Pamiętacie swoje studniówkowe fryzury? Ja jak przez mgłę, ale za to nigdy nie zapomnę przerażenia, z jakim patrzyłam, gdy fryzjerka traktowała prostownicą moje dotychczas gęste i bujne włosy, a one odwdzięczają jej się sowitym dymieniem. I jakoś dziwnie skwierczenie smażonych kotletów kojarzy mi się z tym zabiegiem przypalania, tfu, to znaczy: prostowania włosów. Dodatkową atrakcję zapewniono mi pod koniec stylizacji: przypalone przez „specjalistkę” ucho dawało mi się we znaki jeszcze przez kilka miesięcy (głównie w postaci traumy, gdy ktoś obok używał prostownicy).
Od tamtej pory miałam kilka razy do czynienia z prostownicą. Efekt? Mizerny. Nie dość, że za żadnym razem nie udało mi się uniknąć przypalenia włosów, to jeszcze po kilku tygodniach traktowania ich tym sprzętem stawały się suche, łamliwe, matowe… nie, to nie opis stogu siana. Tak wtedy wyglądały moje długie włosy. W pewnym momencie okazało się, że suplementy na wypadanie włosów nie mają prawa działać – mądra fryzjerka poradziła mi, żebym wyrzuciła prostownicę i przestała suszyć głowę. Tak zrobiłam.
Włosy bez farbowania, trwałej i mocnych kosmetyków do stylizacji z czasem wróciły do normy, ale ja na widok prostownicy dostawałam gęsiej skórki. Jestem przekonana, że ponad połowa z was miała kiedyś takie problemy jak ja i że nie wszystkie jednak rezygnują z prostownicy. Niektóre panie wolą mimo wszystko mieć zniszczone, ale proste włosy, żeby tylko nie oglądać w lustrze tych kręconych, puszących się loczków. I mam tu dobrą wiadomość: nie trzeba już wybierać!
Philips wynalazł kolejny hit, ratujący kobiecą urodę. Jest to seria MoistureProtect, która składa się z prostownicy i suszarki do włosów. W końcu ktoś zrozumiał potrzeby kobiet, dla których czynność suszenia włosów jest tak naturalna, jak dla wszystkich mycie zębów. Większość pań myje, a część także prostuje włosy każdego ranka. Stwierdzono, że codzienne mycie wcale nie szkodzi włosom… pod warunkiem, że używamy odpowiednich kosmetyków i właściwie je pielęgnujemy podczas suszenia i prostowania. Dlatego Philips MoistureProtect w odpowiedzi na potrzeby kobiet stworzył produkty, które dbają o nawilżenie włosów podczas stylizacji.
Jak dbać o długie włosy?
Jak to możliwe? Otóż suszarka i prostownica Philips MoistureProtect same regulują temperaturę, którą nagrzewany jest wasz włos. Suszarka wyposażona jest w specjalny czujnik z użyciem podczerwieni, który mierzy temperaturę włosa. A jeśli stwierdzi, że nagrzał się on za bardzo i grozi mu zagłada (bo np. trzymamy suszarkę zbyt długo w jednej pozycji), obniża temperaturę suszenia. Poświęciłam się, zaryzykowałam i wiecie co? Naprawdę nie da się tą suszarką sparzyć głowy, nie mówiąc już o przypaleniu włosów.
Podobnie system MoistureProtect działa w prostownicy: wprawdzie możemy ustawić ją manualnie na 3 temperatury (przy czym tempo ma zawrotne – w 15 sekund nagrzewa się do 200 stopni Celsjusza), to jednak gdy stwierdzi zagrożenie uszkodzenia włosów, samoczynnie obniży temperaturę. Co więcej, mierzy temperaturę włosa aż 30 razy na sekundę, a jeśli z jakichś włos za bardzo się nagrzeje powodów, w 3 sekundy obniży temperaturę grzania aż o 30 stopni Celsjusza! Bo okazuje się, że przy używaniu prostownicy trzeba jednak nieco myśleć, ale Philips MoistureProtect robi to za nas. Mnie jednak przekonało do prostownicy Moisture Protect coś genialnego w swojej prostocie: ruchome płytki ceramiczne! Nie wiem jak wy, ale ja osobiście miewam tendencję do zbyt mocnego zaciskania prostownicy w dłoni, szczególnie, gdy się zamyślę na temat pracy. Poza tym dawniej myślałam, że mocniejszy nacisk przyspieszy prostowanie. Wszystko to sprawiało, że moje włosy traciły połysk i stawały się matowe. Z prostownicą MoistureProtect mogę zaciskać dłoń i zamyślać się do woli, bo ruchome płytki uginają się pod naporem, nie pozwalając na przypalenie lub złamanie struktury włosów.
Wypadanie włosów
Efekt? Spektakularny. Bo trzeba wam wiedzieć, że wypadające, suche, łamliwe i matowe włosy są wynikiem braku naturalnego poziomu wody w strukturze włosa. Dzięki Philips MoistureProtect nie traci on swojego nawilżenia. Struktura włosa nie została naruszona zbyt wysoką temperaturą, ale jeśli wolicie się upewnić, to oczywiście suszarka MoistureProtect ma przycisk zimnego nawiewu (który osobiście włączam pod sam koniec suszenia, do utrwalenia fryzury). U mnie poprawa zauważalna jest błyskawicznie – włosy są zdrowe, lśniące i wygładzone.
I jeszcze coś bardzo istotnego: jeśli tak jak ja nienawidzicie spuszonych, elektryzujących się włosów a la Einstein, to suszarka Philips MoistureProtect jest właśnie dla was. Testowałam ten sprzęt właśnie wtedy, gdy ze względu na pogodę nie dało się z domu wyjść bez czapki. I pierwszy raz nie wstydziłam się zdjąć jej w pomieszczeniu – tak, jak zwykle moje włosy były naelektryzowane i spuszone, tak tego dnia mimo mrozu w końcu po zdjęciu czapki nie musiałam nerwowo przygładzać fryzury. Wszystko dzięki technologii jonowej – to ona pozwala cieszyć się utrwaloną fryzurą, której niestraszne nawet wełniane swetry.
Ostatnią sprawą, która mnie zaskoczyła na plus, jest to, o co powinni zadbać wszyscy producenci, a jednak z jakichś powodów tego nie robią. Nie znoszę, kiedy kabel od suszarki lub prostownicy okręca mi się podczas używania wokół dłoni. Po całym zabiegu muszę potem przez pół godziny próbować się z niego wyplątać. Philips rozwiązał ten problem i zwyczajnie zamontował obrotowy kabel – niby nic, a jednak cieszy.
Nie znam kobiety, która nie miałaby w domu suszarki, a większość z nas ma także prostownicę. Włosy to nasza siła, to w nich tkwi połowa kobiecego uroku… pod warunkiem, że są zadbane. Po użyciu Philips MoistureProtect moje włosy są lśniące bez żadnych kosmetyków, i tak, jak dotychczas myślałam, że kobiety w reklamach szamponów nie istnieją (nie można mieć tak gładkich włosów!), tak teraz wiem, że podstawą jest pielęgnacja podczas suszenia i prostowania. I jeśli upodobnienie się do kobiet z reklamy to tylko kwestia Philips MoistureProtect, to serdecznie polecam: zainwestujcie i przestańcie zamartwiać się, którą czapkę dziś założyć, żeby przykryć to, co kiedyś nazywałyście włosami…
KONKURS
Jeśli macie ochotę przetestować wspomniane wyżej urządzenia, zapraszam do wzięcia udziału w moim konkursie. Do wygrania suszarka i prostownica Philips z serii MoistureProtect.
Pytanie konkursowe: Jaki jest twój niezawodny domowy sposób na piękne włosy?
Czekam na wasze komentarze.
Konkurs trwa od 06.04.2016 do 13.04.2016. Wyniki ogłoszę do 20.04.1016 r.
WYNIKI KONKURSU
Suszarkę wygrywa: Agnieszka( agnieszkaba…@gmail.com)
Prostownicę wygrywa: Martyna ([email protected])
Bluza: Sorry Girls
Moja babcia zawsze płukała włosy piwem, potem zawijała je na wałki i pozwalała im wyschnąć. Mama mówiła, że babcia mogła nie myć włosów nawet 2 tygodnie i nadal świetnie wyglądały. Moja babcia miała piękne włosy.
Ja niestety nie wyobrażam sobie dnia bez umycia włosów. Jednak staram się od czasu do czasu stosować metodę mojej babci i płukać włosy piwem. Do tego przy myciu nie używam zbyt ciepłej wody. A spłukuję włosy zimną wodą, bo wtedy są bardziej błyszczące.
Piękne i zadbane włosy = szczęśliwa kobieta. Moim domowym sposobem na właśnie takie włosy jest maseczka z awokado i cytryny. To idealny sposób na delikatne i przyjemne w dotyku włosy. W moim przypadku doskonale mi pomogła. Dzięki niej nie boję wyjść się na ulicę z „szopą” zniszczonych i powywijanych włosów.
Kręcone włosy
Moje włosy są długie i bardzo kręcone,
dlatego dbam o to aby nigdy nie były zniszczone.
Przy każdym myciu dokładnie je spłukuje,
i jestem spokojna bo wiem ze ich utrzymanie niewiele mnie kosztuje.
Stosuje na nie same domowe sposoby,
Do ich nawilżania stosuję cytrynę i olej z dodatkiem wody…
Włosy są moim oczkiem w głowie, dlatego staram się pielegnować je przede wszystkim naturalnymi sposobami.Moim niezawodnym domowym sposobem na piękne i zadbane włosy jest płukanka z piwa. Piwo wzmacnia włosy, odżywia i sprawie, że pięknie błyszczą. Nie wyobrażam sobie lepszego sposobu na mocne, gęste i lśniące włosy. Oprócz tego nakładam raz w tygodniu maseczkę z miodu i avocado, która doskonale nawilża włosy poprawiając ich wygląd.
