Czy Wy też macie dość prezentów, które zajmują dużo miejsca albo walają się w każdym kącie domu? No właśnie. Dlatego ja Wam podsunę mega pomysł na prezent dla dziecka. Bo przecież zbliża się Dzień Dziecka. 

Tak się składa, że moja Lenka dostała go w tamtym roku właśnie na Dzień Dziecka. I uważam, że był to najlepszy do tej pory prezent, jaki mogliśmy jej kupić. I nie jest to kolejne zwierzątko, nie jest to bon do sklepu z zabawkami ani też lokata w banku, chociaż te dwie ostatnie pozycje brzmią kusząco. Co do psa w prezencie – znacie moje zdanie (klik).

Zapewne większość z Was już po roku życia swojej latorośli ma dość prezentów, które znoszą goście. Przez te 12 miesięcy na pewno uzbierało się tego sporo. 10 kilo pluszaków wszelkiej maści, 20 kilo samochodzików i 30 kilo klocków lego. Do tego domek dla Barbie, domek dla zwierzątek Barbie, domek dla Kena… Tor wyścigowy, kolejka, skuterek, samochodzik, ze trzy rowerki i 2 wózki dla lalek. I gdzie to wszystko trzymać? Pół biedy, jeśli ma się strych, piwnicę, garaż… Gorzej, jeśli ogranicza nas metraż mieszkania/domu a dziecięcy pokój już nie wystarcza na składowanie tych zgromadzonych prezentów od cioć, wujków i innych dziadków.

Dlatego ja jestem zwolenniczką prezentów użytecznych. Takich, które można ubrać, zjeść, zużyć. Wiadomo, że dzieciństwo bez domku dla lalek jest takie jakby mniej kolorowe, tak samo jeśli chodzi o kolekcję misiów czy samochód wyścigowy. Ale na litość boską, ileż można zdzierżyć podobnych podarunków, które za chwile się znudzą i zostaną rzucone w kąt? Czasem zastanawiam się nad listą prezentów, które jesteśmy w stanie jeszcze przyjąć. Wręczałabym ją gościom przed urodzinami naszych brzdąców, Wigilią czy zbliżającym się Dniem Dziecka.

A tymczasem podzielę się z Wami pomysłem, na który wpadłam rok temu. To prezent z serii tych trafionych w dziesiątkę. Serio mówię. Uwaga, jest drogi, ale gwarantuję Wam, że jest wart swojej ceny i jakości. Oto on:

dmuchany zamek do ogroduprezent dzien dzieckaJak tylko jest pogoda, to go rozkładamy i zaraz na podwórku mamy tabuny dzieciaków, które zbiegają się ze wszystkich stron świata. Sąsiedzi mają je z głowy na jakieś kilka godzin. Lenka jest zachwycona, inne dzieciaki też, a ja mogę sobie wreszcie siedzieć na tarasie, pić kawkę i mieć je wszystkie na oku. Taki zamek – dmuchaniec jest bezpieczny, więc na dobrą sprawę mogłabym wejść do domu i np. poprasować czy gotować obiad, ale wiadomo, że dzieciarnia może mieć różne dziwne pomysły, więc lepiej dmuchać (dosłownie) na zimne. A propos dmuchania, to nie martwcie się – napompowanie zajmuje z ręką na sercu 30 sekund. Po zabawie wystarczy wyłączyć dmuchawę i powietrze samo ucieknie. Tak powstały sflaczały zamek bezproblemowo zwijamy i wkładamy do pokrowca, co zajmuje jakieś 5 minut. Postać flaczka dającego się schować w pokrowcu jest na wagę złota, bo mogę go zabrać ze sobą gdzie chcę. Tu np. dmuchaniec pojechał z nami na działkę do znajomych.

prezent na dzien dziecka
co kupic na dzien dzieckaJa wiem, że to droga inwestycja, bo nie każdego stać na wyłożenie paru tysięcy za zabawkę. Ale można taki prezent zaproponować dziadkom, chrzestnym i innym bliskim, którzy mogą zrobić wspólną zrzutkę na dmuchańca. To dużo lepsze rozwiązanie niż kolejne zestawy klocków czy plastikowych zabawek. I nie martwcie się, że dziecko się tym znudzi. Nie ma takiej opcji. Wariantów zabawy na takim olbrzymie jest sporo, a do tego dziecko nawiązuje jakże cenne kontakty ze swoimi rówieśnikami. Wiadomo, że jeśli skakać i się wygłupiać, to w grupie. Bo cała frajda w tym, żeby ktoś zobaczył, że się umie skakać tak wysoko i robić fikołki.

My wybraliśmy akurat wersję z psiakami (Dmuchaniec Puppy Land), bo przecież Lenka to psiara i wszystko musi mieć koniecznie z tymi zwierzakami, ale rodzajów tych zamków jest naprawdę dużo.

Chcecie zobaczyć inne fajne dmuchańce? Służę pomocą:

Happy Hop

Active Garden

Brykacze

Tymczasem ja idę sobie poskakać, a co! Za dziecka tego nie miałam.