdy!
Po czym nieprzerwany koncert Anastazji przekonał mnie by smoczka spróbować. Poleciałam z dziecięciem do apteki i nabyłam. Pomógł na trochę, aż malutka stwierdziła że w sumie kciuk jest podobny do smoczka, a do tego żadnych sztucznych materiałów nie ma! I ta cisza…
Błoga cisza…
I sen maluszka w kciukiem w buzi.
To był zdecydowanie jeden z najpiękniejszych momentów w moim życiu 🙂
zapomniałam dodać że teraz Anastazja ma 9 miesięcy i coraz częściej korzysta ze smoka!
A więc nasz historia ze smoczkiem zdarzyła się niedawno . A mianowicie miesiąc temu gdy moja córeczka Roksana zaczęła mieć kolki strasznie płakała i nic ani nikt nie był w stanie jej uspokoić noszenie na rękach nić nie dawało wtedy naszła mnie myśl czy by nie spróbować użyć smoczka i udało się córcia przestała płakać a ja od tamtego czasu przyzwyczaiła się do używania smoczka jak i ona również w tej chwili jest naszym nieodłącznym towarzyszem podczas spania .
Roksana 2 miesiące
Może nie będę oryginalna, też mam bliźniaki, Martę i Marcelka, mają po 4 miesiące i 10 dni. Kiedy się urodziły Marta ważyła 2280 g a Marcel zaledwie 1540, wystąpiło u niego małowodzie i poród musiał być przedwczesny. To właśnie on bardzo płakał po urodzeniu, był problem z odżywianiem i synek karmiony był sondą. Prawie miesiąc trwało zanim w ogóle pojawił się odruch ssania, później pierwsze butelki, kiedy dostaliśmy go do domu byłam przerażona, jadł nie wiele, około 30 ml, przecież to prawie tyle co nic. trwało to około tygodnia, pilnowałam z mężem żeby jadł co 3-4 godziny, nie bardzo chciał trzymać butelkę. Później zaczął się rozkręcać, 50, 100 ml, nauczył się trzymać butelkę, je ładnie i przybiera na wadze. Dokładnie dziś byłam z dziećmi na szczepieniu, Martusia waży już 6400 gram a Marcelek całe 4200 🙂 smoczek jest u nas w ruchu dość często kiedy mąż idzie do pracy a dzieciom przypomni się że oboje na raz są głodni, ale raczej jako przeczekanie, braciszek goni siostrzyczkę, wcina jak tylko może a jego uśmiech przez sen kiedy jest najedzony i szczęśliwy? Bezcenny
Wiktoria 6 miesięcy i 19 dni
Nasz nowy towarzysz życia ma imię Dominik i ma 6 miesięcy. Mimo, że dopiero co pojawił się na świecie, miał już możliwość poznania enigmatycznej postaci,którą dzieci uwielbiają-św. Mikołaja. Jak to możliwe, że tak szybko? W zeszły weekend przyjechał do nas brat męża. Chciał zrobić Dominikowi niespodziankę i przebrał się za Świętego. Założył sztuczną brodę z waty oraz mikołajkową czapkę. Trzymałam Dominika na kolanach, gdy do pokoju wpadł uradowany szwagier krzycząc „How, how, how” oraz machając nowym pluszakiem. Niestety, mimo dobrych chęci wujka, Dominik nie był zachwycony. W pokoju rozegrał się głośny wrzask. Św. Mikołaj na początku próbował udobruchać Dominika miłymi słowami, jednak najlepszą metodą na uspokojenie młodego była ucieczka św. Mikołaja (nie przez komin, a do drugiego pokoju 😉 ). Postanowiliśmy, że 6 grudnia do Dominika przyjdzie bardziej dyskretny i nieśmiały św. Mikołaj, który ograniczy się do zostawienia upominku pod poduszką i przemknie przez dom niezauważalny ;). Dobrym zakończeniem jest fakt, że nowa maskotka bardzo przypadła do gustu Dominikowi- szary piesek okazał się strzałem w dziesiątkę i wywołuje uśmiech na twarzy dziecka. Dodam jeszcze na uspokojenie, że Dominik zaakceptował i polubił szwagra – w jego prawdziwej odsłonie :).
Moja córeczką urodziła się 17.05.2013 roku .Od początku w ogóle nie chciała smoczka i za każdym razem gdy próbowałam jej go dać finał był taki , że ona go wypluwała, po jakimś czasie dopiero się przyzwyczaiła. A teraz gdy tylko wypadnie jej w nocy z buzi płacze za swoim smoczkiem,wtedy muszę wstać i jej go dać a ona dalej sobie słodko śpi.
Ja co prawda, dopiero zbieram informacje na temat smoczków który lepszy, ładniejszy, skuteczniejszy , ponieważ moja dzidzia przyjdzie na świat za miesiąc nie mogę sie już doczekać … … tego maleństwa na pewno będe używać smoczka ponieważ uważam że smoczek uspakaja dziecko ale tylko dobrze dobrany dla dziecka.
Moja Dzidzia jest jeszcze maleńka. Ma około 7cm i waży około 15 gram, a kochamy ją z mężem ze wszystkich sił. Właśnie rozpoczął się 13tydzień jej istnienia a ja już nie mogę się doczekać kiedy zobaczę tą małą istotkę… Mam nadzieję, że wszystko się dobrze potoczy i w czerwcu ujrzymy naszą Kruszynkę. niestety nie znamy jeszcze płci, ale myślę, że zawsze można kupić smoczuś, który będzie zarówno dla niej i dla niego. A może uda się wygrać… 🙂 Pozdrawiam wszystkie Mamy i ich Małe Szczęścia.
Janek 11 mies.
dla Jasia smoczek to najlepszy przyjaciel zawsze jest gdy go potrzeba. Gdy jest bardzo zmęczony i nie potrafi zasnąć miota się po całym domu, płacze krzyczy i wymachuje rączkami wystarczy że go zobaczy i już uśmiech pojawia się na twarzy smoczek bardzo się przytula do jego ustek i już wszystko jest dobrze i zasypia szybciutko i bez problemu. Gdy upadnie lub się uderzy czy też wystraszy przytuli się do smoczusia i już jest dobrze i wszystkie troski rozpływają się jak za do tchnięciem czarodziejskiej różdżki. Dopóki są razem szczęśliwi niech będą razem .
Maja ma już 9 miesięcy i jeszcze nie chodzi ale sam fakt postawienia jej na nóżki sprawia jej nie lada radochę. Pewnego razu Maja bawiąc się w swoim łóżeczku zaczęła płakać, dałam jej smoczka i mała nieco się uspokoiła ale płakała nadal. Nie pomagało przytulanie, zabawianie, danie jej picia ani nawet śpiewanie. Postanowiłam postawić Maje na nóżkach i ku mojemu zdziwieniu moja malutka przestała płakać a z radości z jej buzi wydobywał się okrzyk radości. I tylko widziałam jak smoczek w jej buzi się rusza a pod nim ukryty jest jej cudowny uśmiech.
