Lenka nie była nigdy bardzo ” smoczkowym” dzieckiem, dlatego mogłam sobie pozwolić na stosowanie zasady ” Mam smoczek i nie waham się go użyć”. Zawsze kiedy uznałam, że jest taka potrzeba, smoczek szybko trafiał do buzi. Pamiętałam jednak, żeby tej zasady nie nadużywać.
Jedynie teraz, kiedy ja obmyślam już sprytny plan, który pomoże nam pożegnać się ze smoczkami, ona nie może bez niego żyć. Kiedy widzi smoczek, przestaje dostrzegać świat wokół. Nie ważne czy należy do niej, czy do dziecka, które akurat przebywa w pobliżu. Jeśli smoczek jest w zasięgu wzroku, musi szybko trafić do jej buzi. Wasze dzieci też tak mają?
KONKURS
Do wygrania 6 zestawów dynamicznych smoczków LOVI z limitowanej serii RETRO BABY ( każdy zestaw to 6 smoczków 0-3m, 3-6m, 6-18m)
Zadanie konkursowe: w komentarzu pod postem opisz krótką historię Twojego zapłakanego dziecka , która miała pozytywny finał.
W treści komentarza wpisz imię dziecka i jego wiek.
Spośród pozostawionych komentarzy wybierzemy 6 osób, które otrzymają nagrody.
Czas trwania konkursu: 4.12.2013 – 11.12.1013
Wyniki konkursu ogłoszone zostaną: 12.12.1013
A Nam się udało 🙂 Adaś mając 17 miesięcy złapał wirusowe zapalenie jamy ustnej 🙁 Przez 4 dni nie jadł i nie pozwolił nic włożyć do buzi, nawet ukochanego smoczka, którego praktycznie miał tylko do spania, ale beż niego się nie obeszło. Choroba minęła a mały jakby zapomniał, że w ogóle smoczek istnieje, nie wspomina, nie ma problemów z usypianiem 🙂 Nawet gdy widzi dzieci z „cumlem” nie reaguję 😛 Problem sam się rozwiązał. Pozdrawiam 🙂
O ktorej mniej wiecej beda wyniczki?
Wyniki już na blogu
Moj brat, Aleksander ma skonczone trzy latka. Przygode ze smoczkiem zaczal dosc wczesnie bo praktycznie zaraz po urodzeniu. Dostawal smoczek na uspokojeni, jak i rowniez do spania. Nie potrafil bez niego zasnac. Plakal caly czas, dopoki go nie dostal. No i minely dwa miesiace. Gdy Olek skonczyl dwa miesiace, bez smoczka nie ruszal sie nigdzie. Potrafil lezec i plakac przez pol dnia o smoczka. No coz.. Nauczyl sie i trudno było go od uczyć. Ale moja mama jakos sobie z tym poradzila. Teraz moj brat nawet nie pamieta, co to jest smoczek. Moze nawet lepiej. Licze na toze uda mi sie wygrac
Kiedy nasz Mały miał 1.5 mięs ni z tegi ni z owego wpadł w atak płaczu. Oczywiście po kolei próbowaliśmy WSZYSTKIEGO! Okazało się że przyczyną płaczu była zsunięta skarpetka! Nikt się nie przewidział że urodziłam Małego Pedancika. Od tej pory dokładnie sprawdzam czy ubranko jest ok gdy zaczyna się kwekanie- często zdaża się że to jest przyczyną płaczu. Ps. To napewno ma po Tacie….;)
Ksawery 14 miesięcy
Ostatnio odwiedzaliśmy rodzinę za granicą i postanowiliśmy polecieć samolotem. Nasz Misiek zachowywał się wspaniale do czasu zajęcia miejsc na pokładzie. Jak tylko usiedliśmy w samolocie mały zrobił się niespokojny i zaczął płakać próbując wstać.Było to bardzo stresujące doświadczenie, zwłaszcza, że nie mogłam go posadzić na swoich kolanach i przypiąć pasem. Oczywiście współpasażerowie rzucali wrogie spojrzenia. Jak tylko podałam smoczek Ksawery się uspokoił, ułożył w moich ramionach i zasnął. Przespał cały lot. Ponadto ssanie podczas startu i lądowania spowodowało, że nie zatkały mu się uszy i nie płakał ponownie.
