Przeczytałam ostatnio badania, które bardzo mnie zaciekawiły. Podeszłam do nich dość sceptycznie, bo i cóż może wiedzieć psycholog Harvardu o wychowaniu polskiego Franka, Wojtka, czy Hani? Okazuje się, że więcej niż się spodziewałam.
dziecko
Bo gdzie leży granica wtrącania się? Wciskania nosa w nie swoje sprawy, wtryniania się tam, gdzie cię nie chcą?
Badałam już matki z placów zabaw, ale tym razem przysłuchałam się, jak przywołujemy do porządku dzieciaki, które znajdują sens życia w wiszeniu głową w dół z trzepaka czy we włażeniu zjeżdżalnią pod prąd…
Największy rodzicielski problem to kłopot z komunikacją. Bo tacy rodzice w najlepszym przypadku słyszą swoje dzieci, ale ich wcale nie słuchają!
Niczego tak nie pragnę, jak tego, aby była w przyszłości totalnie NIKIM! Nie wybiegam myślami dalej, niż kilka miesięcy do przodu. Buntuję się przeciwko wizji, że kiedykolwiek chwyci skalpel czy wdzieje togę.
Odpuściłam sobie. Dałam sobie czas, żeby odnaleźć się w nowej sytuacji. Poluzowałam sobie smycz, rozluźniłam więzy, przesunęłam granice tak daleko, jak tylko można…
Nie lubię tego uczucia, ale jestem jej za ten strach wdzięczna, bo uświadamia mi, że wszystkie wspólne momenty są ulotne jak chmury, które przepływają po niebie.
Lubicie przywozić pamiątki z urlopu? Kto nie lubi… Chyba tylko ci, którym zamiast z torbą muszelek i ciupagą z gór zdarzyło się przyjechać z nowym, niezbyt lubianym kolegą. Nawet nie wiesz, że się taki jeden ciebie uczepił, dopóki nie staniesz przed lustrem i nie zobaczysz go w całej okazałości.
Deszczu mamy już dość,więc kiedy tylko na chwilę wychodzi słońce szybko pakujemy torbę i wybiegamy z domu.