Moja 4-miesięczna córcia Julia popada w histerię, gdy ktoś robi przy niej głupkowate minki. Możliwe że rozumie. 🙂 Wtedy jest strasznie wielki płacz, i trudno uspokoić małą. Ale na szczęście smoczuś uspokaja ją. 🙂
Moja maleńska kruszynka Zuzia ma już 7 miesięcy jak to szybko minęło :)ach jak ten czas szybko płynie kochane mamusie 🙂 Niedawno pamiętam dowiedziałam się, że noszę pod serduszkiem kruszyneczkę ach co to było za wzruszenie szczęście i łzy ach 🙂 Zuzia nie odstępuje od smoczka= monia :d ani na chwile. oczywsicie troszke jej go podkradam jak sie bawi zabawkami bo uważam ze co za dużo to nie zdrowo 😀 ale zastanawiam się jak radzą sobie mamy które nie używają smoczków hmm? wielce mnie to dziwi jak można sie przyzwyczaić do dobrych rzeczy . Ja od maleńkiego dawałam ktuszynce smoczek – szczególnie gdy miała kolke ach jak on mi pomogł! Dziękuję tym którzy wymyślili smoczki . chwiała im za nie! 🙂
przecież to taka ulga ze ohoho. Dziecko się zajmie smoczkiem i nie płacze, nie męczy się.
Ja używam przede wszystkim smoczka do usypiania jak mała marudzi. co prawda karmie ją piersią no ale z piersią nie położe jej do łożeczka 😀 a smoczek cudowny przedmiot. 🙂
Tak się zastanawiam jak mi się uda odzwyczaić niunie od smoczka – będzie trudno na pewno bo ona bardzo go lubi. Czasami wkłada go sobie nawet odwrotnie i też jest dobrze 🙂
Wracając do sytuacji którą chciałam opowiedzieć : moja niunia strasznie jest nerwowa – jak nie dostanie czegoś czego bardzo chce to wrzeszczy i się czerwieni ze złośći- no ale od czego jest smoczek 😀 Jeszcze raz chwała wynalazcy 😀 smoczek jest dobrem na każde zło 🙂
Ale wypracowania kochani napisaliście.Ja poprostu powiem,że nasza wnusia lubi je ssać,a my jesteśmy spokojniejsi,bo nie płacze.Jest wtedy wesoła i zaspokojona.Nasza Michasia ma 5miesięcy i jeszcze szuka piersi mamy.
Piękne te smoczki. Szkoda, że moja mała jeszcze się nie urodziła w związku z czym nie mam żadnej historii do opowiedzenia. Pomimo wszystko mam nadzieję, że wszystkie płaczliwe momenty będą kończyć sie happy end’em!:)Termin mam na 13, istnieje cień szansy, że jeszcze zdążę, hahaha:)
U nas są dni kiedy smoczek wykorzystywany jest tylko do zasypiania, ale czasami jest tak jak u Lenki.. może się bawić, może być zajęta i tu nagle bach.. smoczek wpadł w oko.. nic już nie interesuje.. nie przeszkadzają zabawki pod nogami.. tylko pędzi po niego.. Michalinka ma 10 miesięcy.. lubi słuchać piosenek Gummy Bear i któregoś dnia przypadkiem wyłączyła je sobie bawiąc się pilotem.. płaczu co niemiara, ale znów w oko wpadł leżący w pobliżu smoczek.. zanim zdążyłam włączyć jej muzykę z powrotem to już był w jej buzi.. włączona muzyka i smoczek w buzi to zadowolona Michalinka.
Mia ma 2 latka i już się smoczyć nie powinna,cmok-cmok jest ciągle z nami. Mam mały wyrzut sumienia, ale z drugiej strony, kto lepiej ukoi i uspokoi?
Mała jest podróżniczką od urodzenia, bo żyjemy wciąż tu i tam. Auto, pociąg, prom, autobus – wszystko zaliczyłyśmy. Ale gdy przyszedł czas na samolot, nastąpił sądny dzień. Tyle ludzi, tyle siedzeń, pasy, klamry, ekrany – Mia biegała po pokładzie jeszcze dwie godziny po porze snu. A lot był długi. W końcu o dziesiątej wieczorem padła zmęczona na fotel i nic. Światła, głosy, spać się nie da. Atak histerii dosłownie zatrząsł samolotem. Był płacz, był krzyk, były odruchy wymiotne. A potem z kieszeni wyskoczył smok i zrobiło się cicho. Pasażerowie odetchnęli z ulgą, pilot pewnie też. I mówcie co chcecie ale w samolocie najlepiej jest ze smokiem latać – i śpi się dobrze, i w uszach nie boli od zmiany ciśnienia.
U nas smoczek towarzyszył nam od pierwszych dni życia córki, mały ssaczek bardzo lubiła cycusia i smoka. Do momentu kiedy zaczęła raczkować smoczek był w buzi prawie cały czas potem coraz rzadziej, potem zaczęłam dawać tylko do usypiania, aż w 18 miesiącu życia córki powiedzieliśmy koniec i w ciągu 4 dni udało nam sie odzwyczaić córkę do smoczka pierwsze 2 dni były ciężkie, nie mogła zasnąć wierciła się ćlamała, a teraz nawet jak widzi smoczka u innych dzieci to nie ma ochoty wziąć go do buzi. Warto odzwyczaić dziecko w miarę wcześnie od smoczka im później tym trudniej 2 latek znajdzie rozwiązanie na tłumaczenie że smoczka nie ma ” mamo jedź kup nowy”
Drogie mamy, już miałam pisać jak to mój Filipek wyrzuca smoka kiedy nie chce spać i jak przy tym się śmieje i doprowadza mnie do śmiechu,ale!!!!no właśnie Ale! Zaczęłam czytać Wasze cudowne historyjki dlatego odstępuje Wam smoczki ,jesteście wspaniałe!!!!powodzenia
Tomek 13 m-cy
Tomkowi zdarza się płakać, najbardziej gdy coś mu się nie udaje, np. ułożenie kilku klocków jeden na drugim, bo ciągle mu spadają. Złości się wtedy niemiłosiernie, a zdarza się, że się aż popłacze ze złości, mały nerwus! jednak ja mam na wszelkie płacze receptę – łaskotki pod paszkami lub na stópkach, ewentualnie na brzuszku, i od razu płacz zamienia się w śmiech 🙂
Moja córeczka Kaja wczoraj skończyła 6 miesięcy. Od dnia narodzin miła wielka chęć ssania, niestety w naszym szpitalu nie mozna było dać dziecku skoczka. Więc nasze małe szczęście cały czas ssało palec mamy lub taty. Pierwsza rzeczą jaka zrobiliśmy po wyjściu ze szpitala było podarowanie Kaji skoczka lovi. Pewnego dnia jechaliśmy w odwiedziny do babci , gdy mąż zapisał Kaje w pasy mała zaczęła strasznie płakać …. Oboje z mężem nie wiedzieliśmy o co chodzi, ( świeżo przebrana, nakarmiona, bez kolek co jest?).Mała wkladala sobie pluszek do ust i strasznie sie denerwowala . Zrozumielismy, ze zapomnieliśmy o bardzo ważnej rzeczy biały smoczuś z foczka został na stole. W tej sytuacji musiałam szybko wrócić do mieszkania po smoka… Gdy Kaja dostała go, odrazu uspokoiła sie i zasneła . Od tej pory nie zapisami pasów dopóki smoka nie ma w buzi 🙂
Moja mała Helenka po urodzeniu gdy poczuła smoczka w buzi pluła nim na odległośc…. gdyby to była dyscyplina olimpijska to pewnie miała by złoty medal. Zaakceptowała dydolka ale tylko dlatego że pomaga jej gdy przebija się jakiś ząb :(. Historii płaczliwych z happy end-em w wykonaniu mojego łobuza jest wiele. Natomiast jedna miała miejsce gdy po raz pierwszy wybrałyśmy się na zakupy do centrum handlowego. w drodze powrtonej mała wpadła w taki szał że nie szło jej uspokoić. Razem z moją mamą próbowałyśmy wszystkiego. Zakończenie było takie iż maruda chciała się tylko do kogoś przytulic i gdy wylądowala u baby na kolanach przytuliła się do swojej tulisi i zasnęła. Droga z Zielonej Góry do Wolsztyna zajęła nam 3 godziny … gdzie normalnie jest to dystans około 1H. No cóż przynajmniej jest co wspominać 🙂 a najważniejsze jest szczęście mojej laleczki
Moje drugie dziecko, Konradek ma 4 miesiące, od urodzenia zaskakiwało mnie, jak różni się od swojej starszej siostry, poza różnicami oczywistymi okazało się, że bez problemu dał się karmić i okazał się strasznym głodomorkiem, jest też mniejszym śpiochem i jest nieco bardziej absorbujący, w związku z czym potrzebuje uspokajacza, a dodać trzeba, że córka smoka nigdy nie tolerowała. Nasza „płaczliwa sytuacja” miała miejsce miesiąc temu, na chrzcie naszego synka. Pięknie ubrany, wystrojony czekał radośnie w foteliku na rozpoczęcie mszy, gdy nagle wszyscy usłyszeliśmy potworny dźwięk… Szybko zabrałam synka i torbę z pampersami na zakrystię, w celu zmiany pieluchy, gdy jednak otwarłam „przesyłkę” okazało się, że kupka wyszła za pampersa brudząc całe ubrano, a tu nic na zmianę! Jako-tako wytarłam ciuszki, ale wszystko było wilgotne, a wiadomo jak na takie atrakcje reaguje dziecko. Naszym wybawieniem był smoczek, synek ciumciał go całą mszę z błogim uśmiechem, a w domu w czasie obiadu i rodzinnych hałasów pozwalał zachować małemu spokój. To dzięki temu małemu gadżetowi ten dzień jest dla nas miłym i spokojnym wspomnieniem 🙂
Witam!
