Ponad rok temu podzieliłam się z moimi czytelnikami wrażeniami po testach urządzenia do domowej depilacji IPL Philips Lumea. Sprawa była dość świeża, bo Lumea była ze mną kilka tygodni, a ja byłam dopiero po 4 zabiegach. Jednak już wtedy efekty były naprawdę dobre. Oceniałam, że pozbyłam się około 50% niechcianego owłosienia z partii ciała, które potraktowałam światłem IPL.

Po publikacji wpisu zostałam zasypana mailami. Pytałyście, czy rzeczywiście działa, czy warto kupić,  a nawet czy nie chciałabym sprzedać swojego urządzenia (w życiu:). Pytania pojawiają się cały czas, ale obecnie najczęściej chcecie wiedzieć, jak oceniam efekty depilacji światłem po dłuższym czasie. Prawda jest taka, że mimo iż gadżeciara ze mnie żadna, to nie wyobrażam już sobie życia bez mojego zestawu Philips Lumea Prestige. Wiecie dlaczego? Bo jestem leniem i skoro mogę mieć coś w domu, to nie widzę potrzeby, żeby jeździć do salonu kosmetycznego, tracić czas i przepłacać.

lumeaSporo o sprzęcie i efektach jego działa napisałam już wcześniej i jeśli macie ochotę dowiedzieć się więcej czym jest Philips Lumea, to zapraszam do przeczytania mojego pierwszego wpisu: Domowa depilacja światłem – Philips Lumea Prestige.

W skrócie: Philips Lumea, to urządzenie będące domową wersją urządzenia do usuwania owłosienia w gabinecie kosmetycznym. Pamiętam jak z przyjaciółką zafundowałyśmy sobie karnety na zabiegi laserowej depilacji kilku części ciała w renomowanym gabinecie. Do tej pory nie mogę zapomnieć okropnego uczucia wbijania igły w ciało, które towarzyszy takim zabiegom. Ona zacisnęła zęby, ja odpuściłam prawie od razu. Ból był dla mnie nie do zniesienia (tak, to mówi kobieta, która wydała na świat dziecko, pozwalając sobie przeciąć powłoki brzuszne podczas cesarskiego cięcia).

Ale wracając do przyjaciółki. Wytrzymała ból, zrobiła po 5  zabiegów na 3 lub 4 części ciała i wcale nie jest zadowolona z efektów. Owszem, 3-4  tygodnie po zabiegach włosy były słabe, odrastały dużo wolniej, ale po kilku miesiącach rosły prawie tak samo jak dawniej (może jedynie były trochę cieńsze). Koleżanka wydała około 4 tysięcy złotych i wszystko wskazuje na to, że były to pieniądze wyrzucono w błoto. Bo po pewnym czasie budżet się wyczerpał, zapał też jakby opadł, a przecież zabiegi wypadałoby kontynuować żeby podtrzymać efekty.

Nie twierdzę, że depilacja laserowa wykonywana w gabinecie kosmetycznym nie działa. Działa, ale ilość zabiegów, kwota jaką trzeba wydać, czas poświęcony na dojazdy i ból, jaki trzeba wytrzymać jednak mnie przeraził. To zdecydowanie nie jest metoda dla mnie.

Jest jeszcze jedna, szczególnie ważna zaleta Philips Lumea. Docenią ją z pewnością osoby, które, tak jak ja, porwały się kiedyś na szalony występek, jakim jest laserowa depilacja okolic bikini i pach w gabinecie kosmetycznym. Tortury – to słowo, które pasuje tu najlepiej. W przypadku depilacji tych części ciała światłem IPL wrażenia po zabiegu są naprawdę pozytywne. Zero bólu (jedynie mocniejsze ciepło, które może pojawić się co kilka strzałów) i brak wrastających włosków po zabiegu. U siebie nie zaobserwowałam nawet zaczerwienionej skóry, ale jeśli na częściach ciała potraktowanych światłem IPL pojawi się lekkie zaczerwienienie, pamiętajcie, że jest to całkiem normalne i zazwyczaj znika po kilku godzinach.

philips lumea opinie

Philips Lumea – moje efekty po roku stosowania zestawu do domowej depilacji światłem IPL

Najczęściej pytacie, czy warto kupić urządzenie Philips Lumea?  Tak, tak, tak i jeszcze raz tak. Fajnie mieć w domu własny fotodepilator, po który mogę sięgać kiedy mam wolną chwilę. Siadam na kanapie (urządzenie jest bezprzewodowe, więc nie przeszkadzają mi kable), włączam ulubiony serial i na zabieg poświęcam tyle czasu ile chcę lub ile akurat mogę (w przypadku matek, ta druga opcja może występować częściej). Dla mnie bomba.