Pozdrawiam
Niedawno bo 3 miesiące temu zostałam po raz pierwszy mamą. Uczucie wprost nie do opisania – z reszta wie to każda mama. Jednak przez dziecko całkiem zatraciłam siebie. Dobro dziecka stawiając na pierwszym miejscu zaniedbałam swój wygląd i swoje pragnienia jako młodej kobiety. Więc pewnego dnia postanowiłam coś zmienić i wybrałam się do fryzjera a Amelkę zostawiłam ze swoją mamą, która od dnia porodu praktycznie codziennie była obecna w moim domu i rozpieszczała mój skarbek. Moja Amelcia zawsze bawiła się świetnie w towarzystwie babci nawet gdy nie byłam przy nich obecna, tak więc nie miałam oporów żeby wyskoczyć na godzinkę z domu. W momencie gdy siedziałam na fotelu fryzjerskim dostałam telefon ze z mała jest cos nie tak bo strasznie płacze. Mama sprawdziła pieluchę, dała pokarm, chciała zainteresować czymkolwiek i nic – mała, aż się zanosiła od płaczu. Zrezygnowałam ze swoich pragnień by sprawdzić co z moim dzieckiem. Gdy zaszłam do domu, mała nadal płakała, ale gdy wzięłam ją na ręce, przytuliłam, pocałowałam i mówiłam jak ja kocham – mała się uspokoiła, słodko zasypiając. Teraz wiem ze miłość matki i dziecka jest na tyle silna ze nic jej nie zastąpi – nawet najlepsza babcia czy ciocia. Bo dziecko wie ze mama to bezpieczeństwo.
Moja corcia Hania ma 2,5 miesiaca. Nie dawalam jej smoczka,jak płakała wystarczyło przytulic,ponosić i jakos powoli sie uspokajala.Najgorzej jest jak wychodzimy na spacer,placze od momentu założenia czapki. Nie lubi ani czapki ani spacerów.kilka razy musiałam wracać szybko do domu bo tak strasznie płakała.podobno ta niechęć do spacerów i czapek ma po mnie,taka sama bylam,mama chodziła ze mna w kolo domu bo tak krzyczalam i wstyd jej bylo przed sąsiadami. pznajoma poleciła mi smoczek i naprawdę podziałalo. Teraz zanim wyjde na spacer i zaloze jej czapke,daje jej smoczka i wszystko jest w porządku.czasami warto użyć smoczka,dziecko sie mniej denerwuje i jest spokojniejsze.pozdrawiam was serdecznie:-)
SYNEK 14 MIESIĘCY
SYNEK MA 14 MIESIĘCY… PEWNIE I TAK NAS NIE WYBIORĄ !!!
Moja córka Iga ma 4miesiące i od urodzenia jest typowym ,,ssakiem” 🙂 Nie byłoby problemu, gdyby jej ,,niuniuś” nie ginął w różnych dziwnych miejscach. Pewnego razu mąż musiał wyjechać w delegację, a my zostałyśmy same w domu. Wszystko było super: zabawy, wygłupy, kąpiel karmienie i… kiedy przyszedł moment na spanie okazało się, że ,,niniuś” przepadł! Córkowy płacz narastał, a ja w panice przeszukiwałam dom, łącznie z odsuwaniem łóżka. Mijały kolejne minuty, a ciumka dalej nie było. Do apteki nie można było iść bo maluch sam nie zostanie. W końcu w przypływie zmęczenia mojemu maluchowi ,,wyczerpały się baterie”. Ciumkając kciuk usnęła flikając jeszcze przez sen. Budziła się przeciętnie co godzine tej nocy, a kiedy naszedł poranek wrócił mój mąż. Pół przytomna z podkrążonymi oczami otworzyłam mu drzwi, pierwsze co powiedział ,,Zrobić Ci kawę? bo wyglądasz jak zombi” Wziął mój ulubiony kubek z resztkami wczorajszej kawy aby go umyć i co?!!! Po wylaniu jego zawartości naszym oczom ukazał się zguba- NASZ NIUNIUŚ!! W wielu miejscach go szukałam, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy aby przeszukiwać kubek z resztkami kawy :)Najwidoczniej Iga zabawiła się w ,,rzut do celu” kiedy ją nosiłam 😉
Szymon gdy dzisiaj bylismy na podcieciu wedzidelka, po zabiegu strasznie plakal. Niestety Pani doktor oznajmila, ze osoby ktore moga zaslabnac na widok krwi najlepiej jak nie beda na to patrzec. Musialam wyjsc. Z Szymonem zostal tata. Gdy juz bylo po wszystkim Szymon troche byl rozzalony. Najsmieszniejsze w tej historii jest to ze synek szybko sie uspokoil, lecz po chwili wyszedl inny zaplakany chlopczyk, a Szymon widzac to solidarnie zaczal sie wzruszac. Pani doktor nas pocieszala, ze dobrze ze robimy to tak wczesnie, bo pozniej sa gorsze problemy, bardziej boli i dzieci dluzej pamietaja, a tak bynamniej nie poeinien seplenic. Szymon ma 9 miesiecy.