Jestem mamą półrocznej Oliwki, która od niedawna jest świadoma siły swojego płaczu, jak każde niemowlę krzykiem komunikuje sie ze światem. Nie ma w tym nic dziwnego, zaskakujące jest natomiast to, że córeczka potrafi przechodzić ze skrajności w skrajność… Zr spazmatycznego płaczu w histeryczny śmiech.
Pewnego popołudnia kiedy bawiłyśmy się z moją księżniczką miała miejsce komiczna sytuacja. Śpiewałam maleństwu piosenki, a kiedy wyczerpał mi sie repertuar zaczęłam nucić zmyślonąelodię, bardzo niskim głosem. Oczom moim ukazała sie przerażona mina córeczki, usta ułożyły sie w tzw. „podkówkę”, oczka lekko zeszkliły. Usmiechnełam się chcąc tym samym zmazać smutek z twarzy dziecka, co wywołało odwrotny efekt. Oliwka rozpłakała sie tak intensywnie, aż brakowało jej tchu, co z kolei przeraziło mnie. Nie mogąc jej uspokoić sama z bezsilności zaczęłam płakać i ku mojemu zdziwieniu…pomogło. Oliwka spojrzała na mnie ze zdziwieniem po czym zaczęła sie śmiać prawie równie głośno jak płakała.
I jak tu zrozumieć dzieciaczki?? …
Oliwia 6 miesiecy
Moja córeczka Lenka 5 listopada skończyła rok:) jestem z niej bardzo dumna…Niestety nie było mi dane karmić małej piersią i od pierwszych dni jej życia jest na „butli” 🙂 historia ze smoczkiem zaczęła sie gdy Lena miała kilka tygodni na początku nie była do niego przekonana wypróbowaliśmu kilkanaście smoczków i nic!! jednak gdy wybraliśmy sie z mężem na wycieczkę i mała była nie spokojna (mieliśmy przy sobie z 10 smoczków róznych)próbowaliśmy każdego mąż stwierdził że coś w nich jest nie tak skoro każdy lądował na ziemi.Pojechaliśmy więc do sklepu i wybieraliśmy kolejne mąż wziął do ręki dwa smoczki LOVI pomaranczowy i rózowy i czytał etykiete opakowania wtedy mała wytrąciła pudełeczko ze smoczkami więc stwierdziliśmy moze jej sie spodobały 🙂 od tamtej pory nie rozstajemy się ze smoczkami z LOVI teraz mała jak chce iśc spać bierze smoka i prawie śpi…historia może nie jest zbyt ciekawa ale my mamy do niej sentyment…w końcu Lena sama zadecydowała który smoczek jest dla niej 🙂
Moja Oliwcia ma 15 miesięcy i smoczek był jej przyjacielem przede wszystkim do gryzienia 🙂 W tym roku byliśmy w sierpniu na „urlopie” nad morzem ze znajomymi i ich starszą od Oliwci o 4 miesiące córeczką, która nigdy nie miała w ustach smoczka. Z racji większej koordynacji ruchowej (Oliwka miała wówczas niepełne 12 miesięcy i chodziła jeszcze chwiejnym krokiem) czesto padała pod wpływem dotknięcia palcem przez Alę. Dziewczynki świetnie się bawiły do momentu kiedy Ala stwierdziła pod wpływem złości i płaczu(Oliwka zabrała jej wiaderko i łopatkę), że smoczek zmienia właściciela. W naszym przypadku soczek zadziałał, ale nie uszczęśliwił moją córeczkę, tylko znajomych, a Oliwka od tamtego dnia jest bezsmoczkowa 🙂
Filipek urodził się 23 czerwca a w szpitalu leżeliśmy tydzień ponieważ miał żółtaczkę i musiał leżeć pod lampą. W naszym szpitalu jest kategoryczny zakaz podawania noworodkom smoczków więc nawet smoczka do torby nie pakowałam. Felernej nocy, Filipek leżał pod lampą, zaczęła się histeria. Płacz Filipa było słychać chyba na całym oddziale. Chodziłam z nim , masowałam brzuszek, cudowałam – no robiłam wszystko ! ale spokoju nie było. Gdy dopadł mnie już brak sił i zmartwienie zawołałam położną. Powiedziałam jej, że nie ma problemu, ja mogę z nim chodzić choćby całą noc ale mamy zalecenie leżenia pod lampą i wyciągania tylko na karmienie i zmianę pieluchy. A on już z 3 godziny pod lampą nie leży bo taka histeria ! Położna spojrzała na mnie, i powiedziała że zaraz wraca. Wróciła ze smoczkiem, ale nie takim zwykłym, takim szpitalnym butelkowym wypchanym pieluszką tetrowa. Położyła go do inkubatora, dała ten smoczek i momentalnie cisza! Zastrzegła tylko, że przychodzi rano przed obchodem i zabiera smoczek. I nikomu nie mogę o tym powiedzieć bo jest kategoryczny zakaz dawania smoczków. Tak też się stało. Tej nocy napisałam smsa do mojego m, że ma mi przynieść do szpitala rano smoczek dla Filipa. Od tamtej pory po kryjomu dawałam mu smoczek.
