Z jakim warzywem kojarzy się wam Ameryka? Oczywiście z kukurydzą, bo tym właśnie zajadają się Amerykanie na większości oglądanych przez nas filmach. Rzeczywiście, w tym kraju produkcja kukurydzy drastycznie wzrosła w latach 70-tych. Dlaczego? Wtedy bowiem odkryto, że kukurydza jest świetnym materiałem do stworzenia najbardziej szkodliwego substytutu cukru wszechczasów – syropu glukozowo-fruktozowego.

Producenci żywności od razu pokochali syrop glukozowo-fruktozowy. Nic dziwnego, bo ma nieprzecenione właściwości funkcjonalne: niska lepkość, świetnie rozpuszczalny, działa drobnoustrojowo, przedłuża trwałość żywności, bo dzięki niemu żywność nie wysycha. Najważniejsza jest jednak jego opłacalność – fruktoza jest prawie dwa razy słodsza niż sacharoza, a sam syrop tani, producent może go więc użyć dwa razy mniej za niższą cenę. Ponadto nie zawiera sztucznych barwników czy dodatków, a w Europie syrop produkuje się z pszenicy i kukurydzy niemodyfikowanych genetycznie. Same zalety, prawda? Skoro tak, to dlaczego jest uznawany za szkodliwy dla naszego organizmu?

Czy syrop glukozowo-fruktozowy zawarty jest tylko w niezdrowej żywości?

Sam syrop nie jest niezdrowy, bo to właściwie taki sam cukier jak sacharoza (czyli glukoza i fruktoza) czy naturalny miód. Problem w tym, że nie zdajemy sobie sprawy, jak dużo syropu glukozowo-fuktozowego zjadamy każdego dnia i że można liczyć to już na dziesiątki gramów dziennie. Syrop glukozowo-fruktozowy zawarty jest nie tylko w tzw. niezdrowych produktach – ciastkach, żelkach, cukierkach, napojach, ale również w tych, które kuszą pozorem swych zdrowotnych właściwości: płatkach i ciasteczkach zbożowych, sokach 100%, sosach pomidorowych, a nawet produktach z eko-sklepów (np. w soku z brzozy). Co więcej, kupujemy nieraz sałatki z dressingiem, myśląc, że robimy ukłon w stronę pięknej figury. A tymczasem dodany do produktu sos zawiera nie tylko konserwanty, ale właśnie sporą ilość syropu glukozowo-fruktozowego!

Szkodliwość syropu glukozowo-fruktozowego

Syrop glukozowo-fruktozowy składa się w różnych proporcjach z glukozy i fruktozy (tej ostatniej najczęściej jest 42%). Wbrew obiegowych opiniom największym winowajcą otyłości w składzie syropu jest właśnie nie glukoza, ale ten drugi składnik, czyli fruktoza. Ten prosty cukier, który jest składnikiem owoców, jest bowiem trawiony w zupełnie inny sposób niż glukoza. Proces syntezy zachodzi bezpośrednio w wątrobie, a winę za całe zamieszanie ponosi fakt, że fruktoza nie może być zamieniona w niej w glikogen (jak chociażby glukoza) i powoduje nadprodukcję trójglicerydów we krwi. A te z kolei zatykają żyły, powodują wzrost cholesterolu i są jedną z najważniejszych przyczyn otyłości. Ponadto syrop glukozowo-fruktozowy, tak jak każdy cukier, upośledza nasz system odpornościowy – więc jeśli zastanawiacie się, dlaczego wasze dziecko tak dużo ostatnio choruje, przyjrzyjcie się jego diecie! Co więcej, syrop glukozowo-fruktozowy jest również składnikiem sklepowych syropów do wody, którymi leczycie wasze dzieci (np. z pędów sosny czy malinowego) , więc podając im je, dalej osłabiacie ich odporność.

Syrop glukozowo-fruktozowy przyczyną otyłości: jakich produktów unikać?

Dlaczego nie tyjemy tak od owoców, które przecież pełne są fruktozy? Bo w latach 90-tych zrobiono badania i okazało się, że ze wszystkich 40g spożywanej fruktozy tylko 13g pochodzi z owoców! Reszta to oczywiście syrop glukozowo-fruktozowy; nie dziwi taki wynik, bo oprócz wspomnianych wyżej słodyczy, znajdziemy go dosłownie wszędzie: w sokach, nektarach, napojach gazowanych, słodkich alkoholach, sosach do lodów (w samych lodach też!), pieczywie o przedłużonej trwałości, konserwach, dżemach, musztardach, keczupach, wędlinach, kiełbasach, jogurtach… wyliczać można w nieskończoność.

Syrop glukozowo-fruktozowy zaburza poprawny metabolizm. Przykładem jest epidemia otyłości i cukrzycy w USA, gdzie w przeciągu 20 lat sytuacja pogorszyła się diametralnie, za co winą obarcza się właśnie syrop glukozowo-fruktozowy. Już teraz Polska w rankingach otyłości zaczyna powoli doganiać naszych sąsiadów zza oceanu. Rada? Czytajcie etykiety. Teraz, kiedy w sklepach wybór produktów jest wręcz olbrzymi, nie jest problemem wybrać zdrowszą alternatywę tego samego produktu. Zdrowszą, znaczy bez syropu glukozowo-fruktozowego.