Pozdrawiam Ewelina
Moja córeczka ma smoczka od pierwszych chwil życia. Zawsze po niego chętni sięga gdy tylko coś złego jej się przytrafi( starszy brat popchnie albo zabierze zabawkę) Ale teraz gdy jestem w trakcie rozwodu i mąż wychodzi z domu córeczka szczególnie to przeżywa ma 14 mce krzyczy i płacze a ja wtedy zabieram ją do pokoju i daje smoczek wtedy znikają smutki. Dlatego też uważam, że nowy dyduś bedzie super sprawą 😉
Móje dziecię – 7miesięczny Filip od urodzenia praktycznie, tzn w drugim tygodniu życia zaczął ssać smoczka. Był i nadal jest niecierpliwy jeśli dłużej musi poczekać na mleczko, tak więc idąc na łatwiznę uspokajam go w ten sposób. Wiem, że to nie jest dobra metoda wychowawcza ale czasem naprawdę nie mam czasu go niczym innym zająć. Jeszcze jak był w brzuchu postanowiłam sobie, że kupię dwa smoczki (od samego początku używam smoczków LOVI), które będą tylko w razie czego. Jak się okazało synkowi to się tak spodobało, że teraz wyciąga sobie i wkłada odwrotną stroną do buzi i przy tym ma niezły ubaw:) jak marudzi i nie chcę mu dać smoczka to tak długo potrafi głośno ale to naprawdę głośno (szczególnie w nocy) cmokać, że w końcu dostanie to czego chce. Jak już wcześniej wspomniałam od początku używamy smoczków Waszej marki bo wszystkie inne wędrują z impetem na podłogę wcześniej uderzając o ścianę albo łóżeczko. Właśnie przeglądałam w internecie jakieś nowe wzory od 6-18 mies. ale są te same co w sklepach;/ i tak trafiłam na Wasz konkurs. Liczę, że uda mi się wygrać dla synka bo i tak będę musiała kupić ale bardzo podoba mi się ten wzór retro baby – jest przecudny! Filipek na pewno byłby zadowolony a i mama też byłaby szczęśliwa gdyby synuś miał „modne usteczka” 🙂 pozdrawiamy!
Choć w domu jesteśmy w komplecie, czyli ja, moja żona i córka nasza Ania, to ta historia czasami się powtarza. Gdy Anulka płaczę w głębi duszy mojej płaczę i ja. Wtedy następuje ten moment kiedy tulę ją w swoje ramiona, staram się zapytać ją co się dzieje ? Wiem, że jeszcze nie potrafi mi odpowiedzieć ale ja w pewnym stopniu rozumiem jej ciszę w płaczu. Nucę jej wtedy piosenkę, kołysankę, czasami wolno zatańczymy tak wtuleni, smoczek jest wtedy dopełnieniem. W takim rytuale uspokaja(my) się. Bohaterka nasza 20-to miesięczna Anulka. POZDRAWIAMY.
Mamusią będę lada dzień, ale płacz dzieci wychodząc na spacer chodzi za mną jak cień.
Ostatnia taka sytuacja była, gdy stojąc w kolejce do lekarza słyszałam jak mała dziewczynka głośno „wyła”.
Na imię jak się okazało miała Maja i bardzo smoczka dostać od mamy chciała.
Gdy już dziecko dostało czego chciało znowu coś jej nie pasowało i uśmiechnięta, pełna energii wpadła na pomysł genialny..
podbiegła do tatusia i dała mu swojego smoczusia.
Historia, która opisałam miała miejsce jakiś miesiąc temu w poczekalni do ginekologa, gdzie kobieta była z mężem i swoją ok 1,5 roczną córeczką Mają.