Położna przyszła pewnego dnia i się zapytała : I jak? brzuszek czy taki ssak ? Odpowiedziałam,że taki ssak. Ona na to : ale radzicie sobie? Mrugnęłam do niej okiem i odpowiedziałam,że w miarę możliwości sobie radzimy. Odmrugnęła i od tamtej pory mój synek miał pseudonim ssak na oddziale 🙂 Taka mała tajemnica pomiędzy mną, Filipem a położną która uratowała sen wszystkich noworodków na oddziale oraz ich mam.
Filip, 5 miesięcy. 23 grudnia kończymy 6.
„Magiczny Guziczek”
Moja Córcia Lenka od pierwszych chwil życia nie rozstaje się ze smoczkiem. To jedyny i najszybszy uspokajacz i usypiacz 🙂 TO nasz „MAGICZNY GUZICZEK „, który sprawia , że Lenka przestaje płakać. Przychodnia, szczepienie,czekamy w kolejce Lenka smacznie śpi . Na korytarzu czeka z nami dziadek Lenki. Wreszcie wchodzimy , Lenka otwiera swoje małe oczka widzi białą postać , która z uśmiechem na twarzy zbliża się do niej …. No i się zaczyna . W jednej chwili wypluwamy smoczka na ziemię gdyż mama nie zdążyła go chwycić… Krzyk , płacz , histeria, Mama spanikowana nic nie pomaga uspokoić małego płaczka , a smoczek na ziemi .W moich oczach panika, Lena krzyczy , Pielęgniarka wbija zaszczyk, nagle do pokoju wkracza nasz super Bohater „SMOCZEK” w ręku Dziadka , jeden ruch i smoczek w ustach. Nastała błoga cisza…. Mała już uspokojona , mama może odetchnąć z ulgą , dziadek porywa swoją ukochaną wnusie , której się taka krzywda działa. Po wyjściu z przychodni usłyszałam od dziadka , że już z nami nie pójdzie nigdy do przychodni bo ma słabe serce i nie może słuchać płaczu Lenki :)Na szczęście był On – Nasz Super Bohater 🙂
Lenka 11 miesięcy 🙂
Tego wieczoru nie zapomnę nigdy. Położyliśmy naszego Nikusia do spania ok 19 i razem z mężem zasiedliśmy przed tv ponieważ chcieliśmy obejrzec wspólnie jakiś film. Ok 21 obudził nas przeraźliwy płacz naszego synka, ale tak głośny, że aż nie wiedziałam co się dzieje. Szybko z mężem pobiegliśmy na górę a nasz synek zanosił się od płaczu. Początkowo myślałam, że się uderzył w łóżeczku..Mąż wziął synka na ręce i przytulił do siebie a Nikuś dalej mocno płakał. Ja prawie zaczęłam płakac razem z nim bo nie wiedziałam co jemu jest. Szybko zbiegłam na dół i zrobiłam jemu herbatkę rumiankową. Połozyłam go na łóżku i dawałam herbatkę głaszcząc po główce i masując brzuszek. To uspokoiło naszego synusia. Po tym jak wypił herbatkę dałam mu smoczek (oczywiście LOVI- towarzyszy nam od urodzenia) po czym zasnął słodko.
Nikodem 8-mcy
Mój synek Alex urodził się w wigilie wiec niedługo skończy 12 miesięcy 🙂 niestety po 3 tygodniach od narodzin zachorował i trafiliśmy do szpitala. Tam musiał być inhalowany, na szczęście przy inhalacji zasypiał. Po 10 ciężkich dniach w szpitalu wróciliśmy do domu. Lekarz kazał go dalej inhalować. Póki był malutki wszystko było dobrze ale gdy jako kilkumiesięczne dziecko złapał jakieś przeziębienie inhalacja odbywała się z krzykiem i przeraźliwym płaczem. Końcówka inhalatora była w kształcie smoczka lecz nie takiego jak smoczki LOVI, nie tolerował innego tylko ten swój ukochany diduś LOVI. no ale jak tu włożyć mu jego didka i jednocześnie smoczek z inhalatora? Wpadłam wtedy na pomysł i zakupiłam maseczkę do inhalacji i od tej pory pod maseczką zawsze znajdował się diduś Alexa i inhalacja była tylko przyjemnością 😉
Nie zapomną płaczu Naszego 3 miesięcznego Filipka.
Historia miała miejsce na weekendowej wycieczce w górach. Podczas podróży wszystko było okej. Dopóki smoczek nie zaginął w samochodzie 🙂 Poprosiłam męża żeby zatrzymał się w pierwszym lepszym sklepie w którym możemy kupić smoczek 🙂 1 sklep – niestety nie było… Filipek płakał tak, że stojąc na światłach Pani w sąsiednim samochodzie go słyszała 🙂 ( w żaden sposób nie dało się go uspokoić, tym bardziej, że warunki w samochodzie są dość ekstremalne aby uspokoić takie maleństwo)
2 sklep – były tylko dostępne smoczki 6-18m…
I jak to mówią do 'trzech razy sztuka’ 🙂
3 sklep – był smoczek taki sam jak zaginął w samochodzie 🙂 jupiiii!
Filipek dostał smoczka i cisza jak makiem zasiał :))
Historia zakończyła się szczęśliwie 🙂
Dodam, że u Filipka smoczek jest ważniejszy od cycusia Mamusi 🙂
Jak codziennie, tatuś na minutę przed wyjściem do pracy skrada buziaka mamie i 6-miesięcznemu Igorowi :* ten buziak jednak zbudził malucha i kiedy tylko tata zniknął z pola widzenia wielki płaaaaaaaacz. Mama pędem na nogi, tata zawrotka 🙂 przytulił synka, wcisnął smooooka i poranna akcja zakończona:) Tata spóźnił się parę minut do pracy ale za to mama zyskała parę cennych minut snu.. 🙂
Maje dwie pierwsze Córcie za nic w świecie nie chciały monia, mimo że Mama strasznie chciała aby ssały bo dzieci ze smoczkiem w buzi wyglądają przesłodko :). Moja trzecia Córcia na początku nawet nie chciała słyszeć o smoczku a co dopiero ssać ale ok 4 m-ca w końcu zassała i w zasadzie używaliśmy go tylko do spania i w chwilach smutku. Wyglądała w nim cudnie, zwłaszcza na początku bo smoczek zajmował połowę jej maleńkiej twarzyczki. Najlepsze smoczki na jakie trafiliśmy to suavinex i lovi turkus :. Pożegnanie ze smoczkiem odbyło się kiedy Tusia miała nieco ponad roczek i trwało ok 2 godzin, w samochodzie wołała monia ale powiedziałam, że daliśmy monia dzidzi bo strasznie płakała a ona jest już duża i nie potrzebuje tak monia jak malutka dzidzia. Troszkę popłakała, przytuliłam ją i się uspokoiła. Kiedy przyszła pora spania oczywiście prosiła o monia ale zamieniliśmy go na lulanie na rękach i tak przez krótki czas wyglądało nasze usypianie. Na następny dzień nawet nie wspomniała o moniu i tak do dziś a ma już za kilka dni 2 latka 🙂 i usypia sama w łóżeczku ze swoim kochanym Elmo.
