Jest lato, jest urlop. Jest urlop, jest wycieczka. Jest wycieczka, jest pakowanie. No właśnie… gdyby tylko można było pozbyć się tej znienawidzonej części urlopu, czyli właśnie upychania, zgniatania i wciskania, gdzie popadnie. Gdyby ktoś zrobił to za nas… Ja do pewnego czasu nie znosiłam pakować walizek. Ale coś się zmieniło tuż przed naszą ostatnią podróżą na Zakynthos, która miała trwać aż 8 dni. Poszłam po rozum do głowy znalazłam SPOSÓB. A nawet kilka.

jak sie pakowac trikiTak naprawdę to zaczęłam pakować się już na dwa tygodnie przed urlopem. W głowie zrobiłam sobie listę wszystkiego, co będzie mi potrzebne. Przejrzałam w myślach, co mam, a czego mi brakuje. Bo wiadomo, zawsze może okazać się, że Lenka wyrosła już z kostiumu kąpielowego, a moje ulubione klapki chyba już nie przeżyją kolejnej podróży. To naprawdę ważny etap pakowania – mnóstwo razy zdarzyło mi się szukać dzień przed wyjazdem kąpielówek męża albo moich plażowych klapek. Z nerwów oboje toczyliśmy pianę z  i naprawdę, ZERO radości w tym było…

Jeśli uznałam to konieczne, odpowiednio wcześniej dokupiłam to, czego mi brakowało – oczywiście przez Internet, bo szkoda mi czasu na włóczenie się po sklepach. Wiadomo, że gdy szukasz czegoś konkretnego, to NIGDY, PRZENIGDY tego nie znajdujesz na sklepowych półkach.

Jak już wszystko miałam, to potem kolejna znienawidzona rzecz, szczególnie latem: prasowanie. Wiadomo, że można wrzucić wszystko pogniecione do walizki i na miejscu szukać żelazka – ale ja na urlopie nie zamierzałam robić NIC, a tym bardziej prasować. No i na końcu to najgorsze – upychanie do walizek. W tym roku postanowiłam pójść krok dalej.

pakowanie walizki wakacje

Trampki: Igor | Bluzka, spodenki, nerka: Zala szyjeworeczki na jedzeniejak pakowac ubrania dla dzieci
walizka jak pakowac

Czapeczki: dashikidashki

Za namową koleżanki, postanowiłam na każdy dzień przygotować zestawy ubrań. Do zamykanego woreczka każdy dostał więc bieliznę, koszulkę i spodenki (lub sukienkę – w przypadku Lenki oczywiście, nie męża). Wyobraziłam sobie, że codziennie wyciągam jeden taki woreczek, a dzieci (wliczając męża) nie muszą już nic zestawiać, wymyślać i kombinować.

pakowanie walizkisposoby pakowania walizkiwakacje z dziecmi pakowanie

Szczwany plan, co? Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Potem jednak poszłam po rozum do głowy – to jednak upał, lato, kraj śródziemnomorski (dokąd pojechaliśmy? o tym już wkrótce!). Każdy może potrzebować więcej niż jeden zestaw dziennie. Trochę więc dołożyłam ( przy czym słowo „trochę” to stanowczo za mało…) i dopakowałam. Możecie zapytać, po co to wszystko pakować do woreczków, skoro jest z tym kupa zachodu? Po pierwsze, wiecznie zdarza mi się, że po powrocie połowę rzeczy wyjmuję z walizki nieużywanych. Pakując się wcześniej, nie myślałam, co z czym zestawię, tylko wrzucałam na zasadzie: może się przyda. Po przyjeździe i tak wszystko prałam jak leci, bo czasem nie pamiętałam, co jednak było używane a co nie. A teraz? Porządeczek, wszystko pod linijkę, jak u Marthy Stewart. Po drugie, pakując to wszystko w woreczki, naprawdę czułam się, jakbym pakowała świąteczne prezenty… A kto mi zabroni w sierpniu, skoro do grudnia jeszcze tak daleko? Po trzecie: ubrania w takich woreczkach praktycznie się nie gniotą. A na jeszcze lepszy pomysł wpadłam, gdy przyszło mi zapakować swoją wielką, plażową torbę z trawy morskiej – po prostu wypełniłam ją ubraniami. Gruby materiał świetnie ochronił je przed pognieceniem.

Z innych patentów, które mogę wam sprzedać, to kupowanie mini-produktów. Jest ich w drogeriach coraz więcej – od antyperspirantów po pianki do golenia. Jednak na 8 dni ten pomysł by się u mnie nie sprawdził (za małe pojemności), więc żeby ograniczyć ciężar bagażu, wzięliśmy tym razem tylko jeden żel pod prysznic. A skoro mamy niemowlaka w domu, to padło akurat na emulsję do mycia dla dzieci.

Jak już jesteśmy przy łazienkowych sprawach, to zawsze wybieram miejscówki, w których oferują ręczniki. To w ostatnich czasach raczej standard, ale warto się upewnić. Jeśli miałabym zabrać ręczniki kąpielowe i plażowe dla całej rodziny, to sorry, ale zrobiłaby się z tego cała walizka. Domowego ręcznika nie odmówiłam tylko Antkowi – ubrania dalej piorę mu w proszku dla niemowląt, a na wakacjach nie życzę sobie żadnych alergii czy podrażnień.

pakowanie walizki sposoby

Drobne akcesoria, jak czapki, okulary, spinki itd. zawsze pakuję do jednego, osobnego woreczka. W razie czego, gdybym musiała wyjąć coś na przykład tuż po wylądowaniu, nie muszę rozpaczliwie wybebeszać całej walizki. No bo w pakowaniu najważniejsze przecież jest, żeby pamiętać, gdzie co wcisnęłyśmy.

Każdy ma jakiś patent na wakacyjne pakowanie. Niektórzy zwijają ubrania w rulony, a bieliznę upychają w każdą możliwą dziurę (pomysł mojej kumpeli-starej harcerki). Inni zabierają tylko kilka sztuk rzeczy i piorą na miejscu (możliwe, jeśli jedziesz do tropików, ale niemożliwe, jeśli jesteś wakacyjnym leniuchem, jak ja ☺). Jeżeli macie jakieś swoje sprawdzone sposoby, wrzucajcie je w komentarzu. Może się przyda którejś z nas przy najbliższej okazji? W końcu najbliższe wakacje już za miesiąc!