Mój sposób na piękne włosy jest bardzo prosty, używam szamponu dla dzieci dzięki czemu włosy są miękkie. Gdy spłukuję szampon robię to ciepłą, nie gorącą wodą, a na koniec letnią – to sprawia że łuski włosa się domykają i włosy stają się gładsze. Aby moje włosy były długie bo takie uwielbiam stosuję maść końską którą nakładam na sam skalp głowy i trzymam około godziny. Na koncówki nakładam olej kokosowy który świetnie działa na moje włosy ale należy pamiętać aby nie nakładać go na skórę głowy. Aby włosy były lśniące raz w tygodniu robię płukankę z octu jabłkowego – naprawdę działa cudai włosy są błyszczące. Dosyć długo zmagałam się z łupieżem i przetłuszczającymi się włosami ale to się zmieniło po 3 tygodniowej kuracji z soku z czarnej rzepy.
Zaczelam sie zdrowo odzywiac, unikac wszystkich witamin E w produktach( mowa oczywiscie o E546 itd itp ;)) idac za ciosem wszystkie szampony z sls i chemia poszly do smieci, uzywam szamponu dla dzieci z Rossmanna, chociaz juz staram sie ograniczac i to, w ruch poszla soda oczyszczona i ocet jablkowy, staram sie nie suszyc wlosow i smarowac konce czystym olejem arganowym 🙂 po takich wyczynach wlosy sa dluzej swieze i nie przetluszczaja sie 🙂 polecam taki detox 🙂
Moim niezawodnym domowym sposobem na piękne włosy jest olej kokosowy, który czyni dosłownie cuda! Od kiedy tylko pamiętam susze i prostuje włosy, takie już uzależnienie.. Używałam przeróżnych odżywek, masek, jedne bardziej, drugie mniej pomagały, ale dopiero gdy odkryłam olej kokosowy zrozumiałam, że to jest niezawodny sposób na moje włosy. Po pierwszym użyciu już dostrzegłam minimalną różnice, a z regularnym używaniem nie mogłam się napatrzeć. Moje dosyć bardzo zniszczone włosy stały się lśniące, zdrowe i miękkie. Po prostu ten preparat dał drugie życie moim włosom i z całego serduszka go polecam<3!
2 żółtka, 2 łyżki oliwy z oliwek lub 1 buteleczka olejku rycynowego oraz sok z połówki cytryny, przezroczysta folia spożywcza, ręcznik. Jeśli długie włosy jak moje za łopatki, używam podwójnej ilości składników, poza cytryną. Mieszam wszystkie składniki i nakładam je na suche rozczesane włosy, a następnie przykrywam folią spożywczą i ręcznikiem lub po prostu zakładam wełnianą czapkę 😉 Maskę pozostawiam na włosach na około pół godziny, ale jeśli mam możliwość, pozwalam dobroczynnym składnikom zadziałać przez kilka godzin, następnie spłukuję włosy ciepłą wodą i myję je zwykłym szamponem. To moja maseczka regenerująca dla włosów normalnych i przetłuszczających się.
Ciepły olejowy masaż głowy.
To bardzo prosta sztuczka, ale działa cuda! Wystarczy rozgrzać trochę oleju ( moje umiłowane oleje do tego celu: olej lniany, oliwa z oliwek, olej kokosowy, olej arganowy i olej jojoba ). Nigdy nie gotować oleju, tylko lekko podgrzać. Tak, że jest przyjemnie ciepły i przyjemny w dotyku. Następnie delikatnie masować skórę głowy. W tym zabiegu lepiej będzie, jak poprosisz partnera, aby zrobił to za Ciebie. Jeśli to zrobi, to ten wspaniały masaż głowy będzie jeszcze bardziej przyjemny! Delikatnie masować nasadę włosów okrężnymi ruchami. Masaż głowy może trwać około piętnastu czy dwadzieścia minut. Następnie rozprowadzić olej po całej długości włosów. Odczekać pół godziny. Umyć włosy szamponem, można nawet dwa razy, jeśli zadzie taka potrzeba. Ten zabieg nie tylko jest bardzo relaksujący, ale również pokochasz jego efekty. Zabieg ten działa cuda dla wzrostu włosów i sprawia, że lśnią, mają połysk i są zdrowe. Zwłaszcza jeśli robisz to regularnie. 🙂
Dbam o włosy poprzez dobrze dobrane kosmetyki i suszarkę z opcją zimnego suszenia wówczas włosy mniej się niszczą 🙂 dwa razy w tygodniu moje włosy przeżywają regenerację maską a dodatkowo po każdym myciu dla lepszego rozczesywania stosuję jedwab
Zawsze myję włosy szamponem dwa razy. Raz szybko aby zmyć pierwszy brud i drugi raz dłużej, masując skórę głowy aby szampon miał czas na rozpoczęcie swojego działania. Następnie odżywka, raz w tygodniu nakładam olej kokosowy na całe włosy. Po umyciu zabezpieczenie końcówek olejkiem arganowym i suszenie włosów chłodnym powietrzem suszarki. Rozczesanie dopiero po wysuszeniu 😉
Kiedy mam wolne piątkowe popołudnie i czuję potrzebę zadbać o siebie, wywieszam na drzwiach łazienki tabliczkę podarowaną mi przez chłopaka z napisem „JESTEM W RAJU, NIE PRZESZKADZAĆ” i zaczynam moje domowe upiekszające czary. Wypróbowanym sposobem na piękne włosy ( a zapuszczam je już dwa lata, długo wytrzymałam co? ;p ) jest oliwa z oliwek. Receptura na czary jest bardzo prosta. Umyć włosy, nałożyć na całą długość włosów objętość oliwy z oliwek równą jednej garści, założyć na nie ręcznik i zanuzyć się na min 30 minut w wannie. Ciepło parującej wody powinno przyspieszyć reakcję oliwy z włosami. Po tym czasie nałożyć na włosy odżywkę, by tłusta oliwa rozpuściła się w tłustej odżywce i spłukać włosy. Efekt jak za dotknięciem czarodzijskiej różdżki włosy błyszczą, sąsprężyste, miękkie i gładkie. Uwielbiam siebie następnego dnia po zabiegu. Każdy zauważa, że „zadbałam o włosy”, a moje kochanie nie może oderwać ode mnie rąk! 😉
Mam dwa sposoby by moje włosy wygladały idealnie.Są domowe,naturalne i bardzo korzystne dla mojej kieszenie.Jeden sposób dowiedziałam się od mamy a drugi sposób znalazłam na stronie internetowej poświęconej urodzie.Kiedy moje włosy tracą blask, są suche i zniszczone korzystam z maseczki ze śmietany który poleciłam mi moja mama.Składniki: 2 łyżki śmietany,1/2 łyżeczki oleju z kiełków pszenicy,1 łyżeczka soku z cytryny.Składniki mieszam w miseczce do powstania jednolitej masy.
Po umyciu włosów nakładam maskę.Owijam włosy folią. Pozostawiam preparat 15 minut na włosach, po czym spłukuje.
Włoski są na prawdę miłe w dotyku i świetnie wyglądają.
A teraz przepis na domową odżywke,który wydawał mi się bardzo dziwny.Czasem warto zastąpić chemiczne kosmetyki czymś zupełnie naturalnym. Owocowa odżywka do włosów działa świetnie, jest też tania i łatwa w przygotowaniu.
Oto przepis krok po kroku.
Krok 1
Kup banana, awokado i majonez.
Krok 2
Przetnij awokado na pół, usuń pestkę i łyżeczką wyjmij miąższ.
Krok 3
Miąższ awokado utrzyj, by powstała z niego gładka masa. Możesz do tego użyć blendera lub po prostu tłuczka do mięsa.
Krok 4
Rozgnieć banana tak samo, jak zrobiłaś to z awokado.
Krok 5
Połącz banana i awokado i dodaj do nich łyżkę majonezu.
Krok 6
Domowa maskę nawilżająca jest już gotowa. Teraz nałóż ją na włosy i wetrzyj w skórę głowy.
Krok 7
Załóż plastikowy czepek, worek albo ręcznik kąpielowy i trzymaj domową odżywkę na głowie 20 minut.
Krok 8
Po tym czasie spłucz odżywkę nawilżającą i umyj włosy szamponem.
Mój niezawodny, domowy sposób na zdrowe i zadbane włosy to „cudo” które po kilku zastosowaniach skradło moje serce :-). Jest to własnoręcznie zrobiony spray z octu jabłkowego, wody i olejku rozmarynowego. Z tego co kiedyś przeczytałam to olejek daje nam lepsze odżywienie cebulek, a dzięki octowi włosy są bardziej miękkie w dotyku i błyszczące (i jest to u mnie prawda) Spray robi się następująco: 1 szklankę wody mieszamy z połową szklanki octu jabłkowego i dodajemy kilka kropel olejku rozmarynowego i przelewamy do pojemniczka z atomizerem. Ja osobiście, ponieważ jestem trochę leniuszkiem i też często myję włosy, zazwyczaj spiesząc się do wyjścia, to stosuję to jako spray po umyciu włosów – spryskuję skórę głowy, nie trzeba go spłukiwać. Można tez użyć go jako maski/wcierki, trzeba obficie bardzo spryskać skórę głowy, założyć czepek i po godzinie spłukać. Stosuję ten spray regularnie i zauważyłam że moje włosy są o niebo lepsze niż były wcześniej, nie łamią się już tak, nie wypadają i zdecydowanie mniej przetłuszczają 🙂 Dla mnie jest to cudowne odkrycie i polecam go serdecznie wszystkim do wypróbowania 🙂
mój sposób na piękne włosy to 1.) jajko roztrzepane z 2 łyżeczkami miodu i łyżką oliwy 2.)przy suszeniu włączyć zimny powiew nie będą się puszyć i przy okazji delikatnie rozczesać włosy szczotką zwykłą nie drucianą bo ona niszczy włosy 3.) nakładać na końcówki włosów olejek arganowy co np tydzień czym zdrowsze końcówki tym dłuższe włosy 4.) zielona herbata zaparzyć jedną torebkę herbaty w większym kubku lub miseczce odczekać chwilkę żeby się nie poparzyć najlepiej żeby to była letnia herbata i wylać na całe włosy najlepiej odczekać 15 minut i spłukać 5.) myć włosy letnią wodą ponieważ gorąca woda osłabia je i niszczy
W domu czy na powietrzu wolnym- przyglądam się mym włosom skromnym. Stres i obawa w głowie wiruje –bo chęć pięknych włosów nieustannie dołuje. Ja – wariatka ,– one – sucha na głowie siatka. Liche i cienkie falują na wietrze, zaraz ich blask podmuch ten zetrze. Bez objętości i witalności to obraz jest mej bezradności. Troska ma wart jest każdego włoska więc o tym zaraz będzie ta pisonka.