Efekty domowej depilacji IPL

To prawda, że efekty w przypadku stosowania domowego zestawu do depilacji IPL pojawiają się po dłuższym czasie niż w przypadku zabiegów profesjonalnych, ale zapewniam was, że warto na nie czekać.  Jestem szczęśliwą posiadaczką zestawu Philips Lumea Prestige od około 13 miesięcy. Mimo iż szczerze muszę przyznać, że z systematycznością bywa u mnie różnie, to jednak bardzo staram się sięgać po mój fotodepilator w miarę regularnie. Pierwsze kilka zabiegów, ze względu na zbliżające się wakacje na Florydzie zrobiłam w odstępach około 10 dni (producent zaleca żeby robić je co 2 tygodnie). Kolejne robiłam już znacznie rzadziej,  bo co 4 tygodnie. Teraz, dla podtrzymania efektu gładkiej skóry, mogę robić zabiegi co około 5 tygodni. Takie odstępy czasy sprawdzają się doskonale u mnie, ale wszystko zależy od indywidualnego tempa wzrostu włosa i od jego koloru, więc u poszczególnych osób ten czas między zabiegami może się różnić (na stronie producenta wyczytałam, że zabiegu należy wykonywać co 4-8 tygodni jeśli chcecie mieć cały czas gładką skórę).

Na co zwrócić uwagę kupując urządzenie do domowej depilacji IPL?

 1. Filtr w urządzeniu IPL powinien być jak najbardziej czerwony!

Urządzenia wykorzystujące do depilacji impulsy świetlne (IPL) wyposażone są w lampę błyskową, która emituje UV, niebieskie, zielone, żółte, pomarańczowe i podczerwone wiązki światła. Wszystkie one są wyzwalane podczas jednego błysku, jednak tylko światło pomarańczowe, czerwone i podczerwone może wniknąć w skórę na tyle głęboko, aby skutecznie oddziaływać na cebulki i zahamowywać odrost włosa. Pozostałe wiązki światła (UV, niebieskie, zielone i żółte) są absorbowane przez płytszą warstwę skóry (naskórek) i mogą wywoływać efekty uboczne. Mój Philips Lumea wyposażony jest  w pomarańczowe i czerwone filtry, które absorbują wiązki UV, niebieskie, zielone i żółte, przepuszczając jedynie skuteczne i bezpieczne wiązki z zakresu pomarańczy, czerwieni i podczerwieni.

2. Rozmiar okna – większe okno ułatwia i przyspiesza zabiegi. W Philips Lumea okno przepuszczające wiązkę światła ma aż 4 cm2, co doceniam szczególnie w przypadku depilacji nóg, bo wykonanie zabiegu na tak dużej powierzchni zajmuje mi nie więcej jak 15 minut.

3. Dodatkowe nasadki – precyzyjne nasadki do twarzy i okolic bikini zapewniają jeszcze lepsze rezultaty i ułatwiają zabiegi w trudno dostępnych miejscach. W zestawie do mojego urządzenia mam trzy nasadki: do depilacji większych powierzchni ciała jak np. nogi, nasadka do twarzy i do depilacji okolic bikini.

4. Żywotność lampy – lampy w niektórych urządzeniach wystarczają na zaledwie kilka zabiegów, a ich wymiana jest bardzo kosztowna. 250 tys. błysków w lampie urządzenia Philips Lumea zapewnia od kilku aż do kilkunastu lat użytkowania. Dodatkowo,  dzięki temu, że nie muszę wymieniać lampy, odpadają ukryte koszty i ryzyko uszkodzenia urządzenia podczas wymiany.

Więcej o urządzeniu przeczytacie na stronie producenta Philips LUMEA, a jeśli macie pytania, piszcie w komentarzach. Postaram się rozwiać wszystkie wasze wątpliwości, co nie będzie trudne, bo dla mnie to urządzenie nie ma wad.

Sprawdziłam gdzie najtaniej kupicie to urządzenie i aktualnie
najlepszą ofertę ma sklep eComp