Podobno kiedy wychodzę na stok wyglądam świetnie. Czar pryska jak zakładam deskę i zaczynam zjeżdżać.  Ot, taki niewinny żarcik moich znajomych. Na dodatek nie jedyny, krążący o mnie wśród osób, które kiedykolwiek widziały moje poczynania. A, ponieważ lubię dawać szczęście innym, po czterech latach unikania deski postanowiłam wrócić do uprawiania tego dziwnego sportu. (czytaj:  skończyły mi się wymówki. O wyjeździe zostałam poinformowana jako ostatnia. Nie miałam wyjścia). Ehhh, uwielbiam niespodzianki…

Lenka też lubi być zaskakiwana, ale na ten dzień miała akurat inne plany, więc na pytanie: ” Lenka jedziemy na wakacje?” odburknęła tylko ” Nie lubię tej wakacji” i niewzruszona wróciła do zabawy.  Całe szczęście, że po chwili zastanowienia pozbierała zabawki i jednak zdecydowała się jechać z nami.

No więc wybraliśmy się na zimowe wakacje. Jak zwykle krótkie, bo tylko kilkudniowe. Tym razem nie planowałam, nie pakowałam walizek dwa dni wcześniej, nie obgryzałam paznokci ze stresu przed powrotem do uprawiania niekoniecznie ulubionego sportu.  Zapakowaliśmy deski, rzuciliśmy do walizki kilka ubrań i po godzinie byliśmy w drodze do Białki Tatrzańskiej.

Białka i okolice, to dobre miejsce na kilkudniowe zimowe wakacje z dzieckiem.  Termy Białka, Termy Bukovina, „Górska Kraina” w Hotelu Bania……i szaleństwa na oślej łączce. Tam nie można się nudzić. Zresztą zobaczcie sami…

20150216-DSC_4818
20150216-DSC_4849
20150216-DSC_4851
20150216-DSC_4870
20150217-DSC_4946
20150217-DSC_4989
20150217-DSC_5006
20150218-DSC_5030
20150218-DSC_5076
20150218-DSC_5083
20150218-DSC_5092
20150218-DSC_5235
20150217-DSC_5028Lenka

Bluza w trójkąty, zielone spodnie dresowe: Zezuzulla

Kombinezon: NEXT