No to tak oczywiście miło nie wspominam płacz mojego dziecka no ale jeżeli chodzi o finał ,,, A więc tak może i nie jest to tak spektakularna historia no ale… Jakoś tydzień temu byłam na zakupach w galerii handlowej z moim synkiem Oskarkiem który ma 8 miesięcy. Wszystko przebiegało dobrze kiedy stojąc w kolejce nagle rozległ się głośny płacz mojego dziecka który siedział w wózku . Mały nie padał wcześniej w histerię dlatego się przeraziłam siedział cały zapłakany , czerwony i co mam zrobić ?! Smoka dziecku nie dawałam , tylko jak miał gorączkę , dlatego go ze sobą nie noszę . Kolejka się ciągnie i ciągnie w ciągu kilku sekund dziecko rozpłakało się strasznie ludzie patrzą ja przerażona patrzę jaki może być powód płaczu i nic . Dobra w końcu biorę szkraba na ręce , co oczywiście nic nie daje piciu jak zawsze gdy potrzebne się skończyło nie mam nawet jak kupić kolejne i co teraz ?! Daję misia nie , przytulam , uspokajam nie i ni stąd ni z wo szperając w torbie znajduję smoczka .. ufff nawet nie wiecie jaką ulgę poczułam myśląc , że pomoże . I co daję smoka cisza i nagle znowu płacz .. pomyśleć by można że nie da rady uspokoić malca jednak po chwili dziecko zdając sobie sprawę że smoczek to nawet fajna rzecz uspokaja się , no ale to nic ludzie stoją , cisza nagle mały zaczyna się śmiać i mówić sam do siebie pokazywać na smoczek bawić się misiem i gdzie w tym sens !! CHYBA UKRYTY W SMOCZKU ta zła nowina jak mnie tego dnia jeszcze spotkała to , to , że smoczka zgubiłam -.- ahh no ale szybko kupiłam kolejny i mały bardzo lubi smoczek czy to dobrze czy źle … Jednak wiadomo smoczki trzeba zmieniać a ten swoim wyglądem nie jest tak niesamowity jak te 🙂 MMMM .. cudo dlatego proszę o takie piękne wąsiska lub inne dla mojego malca i SERDECZNIE POZDRAWIAM .
Oskarek – 8 miesięcy .
8 miesięcy temu przyszła na świat
Nawet od męża dostałam wtedy piękny kwiat
Na początku nasza córeczka długo spała
I bardzo mało się odzywała
Jednak po nocach zaczęła płakać
A mi chciało się z nerwów głośno wyć i skakać
Czułam się wtedy taka bezradna i zmęczona
Strzelałam fochy bo byłam taka rozżalona
Na ratunek przyszła mi wtedy położna
Powiedziała; „Smoczek stosować już można”
Te słów dla mnie były wielkim pocieszeniem
Zaczęłam żegnać się z moim zmęczeniem
Dostała smoczka i nagle się uspokoiła
I nawet dla męża zrobiłam się wtedy miła
W domu zapanowała cisza i spokój
A między mną i mężem małżeński pokój
Smoczek to dla mnie wynalazek Boży
Bo dzięki niemu szczęście się mnoży 🙂
Natalka 8 miesięcy
Staś 3 miesiące
Mój brzdąc, Staś ma teraz 3 miesiące ale jest niezłym łobuziakiem. Na co dzień spokojny i łagodny, ale w nowych sytuacjach potrafi pokazać charakterek. Dwa tygodnie po porodzie miał odbyć się nasz ślub. Oczywiście chcieliśmy się pobrać przed porodem ale Staś wyprowadził się z brzuszka na przekór wcześniej – pewnie nie chciał przegapić ślubu rodziców:) Gdy przyszedł ten długo oczekiwany dzień zabraliśmy naszego małego 2 tygodniowego smyka do urzędu stanu cywilnego na tą uroczystość. Początkowo smacznie spał sobie w foteliku, ale tuż przed wejściem na salę ślubów, coś zaczęło go niepokoić, a to jęknął, a to stęknął. Zaczęłam się lekko niepokoić,że pokaże co nieco na naszym ślubie. Gdy weszliśmy na salę powitał nas przemiły urzędnik, który zauroczył się spokojnym malcem. Przyszedł czas uroczystości. Gdy miało dojść do naszej przysięgi, berbeć wydał z siebie ryk ugodzonego oszczepem bawolątka no bo końcu oczywiście ktoś musiał też na niego zwrócić uwagę. Płakał i płakał.Rozpoczęła się nerwowa akcja poszukiwania smoczka. Prosząc o chwilkę przerwy wyrzuciłam z torebki całą zawartość i wtedy uświadomiłam sobie, że cudny uspokajacz został w domu. Urzędnik zaczął się niepokoić i dziwnie na nas spoglądał, może myślał, że nie potrafimy uspokoić naszego Stasia. Kiedy półgłosem powiedziałam do przyszłego męża: „Kurcze, nie mamy smoczka.” Zaproszona koleżanka, która siedziała tuż za nami podała mi małe pudełeczko. „To miał być prezent dla małego” -powiedziała. Rozdarłam opakowanie i odetchnęłam z ulgą. Moim oczom ukazały się przecudnej urody smoczki, które uratowały sytuację 🙂 A mały słodko sobie drzemiąc, duldając smoka z zadowoloną minką pozwolił wziąć ślub swoim rodzicom 🙂
Moje maleństwo dopiero dorasta pod moim sercem, już niedługo będzie na świecie 🙂 dlatego biorę udział w konkursie – może faktycznie nie spełniam wszystkich warunków konkursu – ale może jest szansa wygrać taki piękny zestaw dla mojej córeczki! – i otrzymać go jako PIERWSZY prezent na gwiazdkę ! 🙂
Jestem mamą 2,5 letniej Wiktorii, nigdy nie była smoczkowym dzieckiem, ale teraz jak coś przeskrobie i wie, że mamusia się na nią złości to wyciąga z szuflady swój „stary” (kupiony lecz nie używany) smoczek, przybiega do mnie tuli się i udaje, że znowu jest malutkim dzidziusiem:)…no i wtedy cała złość mi mija, no bo jak się złościć na takiego słodziaka-kombinatora:)!?