Amelka ( 10 miesięcy)
Ślub bez obrączek (o których zapomniano)to tragedia, a Chrzest bez smoczka ( którego rodzice schowali gdzieś głęboko) to jeszcze większa tragedia i aktywne uczestnictwo maluszka we Mszy. Nasz przygoda ze smoczkiem i oczywiście płaczem spowodowanym jego brakiem miała miejsce na Chrzcie Świętym. Myśleliśmy, że jesteśmy dobrze zorganizowani i na pewno o niczym nie zapomnieliśmy ( kamera – jest!, butelka z mlekiem – jest!, pieluszka – jest!, pampersy na zmianę – są, smoczek – też GDZIEŚ jest). Zadowoleni czekaliśmy już na rozpoczęcie Mszy. No i doczekaliśmy się razem z pierwszym brzmieniem organów usłyszeliśmy płacz Naszej córeczki. No więc każdy po kolei próbował ją uspokoić. Jednak na nic zdały się próby mamusi, tatusia, cioci i wujka. Jedynym wybawicielem był smoczek (tylko gdzie on do jest?). No więc nikt nie mógł go znaleźć ( a wiadomo, nie można było tak jak w domu przewrócić wszystkiego do góry nogami). Tak więc ja mama schowałam się za filar i przystawiłam malutką do piersi, co chociaż na chwilę pozwoliło jej się uspokoić. Jednak za chwilę znowu był płacz wołający o smoczka, który w międzyczasie był dyskretnie poszukiwany. Postanowiliśmy podać butelkę, jednak nic z tego, Amelka chciała cycusia, albo dydusia, tak więc prawie całą mszę była przy cycusiu, do momentu, aż tatuś zajrzał do termo opakowania, aby schować butelkę, gdzie na samym dnie był poszukiwany przez całą msze smoczek, który pozwolił nam na spokojne błogosławieństwo bez cycusia w zamian za dydusia 🙂 Tym sposobem, Nasza córka z uśmiechem na twarzy otrzymała błogosławieństwo i przy okazji jej smoczek też je dostał.
Swoją drogą dobrze, że tylko My Chrzciliśmy Amelkę (bo to była sobota)
u nas płacz i radosny finał to codzienność. Marysia – 8 miesięcy jest wielką fanką jedzenia. i to nie takiego słoiczkowego czy papek dla dzieci. Ona uwielbia wszystko. Przechodzimy kryzys codziennie w porze obiadowej, śniadaniowej i podczas kolacji. Mimo że ma swój posiłek przygotowany bardzo ją ciągnie do naszego. My wytrwale karmimy ją jej jedzonkiem. Ale Ona zaczyna swoje ’ mamamamamamama’ i udaje że coś żuje w buzi, zaczyna mlaskać, slinić się… fakt jest to troszke śmieszne. Do momentu. Po ok 3-5 minutach zaczyna się pisk, następnie łeh łeh łeh i grube głosisko zaczyna krzyczeć. Wkońcu idą małe łezki. Jak nadal nie reagujemy i się nie podzielimy zaczyna się dramat. Kwiczy jak mała świnka a do tego lecą jej grochy. Dosłownie. Zanosi się. Łka jakby oddechu nie potrafiła złapać. I my wymiękamy. No ok ale tylko kawałeczek. W ten sposób wie jak smakują kluseczki, spaghetti i schabowy !!! Jak słyszy ” Marysiu spokojnie już już dam Ci troszkę” kończy się krzyk i szlochanie. Patrzy ukratkiem czy dostanie. I wraz widzimy uśmiech. Od dobrych 3 miesięcy tak wyglądają nasze posiłki. A smok ? z smokiem się kąpie, z smokiem raczkuje, z smokiem w buzi się bawi. Non stop zatyczka w buźce. A mówią że dzieci długo karmione piersią smoka nie chcą.. Ona do 6 mies. była piersiowa. Teraz też w nocy i jakoś ta reguła się nie sprawdziła. Z Kolei jej brat Antoś (26 mies.) jak widział smoka u siostry jak się urodziła to zastanawiał się jak się tego używa. Próbował Go utrzymać w buzi zębami i jakoś nie przypadł mu do gustu..
Maria ma 8 miesięcy. A smokowi zawdzięczamy wiele. Mała od początku z smokiem i swoim króliczkiem zasypia ok 20 bez problemów.
Pewnego razu z moim 22 miesięcznym synkiem wybraliśmy się do znajomych niestety nie zebraliśmy ze sobą „dydusia” synek został przechwycony ze spacerku z babcia ciągła zabawa ze zwierzakami i znajomymi sprawiła że zapomniał o swoim koledze do czasu z minuty na minutę przypomniało mu sie ze kolegi nie ma , gdyz byl juz u naszych znajomych któryś raz z kolei pamiętał gdzie co leży i gdzie czasem odkladalismy „dydusia” przez następne 30 minut przewrócił mieszkanie do góry nogami by znaleźć swoje ukojenie niestety nigdzie go nie było chodził i mówił mama dydy tata dydy jednak żadne z nas nie miało kolezki nie pomagało nawet przekupieanie mamba czy innymi smakołyki nagle syn dostał olsnienia pobiegł do sypialni i przyszedł ze smoczkiem w buzi wszystkich wbilo w fotele patrzelismy sie na siebie i zadawalismy pytanie ale jak skąd przecież Oni nie mają dzieci po dłużej chwili przypomniało nan się ze gdy mial 8 miesięcy zagubil gdzieś swojego kolegę i po takim okresie czasu sobie o nim przypomniał do dziś jak przypominam sobie ta historię chce mi sie śmiać i jednocześnie jestem ciagle zdziwiona ale jak Ona o tym pamiętał ….. Jednak synek zadziwia nas z dnia na dzień a poszukiwanie dydusia to jedna z wielu historii ;))) pozdrawiamy
Marcel 😉
Termin porodu 15-24.01.2014 😉
Kompletuję wyprawkę,a na temat smoczków już wiele słyszałam.Czy warto przyzwyczajać malucha do smoka? Przecież kiedy płacze można przytulić,pogłaskać,dać pierś? Ale chyba warto mieć taki mały smoczek i podarować sobie i dziecku odrobinę spokoju? Czy nie mam racji? 🙂
Moja córcia miała wtedy 2 tygodnie. Od samego początku chciałam nauczyć moje szczęście życia bez smoczka. Po kąpieli mała została nakarmiona i miała iść już spać kiedy to zaczęła przeraźliwie krzyczeć.Przystawiłam ją ponownie do piersi, to samo co 5 minut przez pół godziny. Po tym czasie stwierdziłam, że przecież zaraz pęknie i mój mąż postanowił dać jej cumelek. Momentalnie zasnęła, i tak zasypia do dzisiaj, kiedy to nasza Zuzia ma 4 miesiące:)
ALEKSANDRA 17 miesięcy
Olka ma swoje ukochane „didi” już od urodzenia. Było ich wiele, każdy inny ale każdy tak samo kochany 🙂 Kilka tygodni temu w trakcie usypiania Córcia była bardzo niespokojna, płaczliwa. Wiedziałam, że coś jest nie tak, ale myślałam, że to przez ząbkowanie. Do głowy by mi nie przyszło, jaki był faktyczny powód jej marudzenia. Olka gryzła smoczka z całych sił i mówiła „MAMA DIDI AŁA”. Zapaliłam w końcu światło i okazało się, że smoczek został po prostu przegryziony z dwóch stron 😉 Wytłumaczyłam Olce, że dyduś się popsuł i poszła go sama wyrzucić do kosza. Ponownie ułożyłyśmy się do snu i wtedy się zaczęło… Najpierw wiercenie się i wędrowanie po łóżku, ale po 15 minutach to był już rozpaczliwy płacz. Niestety nie mieliśmy w domu innego smoczka :/ Postanowiłam mimo wielkiego żalu Olci ululać ją bez pomocy „gumiaczka”, ale po półtorej godziny mąż nie wytrzymał i nie pytając mnie już o zdanie wsiadł w samochód, pojechał do apteki po małego 'wybawiciela’. Szybka akcja wygotowywania i Olka zasnęła w 10 sekund. Nasza Niunia nadal ząbkuje i gryzie kolejnego smoka 🙂 Dlatego czulibyśmy się bezpieczniej mając w szafie zapasowy a w dodatku taki śliczny smoczek 😀
Pozdrawiamy Was serdecznie !