Jak powstrzymać mam tych liści szelest ?
Przyda się tu nawilżenia gest!
Więc do kuchni czym prędzej zmierzam
I me włosy siemieniu lnianemu powierzam.
W garnuszku kisiel bulgocze, a me włosy są ku niemu ochocze!
Albowiem wygładza, nawilża i blasku dodaje,
Wcale niczego tu nie udaję!
Nakładam z pasją, bo zdaje się z misją!
Po godzince lub nawet dwóch – wstaje natchniony mych włosów druh!
Faktycznie zmiana jest widoczna, śmiem rzec, że nawet naoczna!
Lecz gdy tego było by mało i żeby bardziej włosy upiększyć się dało…
Sięgam po żelatynę – z nią z pewnością w pielęgnacji popłynę…
Więc mieszam i recepturę tworzę – nowy hit mym włosom utworzę!
Dodam kropli kilka aranowego i rycynowego olejku – z podziwu zawołam: OJEJKU!!!
Piękne i miękkie się w gniewie nie puszą lecz cudownie swym urokiem kuszą.
Lecz czasem trzeba na głowie ciasto uparować by włosów brzydkich nie urwać.
Zatem polecam żółtka i drożdże – z pewnością ich skład mi tu pomoże.
Nie boję się oliwy z oliwek, rozmarynu – ona nie tylko pasuje do rymu
Jest pewna zasada dość dobrze Wam znana.
By domowa pielęgnacja była udana…
Nie wystarczy umyć kłaczki z rana.
Lecz trwać przy niej blisko i mocno się trzymać
I w trosce o włosy dłużej z nią wytrzymać.
Niezawodna jest dbałość o temperaturę
lecz rezygnacja z suszarki – wznieci tu strajki!
Więc suszarka Philips mi w tym pomoże
i rozwiąże zagadkę przy tym gorącym sporze…
Moje ulubione sposoby to:
na lato płukanka z pokrzyw takich zwykłych, żywych zerwanych na polu. Włosy po tej płukance są piękne.
Na pozostałe okresy płukanka z piwa. Włosy błyszczące i podatne na układanie.
Przyznaję się bez bicia, że osobiście na punkcie włosów mam fioła. Idąc do sklepu kosmetycznego, nie ma sposobności, bym wyszła z niego bez jakiejkolwiek nowej odżywki do włosów, serum na zniszczone końcówki czy kolejnego świetnego, ziołowego szamponu. Stosuję te wszystkie preparaty z umiarem. Wciąż szukam swego ideału „sklepowego”, mimo, iż posiadam kilka ukochanych serum czy wcierek, których moje włosy bardzo się domagają. Moja pielęgnacja nie sprowadza się tylko do tych sklepowych, nafaszerowanych chemią cudeniek. Jako włosomaniaczka posiadam wiedzę na temat składu tych kosmetyków i naprawdę wybieram je rozsądnie, wiem też, że włosy najbardziej potrzebują tych domowych zabiegów. A z czym najbardziej zaprzyjaźniły się moje niesforne kosmyki? Otóż przy każdym myciu kropla olejku rycynowego do szamponu. Nie tylko poprawia wygląd i kondycję włosa..to naprawdę przyśpiesza wzrost! Gdy wiem, że rano będę miała więcej czasu, przed spaniem na całe włosy nakładam olej. Obojętnie jaki wybierzecie, u mnie najbardziej sprawdza się kokosowy na przemian z olejem z pestek winogron. Zdarzało mi się używać również oleju musztardowego, co było nie lada wyzwaniem biorąc pod uwagę moją awersję do musztardy. Nie żałuję jednak. Moim nawykiem, dobrym nawykiem jak się okazało, jest także wcieranie odrobiny kremu nawilżającego, którego używam na dłonie bądź wieczorem na twarz, w końcówki naszych włosów. Wystarczy odrobina, tak by nie narazić naszych końcówek na niemiłe przetłuszczenie. Może wydawać się to dziwnym sposobem, jednak jest to lepsze niż jakiekolwiek serum na końcówki 🙂 Pamiętam również o dobrym nawodnieniu organizmu i pestkach dyni. Jeśli ktoś szuka zdrowej przekąski, która jednocześnie sprawi, że nasze włosy będą wyglądały niczym z Hollywoodzkiej produkcji polecam pestki dyni. Nie ze względu na smak, chociaż ten jak najbardziej mi odpowiada, lecz ze względu ich niezwykłych właściwości i miłości, jaką nasze kędziorki do nich żywią 🙂
Mam kręcone dość długie włosy, mimo, że każdy ocenia że wyglądają one prześlicznie, to wymagają każdego ranka, ale także i wieczorami wielu zabiegów. Rano praca nad nimi polega wyłącznie(aż :)) na umyciu, wyszczotkowaniu, nałożeniu pianki i ponownym ich ułożeniu i czekaniu aż przeschną, następnie podsuszeniu ich i przeciągnięciu prostownicą grzywki by uzyskać z nich delikatną falę 🙂 Wieczorami natomiast doskonałą regenerację zapewnia im nakładanie na prę minut maski mlecznej, coraz częściej zaczynam także stosować olej kokosowy, który ostatnio znajduje wiele zastosowań. Po tych wieczornych zabiegach włosy wydają się zdrowsze i ładnie mienią się w słońcu, nie puszą się po wysuszeniu, a ich skręt jest nadal zachowany 🙂
Mam mysiego koloru włosy. Nie raz zastanawiałam się czy mama nie zapatrzyła się w stadko polnych myszek. Jęczałam rodzicom i oni mi doradzili:
1/ dużo spacerów na świeżym powietrzu aby nie były „ukiszone” tylko świeże i puszyste
2/ mycie w deszczówce , rewelacja, miałam możliwość podstawiania miseczek pod rynnę. Włosy są jakieś takie miękkie, bez żadnych specyfików.
3/ płukanie w korze dębu ewentualnie liściach aby ściemniały. Korę znajdywałam w lesie – szukałam miejsc gdzie była wycinka. Przy okazji świeże powietrze i lekcja znajomości gatunków drzewostanu.
4/ czytaj instrukcje producenta – miałam tendencje nieprawidłowego suszenia włosów, prawie je paliłam trzymając końcówkę za blisko.
Co prawda daleko mi było do włosów Kleopatry ale i tak się czułam jak księżniczka.
Moim sprawdzonym sposobem na piękne i zadbane włosy jest stosowanie domowych, naturalnych maseczek. Moimi ulubionymi są maska przyśpieszająca porost włosów z siemienia lnianego i wrzątku oraz maseczka odbudowująca włosy w skład której wchodzi awokado, cytryna i olej kokosowy. Maseczki są niezawodne i sto procent naturalne 😉
Pozwólcie, że pokaże co natura daje w darze:
*skrzyp polny stary jak świat i znany od lat
choć w tabletki pakowany, w wersji naturalnej jest nierozpoznawany.
Napar trzydzieści minut gotowany jest dla włosów jak balsam na rany.
Dobry do picia i do płukania. Koniecznie do włosów ze skłonnością do wypadania.
*pokrzywa nie lubiana i często z chwastami wyrywana. Taka jej natura – parzy
ale każdy jej wybaczy gdy jej działanie na włosy zobaczy. Za darmo rośnie przy drodze
pita oczyszcza i wyrzuca złogi cholesterolowe, wcierana w głowę systematycznie
zapobiega łupieżowi, wzmacnia włosy tylko stosuj dzień przed myciem głowy.
*czosnek postrach znany na wampiry, powszechnie też do ogórków kiszonych dawany przejawia z kolei antybakteryjne działanie. Włosy Ci już nie wypadną bo ząbki czosnku są wypełnione siarką, która stymuluje włosów wzrost. Tylko powiem Ci wprost o takiej kuracji nie mów nikomu i najlepiej wtedy nie wychodź z domu Emotikon wink
*czarna rzodkiew na ten przykład chociaż jest okropnie brzydka, zapobiega łupieżowi, wzmacnia włosy i łojotok likwiduje kiedy dzielnie i systematycznie działasz i świeżą miazgę jak maseczkę na głowę nakładasz.
*oliwa sprawiedliwa zawsze na wierzch wypływa. A oliwa z oliwek nie dość, że na wierzch wypływa to jeszcze na włosy ochronnie wpływa.
*drożdże najbardziej te piwowarskie przejawiają skłonności dobre na włosach. I to wcale nie obciach. Zawierają szereg witamin, protein jak i chrom i selen. I co tu mówić wiele włosy rosną jak na …drożdżach.
*boże drzewko, bylica tak zwana to roślina polecana by włosy nabrały blasku. Na zmęczone włosy stosuj z bylicy tonik a już po krótkim czasie będziesz zachwycony.
*Tonik z tataraku ma odżywcze działanie. Hamuje łupież i działa przeciwzapalnie – wcieranie w skórę nie pójdzie na marne,
*I to wcale nie jaja ale maseczka z żółtek poprawia wygląd włosów, odżywia i blasku nadaje kiedy się ją codziennie na kilka minut stosuje i głowę mocno masuje Emotikon wink
*piwo, napój procentowy nie tylko uderza do głowy bo wpływa także pozytywnie na walory głowy inne. Kiedy włosy Ci się przetłuszczają to na pewno chmielu żądają. Przeciwdziała włosów wypadaniu i jest wrogiem łupieżu – kup całą zgrzewkę i mów, że piwem smarujesz włosy – na pewno Ci uwierząEmotikon wink
*otręby pszeniczne to rzeczy fantastyczne. Włosy są po nich gładkie, miękkie i jedwabiste. To takie oczywiste lecz sprawę sobie mało kto zdaje- proteiny zbożowe do kosmetyków się dodaje.
*kora brzozowa to pomoc przy wypadających włosach natychmiastowa. Skończy się przetłuszczanie gdy skóra głowy napar dostanie.
