Mówcie co chcecie, ale podróż z dzieckiem to najbardziej mecząca część wakacji. Pamiętam nasze pierwsze wakacje we trójkę. Zlana potem, z gorączką (chyba od tego stresu mnie tak rozpaliło), z 6-cio miesięcznym maluchem przytulonym do piersi dotarłam na… Florydę. Tak skromnie, bez szaleństw, na pierwsze wakacje z dzieckiem wybraliśmy się niezbyt daleko od domu. Nasza podróż trwała 3 dni. Z Krakowa samochodem pojechaliśmy do Warszawy, z Warszawy samolotem do NY, z NY samolotem do Tampy, z Tampy samochodem do Clearwater ( teraz nawet pisząc to czuję się zmęczona), gdzie spędziliśmy sześć cudownych, słonecznych tygodni.

Planując ten wyjazd przygotowałam się na każdą sytuacje. Nic nie mogło mnie zaskoczyć. Lenka nawet nie zauważyła, że przeleciała i przejechała tysiące kilometrów, a ja po trzech dniach byłam wykończona. Zadbałam o dziecko, ale zapomniałam o sobie.

Tym razem było inaczej. Od tamtego czasu sporo się zmieniło, nasze wakacje z Fordem C-MAX trwały tydzień; Lenka jest starsza, więc dużo można jej wytłumaczyć … o ile ma akurat ochotę słuchać. Wprawdzie nadal kluczowe w czasie podróży jest zapewnienie bezpieczeństwa mojej rodzinie, ale teraz, gdy nieprzespane noce mamy już za sobą, własny komfort zaczął w końcu dochodzić do głosu. Dlatego…

Jestem przygotowana na każdą sytuację

Jedynym ograniczeniem jest dla mnie pojemność bagażnika. A ponieważ jestem mamą, jego przestrzeń potrafię wykorzystać w 100 %. Mam przy sobie wszystko i jest tego naprawdę dużo. A skoro bagażnik w C-MAXie jest duży, to podróżując nim nie musiałam się ograniczać; zabraliśmy nawet rower. I co z tego, że Lenka nawet raz na nim nie jeździła…

Na każdy wyjazd zabieram też torbę podręczną. Są w niej ubranka na zmianę, woda mineralna, zdrowe przekąski, zabawki, mokre chusteczki czyli wszystko, co może się przydać kiedy w aucie jest małe dziecko. Gdy zajdzie taka potrzeba sięgam na tylną kanapę i wyjmuję to czego akurat potrzebuję. Bez zatrzymywania, bez przeszykiwania walizek. Ważne jest nie tylko CO, ale też W CO zapakujecie najbardziej potrzebne rzeczy. Torba nie może być za duża, musi mieć kilka przegródek, żeby wszystko było na swoim miejscu.

20150706-DSC_5903
20150706-DSC_5913
20150706-DSC_5919
20150706-DSC_5931Łatwy dostęp do dziecka podczas podróży to zbawienie

Jeśli w trakcie podróży jeździcie z przodu, pewnie znacie taki obrazek: dziecko w foteliku na tylnej kanapie właśnie żąda czegoś, co akurat znajduje się w torbie umiejscowionej oczywiście z tyłu. Więc sięgacie, wyciągacie ręce, a i tak zawsze zabraknie wam tych kilku centymetrów, przez co w końcu musicie się zatrzymać…

Dlatego podczas dłuższej, bardziej męczącej trasy lepiej żeby jedno z was siedziało obok dziecka, które w towarzystwie mamy lub taty poczuje się pewniej. Będziecie też mogli wspólnie umilać sobie czas ( czyt. ty będziesz umilać czas znudzonemu dziecku). Płaczące dziecko uwięzione w foteliku potrafi skutecznie odwrócić uwagę kierowcy od drogi a wtedy nietrudno o wypadek.

Po tygodniu z Fordem GRAND C-MAX wyciągnęłam jeden wniosek: potrzebujemy auta rodzinnego, z prawdziwego zdarzenia.  Z przesuwnymi drzwiami, łatwym dostępem do tylnej kanapy, z trzecim rzędem foteli, które w razie potrzeby w kilka sekund (jedną ręką!) składam na płasko i zamieniam w przestrzeń bagażnika. Potrzebuję auta, które bez trudu dostosuję do planów i potrzeb naszej rodziny. Bo po co mamy auto? Czy nie po to żeby podróżować bezpiecznie i przyjemnie?

Odpoczywam

Dwa lata temu wybraliśmy się do Chorwacji. Nauczeni przykrymi doświadczeniami z poprzednich podróży postanowiliśmy wyjechać w nocy i spokojnie, ze śpiącym w foteliku dzieckiem dotrzeć na miejsce po 7-8 godzinach. Lenka miała spać, Adam miał prowadzić. Wszystko szło według planu… przez godzinę, kiedy to Lenka obudziła się z płaczem, a Adam chwilę potem zaczął zasypiać za kierownicą. Postoje ( w tym przypadku kilkugodzinny) to jeden z najważniejszych etapów podróży z dzieckiem. Nie tylko dziecko, ale też kierowca musi odpocząć, a pasażerowie rozprostować zastane kończyny.

W C-MAX-ie mieliśmy zaawansowane technologie, które czuwały nad naszym bezpieczeństwem i skutecznie pomagały uniknąć kolizji lub złagodzić jej skutki. Elektroniczny System Stabilizacji Toru jazdy (ESC) monitoruje ruch i wyczuwa odchylenia od wybranego toru jazdy, co więcej, dokonuje automatycznej korekty pozycji samochodu na drodze. Można powiedzieć, że C-MAX troszczył się o to, co dla mnie najcenniejsze i pozwalał odpocząć nawet kierowcy.

Nigdy nie oszczędzam na foteliku

Niby oczywiste, a jednak są rodzice, którzy ryzykując życie i zdrowie dziecka kupując tani fotelik samochodowy, który w testach bezpieczeństwa wypadadał fatalnie lub wcale takich testów nie przeszedł. Jaki fotelik jest najbardziej bezpieczny dla dziecka? Taki, który osiągnął wysokie noty w testach i jest odpowiednio dobrany do wagi dziecka. Ale nawet najlepszy i najdroższy fotelk nie uratuje życia dziecka podczas wypadku jeśli będzie źle zamontowany, a dziecko będzie w nim źle zapięte. Pamiętajcie o tym!

20150706-DSC_4772
20150706-DSC_4777
20150706-DSC_4792
20150706-DSC_4902
20150706-DSC_4945
20150706-DSC_4951
20150706-DSC_5009
20150706-DSC_5044
20150706-DSC_5059
20150706-DSC_5161
20150706-DSC_5368
20150706-DSC_5405
20150706-DSC_5453
20150706-DSC_5501
20150706-DSC_5610
20150706-DSC_5666
20150706-DSC_5760
20150706-DSC_5764

20150706-DSC_5936
20150706-DSC_5946
Bycie rodzicem to ogromna odpowiedzialność i nieustanna czujność, która podczas wakacji bywa mocno uśpiona. A dzieci są kreatywne, każdego dnia wymyślają nam wyzwania, z którymi musimy się zmierzyć. Dobrze, że my rodzice mamy swoje triki, które ułatwiają nam podróżowanie z dziećmi i szybką reakcję w nieprzewidzianych sytuacjach. A przecież w wakacjach chodzi o to, żeby wszyscy mogli się wyluzować, prawda?

Lenka:

Buty: ZARA

Kinga:

Torba: Morini

Spódnica: Preska

Bluzka: Intensi

Post powstał w ramach współpracy z marką Ford.

Tagged in:

,