Nasz Filip, w wieku Lenki, ma ostatnio tak samo. Smoczek musi być! A jeśli już dłuższy czas go nie ma i w końcu znajdzie to jak włoży do buzi to widzę u niego taaaaką ulgę 🙂 dlatego czekamy do lata z odsmoczkowaniem bo szkoda mi zabierać Synkowi 'przyjaciela’ akurat teraz w największej potrzebie.
Julita ma rok z hakiem. Bardzo dużo mówi i generalnie jest bardzo radosnym dzieciątkiem :). Parę dni temu Julitka bawiła się w pokoju zabawkami, aż nagle zaczęła płakać. Przyszła do mnie w wielkim płaczem. Przytuliłam mojego Skarbczka, wycałowałam, lecz dalej płakała. Chwyciła mnie za rękę, zaprowadziła do pokoju i zrobiła „a ty, a ty” stolikowi, co mi dało jasną sytuację- uderzyła się w niego. Jednak płaczowi nie było końca, do chwili aż…. znalazła pod stolikiem swój jedyny smoczek, który dzień wcześniej zgubiła. Płacz ustał a radości było co niemiara :).
hehe Maja ma swoje 2 ulubione smoczki, różnią się jedynie kolorem. Problem jest taki, że to znikające smoczki. Codzienne w jakiś niewytłumaczalny sposób znikają. No i wtedy oczywiście PŁACZ i gdzie jest „zy zy” (bo tak Majcia mówi na smoczek). Wraz z mężem przeszukujemy całe mieszkanie, sprawdzamy każdy zakamarek, przekopujemy kosz z zabawkami, i co? i nie możemy ich odszukać. W poszukiwaniach oczywiście towarzyszy nam córcia, chodząc za nami krok w krok wołając „zy zy” z łzami w oczach. Oczywiście smoczki się znajdują, ale w takich miejscach, w których nigdy bym nie pomyślała, że mogą być, np. w koszu na brudne pranie, pod dywanem, zdarzyło mi się też znaleźć w lodówce 😉 Maja oczywiście dostaje pięknego promiennego uśmiechu na twarzy kiedy spokojnie może usiąść i obejrzeć bajkę lub najzwyczajniej położyć się spać 🙂 Tak więc powiem szczerze że przydały by nam się jeszcze jakieś „zy zy” Maja ma 16 miesięcy:)
Pozdrawiam ciepło Ciebie i Lenkę, oraz wszystkie czytelniczki tego bloga:)
Antoś urodził się 20 lipca 2013 r. To bardzo spokojnie i wesołe dziecko ale nie zawsze tak było. Od samego początku jeszcze będąc w ciąży po przeczytaniu stosu artykułów oraz książek na temat niemowląt doszliśmy z mężem do wniosku że nie będziemy dawać małemu smoczka i lepiej go do niego nie przyzwyczajać. Wiele „mądrych osób” twierdziło że źle wpływa w późniejszym czasie na uzębienie oraz odstawienie smoczka za jakiś czas to będzie koszmar. Przez pierwsze dwa tygodnie ta teoria super się sprawdzała. Jednak Antoś dostał mocnych kolek a potem uczulenia na mleko i zaczął cierpieć. Codziennie płacz i krzyki. Każdy kto ma dziecko wie jak serce matki boli jak jest bezradna i nie wie co robić. Zmiana mleka pomogła owszem ale nadal nasze maleństwo było niespokojne. Zapadła decyzja że spróbujemy dać smoczek. Kilka dni go wypluwał ale potem już był najlepszy uspokajacz. Antoś go uwielbia. Jak tylko się zdenerwuje lub nie może zasnąć to smoczek idzie mu na ratunek. Uwielbiamy patrzeć jak go „zaciąga” także że smoczek cały chodzi. Jak widać założenia młodych rodziców są na początku takie twarde żeby z czasem poddać się życiu. Z perspektywy tych kilku miesięcy patrząc jak Antoś się uśmiecha widząc smoczek i przy nim słodko zasypia nie żałujemy zmiany decyzji oraz uważamy że to naprawdę fajny wynalazek 🙂
Moja Lilcia nie rozstaje sie ze swoim „niuniusiem” na krok! O dziwo noe stosuje go w taki sposob do jakiego zostal stworzony! Zamiasy go „cyckac” pocieram nim o nosek i tak zasypia zarowno w dzien jak i w nocy oraz sie uspokaja, czy tez wykorzustuje go przy ogladaniu bajek. A najlepsza przygoda z naszym „niuniusiem”? Pomijajac fakt, ze matka psychopatla zawsze ma przy sobie 2 zapasowe „niuniusie” tym razem o tym zapomniala i wybrala sie w podróż samolotem w tygodniowe odwiedziny do rodziny w Londynie, „niunius” najprawdopodobniej dal noge na schodach do samolotu co umknelo uwadze Lily, ze „niuniusia” z nami nie ma dowiedzialysmy sie chwile po statcie w dosc drastyczny sposob a mianowicie takiem furii! Lilianna krzyczala w nieboglosy! Na poczatku nie wiedzialam o co jej wogole cjodzi, az po chwile przez placz zrozumialam paniczne slowo „niuniu”! Lot, ktory mial trwac jeszcze z 2 godziny z perspektywa wrzasku Lillu dopoki nie padnie ze zmeczenia nie zapowiadal sie sympatycznie! Dzieki Bogu nie jestem jedyna matka psychopatla, ktora nosi ze soba (prawie zawsze) zapasowe smoczki i Pani siedzaca na przodzie samolotu z chlopcem przyszla do nas na srodek by zabawic moja Lilcie swoim synkiem, lecz to nie poskutkowalo, ale w momencie, kiedy poznala powod histerii Lilly odrazu poszla na swoje miejsce zostawiajac malutkiwgo Alanka przy nas i przyniosla Lilce nowego smoczka prosto z opakowania:) cisza w samolecia nastala momentalnie, az wszyacy bili brawa matce bohaterce!:) dzieki Bogu nigdy Lila nie miala tak, ze poza jednym smokiem inny nie wchodzil w gre, wazne bylo by miala czym pocierac nosek:) hostoria miala miejsce w to lato, aktualnie Lilianna ma 21 miesiecy:)
Urodziłam Antosia 31 października tego roku :). W szpitalu w którym rodziłam nie pochwalano dawania dzieciom smoczków, chociaż miałam smoka z „paczek powitalnych ” nie było mowy nawet o tym żeby ktokolwiek mi go wyparzył, jak położne widziały smoka od razu była awantura. Po kilku godzinach od porodu okazało się że mam płaskie brodawki i za nic w świecie Młody nie mógł złapać i zassać. Położne się starały ja się starałam, ale nic nam z tego nie wychodziło. W końcu zaczął dostawać jakieś mini porcje MM, ale to było nic na zaspokojenie głodu, miałam cały czas go przystawiać, jednak nadal nam nie wychodziło. Antoś się darł, ja płakałam i tak przez około 10 godzin walki, naszym zbawieniem okazała się pani Ania, położna z nocnej zmiany, jak tylko nas zobaczyła od razu poszła po jednego z dwóch awaryjnych smoczków na oddziale, dała go Małemu i przez następne 10 godzin moje dziecko spało snem szczęśliwym :D. Antoś miał silną potrzebę ssania a że nie miał czego więc odreagowywał płaczem, i tak się zaczęła nasza przygoda ze smokiem :).