*i na koniec rzecz malutka olejkiem rycynowym zwana. Czasem w internatach do soku komuś dodawana działa na włosy jak helikopter. Działa szybko i gwałtownie. Kiedy wcierasz we włosy stają się grubsze, błyszczące i dłuższe tylko go nie pij broń Boże
Moim sposobem na piękne i zadbane włosy jest stosowanie domowych, naturalnych maseczek. Moimi ulubionymi są maska przyśpieszająca porost włosów z siemienia lnianego i wrzątku oraz maseczka odbudowująca włosy w skład której wchodzi awokado, cytryna i olej kokosowy. Są niezawone i oczywiście co najważniejsze, 100% naturalne 😉
Moje włosy są integralną częścią mnie samej. Ba! Nawet więcej, one są uwieńczeniem mojego ciała, bowiem dzięki nim czuję się świeżo, elegancko i po prostu pięknie…stąd też nie ma się co
dziwić, że staram się uważać na nie jak o przysłowiowe jajko. Choć czasami, muszę się przyznać, dopuszczam się zaniedbania i wówczas muszę sięgnąć po asa w rękawie.
Moje włosy kochają to co ja, a że jestem niepoprawnym łakomczuchem, kobietą oszczędną i entuzjastką Matki Natury w jednym, uwielbiam to co zdrowe i czerpane z przyrody. Stąd większość produktów, które używam do regeneracji włosów zazwyczaj stanowi wyposażenie mojej lodówki- szczególnie teraz, latem, mam szerokie pole do popisu. Aby dodać włosom połysku niezastąpione są truskawki- osiem truskawek zmieszanych z łyżeczką majonezu wmasowuję w umyte włosy, przykrywam czepkiem kąpielowym i otulam ciepłym ręcznikiem. Po 10 minutach takiego kompresu, spłukuję wszystko letnią wodą i ponownie myję włosy. W celu wzmocnienia i zwiększenia ich objętości zawsze sięgam po kombinację amly w proszku i soku z limonki. Miksturę prosto z shakera, wmasowuję w skórę głowy, pozostawiam na 20 minut, po czym spłukuję. Nie mogłabym żyć bez bananów, moje włosy również, dlatego w szczególnie newralgicznych momentach sięgam właśnie po nie. Maseczka na włosy z bananów, dzięki dużej zawartości potasu, wzmacnia je i widocznie regeneruje. Apetycznie, prawda? Zupełnie jak moje włosy
😉
Jestem posiadaczką długich, falowanych i bardzo niesfornych włosów. Każdego dnia toczę z nimi walkę. Czasami wygrywam ja, czasami one. Nie jest to związek idealny, ale wkładam dużo pracy, żebym i ja i one były szczęśliwe. Codziennie poświęcam im swoją uwagę, zaczynając od samego rana kończąc na wieczornej rutynie. Po przebudzeniu, do obowiązkowej porannej kawy piję łyżeczkę oleju lnianego ( może nie jest wybitnie smaczny, ale można przywyknąć do smaku), po 3 miesiącach stosowania u mnie nastąpiła niesamowita poprawa kondycji włosów oraz cery. Każdego wieczoru wcieram kropelkę jedwabiu w końcówki i idę spać. Raz w tygodniu stosuje swój osobisty HIT, który z czystym sumieniem mogę polecić każdej dziewczynie z ciemnymi włosami. Jest to olejek o nazwie Amla. Nakładam go na całą długość włosów i idę spać. Następnego dnia rano myję dokładnie włosy i susze, a one wyglądają i są w dotyku dokładnie takie jak po wyjściu od fryzjera. Chyba każda z nas zna to uczucie. Wracając do tego, dlaczego polecam ten olejek tylko dziewczynom o ciemnych włosach. Ma on działanie pogłębiające ciemny kolor włosów, a nawet mogę stwierdzić, że naturalnie przyciemnia on ich kolor. W zeszłe wakacje rozjaśniłam sobie końcówki włosów na jasny blond (rozjaśniaczem). Po pewnym czasie znudziła mi się ta fryzura, ale nie chciałam obcinać włosów, więc „męczyłam się” z nimi i czekałam, aż jeszcze trochę podrosną i wtedy je zetnę. Przypadkowo natrafiłam na ten olejek i zaczęłam go regularne stosować. Po 3 razach byłam w ogromnym szoku. Moje jasne końcówki włosów zmieniły swój kolor na taki jak reszta. Koleżanki zaczęły się mnie pytać czy ścinałam włosy. Nic takiego nie miało miejsca. Nie mam pojęcia jak to się stało,ale jestem zachwycona. Wszystkie moje koleżanki z ciemnymi włosami są zachwycone tym olejkiem. Tak wyglądają moje sprawdzone sposoby na piękne włosy. Wszystkim serdecznie polecam i pozdrawiam 🙂
Każdy ma domowe sposoby na pielęgnację włosów
Czasem się jednak zdarza, że nie przynoszą kokosów.
Ale ja mam cudowny sposób na domowe odżywianie
I zaraz się tutaj podzielę z wami sposobem na nie…
Najpierw wlewamy do miski trochę żelu aloesowego
Potem łyżkę nafty kosmetycznej dodajemy do tego
Następnie rozpuszczam we wrzątku łyżkę żelatyny
I w misce z tego wszystkiego maskę do włosów robimy
Możemy dać troszkę oleju lnianego czy rycynowego
Każdy, który nam służy, pasuje świetnie do tego
Potem to wszystko na włosy dokładnie nakładamy
Następnie je folią i ręcznikiem na pół godziny owijamy
Po tym czasie chłodną wodą dobrze spłukujemy
I wspaniałe efekty po masce w lustrze obserwujemy
Włosy są po niej pełne blasku, lśniące i nawilżone
Miękkie, sypkie, wygładzone i jak nigdy odżywione
Zachowana równowaga proteinowo-emolientowo-humektantowa
To jest dopiero dla włosów niesamowita wręcz odnowa!;)
Uważam, że dbanie o włosy nie powinno ograniczać się do mycia ich za pomocą odpowiednich kosmetyków. Równie ważny (jeśli nie ważniejszy!) jest zdrowy styl życia, tj zdrowe odżywianie się, aktywność fizyczna oraz odpoczynek. Przede wszystkim zdrowo się odżywiam i piję dużo wody mineralnej. Codziennie chodzę na spacer, kilka razy w tygodniu ćwiczę z Chodakowską :), jeżdżę na rowerze, pływam. Staram się kłaść do łóżka przed 23 i spać 8 godzin. Jeśli chodzi o zabiegi na włosy jakie stosuję to przede wszystkim uwielbiam działanie oleju kokosowego! Raz/dwa razy w tygodniu nakładam olej od końcówek do połowy włosów i rano myję je jak zwykle (szampon, odżywka). Po takim zabiegu włosy są odżywione, lśniące i sypkie. Preferuję naturalne odżywki i płukanki. Do moich ulubionych należą np. wzmacniająca płukanka z pokrzywy (zaparzam pokrzywę, studzę wywar a następnie płuczę w nim włosy) czy jajko…wsmarowywane w skórę głowy. Nie farbuję włosów, nie stosuję pianek czy lakierów (tylko wygładzające i odżywiające olejki), staram się suszyć włosy chłodnym powietrzem. Na koniec wspomnę, że moje włosy są bardzo podobne do Twoich – może tylko odrobinę dłuższe i o kilka tonów jaśniejsze 🙂
Mam długie, gęste, czekoladowe włosy. To Mój wielki atut. Zdarzało Mi się już spotkać Panie, które pytały się jakimi zabiegami otrzymuje taki efekt. Odpowiedz jest prosta. Uwielbiam Moje włosy, więc każdego dnia poświęcam chwilę, aby o nie odpowiednio zadbać. Przede wszystkim stawiam na dbanie o Nie od wewnątrz. Spożywam suplementy diety bogate w biotynę, składnik potrzebny do wzmocnienia, odżywienia i regeneracji włosa. Jem duże ilości warzyw, owoców, ryby i chude mięso. Już dawno pożegnałam się z przetworzoną, pełną konserwantów żywnością.
Do pielęgnacji włosów używania dobrej jakości odżywek, szamponów i masek. Często spryskuje włosy sprayem bogatym w repair Oils.
Stosuję sprawdzone już przez Moje ciocie domowe sposoby na lśniące, silne włoski. Dzięki Nim za pomocą naturalnych składników, które przeważnie mam w domu mogę tanim kosztem zafundować Moim włosom zabieg niczym z salonu fryzjerskiego. Wystarczy kilka kropli oleju rycynowego, kilka kropli nafty kosmetycznej, liść pokrzywy, łyżeczka suszonego rumianku, jedno żółtko, dwie łyżki miodu naturalnego, dwie łyżki soku z cytryny i szklanka oleju roślinnego.
Olej lekko podgrzewam i „zaparzam” w nim liście pokrzywy i rumianek, następnie odcedzam, liście wyrzucam, a do oleju dodaje kolejno pozostałe składniki. Nacieram tym włosy, owijam głowę folią spożywczą i ręcznikiem, po ok. 30 minutach dokładnie spłukuje. W celu uzyskania lepszego efektu nakładam na mokre włosy i gotowe. 😉 Działa cuda. SPRAWDŹCIE! 😉
Piękne włosy, to dobrze odżywiona i dotleniona skóra głowy. Tylko ten, kto spróbował wie, jak wspaniale działa na nasze cebulki sok z czarnej rzepy. Tania, acz wymagająca naszego wkładu kuracja gwarantuje nam gęstą i lśniącą czuprynę. Wystarczy raz w tygodniu zetrzeć czarną rzepę na tarce i wycisnąć sok (lub użyć sokowirówki). Sok wcieramy w skórę głowy (uwaga: trochę piecze – to działanie soku) i zostawiamy do wchłonięcia. Potem włosy normalnie myjemy. Po dwóch miesiącach podziwiamy efekty – włosy rosną jak oszalałe i lśnią cudnie. Żadne tabletki, cudowne leki nie zagwarantują nam tak dobrego efektu 🙂
Moich sposobów na piękne i zadbane włosy wypróbowałam już wiele, ale niestety nie wszystkie przynosiły rezultaty.