Dodam, że Wika nie lubi jak się złoszczę i robi jej się strasznie smutno czasem nawet uroni łezkę:(
Smoczek byłby dla naszego drugiego dziecka-synka pierwszym prezentem, gdyż nie ma go jeszcze na świecie.
świetny pomysł na konkurs, ponieważ czytając powyższe komentarze nieźle się uśmiałam ;-)i dobrze, że to historie z pozytywnym finałem 😉
Jestem mamą (obecnie) 6 miesięcznego chłopca i od samego początku dał nam w kość tzn. nie on, ale jego kolki. Spacery były bardzo krótkie.. jednak któregoś dnia zauważyłam, że „mocno” śpi, więc wybraliśmy się na spacer do centrum handlowego (pomyślałam, że w razie „wu” tam go nakarmię i przebiorę i znów uśpię), jednak nie było tak kolorowo.. gdy (na szczęście) dochodziliśmy do DH Aleks się przebudził i tak wpadł w furię, że szybciorem do pokoiku dla dzieci – tam karmienie, przewijanie, przytulanie, a on NIC. Zdesperowany mąż wziął nogi za pas i w długą – do domu po fotelik i samochód! Do dziś śmieję się, że jest supermanem bo obskoczył dystans 3km + wejście do domu, wzięcie fotelika, do garażu i z powrotem = w 20min:P gdy tylko wsiedliśmy do auta synek się uspokoił – ehh i tak znów skończyły się dłuższe spacery 😉 na szczęście „magiczne” 3 msc mineły!
Aleks / 6-18msc
Niestety… ale moja niunia jeszcze nie przyszła na ten świat, dopiero się do tego zamierza -dokładnie za miesiąc. Już teraz daje popalić i na pewno nie obejdzie się bez przyjaciela uspokajacza w którego się zaopatrzę 🙂 Jak na razie wystarczy moja ręka ale smoczki już teraz się przydadzą 🙂
Bardzo bym chciała wygrac te smoczki moja corcia jest wrażliwa i czesto płacze smoczek Lovi jej pomaga uspakaja ja za kazdym razem gdy urodziłam Lenke cały czas płakała nie mogłam sobie z nia poradzic ani nikt mi nie chciał pomoc w szpitalu wtedy przyjechała mama ze smoczkiem Lovi i sie uspokoiła do tej pory uzywa smoczko Lovi i jestem zachwycona. Lenka 6 miesiecy.
Hani, 5 miesięcznemu wcześniakowi, po prostu przydałby się nowy smoczek. Z testowanych przez nią różnego rodzaju smoczków polubiła tylko 2, które ma na zmianę. Może smoczki LOVI również przypadły by jej do gustu. A historie płaczliwe zdarzają nam się codziennie, przed wyjściem na spacer, podczas ubierania. Na ratunek przychodzi nam smoczek z kroplą witaminy C, wtedy mogę zapakować moją kruszynkę po same kokardy i wyjść z uspokojoną Haniczką na spacer. Pozdrowienia z zaśnieżonych Beskidów!
Kacperek ma dopiero 3 tygodnie. Grzecznie spał sobie w łóżeczku gdy nagle poczułam nieodparty „mus” kichniecia. Nie potrafiłam przyciszyc hałasu i niestety wystraszyłam synka tak mocno, że prawie podskoczył z rękoma wyciagnietymi w górę i od razu zaczął płakać. Podeszłam do niego przytulilam, przeprosiłam:) a że to mój kochany synek zaraz mi wybaczył i dalej słodko sobie spał 🙂
„Tytuś” to pierwsze słowa mojej Nataszki. Pewnego jesiennego słonecznego ranka wieszałam pranie z Natasią na balkonie. W pewnym momencie głośno mówi ” Tytuś, Tytuś ” i pokazuje paluszkiem na trawę z balkonu. Ja patrzę o co chodzi???Szukam, myślę…:) I jest!”Tytuś”, leży Smok Nataszki na trawce, pod balkonem. Ten „Tytuś” ratuje nam życie, szczególnie teraz. Dopadła Nataszkę ospa, ma 15 miesięcy, chwilami było naprawdę ciężko. Chyba nie przypominam sobie tak trudnego okresu dla mnie, a co dopiero dzieciątko przeżywało. Siedzimy drugi tydzień w domu. „Tytuś” był takim lekiem na całe to zło.