ARTUR, 9 miesięcy.
Mój 9-miesięczny synek jest straszną przylepą. DO tej pory nie robiło mu jednak różnicy to kto go nosi 😉 Kilka dni temu pojechaliśmy do dziadków. babcia szczęśliwa wzięła Małego na ręce i zaczęła go rozbierać z kurtki. Synuś popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem, minka w podkówkę, w oczach łzy. Trzymał się dzielnie aż w pewnej chwili pękł. Rozpłakał się tak rzewnymi łzami jak nigdy. Przejął go dziadek i zaczął go zabawiać. Nic to nie dało. Wzięła go moja siostra, potem „osobisty tata” 😉 Rączki wyciągał do mnie płacząc i płacząc. Kiedy ja już się rozpłaszczyłam i ogarnęłam wzięłam go na ręce, wtulił swoją pachnącą główkę w moje ramię, łapkę położył na piersi i od razu się uspokoił. I popatrzył na mnie tymi swoimi ciemnymi, dużymi oczami pełnymi uwielbienia.Mój mały mamisynuś 😉
Smoczek używamy do zasypiania i na spacery bo brzdąc obgryza zamek od kurtki…..
Starsza córka miała rok i 7 miesięcy jak porzuciła smoczek, Lenka ile ma?
Ach i jeszcze miałam pytać co to za płaszczyk?? Piękny <3
Nasza Kornelka jest wesołą 5 miesięczną dziewczynką. Rodziną wybraliśmy się z pociechą na szczepienie. Już przy rozbieraniu nasza Mała pokazała swój charakterek. Przebywający ludzie w przychodni pytali się czy dziewczynka jest już po szczepieniu, że tak dokazuje. Odpowiedziała, że nawet igły nie ujrzała:-). Płacz trwał od rozebrania Kornelki, do szcepienia, włącznie z ubraniem. Próbowaliśmy ją zabawiacz grzechotką, zmianą pozycji noszenia, smoczusiem. Nic nie pomagało. Aż wreszczie jej Bohater Tatus wziął na ręcę swoją księżniczkę, mocno przytulił, a Malutka zamknęła oczka, ciuchutko zakwiliła i usnęła. Wszystkie kobiety w przychodni rozczuliły się tym widokiem, a ja byłam bardzo dumna z mojego mężczyznym i malutkiej córeczki:-)
Poradzono mi świeżej matce że smok to cudo zdziala więc zakupilam juz w szpitalu miałam przygotowanego więc na siłę i często lokowalam ” gumę ” w buziaki mojej Lili ale ona albo plula dalej niż widziała albo sie nimi ( bo była wadą rodzajów ) dlawila wiec po prostu odpuscilam. Pewnego dnia w sklepie a młoda juz miała 6 miesięcy skończone zaczęła płakać ( jakąś obca pani zaczęła ja głaskać bryyy ) i tak bardzo że jeszcze takiej jej nie widziałam wyciaglam Lilke z wózka wzięłam na ręce i nic dalej płacze zawiesilam Młoda na biodrze i szukam coś w torebce może mam gadzrt ( tel klucze itp ) co ja uspokoji tak byłam zajęta szukaniem i podrzucaniem że nie zwrocilam uwagi jak moje dziecko przestało plakac. Znalzlam klucze chce dac dziecku a ti spokój a Lilka ma w buziaki Smoka szok. A skąd? A jak ? Ukradla spuacemu dziecku ko ponad w wózku sklepowymi Tesco takiemu maluszkowi ktury sobie kimal na dostawcę plastikowej wózka sklepowego. Ogólnie przeżyłam troszkę wstydu jak mi mama okradzionego napisała zwróciła uwagę że ona ma za wsze przy sobie dwa i to jeden na lancuszku żeby był zawsze pod ręką ….. Od tamtej pory mamy smoka !!!
Laura ma 12 miesięcy jest bardzo żywym dzieckiem, wesołym, ale za równo krzykliwym 😉 jak się urodziła to nie chciała brać smoczka w ogóle, po 2 miesiącach przyzwyczajania, udało się. Smoczek ratował i ratuje nas do dzisiaj. Kiedy miała skończony miesiąc zaczeły się nocne kolki, bóle brzuszka, płacz, krzyk i bezradność rodziców.Od 11 wieczorem do 4 nad ranem czasem do 6 bez przerwy, nie wiedziałam co mam robić chwytałam się wszystkiego, kołysanki, tulenie, kołysanie, głaskanie, noszenie żeby tylko przestała płakać, smoczek ratował nam życie 😉 uspokajał małą.
Zapomniałam dodać-Bohaterką opowieści jest roczna już Bianka 🙂
🙂 Był to jeden z tych pięknych dni na które przypadł remont na trasie Kraków-Katowice, a my akurat tego dnia musiałyśmy przedostać się nią całe 10 kilometrów w godzinach szczytu:) Moja mała księżniczka spisywała się całkiem nieźle, cierpliwie znosiła brak ciągłego ruchu samochodu-który sprzyjałby drzemce, znosiła moje zażenowanie, oraz słuchała setny raz tego samego kawałka w popularnej stacji radiowej…I nagle… czar prysł, jej malutkie oczka powiedziały: „koniec mojej cierpliwości, albo jedziesz, albo wyjmij mnie natychmiast z tego fotelika”-tak dokładnie ją zrozumiałam:) A ja, mimo że do domu zostało nam jakieś 2 kilometry nie mogłam spełnić żadnego z jej pragnień. Ona widząc, że nic się nie zmieniło rozpoczęła swój mistrzowski koncert. Delikatne i łagodne jęki i wiercenie przeistoczyły się w demoniczny wrzask człowieka żywcem obdzieranego ze skóry:) Brak możliwości zjazdu z trasy, brak możliwości wzięcia jej na ręce, na słowa nie reagowała, smoczek był wrogiem nr 2(zaraz po mnie:) I wtedy…impuls…chwila… niewiele myśląc zaczęłam wolną prawą ręką klepać ją po wrzeszczących usteczkach w stylu „indianina”, jej wrzask zaczął nabierać różnych ciekawie zmodyfikowanych dźwięków. Pierwsze sekundy-jeszcze większa złość, ale…. nagle zaczęło jej się to podobać:)))) Tym bardziej, że „indianina” robiłyśmy pierwszy raz. Po krótkiej chwili płacz ustał a mała była tak zafascynowana odkryciem nowej możliwości wykorzystania swoich usteczek, że kolejne 20 minut kazała robić sobie ręką „łałałała”. Na drugi dzień odkryła, jak może wykonywać to sama i przez długi czas była to zabawa, która dawała jej najwięcej radości:)
prosze oprawic wiek synka -12 m-cy:)
Alanek 123-cy i Julka 2 dni:)
Mój synek niestety nie umie się obyć bez smoczka a to za sprawą jedzenia… W trosce o jego zdrowie (zapycha się baaardzo i chce wszystkiego!!!) gdy mama mówi : „NIE” „DOŚĆ” jest zawsze wielki krzyk, tylko smoczek nas ratuje !!! Ostatnio na zakupach w markecie darł się wniebogłosy bo wydzielałam mu ciasteczka, których ma limit odgórny i ludzie zaczęli litować się nad „biednym dzieckiem” i „złą matką ” i przy kasie podawali mu batoniki za które zapłacili biedakowi…. uśmiałam się (choć najpierw gotowałam ze złości) bo przyniosłam mały zapas łakoci dla taty) a mały ostatecznie zadowolił się ostatnim ciasteczkiem, soczkiem, smoczkiem i drzemką:) o batonach zapomniał….ufff 🙂
Mój Ignaś ma niedługo 6 miesięcy, jest dzieckiem które bardzo mało płacze, jedyny moment w którym pamiętam go zapłakanego to 10.06.2013 dzień jego narodzin wrzeszczał odrazu jak go wyjęli z brzucha(miałam cc)na całą salę, ten jego płacz będę pamiętała do końca swoich dni:)to był najpiękniejszy płacz, taki wyczekany…moja/nasza historia skończyła się happy endem w momencie gdy podali mi go na chwilę wtedy wtuliłam się w jego miękkie poliki i przestał płakać…oj tego się nie zapomina…najpiękniejszy płacz,miód dla moich uszu…Ignaś,6miesięcy.