Na moje nieposkromione, rozjaśniane i torturowane prostownicą „koleżanki” działa tylko kilka:
– zawsze myję je podwójnie, aby dokładnie oczyścić skórę głowy,
– robię to opuszkami palców (nigdy paznokciami!) wykonując koliste ruchy przy samej nasadzie włosów, dzięki czemu pobudzam je do wzrostu,
– nie wiem co sobie o mnie teraz pomyślicie, ale praktycznie przestałam je czesać, dzięki czemu nie puszą się i nie przetłuszczają tak często,
– przed nałożeniem odżywki, osuszam delikatnie włosy ręcznikiem, a po aplikacji magicznej substancji rozczesuję włosy, przez co lepiej wchłaniają składniki odżywcze,
– moja ulubiona domowa maska powstaje z banana, śmietany i oleju kokosowego (ucałowałabym tego, kto mi ją zesłał:))
– na noc delikatnie związuję je gumką do włosów, (najlepiej zrobić sobie warkocza) dzięki czemu nie latają na wszystkie strony, kiedy śnią mi się koszmary,
– Jak do tej pory musiałam zrezygnować z prostowania i suszenia, ale dzięki produktom Philips Moistureprotect zaświeciło mi się światełko nadziei, że będę mogła do tego powrócić bez wyrzutów sumienia, że krzywdzę moje włosy 🙂
– Polecam Wam również traktowanie ich jak prawdziwe koleżanki, nie szarpcie ich i nie maltretujcie, a na pewno się odwdzięczą 🙂
Domowy sposób…to taki, który od lat przekazywany jest z pokolenia na pokolenie. Korzystała z niego moja Babcia, która ma piękne włosy do dziś, mama, która może pochwalić się jakością włosa lepszą od nie jednej nastolatki oraz moja siostra, która ma piękne i grube włosy. Po pierwsze to, nie myć włosów zbyt często. Używamy chemicznych szamponów, które naruszają strukturę naszych delikatnych włosów, wybieramy więc od lat jeden i ten sam szampon na bazie naturalnych wyciągów z roślin. Odpowiednia pielęgnacja w trakcie mycia włosów. Woda letnia a nie gorąca, na koniec płuczemy włosy zimną wodą w celu zamknięcia łusek i nadaniu im niepowtarzalnego blasku. Następnym krokiem jest domowej roboty maseczka na bazie jajka. I mogę powiedzieć to z pewnością: MAM PIĘKNE WŁOSY! Babciu i naturo – DZIĘKUJĘ!
Piękne i zadbane włosy to moja zmora,
czasem wstając rano widzę w lustrze potwora.
Wtedy biegiem pod prysznic gnam –
myję włosy szamponem dla małych dam.
Bo te dla dzieci mniej chemii mają
i włosy lepiej się układają.
Potem już tylko odżywkę wmasuję,
z siemia lnianego, teraz próbuję.
Te ziarna mają dużo błonnika
i każdy problem w niepamięć znika.
Także Wam polecam mego sposobu spróbować,
niż drogie składniki w drogeriach kupować. 😉
Mój domowy sposób na piękne włosy to urzadzenie do stylizacji marki Philips z serii Moisture Protect.Dzięki niemu,,Efekt stylizacji ,,osiągam w sposób prosty;urzekającą objętością wlosow-zachwycam,połyskiem przyciągam spojrzenie,utrwaleniem budzę zdumienie Philips robi wrazenie!Gdy zegar tyka jestem gotowa-objętość włosow zawsze wzorowa.Trwałość zachowana stylizacja dzięki tym produktom,od samego rana błyskawicznie przygotowana!
Każdy ma domowe sposoby na pielęgnację włosów
Czasem się jednak zdarza, że nie przynoszą kokosów
Ale ja mam cudowny sposób na domowe odżywianie
I zaraz się tutaj podzielę z wami sposobem na nie
Najpierw wlewamy do miski trochę żelu aloesowego
Potem łyżkę nafty kosmetycznej dodajemy do tego
Następnie rozpuszczam we wrzątku łyżkę żelatyny
I w misce z tego wszystkiego maskę do włosów robimy
Możemy dać troszkę oleju lnianego czy rycynowego
Każdy, który nam służy, pasuje świetnie do tego
Potem to wszystko na włosy dokładnie nakładamy
Następnie je folią i ręcznikiem na pół godziny owijamy
Po tym czasie chłodną wodą dobrze spłukujemy
I wspaniałe efekty po masce w lustrze obserwujemy
Włosy są po niej pełne blasku, lśniące i nawilżone
Miękkie, sypkie, wygładzone i jak nigdy odżywione
Zachowana równowaga proteinowo-emolientowo-humektantowa
To jest dopiero dla włosów niesamowita wręcz odnowa!
Staram sie dbać na rożne sposoby miedzy innymi nakładając przeróżne specyfiki, których masa pietrzy sie w łazience na polce, a i tak mam wrażenie, ze z mizernym skutkiem dlatego plissssss wybierz mnie Chętnie wyprobowalabym to cudo
To trafiliśmy na mój konik :). Wcześniej myślałam, że moje marne, „płaskie”, tłuste kosmyki to geny, los, że nic nie da się z nimi zrobić. Błąd! Od roku, odkąd zaczęłam interesować się tematem na prawdę poprawiła się ich kondycja. Niestety trzeba włosom poświęcić czas, zająć się nimi, zaopiekować:). Na pewno – zaopatrzyć się w dobrej jakości kosmetyki bez SLSów, silikonów i całej „agresywnej” chemii, ale jako, że mamy mówić o domowej pielęgnacji to nie będę się w temat zagłębiać. PO DOMOWEMU POLECAM: – dodawajcie glicerynę do masek- super zmiękcza i nawilża włosy i skórę głowy, można kupić w aptece za grosze -raz w tygodniu maska z oleju rycynowego + jajka + nafty. Ciężko zmyć ale wierzcie- tak sypkich, rozdzielonych włosów nie da wam żaden zabieg u fryzjera -maski radzę wykonywać w trakcie kąpieli- ciepła para wodna pozwoli penetrować im wgłąb włosa -jeżeli macie problem z tłustymi, oklapniętymi włosami odżywki stosujcie od długości ucha z pominięciem czubka głowy -spłukiwanie -to już dla prawdziwych włosomaniaczek, które mają dużo wolnego czasu- wodą mineralną, ewentualnie naparem z ziół (rumianek-przy włosach blond, bardzo słaba kawa- przy ciemnych)
-suszenie chłodnym strumieniem powietrza, ku dołowi aby domknąć łuski włosa.
POZDRAWIAM 🙂
Dbam o włosy robiąc sobie regularnie maseczkę z lnu którą nakładam na 30 minut. Włosy po niej są miękkie, gładkie i miłe w dotyku. Do tego stosuję także odżywki.
Ja mam jedną metodę, sukcesywnie stosowana – daje oszałamiające rezultaty. Aczkolwiek działa powoli, oj, powoli…
Cóż trzeba zrobić, by ją stosować?
1) kupić gumowe rękawiczki, wziąć psa na spacer i znaleźć miejsce (daleko od szosy, ołowiu i innych paskudztw), gdzie rośnie dużo zielonych pokrzyw
2) zerwać je, wrócić do domu, włożyć do garnka i ugotować wywar
3) z wywaru odlać szklankę i wypić (ohydne!), resztą – spłukać włosy po umyciu (powtarzać przez całe lato)
4) pokrzywę pozostałą powiązać w bukiety, ususzyć, parzyć (i pić) szklankę raz dziennie jesienią, zimą i wiosną (nadal smakuje ohydnie, a im wywar bardziej esencjonalny, tym zdrowszy i tym okropniejszy)
5) niektórzy wolą pokrzywę z apteki, podobno też skuteczna;
6) wiosną (ta metoda wymaga jednak pewnej cierpliwości) – gąszcz włosów gwarantowany!
Olejowanie i płukanki do włosów na bazie octu, piwa czy siemienia lnianego. Polecam.
Mój sposób na włosy nie jest jakiś spektakularny, po prostu jeśli nie muszę to staram się ich nie suszyć suszarką i nie czesać kiedy są jeszcze mokre. Chociaż tak na prawdę to bardzo bym chciała mieć codziennie lśniące i proste włosy, ale prostownicy używam tylko w wyjątkowych sytuacjach 🙂
Moją główną zasadą w pielęgnacji włosów jest zaufanie naturze. Wierzę, że to jej dobra stan moich włosów do doskonałości. Staram się dobierać kosmetyki tak, aby w miarę możliwości posiadały jak najwięcej produktów roślinnych. Przynajmniej trzy razy w tygodniu nakładam na włosy oleje z nasion bawełny, lnu czy też kwiatu czarnuszki. Jednak przede wszystkim lubuję się w ziołach, piję herbatki ze skrzypu czy pokrzywy a tych zerwanych z ogródka używam jako płukanki. To właśnie one sprawiają, że moje włosy stają się piękniejsze, gładsze i zdrowsze. W garnku gotuję przez 10 minut kilka łyżek wybranych ziół, następnie odstawiam do ostudzenia. Po umyciu włosów polewam je takim naparem a one cieszą się cudowną kondycją i blaskiem. 🙂
Mam 24lata i do tej pory nie farbowałam i nie zamierzam farbować włosów, uwielbiam swój naturalny blond kolor! Jednak codzienne ich mycie oraz suszenie, zmusza mnie do dodatkowej pielęgnacji, dlatego stosuję naturalne sposoby na lśniące włosy. Jak powszechnie wiadomo, natura sprawia cuda… Na wstępie, codziennie odpowiednio nawadniam organizm(rano: szklanka ciepłej wody z cytryną, póżniej tylko woda). Staram się odżywiać zdrowo, jeść sporo warzyw oraz owoców, zaopatrzać organizm w witaminy niezbędne dla naszego zdrowia i poprawy kondycji włosów(A, E, B6). A dwa razy w tyg. aplikuję na włosy, tzw. okład miodowy, składający się z 2 łyżek miodu, które należy wymieszać z trzema łyżkami oliwy z oliwek. Rozprowadzam mieszankę na wilgotne włosy, owijam folią(lub ręcznikiem) na ok. 15min i voilà 🙂 Efekt murowany! Przekonajcie się same.. 🙂
pewnie pomyślisz, że się czepiam (znowu) 😀
Konkurs trwa od 06.04.2016 do 13.14.2016.