Pozdrawiamy
Nataszka i jej mama
Jureczek (2,5miesiaca) to istny glodomorek. Nic tylko by jadl i jadl. Jak wiadomo najlepszym smakolykiem jest mama!
Zdarza sie ze mama wychodzi i ja-tata zostaje sam na sam z Jurkiem i jego malym glodem.
Wtedy wlasnie atakuje maly glod chcacy nas wziasc z zaskoczenia.
Maly glod z minuty na minute przeradza sie w wielki glod siejacy wokolo spustoszenie… (na szczescie ofiar w ludziach nie ma:))
Gdy glod urosnie do rozmiarow giganta, wtedy Jurek wlacza swoja syrene alarmowa i zaczyna glosno plakac.
Struminie lez maja niby podtopic glod, a krzyk ogluszyc wroga, ale najbardziej poszkodawany jest tata, ktoremu wiedna wtedy uszy 🙂
To znak, ze do akcji ratunkowej trzeba uzyc smoka, ktory szybko usmierza glod i choc troche przypomina mame 🙂
Gdy Julcia była noworodkiem nie w głowie były jej smoczki, po prostu je wypluwała była bardzo spokojnym maluszkiem przesypiała całe nocki nie mieliśmy z nią większego problemu. Akcja smoczek zaczęła się gdy pojawiały się pierwsze ząbki gdy miała 7 miesięcy, nie podobały się jej gryzaki więc sięgnęłam po smoczek i ząbkowanie przebiegło bez większych problemów,uspakajało Ją to. Potem zaczęło się oduczanie i z dnia na dzień Julcia odstawiała smoczka, sama nawet mówiła „didi be” 🙂 Zaczęło się od nowa gdy Julcia poszła do żłobka i zaczęła chorować. Tęsknota i choroby sprawiły że smoczek powrócił ze zdwojoną siłą, daje jej poczucie bezpieczeństwa i uspokojenie. Julcia ma 19 miesięcy i bardzo lubi swojego didusia. 🙂
Gdy Julcia była noworodkiem nie w głowie były jej smoczki, po prostu je wypluwała była bardzo spokojnym maluszkiem przesypiała całe nocki nie mieliśmy z nią większego problemu. Akcja smoczek zaczęła się gdy pojawiały się pierwsze ząbki gdy miała 7 miesięcy, nie podobały się jej gryzaki więc sięgnęłam po smoczek i ząbkowanie przebiegło bez większych problemów,uspakajało Ją to. Potem zaczęło się oduczanie i z dnia na dzień Julcia odstawiała smoczka, sama nawet mówiła „didi be” 🙂 Zaczęło się od nowa gdy Julcia poszła do żłobka i zaczęła chorować. Tęsknota i choroby sprawiły że smoczek powrócił ze zdwojoną siłą, daje jej poczucie bezpieczeństwa i uspokojenie. Julcia ma 19 miesięcy i bardzo lubi swojego didusia. 🙂
Kiedy urodził się Maksymilian nie miałam w planach smoczka, niestety życie weryfikuje nasze zamiary i smoczus pojawił sie u nas już w szpitalu. Malutki bardzo płakał nie pomagało kołysanie, noszenie, karmienie. Uspokoił sie kiedy zrezygnowana podałam smoczek uffff pomyślałam działa 🙂 od tej chwili nigdy się z dydusiem nie rozstajemy, kupiłam specjalną zawieszkę i dydus przypinany jest do ubranka maluszka za każdym razem wtedy mamy pewność ze o nim nie zapomnimy a prawie już 6 miesięczny Maksiu sam wklada go sobie do buźki 🙂 potrzebuje go tak samo jak mleczka czy mamusinego całusa !
