Kiedy słyszymy słowo „tłuszcz”, od razu zapala nam się czerwona lampka. Z jednej strony słusznie, bo nadmiar komórek tłuszczowych, który najczęściej objawia się nadwagą i otyłością, wpływa na organizm negatywnie.

Ostatnio naukowcy odkryli coś, czego nie wiedzieliśmy dotychczas. Mianowicie tłuszcz nie tylko upośledza działanie narządów, ale również… niszczy mózg! Pod wpływem komórek tłuszczowych,  mikroglej (który jest czymś w rodzaju mózgowego odkurzacza – zjada niepotrzebne substancje i martwe komórki), z dobrego wujka zmienia się w złego. Tłuszcz sprawia, że zamiast wędrować w poszukiwaniu pokarmu, mikroglej pozostaje w bezruchu, zjadając wszystko, co w jego zasięgu, także te niezbędne połączenia czyli synapsy. Przez to mózg – mówiąc obrazowo – nie tylko jest coraz bardziej „zaśmiecony”, ale zanikają w nim połączenia komórkowe. Dodatkowo taki „objedzony” tłuszczem mikroglej nie jest w stanie zjadać infekcji, przez co nasz mózg popada w stan zapalny!

Dlatego wystarczy zaledwie trzy miesiące wysokotłuszczowej diety (cały czas mowa o „złych” tłuszczach, o których za chwilę), żeby poczuć jej skutki w postaci: opóźnionych reakcji, słabszego kojarzenia faktów, problemów z pamięcią.

Tłuszcz jest jednak niezbędny do życia

Czy trzeba zatem odstawić tłuszcz? Nic bardziej błędnego! Tłuszcz jest niezbędny do syntezy ważnych witamin w organizmie: A, D, E, K, które są rozpuszczalne tylko w tłuszczach. Tłuszcz ponadto „otula” każdą naszą komórkę, tak, jak owijamy na zimę krzewy, a to właśnie te osłonki sprawiają, że możemy szybko myśleć. Zatem co ciekawe, nie tylko otyli, ale również niedożywione anorektyczki mają problem z kojarzeniem faktów – sprawiają wrażenie nieobecnych, bo ich impulsy nerwowe po prostu nie są przekazywane, jak trzeba.

Które tłuszcze są dobre, a które złe?

Najgorsze są kwasy tłuszczowe trans (tłuszcze trans). Naukowcy są co do nich w 100% zgodni: zaburzają pracę serca, podnoszą poziom złego cholesterolu, powodują miażdżycę, zawał czy udar mózgu. Znajdziemy je w chipsach, chrupkach (im bardziej chrupiące tym tłuszczów trans jest więcej), słonych przekąskach (tak, paluszki też!), ale także w słodkich kremówkach i ciastach ze sklepu. Źródłem tłuszczy trans są też utwardzone margaryny, więc jeśli z jakichś powodów wolicie je od masła (choć chyba tylko przez niższą cenę, bo ich smak pozostawia wiele do życzenia), to szukajcie tych najmniej twardych. Nie można zapomnieć też o fastfoodach i fryturą na czele, które są wprost kopalnią tłuszczów trans.

Najlepsze są nienasycone kwasy tłuszczowe i to właśnie takie tłuszcze muszą dominować w naszej diecie. Pomagają bowiem obniżyć poziom złego cholesterolu w organizmie. Jeśli chcemy więc to zrobić, nie należy unikać tłuszczu, ale zwiększyć ilość zjadanych dobrych tłuszczów, np. orzechów, awokado, a przede wszystkim oliwy z oliwek (dlaczego tylko tej tłoczonej na zimno, przeczytacie tutaj: Olej kokosowy – tłuszcz najzdrowszy do smażenia). Nienasycone kwasy tłuszczowe przyczyniają się do produkcji prostaglandyn, które są potrzebne mięśniom i komórkom.