😉
pozdrawiam 🙂
A ty znowu się czepiasz 🙂 dzięki
Mój sprawdzony sposób na dbanie o włosy- nie dbanie 😀
Nie chodzi mi, że nie myje głowy, włosów. Bo myję.
Ale nie stosuję odżywek – bo 1. nie lubię się w to bawić, tym bardziej jak widzę opis jak stosować odżywkę, czyli umyć głowę, spłukać, osuszyć ręcznikiem, nałożyć odżywkę, odczekać, spłukać….. – to nie dla mnie 😀
2. moje włosy w sumie nie wołają o odżywki 😀
Nie suszę włosów suszarką (bo nie dorobiłam się jeszcze), czekam jak łaskawie same wyschną. Także po umyciu głowy osuszam włosy ręcznikiem, rozczesuje i tak chodzę po domu.
Gorzej jak mi się spieszy… wtedy wyciągam PROSTOWNICĘ… i jeszcze wilgotne włosy straszę ciepłą prostownicą… chyba, że mam troszkę więcej czasu (i nic innego do roboty) to rozczesuje na 100 różnych sposobów, aż włosy wyschną 🙂
Ja dbam zwyczajnie. Myję, potem ekspresowa odzywka w sprayu dla cienkich i plaskich wlosow na koniec suszenie chlodnym powietrzem. Za to moja 2 letnia corka swietnie potrafi zadbac o moje wlosy. Magiczny grzebien i spinki idealnie odijaja wlosy u nasady i ujarzmiaja kosmyki;) polecam!:)
Właśnie przeczytałam pytanie konkursowe i siedząc naprzeciwko lustra przyglądam sie moim włosom. Jest tak cicho, że niemal je słyszę. Jednak ich głos jest zdecydowanie przytłumiony ze względu na ograniczającą gumkę, którą ostatnio publicznie zdjęłam może rok temu. Rozpuszczam je i słyszę krzyk. Przerażona zerkam w zwierciadło i widzę… Kula włosów w swoim żywiole właśnie urządza imprezę. O, ile bym dała aby były zwykłymi prostymi drutami. W dzieciństwie jeszcze było jako tako, ale potem się zaczęło. Postawiłam na pielęgnację. Chętnie przedstawiłabym teraz mój domowy sposób, ale nie jestem w stanie powiedzieć, żeby coś mi pomogło. Zaczęłam od olei, było laminowanie żelatyną i była mąka ziemniaczana. Nie było jedynie poprawy. Aktualnie wciąż stosuję oleje, które oczywiście każdemu polecam, bo mogą zrobić masę dobrej roboty. A ja wrócę do mojego domowego sposobu-gumki do włosów 🙂
W zasadzie to nic nie robie zeby miec piekne wlosy. Nigdy z nimi nie eksperymentowalam , od wiekow mam ten sam kolor bez farby, nie uzywam suszarki do wlosow a prostownice sporadycznie. mimo to chcailabym wygrac, moja siosta ma wkrotce urodziny i ona ma bzika na punkcie prostowania, dlatego przyda sie jej taka prostownica.
Moze to staroswieckie, ale robie robie plukanki za kazdym razem na bazie octu winnego.
Jesienią i zimą wspieram sie suplementami diety, latem i wiosna naturlanym ziilami i zaseczkami z sezonowych owocow i warzyw 🙂 to wszytsko .
Każdy rodzaj włosów wymaga innej pielegnacji. Pielęgnacja włosów nie jest skomplikowanym procesem. Wymaga rozsądnego działania. Oczywiście nie ma reguły , trzbe ao wlosy dbac i uzywac naturlanych kosmetykow.
Dobre geny – to najlepszy sposob na zdrowe i geste wlosy 🙂
Na włoski najlepsze:
– olejek rycynowy
– drozdze w tabletkach oraz biotyna
– pijam herbatkę z pokrzywy
– staram sie nie myc wlosow codziennie.
Stosuję od poł roku olejek arganowy z avonu. Moje włosy sa lsniace i wygladaja zdrowo, dla mnie rewelacja.
Odkąd wypróbowałam serię kosmetykow do wlosow biovax , moje wlosy w koncu zyja. Z tej firmy sa szampony, odzywki, maski i inne. polecam kazdej zapracowanej i pieknej kobiecie.
Robię sobie razw tygodniu maskę na suche włosy i głowę. Pół szklanki oliwy z oliwek i sok z cytryny. Zakladam filię spożywczą na gło en aokolo godzinę. Włosy są miekkie, lsniace, takie jak lubie.
Nie tylko mi ale wszystkim moim kolezankom poprawil strukture wlosa, szampon Babydream z rossmana jest genialny. polecam.
Dwie łyżeczki oliwy z oliwek na noc na włosy raz w tygodniu. Efekt zadowolajacy.
Każdy wlos inny, dlatego warto eksperymentoac i w koncu miec to co jest najlepsze. U mnei zbawiennie bylo to ze nigdy nie farbwalam wlosow. W liecium uzywalam ziolowych szamponow a na studiach zwyklych najtanszych dla dzieci. Nie uzywalam odzywem i inych specyfikow. Dzis myje rumiankowym szamponem i robie domowe maseczki tez z ziol ktore zbieram co roku na przydomowej łączce.
U mnie dbanie o włosy = zdrowe odżywianie + nie farbowanie + podcinanie 🙂
Dla mnie najlepszy to olejek Khadi ktory nosze na wlosach cały dzień – 2 razy w tygodniu przez kilka miesięcy. Zero wypadania i przyspiesza porost. Oprocz tego wszelkie odzywki .
3 lata temu moje wlsoy byly w oplakanym stanie, odkad codziennie je nawizlam i stosuje odzywki ze i po splukiwaniu wygladaja jak nowe. Dlatego nie ma co sie zrazac bo takie kuracje trwaja latami u mnie az 3. ale warto bylo czekac isie poswiecac.
Maska z wyciscietego soku z pomaranczy i miod. Polecam, zawsze sie sprawdza, przed wizytowm wyjsciem moje wlosy wygladaja swietnie.
Osobiście bardzo nie lubie swoich wlosów. Puszą się, zawsze elektyryzują, nie moge z nimi dojsc do ładu. ie uzywam prostownicy bo nie lubie i nie mam na to czasu ,ale susze codzinnie. Mam geste wlosy ale to ulozenie ich , mnie wykancza.
Niewazne jakas odzywke sie stosuje , wane zeby dobrze ja nalozyc na wlosy. Bo w odzywce ze splukiwaniem hcodzi o to zeby ja nalozyc na zwilzone wlosy a nie mokre a po drugie trzymac przynajmniej te 3 minuty. Mowie to ja doswiadczona fryzjerka
U mnie niestety duszarka i prostownica daja rade. Tzn moje wsloay sa w fatalnym stanie, do tego co miesieczna farba je wykancza. Mam genetycznie slabe i lamliwe wlosy ale musze jakos wygladac codzinnie w pracy. Spotykam sie z prezesami duzych korporacji i musze dobrze wygladac. Staram sie jak moge uzywam droguch kosmetykow masek i odzywek ale to nie pomaga. Odkad pamietam mam slabe wlosy z wiekiem jest tylko gorzej….
Dwa razy w miesiacu robie sobie maske do wlosow, miod, jajko i oliwa z oliwek, pomaga zawsze, moje wlasy sa puszyste i lsniace, nie wypadaja i nie lamia sie. Polecam kazdej Pani w kazdym wieku.
Dla mnie to najwazniejsze jest zdrowa dieta, stres to ma ogromny wplyw na wlosy ogolnie na cale ciało, skróe paznokcie. Suplementy tu nie zdzialaja jesi nie zadbay o to od wewnatrz
Witam ja mam bardzo dlugie wlosy prawie ddo pupy i farbuje je od kilku lat na czarny kiedys uzuwalam zwyklych szamponow i mialam siano , lamaly mi sie i wypadaly a ja czesto je prostuje i dlatego mi sie lamaly ale doradzili mi znajomi zeby rozsmarowac zołtkiem i tak z kilka razy robilam i zadzialalo 😉
Ach ! No i jeszcze cudowna rzecz ! Siemię lniane: maseczka z gotowanego siemienia na włosy, zawijam w plastikowy czepek i nakładam ręcznik z mikrofibry. Wspaniały efekt 🙂
Jestem właścicielką długich cienkich blond włosów. Moim ukochanym kosmetykiem do włosów jest olej kokosowy. Nakładam go raz w tygodniu na suche włosy i zostawiam na całą noc. Po nocy nakładam maskę, najczęściej z serii syberyjskich kosmetyków dostępnych na naszym rynku – Planeta Organica, Babuszka Agafia lub Kallos. Moje włosy są bardzo cienkie, więc używam do nich szamponów bez SLS – najczęściej są to szampony dla niemowląt lub Alterra. Żeby wygładzić włosy po wysuszeniu używam serum silikonowego. Włosy rozczesuję szczotką TT Salon Elite na mokro, na sucho czeszę je szczotką z włosia dzika. Staram się ich nie przesuszać i często podcinać.