Z córeczką jeździliśmy na zakupy do supermarketu już po kilku tygodniach od urodzenia. Nigdy nie sprawiała problemu, podczas jazdy spała, w sklepie wszystko bacznie obserwowała. Pewnego czerwcowego popołudnia żona wysłała mnie z wówczas 3m-c córką po drobne zakupy, bo jej w tym czasie coś wypadło i nie mogła pojechać z nami. Byłem pewny, że wszystko pójdzie bez problemu tak ja zawsze.. do czas kiedy pierwszy raz podczas jazdy samochodem moja córeczka zaczęła coś już mruczeć. Wtedy zacząłem się niepokoić, bo nigdy nie było takiej sytuacji. Ale pomyślałem, że jak dojedziemy i wezmę ją do wózka to mała się na pewno uspokoi. Ale niestety tak się nie stało. Mała zaczęła płakać w niebogłosy, ludzie pewnie myśleli, że bije swoją córką, że robię jej krzywdę bądź cokolwiek jeszcze gorszego.. Próbowałem dać jej butelkę z mlekiem, ale ona nie chciała, darła się jeszcze gorzej.. Nie wiedziałem co robić.. Wszedzie szukałem smoczka, którego jak na złość zapomnieliśmy ze sobą wziąć! Poszedłem więc do sklepu i musiałem kupić smoczka, to była moja ostatnia deska ratunku. Nie wiedziałem, że trzeba go najpierw wyparzyć, nawet w takiej sytuacji o tym nie myślałem. Po prostu w toalecie opłukałem go wodą i wsadziłem córeczce do buzi.. Mała jakby przepadła.. Naprawdę jak dostała tego smoczka to w końcu się uspokoiła! w końcu! No cóż musiałem się jakoś ratować, bo do domu niestety był jeszcze dość spory kawałek.. Dlatego od tamtej pory smoczek już zawsze nam towarzyszy! Wziąłem komputer do ręki i żona akurat miała otworzoną tą stronkę, ale by się zdziwiła :)Ale miłoby było zrobić jej i córci niespodziankę . AAA zapomniałbym dziś Wiktoria ma 8m-c
Moja córeczka urodzila sie w pierwszym tygodniu 9-tego miesiaca. Błya malutka ,chudzitka i bardzo głośna i leżała w inkubatorze i zeby umilic jej spędzony tam czas zaczełam od najmniejszego smoczka Lovi który zakrywal cała jej drobniutka buzke i od tamtej pory tak juz nam zostało ze uspokaja sie tylko dydysiem 🙂 a ma juz skonczone 13 mies . Nasza kochana Pola <3
Jeśli moje dziecko płacze, a zdarza to się bardzo rzadko, szybko staram się znaleźć przyczynę i uspokoić małego najszybciej jak się da. Ostatnio jednak jechałam samochodem, Ignacy (12 miesięcy) jak zawsze w swoim foteliku na tylnym siedzeniu,przez pierwsze 10 minut jazdy bawił się swoją ulubioną małpką, gadał i śmiał się w głos. Po chwili jednak zaczął marudzić, stękać i w końcowym efekcie rozpętał się wielki płacz. Ja za kierownicą, na autostradzie, nie mogłam się zatrzymać! Nie pomagało ” ciiiii” ani śpiewanie( dodam, że nie do końca mi to wychodzi) z braku pomysłu zaczęłam gwizdać! I co ??Szok!!Moje dziecko się uspokoiło!!!Słuchało jak zaczarowane, kiedy przestawałam na chwilę by złapać oddech zaczynał marudzić.Po 20 min gwizdania synek sam zasnął. Dojechaliśmy szczęśliwie do domu. Ignaś uśmiechnięty i wesoły. Czasami tak niewiele trzeba, żeby uspokoić płaczące dziecko.
Mój synek Bartuś 19 grudnia skończy 8 miesięcy. Pamiętam jak pewnego dnia wraz z mężem wpadliśmy na pomysł zakupu dla naszego synka pierwszych bucikow, szybko się ogarnelismy i polecielismy na autobus. Ja z podekscytowania wsiadlabym w nie ten co trzeba autobus, całe szczęście ze mąż powstrzymał mnie od wsiadania. W autobusie Bartuś grzecznie leżał i zajmował się zabawką aż w pewnym momencie wsiadla starsza pani i zagladnela do wózka. Bartuś tak się rozplakal że o mały włos babcia zawału nie dostała całe szczęście ze tatuś zawsze na takie spontaniczne sytuację ma dydusia w kieszeni:) Bartuś się uspokoił a buciki z tego feralnego dnia leżą już zamale w kartonie i czekają na kolejnego potomka ( jeszcze po leżą kolejna dzidzia za około 3 lata) .