Pomiędzy nimi znajdują się jeszcze nasycone kwasy tłuszczowe, co do których naukowcy wciąż się spierają: jeść czy nie jeść? Ostatnio  zaczyna przeważać teza, że to nie różnica pomiędzy nasyconym a nienasyconym tłuszczem jest istotna, ale problemem stanowi ogólnie zbyt duża ilość spożywanego tłuszczu. Obecnie mówi się, że wystarczy 20-25% tłuszczu dziennie, podczas gdy dawniej spożywano go co najmniej 40%. Opisany powyżej eksperyment z mikroglejem odbywał się właśnie z udziałem tłuszczów nasyconych, więc ich działanie na mózg jest negatywne. Jeśli wolisz więc unikać nasyconych kwasów tłuszczowych, to znajdziesz je w: wołowinie, jagnięcinie, wieprzowinie, smalcu, maśle, śmietanie, pełnotłustym mleku, serach żółtych o dużej zawartości tłuszczu, oleju kokosowym czy maśle kakaowym. Jednak tłuszcze nasycone nie są jednoznacznie złe, bo nie dość, że mają składnik antybakteryjny, to jeszcze składają się również z pozytywnie wpływających na organizm jednonienasyconych kwasów tłuszczowych; najlepiej zastosować więc przy nich zasadę MŻ – czyli mniej żreć.

Dlaczego to bardzo ważne, żeby zjadać dobre tłuszcze?

Specyfika trawienia tłuszczu jest zupełnie inna niż pozostałych substancji odżywczych. Trawieniem tłuszczu zajmuje się bowiem zupełnie inny przewód, niż jelita, bo wiadomo, co się dzieje, gdy cząsteczki tłuszczu wrzucimy do wody (jelita są jej pełne). Gdyby wrzucić ten tłuszcz do naczynek krwionośnych w kosmkach jelitowych, zatkałby wszystko błyskawicznie, podobnie jak nasze żyły. Dlatego do trawienia służy przewód zwany piersiowym (choć znajduje się w okolicach jelit), który przesyła jego cząsteczki do serca. Omija więc wątrobę, która potencjalnie mogłaby oczyścić „zły” tłuszcz. Zatem podsumowując: zarówno dobra oliwa jak i 3-tygodniowa frytura ze smażalni w Mielnie trafiają prosto do serca. 

Jeśli się odchudzacie, to nie unikajcie tłuszczów.

Istnieją badania, które potwierdzają, że dieta wysokotłuszczowa pomaga w trakcie treningu…walczyć z tkanką tłuszczową. A to dlatego, że w trakcie wysiłku biały tłuszcz (w skrócie nazwijmy go złym) w naszym organizmie zamienia się w brunatny, który ma właściwości pomagające spalać kalorie. Czy zatem należy się najeść smalcu i pójść pobiegać? Nie! To tylko dowód na to, że mocno otyli muszą się ruszać i obietnica, że jeśli to zrobią, będą mieli lepsze efekty niż osoby z lekką nadwagą.

Tłuszcze wpływają nie tylko na nasz układ sercowo-naczyniowy. Niektóre z nich potrafią… leczyć ból. Przykładowo oleje roślinne (np. rzepakowy, lniany) zawierają kwas linolenowy, który działa przeciwzapalnie. Oczywiście, nie możemy zastąpić nim ibuprofenu, bo stężenie tego kwasu jest niewielkie, ale udowodniono, że regularne stosowanie łagodzi stany zapalne, bóle miesiączkowe czy migreny.

Z kolei produkty zwierzęce (jajka, mięso, mleko) są źródłem kwasu arachidonowego, który wpływa na produkcję przekaźników w naszym organizmie, które nasilają ból. Z tych powodów osobom cierpiących na migreny odradza się jedzenie chociażby żółtego sera. 

Horacy mówił o „złotym środku”, ale chyba nie wiedział, że to powiedzenie trzeba też zastosować do tłuszczów. Niestety, tłuszcze nie są bowiem „czarno-białe”, bo większość ma nie tylko zalety, ale i wady. Naukowcy są zgodni tylko co do dwóch rzeczy: najgorszym wyborem są tłuszcze trans oraz że nie należy przesadzać ani ze złymi ani z dobrymi tłuszczami.