Jestem doskonałym przykładem na to, że cienkie włosy można zapuścić do naprawdę ładnej długości. Moje są już prawie do pasa <3
Moim domowym sposobem, ale też cudem na włosy okazało się olejowanie! jedna rzecz w pielęgnacji a tyle dobrodziejstw. Dobrze dobrany olej świetnie nawilża, uelastycznia i wygładza włosy. Przy regularnym olejowaniu włosy stają się miękkie i błyszczące a przy tym mniej podatne na uszkodzenia. Myślę, że każdy powinien spróbować tego zabiegu chociaż raz 🙂
Domowy sposób na zdrowe i piękne włosy? Gdybym taki miała to może moje włosy byłyby piękne i nie musiałabym brać udziału w takim konkursie 😉 Jedyne co pozwala mi nie pogarszać sytuacji sianowatych blond (farbowane oczywiście) włosów to ostateczne płukanie włosów po myciu w chłodniejszej wodzie niż były myte, żeby zdążyły się w nich choć trochę podomykać łuski (robią się wyraźnie gładsze niż w trakcie mycia) no i raczej chłodny nawiew suszarki + fryzjerski specyfik na minimalizację efektu „pudla” (można nakładać na mokre i suche włosy). Nie prostuję już wcale, bo dym mi leciał spod prostownicy :/ Mam już kilkuletnią suszarkę Philipsa (i też niby z jonizacją) ale wciąż jestem „pudlem”. Mam dziwne wrażenie, że moim włosom już nic nie pomoże. (Dodam, ze raczej nie mogę przestać farbować bo mój naturalny kolor jest cóż.. mysi. okropny, szczególnie przy twarzy wielkości łepka od szpilki). Bardzo chętnie się przekonam czy teraz to jakieś spektakularne wynalazki powstały…
Olejowanie i jeszcze raz Olejowanie. To ono uratowało mi włosy które od zawsze były sianowate i matowe. Od dłuższego czasu borykalam się też z wypadajacymi garściami włosami. Suplementy nie pomagały. Tłumaczyłam sobie ze po 3 ciążach to norma. W momencie gdy odkryłam że mam niedokwaszony żołądek i go dokwasilam problem zniknął. Teraz szukam sposobu na zdrowe prostowanie bo mam falujaca tendencje włosową.
Pozdrawiam
Ja niestety mam włosy które od jakiś 2 lat puszą się, a do tego po 2 ciążach nie wiem czemu zaczęły się falować czego osobiście nie lubię. Od 2 miesięcy staram się nie suszyć włosów ciepłym nawiewem tylko zimnym ale niestety trwa to bardzo długo a fryzura pozostawia wiele do życzenia:(
Od niedawna zaczęłam wcierać we włosy olej z orzechów laskowych i stosować maski nawilżające, widzę już lekką poprawę, włosy są bardziej mięsiste i lepiej nawilżone. Niestety aby były proste a takie lubię muszę je suszyć suszarką 🙁
Jaki jest twój niezawodny domowy sposób na piękne włosy?
(Uwielbiam dbać o włosy, przeradza się to powoli w moje hobby), a więc…
Niedziela, weekend czas na „domowe spa”,spacer po mieszkaniu w poszukiwaniu składników do domowo – upiększającej mieszanki na głowe.
Wchodzę do kuchni widzę nowo zakupiony olej kokosowy hmm może się skusze (tym razem nie będzie to kotlet), następnie sięgam po miód.
Odrobine wlewam do miski, dodaje troche soku z cytryny i do zagęczszenia maska emolientowa,
któa zawsze poniewiera mi się w łazience. Dokładnie mieszam i nakładam na włosy, otulam folią, ręcznikiem i trzymam około 30 minut.
W tym czasie przygotowuje płukankę z siemia lnianego. Po całym zabiegu włosy stają sie lekkie
W dotyku i nawilżone, są wspaniałe wystarczy tyko wysuszyć,ułożyć fryzure i można ruszać w drogę 😀
Tanio, niezawodnie i bez wychodzenia z domu, kuchnia najlepsze źródło składników. 😀
Ja płuczę włosy zimną wodą, oczywiście pomijając głowę, bo zapalenie zatok gwarantowane. Zimna woda zamyka łuski włosa, a tym samym są zdrowsze i bardziej lśniące. Robię tak już kilka lat, więc mam porównanie. Gdy czasem spłukałam ciepłą, to włosy po wysuszeniu gorzej wyglądały.
Wcieranie oleju kokosowego, raz w tygodniu! polecam 🙂 Olej jest wspaniały i ma wiele zastosowań 🙂 Włosy są lśniące i miękkie 🙂
inny sposób (juz nie domowy) to unikanie przypadkowych fryzjerów, którzy już kilka razy spalili mi nie tylko włosy ale i skórę głowy, więc zamiast pięknych bujnych włosów miałam popalone pierze z ranami na głowie!
Ja mam kilka swoich zasad pielęgnacji włosów:
Po pierwsze – dbamy od wewnątrz. Chodzi oczywiście o zbilansowaną dietę. Jeśli nie odżywiamy się zdrowo i nie dostarczamy organizmowi odpowiednich witamin, to nie ważne jakich specyfików do włosów byśmy nie użyły, to one i tak nie będą piękne i lśniące. Ja jem sporo warzyw i owoców (zwłaszcza żółtych i czerwonych bogatych w beta-karoten), chude mięso, nabiał. orzechy, wszelkiego rodzaju kiełki a tłuszcze zwierzęce zastąpiłam tymi roślinnymi. Nie dość że dzięki takiej diecie ja czuję się rewelacyjnie, to również moje włosy wyglądają zdrowo 🙂
Po drugie – w pielęgnacji zewnętrznej stawiam na naturalność. Raz w tygodniu robię sobie płukankę cynamonową (wsypuję czubatą łyżkę cynamonu do kubka i zalewam wodą, odstawiam na noc a rano płukam nią włosy). Cynamon świetnie włosy wygładza, nadaje im blasku a ponad to pięknie po takiej płukance pachną 🙂 Inną płukanką którą stosuje jest napar z pokrzywy (przygotowuję go albo parząc dzień wcześniej torebki pokrzywy albo czasem kupuję w sklepie zielarskim sok z pokrzywy i przed płukaniem rozcieńczam go z wodą). Taka płukanka wzmacnia cebulki włosów, nabłyszcza je i tworzy na nich warstwę ochronną. Czasem, gdy mam więcej czasu i mogę pozwolić sobie na „włosowe SPA” wcieram we włosy olej lniany. Jest bogaty w kwasy Omega 3 i 6, które idealnie nawilżają przesuszone prostowaniem i suszeniem włosy. Efekt jest natychmiastowy! 🙂 Po takiej wcierce olejowej włosy są pięknie nawilżone przez cały tydzień 🙂 Należy jednak uważać z ilością wcieranego olejku aby włosów dodatkowo nie obciążyć.
Po trzecie – do włosów jedynie kosmetyki naturalne. Ja obecnie stosuję szampon do włosów i odżywkę Babuszki Agafii, cały zestaw na naturalnym kwiatowym propolisie. Jest genialny – ma delikatny zapach, nie obciąża włosów i świetnie je regeneruje. Dodatkowym plusem jest cena, o wiele niższa niż wszystkich innych chemicznych produktów do włosów z drogerii. Przed suszeniem/prostowanie dodatkowo spryskuję włosy mgiełką chroniącą włosy przed wysokimi temperaturami, obecnie używam tej firmy Marion. Obecnie ten zestaw to moi Trzej Muszkieterowie w pielęgnacji włosów 🙂
Ja nie znalazłam jak dotąd swojego sposobu. Od dzieciństwa mam długie włosy (z krótkimi przerwami). Nigdy nie miałam serca do prostowania i układania, chyba robię to nieumiejętnie – także właściwie zawsze je spinam. Rozpuszczam tylko na wyjatkowe okazje ale wtedy i tak panika, żeby je jakoś okiełznać.
Dla mnie najważniejszy sposób na piękne włosy jest ich nie przemęczenie… 1 dzień rozpuszczone, 2 kucyk lub kok. Dodatkowo 2 razy w tyg. Maska odżywcza.
Moje naturalne włosy są koloru kasztanowego, a ja sama jestem blondynką. To wymaga ode mnie szczególnej pielęgnacji, gdyż moje włosy są suche, puszą się po myciu. Są niesforne, a gdy poczują trochę wilgoci, skracają się na wszystkie strony. Sklepowe kosmetyki w niewielkim stopniu mi pomagają. Ale oczywiście używam ich. Wspomagam się także maseczką domowej roboty: łyżka maślanki, dwie łyżki miodu, łyżka oliwy z oliwek lub oleju kokosowego oraz łyżka mąki. Wszystko mieszam, nakładam na głowę, przykrywam ręcznikiem i dodatkowo owijam folią na pół godziny. Taką maseczkę przygotowuję dwa razy w tygodniu. Nie ukrywam, że z chęcią moje włosy poznałyby inną suszarkę i prostownicę, szczególnie gdy są myte codziennie. Marzę o pięknych i zdrowych włosach i wiem, że powyższy sprzęt może się do tego przyczynić.
Podczas mycia włosów używamy szamponu i odżywki tej samej marki (obecnie jest to sayos). Szampon z włosów spłukuję ciepłą wodą, zaś odżywkę najzimniejszą jaką tylko mogę. Od czasu do czasu robię te czynności na odwrót. Przed myciem nakładam odżywkę na włosy i po spłukaniu dopiero myję. Dość często zmieniam markę szamponów i odżywek. Często także nakładam na włosy maski domowej roboty. Nigdy nie pocieram włosów recznikiem tylko delikatnie je nim owijam. Staram się także nie suszyć włosy suszarką, ponieważ bardzo mi je niszczy, a jak później założę czapkę wyglądam jakby mi piorun w nie strzelił. Przez to nie raz zdaża mi się wyjść z domu z mokrymi włosami ;\ Z miłą chęcią przetestowałabym suszarkę Philips z serii MoistureProtect 🙂
Naturalny sposób, który sprawi, że włosy będą odżywione i lśniące to olej kokosowy zamiast „sztucznej” odżywki 🙂
Osobiście nie używam prostownicy, ani nawet suszarki z obawy przed przegrzaniem włosów.
Bardzo chętnie przetestowałabym urządzenia Philips jeżeli rzeczywiście nie uszkadzają włosów 😉
Przetestowałam już sporo sposobów na piękne włosy. Nigdy nie zawiodłam się na płukance z dwóch składników. Są to łyżeczka miodu i litr ciepłej wody. Dokładnie wymieszaną płukanką płuczemy włosy po ich umyciu i pierwszym płukaniu. Widoczny efekt już po pierwszym razie. 🙂 Włosy lśniące i gładkie. 🙂
Pozdrawiam!