Mój synek nigdy nie miał smoczka. Nie poznał jego smaku i nie żałuję. Wiem, że przy drugim dziecku też go nie będzie. Twoja córeczka jest śliczna ale smoczek już jej nie pasuje. Pozdrawiam ciepło 🙂
Przyjaciela moze mieć każde dziecko
Każde dziecko jest inne jeden Smyk potrzebuje przyjaciela drugi brzdąc nie i dla każdego Malucha przyjdzie dzień w którym będzie musiał się pożegnać z pseudo przyjacielem.
Moja Wikusia polubiła dyda dopiero po 5 miesiącu, choć od początku lekarki mówiły że ma potrzebę ssania :/. Polubiła co ja piszę ubóstwiła smoczusia po ciężkim dla nas czasie po kolkach gdzie ponad 3miesiące spałąm z malutką na siedząco bo gdy tylko ją odkłądam był straszny płącz i prężenie nóżek. Niestety dyduś został pokochany po czasie ale i tak przynosi nam ulgę w marudne dni kiedy to ząbki się wyżynają i nocą kiedy tylko wypadnie z buzi Wika po omacku szuka dyda i bez trudności pakuje do buziaczka 🙂 .
zapomniałam dodać moja Wikusia ma 10 miesięcy 🙂
Moje 5 miesięczne dziewczynki Wiki i Ana czekiwały szczepienia… Ten dzień nie miał być przyjemny ani dla mnie ani dla moich brzdacow.. Dzień zapowiadał sie całkiem przyjemnie maluchy spaly do 10. Ja odpoczelam a małe obudziły mnie pięknym śpiewem. Gdy się ubrałysmy i wyszlysmy do ośrodka zaczęła się panika (z mojej strony). Dziewczynki bardzo plakały podczas szczepienia.. miałam urwanie głowy. GDY przyjechałam do domu nie wiedziałam co miałam robić aby chodź na chwile je czymś zająć by nie plakały i przypomnialam sobie ze koleżanka uspokaja dziecko suszarka. Tez tak zrobiłam. Włączyłam suszarkę do włosów w pokoju obok i tak ten dźwięk uspokoił Maluszki, że zaczęły śpiewać i piszczec z radości.. A jednak samotna matka potrafi 🙂
Pozdrawiam
Magda
Dzieciaczki;
Wiki i Anna 7 grudnia obchodza 5 miesiac
Moja córeczka Aleksandra ma 10 mc-y ostatnio dałam jej pierwszy raz spróbować paluszki junior. Trzymała w rączce i sobie chrupała, chciałam się powygłupiać i ugryzłam córce tego paluszka tak że całego wchłonęłam. Córka gdy zobaczyła, że zjadłam jej tego paluszka wpadła w taką histerię że nie wiedziałam co jej się stało. Cisza nastała gdy Oleńka zobaczyła w rączce kolejnego palucha 😉
Aleksandra 10 mc-y
Moja córcia ma już 2 latka gdy się urodziła nie mogłam jej odstąpić na krok bo płakała że chce cycusia no i postanowiliśmy użyć mosia super się sprawdziło do tej pory używamy smoczków LOVI, iż Antosia innych nie toleruję gdy tylko zaczyna się płacz Tosia krzyczy mosiek i gdy już go otrzyma jest cichutko przestaje płakać się przytuli i po krzyku. Uwielbiamy smoczki LOVI planujemy kolejne dziecko i również zdecydowaliśmy się na te smoczusie.
Tegoroczne święta będą pierwszymi dla mojego 5- miesięcznego Michałka. Kilka dni temu wybraliśmy się na rodzinną sesję zdjęciową, aby mieć pamiątkę tych wyjątkowych świąt i jednocześnie móc powysyłać niepowtarzalne kartki świąteczne z nami w roli głównej. Niestety mały nie był zachwycony tym pomysłem. Czas mijał, a my nie mieliśmy żadnego ujęcia. Synek non stop płakał, jakby aparat mu miał skraść kawałek duszy:). No cóż, nic na siłę kosztem mojego dziecka. Odpuściliśmy. Smoczek w usta, dosłownie pół minuty w objęciach mamy i nagle się okazuje, że mały śpi tak mocno, jak noworodek. Zaczęliśmy robić zdjęcia na nowo i dzięki temu mamy najpiękniejsze świąteczne zdjęcia ze śpiącym elfem i reniferem. True story 🙂
Moj Franek do tej pory jeszcze czasami woła „niunia” a ma juz 2 i pol roku. Zaczął bardzo wczesnie (bo mial kilka tygodni zaledwie) od smoczka uspokajającego. Pozniej byly innego smoczki, lubial spac ze smoczkiem tak sie do niego przyzwyczail ze trudno go bylo oduczyc. Kiedy urodzila się Zosia ( ma juz prawie 10 miesiecy)oczywiscie mialam przygotowane smoczki tak na wszelki wypadek, poniewaz z doswiadczenia juz wiedzialam ze moga sie przydac i gdy tylko nie moglam niczym uspokoic Zosi probowalam jej dac smoczka ale ona za nic w swiecie nie chciala go ssac. Pewnego dnia gdy znowu probowalm dac Zosi smoczka zeby ja uspokoic (poniewaz wszystkie inne metody zawiodly 🙁 a byla nakarmiona, przebrana, kolek tez nie miala a strasznie plakala) zauwazyl to Franio i zaczal wolac, plakac ze on chce tego wlasnie smoczka (a juz bylismy na etapie oduczania go ssania )Finał jest taki że Franio do tej pory ssie smoka (bardzo rzadko ale jednak) pieknego fioletowego który byl przeznaczony dla Zosi a Zosia nawet nie wie co to jest smoczek 🙂