SMOCZEK, SMOCZUŚ, MONIO,DYNIO… jak o zwać tak zwać… jednak jest on wybawieniem … moim wybawieniem, naszym wybawieniem. Otóż moja Amelka po powrocie od babci Jadzi, gdzie mieszkaliśmy przez 2 tygodnie od Jej narodzin nie chciała w domu spać.Rozregulowała swój zegar biologiczny. Niemożliwe było, by trzy tygodniowe maleństwo nie spało 3-4 godziny. Okazało się, że rozwiązanie bezsenności był SMOCZUŚ-mały wybawiciel. Jak każda kobietka, nawet mała była bardzo wybredna i sposród 6 rodzaji różnych smoczków nie wypluwała tylko jednego- Lovi. Mała z nim przesypia kilka godzin, wstaje wypoczęta a i zasypianie ze smoczusiem odbywa się szybciutko:) Teraz ma 10 miesięcy i dalej uwielbia smoka:) dalej jest najlepszym przyjacielem z kryzysowych sytuacjach:)
jestem młodą mamą 9miesiecznej córeczki Oliwi 🙂 moja córka zna 2 rodzaje smoczków 🙂 jednym jest mój cycuszek,którym karmię ją do dziś …przy tym mamy swoje chwile 🙂 takie magiczne …ale czasem w dzień jest tak pochłonięta poznawaniem świata ,że nie ma czasu na przytulanie się do mnie …wtedy do akcji wkracza smoczek , oczywiście z Lovi 🙂 może się uspokoić i poczuć ,tak jakby była blisko mnie …wyobrażam sobie , że jak ssie smoczka,to jest spokojna ..lubię patrzec jak zasypia ze smoczkiem w buzi , a pózniej jak jej wypadnie to cmoka ustami jakby nadal On był …:) co do historii ,o kiedyś wybraliśmy się w gościnę do rodziców i zapomiałam wziąść smoczka …płacz był niesamowity ..córeczka nie chciała nawet mojego cycuszka …:)posiedzieliśmy zaledwie 20min i wracalismy do domu …dodam że smoczek pomaga przy ząbkowaniu ..łagodzi podrażnione dziąsła 🙂 po powrocie do domu odrazu daliśmy jej cycoszka i poszła spać …historia skończyła się szczęśliwie 🙂 dlatgo smoczek jest niezbędny ….:)
pozdrawiam ,a i cudny płaszczyk , jak i cała stylizacja córeczki ,jak zawsze 🙂
Agnieszka i Oliwcia
Moje serduszko smoczka dostało kiedy trafiła mając 2 miesiące na zapalenie płuc. Biedna malutka niunia cala poklota, aż mi się serce kraja na tamto wspomnienie 🙁 i tak mocio pozostał w naszej rodzinie pierwszy czerwony i love mamy 🙂 jest nam bardzo pomocny…np kiedy moja ruchliwa gwiazda wypadła z chodzika….pierwszy raz zobaczyłam u niej łzy 🙁 taka mała rzecz, a tak wiele potrafi przynieść szczęścia dla mojej 12 miesięcznej pociechy
Mój teraz już 7 miesięczny synek Igor swoją przygodę ze smoczkiem rozpoczął bardzo szybko ponieważ od urodzenia miał kolki i to była pewna metoda na uspokojenia małęgo szkraba i do tej pory nie rozstaje się ze swoim smociem 🙂 Bardzo lubi spać z nim . teraz jak jest już wiekszy wkłada sobie go już sam do buzi i wyciąga a jakie jest jego zdziwienie jak mama mu wezmie i udaje ze wkłada do buzi wtedy mały wyciąga rączki i woła yyyyy… maluch mój nie lubi ubierania się przede wszystkim czapki każde wyjście to maraton i dużo płaczu a smoczek wtedy zawsze działa i uspokaja i wtedy spokojnie możemy iść na spacerek i spędzić z sobą cudowne nie zapomniane chwile 🙂
Mój teraz już 7 miesięczny synek Igor swoją przygodę ze smoczkiem rozpoczął bardzo szybko ponieważ od urodzenia miał kolki i to była pewna metoda na uspokojenia małęgo szkraba i do tej pory nie rozstaje się ze swoim smociem 🙂 Bardzo lubi spać z nim . teraz jak jest już wiekszy wkłada sobie go już sam do buzi i wyciąga a jakie jest jego zdziwienie jak mama mu wezmie i udaje ze wkłada do buzi wtedy mały wyciąga rączki i woła yyyyy… maluch mój nie lubi ubierania się przede wszystkim czapki każde wyjście to maraton i dużo płaczu a smoczek wtedy zawsze działa i uspokaja i wtedy spokojnie możemy iść na spacerek i spędzić z sobą cudowne nie zapomniane chwile 🙂