Moim niezawodnym domowym sposobem na piękne, lśniące i zdrowe włosy jest własnoręcznie robiona płukanka z malin. W sezonie zrywam owoce z ogrodu rodziców i przygotowuje płukankę. Przelewam w małe buteleczki z atomizerem i po każdym myciu spryskuje nią włosy. Płukankę można robić cały rok- nadają sie na nią rownież mrożone owoce kupione w sklepie. Polecam, sprawdzone na sobie- nawet po ciąży, gdy włosy wychodziły mi garściami, maliny zdziałały cuda 🙂 pozdrawiam malinowo 🙂
Łyżkę żelatyny rozpuszczam baaardzo dokładnie w kilku łyżkach gorącej wody i, gdy ostygnie, dodaję do tego odrobinę dobrej odżywki lub oleju kokosowego. Nakładam tę magiczną miksturę na umyte i podsuszone ręcznikiem włosy, na to czepek foliowy, ręcznik i siup – na kanapę przed tv na 45 min 😉 Następnie płuczę, suszę i zachwycam się dłuugo, dłuuuugo pięknymi włosami 🙂 LAMINOWANIE, to zdecydowanie coś, czego każdy musi spróbować 😉
Dla mnie piękne włosy to przede wszystkim czyste, lśniące, pachnące i gładkie włosy- bez odżywki i prostownicy „ani rusz”. Relaks w domowym zaciszu…chwila dla mnie;-)
ja od roku używam oleju kokosowego na włosy i w przypadku moich włosów no to one „przytyly”.Są grubiutkie,gladziutkie i zdrowiutkie ale do tego efektu „zapierającego wdech” brak mi sprzętu od Philips 🙂
Mój sposób na zdrowe włosy to tabletki biotebal, dzięki którym włosy szybko rosną, mniej się łamią i są bardziej geste. Ponadto staram się nie suszyć głowy ani nie prostowac włosów czy też ich kręcić zbyt często. Choć nie ukrywam mam włosy typu fale co mnie dobija okropnie ale właśnie ze względu na sprawy opisane w poście staram se tego nie robić i od tego czasu włosy są w dobrej kondycji. Włosy farbuja tylko naturalna henna co pomaga uniknąć problemów związanych z farbowaniem farbami z amoniakiem i innymi świństwami. Bardzo chętnie przetestuje nowe rozwiązania Philipsa i przekonam się o tym,że akurat ich produkty włosów nie niszczą o będę mogła wrócić do swojej codziennej pasji jaka było prostowanie włosów, bez obawy, że znów będą matowe i połamane. Pozdrawiam 🙂
co tydzień robię moim włosom – i co bardzo ważne również skórze głowy – spa z naturalnych produktów: zawsze nawilżam dogłębnie sokiem z aloesu a potem w zależności od potrzeb: robię maskę z siemienia lnianego, ktore dodaje im elastycznosci; płukankę z pokrzywy, skrzypu polnego lub korzenia łopianu, które je wzmacniają i dostarczają substancji odżywczych. Raz na jakiś czas wcieram na pół h przed myciem nierafinowany olej macadamia lub babasu – dla uelatycznienia, wzmocnienia, odżywienia i nawilżenia. Staram się dawać włosom swobodę i nie krępować ich nadmiernymi stylizacjami i nie narażać na zmienne temperatury i warunki atmosferyczne (szczególnie zimą). Nie przetrzymuję ich też zawiniętych w ręcznik żeby się nie przegrzewały.
Myję je co drugi dzień szamponem, który dokładnie je czyści ale nie jest agresywny i przesuszający.
Dzięki temu wszyskiemu nie potrzebuję już używać sklepowych masek czy odżywek a moje włosy mimo, że cienkie, z tygodnia na tydzień wyglądają coraz lepiej 😀
Nie mam w domu ani suszarki, ani prostownicy ; ) Moje włosy po suszeniu to kupa siana a na koniec dnia wyglądam jak ulizany pies.. Na prostowanie nie mam czasu – czekać aż prostownica się nagrzeje to koszmar, gdy słyszy się „Masz 5 minut i wychodzimy”.
Czas dla siebie mam tylko wieczorem i cenie sobie naturalne sposoby pielęgnacji włosów – maseczka z zoltek, piwo czy też olej kokosowy. Latem kapelusz a zimą czapka. Odpowiednie kosmetyki do włosów, dostosowane do pory roku – latem konieczny jest olejek do włosów chroniący przed promieniami UV a jeżeli nie mam go pod ręką chociaz oliwa z oliwek delikatnie wtarta we włosy. Dodatkowo unikam farbowania, podcinam sobie sama końcówki. Słyszałam o tej suszarce już tyle dobrego.. Chyba czas pokazać ja mężowi – zbliżają się moje urodziny ; )
Ciąża! 😉 (wtedy bez żadnego wysiłku miałam idealne włosy). A tak serio to najlepsze efekty na głowie uzyskuję wtedy, gdy moja tarczyca akurat nie rozrabia, a ja w miarę zdrowo się odżywiam, piję dużo wody, regularnie kilka razy w tygodniu stosuję maseczkę nawilżającą i właśnie -> jak najmniej suszę suszarką i prostuję, choć przyznaję, że co do ostatniego zaczynam zmieniać zdanie (to zależy od sprzętu jaki się ma w domu). Jednak jest coś jeszcze – od dawna używam do rozczesywania (jak najczęściej się da) szczotki z naturalnego włosia i masażyk z głową w dół -> to jest mój niezawodny domowy sposób na piękne włosy 🙂
Osobiście polecam maski z miodem: Do włosów suchych i zniszczonych najlepsza będzie maseczka miodowo – oliwkowa: wystarczy wymieszać 5 łyżek miodu z 3 łyżkami oliwy z oliwek (możemy zastąpić również olejem kokosowym, który również nawilży i nada blasku naszym włosom), po czym nakładamy na głowę,trzymamy 15-25min (oczywiście najlepiej założyć czepek i zawinąć głowę w ręcznik) po tym czasie należy spłukać maskę letnią wodą używając delikatnego szamponu. Włosy stają się lśniące i odżywione. ( Czynność można powtarzać nawet 2-3 razy w tygodniu.
Przy pielęgnacji włosów istotne jest również odpowiednie mycie i suszenie – skóra głowy jest bardzo delikatna i tak samo powinniśmy się z nią obchodzić 🙂 Przy myciu wystarczy delikatnie wmasować szampon opuszkami palców sprawiając sobie tym fantastyczny masaż głowy oraz przy osuszaniu włosów warto używać papierowych ręczników, które bardzo dobrze wchłaniają wodę a tym samym nie niszczą i nie łamią naszych włosów.
Mój niezawodny sposób to nałożenie 15 min przed umyciem włosów oleju łopianowego.Polecam na piękne lśniące i mocne włosy
Mój niezawodny sposób na pielęgnację włosów nie jest niestety niezawodny, wręcz przeciwnie po każdym zabiegu „upiększającym” (czyt. szybkie suszenie włosów po kąpieli, tym co mam pod ręka, jeśli w ogóle można je nazwać jeszcze włosami bardziej przypominają siano, wyżej wspomniany przez Ciebie opis, doskonale opisuje moje „włosy”. Jak większość pewnie matek, intensywnych, ooo tak baardzo intensywnych Maluszków poznających świat siebie stawiam na hm? Chciałoby sie powiedzieć drugim miejscu, ale jeszcze mąż, dom, wiec schodząc na dalszy plan, nie mam czasu ani sprzętu, by niezawodnie zadbać o moje włosy. Najlepszą radą jaką mogę się podzielić jest zwyczajne umycie ich w relaksującej kąpieli o ile szybki prysznic można nazwać kąpielą 🙂
Cudeńko !
Od prostowania odeszłam dawno temu, gdy postanowiłam zapuścić i Zadbać o swoje włoski. Dziś są w na prawdę dobrej kondycji i w koncu udało mi sie dojść do długości która mnie satysfakcjonuje, a wszystko za sprawa właśnie zaprzestania suszenia prostowania i stosowania domowych maseczek, robie przeróżne kombinacje olejowe, mój ulubiony to migdałowy. Do tego nafta kosmetyczna, miód a nawet spirulina. Używam organicznych eko szamponów. Myśle, rownież ze najważniejszym warunkiem zeby miec piękne włosy jest zdrowa dieta która rownież zagościła w moim domu na stałe
Olej kokosowy plus olej lniany. Wcieram na całej długości, zawijam w ręcznik. Następnie myjemy szamponem.
Czasami płukanki z octu jablkowego.
Kilka miesięcy temu, gdy dowiedziałam się, że pod moim sercem rośnie mała istotka, postanowiłam, że zminimalizuję chemię, którą nakładam na siebie. I tak zaczęłam iść w stronę naturalnej pielęgnacji, szczególnie skupiłam się właśnie na włosach. Rozpoczęłam kurację wcierkową (w ruch poszła kozieradka i pokrzywa), odstawiłam prostownicę, nie farbuję włosów. Jednak prawdziwym odkryciem okazało się u mnie olejowanie włosów.Od prawie dziewięciu miesięcy moim przyjacielem jest olej lniany. 🙂 Proste, a działa! 🙂
Dbam o włosy od wewnątrz, pijąc koktajle: siemię lniane, seler (bulwiasty i naciowy), jarmuż, marchew, polskie mrożone owoce sezonowe (jagody, maliny, porzeczki). Dodatkowo stosuję maski z oleju kokosowego lub oliwy z oliwek.
Ja susze włosy z głowa w dół, a potem tylko poprawiam odstające niedobitki Mam bardzo długie włosy i im więcej czasu nad nimi spędzam tym efekt finalny gorszy, przy powyższych dwóch krokach zawsze jest zadowalająco Marze o umiejętności ułożenia moich włosów w stylu muśniętych wiatrem… Moze w końcu do tego sie zbliżę kiedyś
Od około roku nie mogę zdecydować się na jeden kolor włosów,więc regularnie zmieniam…farbuję….testuje…itp…itd. Miałam totalne siano na głowie i jedyne co mi pomagało to olejowanie włosów. Troszkę zabawy z olejkiem kokosowym,ale efekt zaskakujący. Jedyny minus kuracji to taki by wykonywać regularnie,ale też nie za często by nie obciążyć włosów. Między olejowaniem warto też zainwestować w dobrą odżywkę dla leni w sprayu,by podtrzymywać efekt zdrowych,lśniących włosów.