Od pewnego czasu jest w naszym domu nieco ciaśniej – jak wiecie, mogę teraz cieszyć się nie jednym świetnym dzieckiem, ale dwoma. Problem tylko w tym, że chociaż Antoś jest z nami dopiero dwa miesiące, ja już zdążyłam zobaczyć smutną twarz mojej córki.

Pewnego dnia moja pięciolatka stwierdziła, że odkąd jej brat jest z nami, ja mam dla niej mało czasu. No dobra, powiem prawdę: powiedziała, że nie mam dla niej w ogóle czasu. Trochę prawdy w tym jest: Antoś miał trudne początki, a ja muszę czasem coś wrzucić na grzbiet względnie czystego (czyli zrobić pranie) czy wypełnić żołądek czymś ciepłym (czyli czasem coś ugotować).

Wiem jednak, że niedługo wszystko wróci do normy (pewnie już za kilka tygodni, jak Antek stanie na nogi ☺), a córka zapomni mi to, że nie mogłam poświęcić jej 100% swojego czasu. Wiem to, bo przez pięć pierwszych lat życia mojego pierwszego dziecka robiłam wszystko, aby zbudować z nim mocną więź, której nie naruszy byle wstrząs w postaci narodzin brata.

Ci, którzy twierdzą, że noszenie dziecka rozpieści je, są dla mnie sadystami. Nie wiedzą chyba, że choroba sieroca wynika właśnie z niezaspokojonej potrzeby miłości, z którą rodzi się KAŻDY człowiek. Nie słyszeli pewnie też, że pierwsze trzy miesiąca życia dziecka jest często przez psychologów nazywane „brakującym czwartym trymestrem”. Według tej teorii uważa się, że ciąża trwa za krótko, niż wymaga tego rozwój człowieka,  dlatego trzeba zapewnić mu w pierwszych miesiącach życia takie warunki, jakie miało w brzuchu matki. Jakim prawem mam więc odmawiać noworodkowi dotyku, zapachu, bliskości matki, które były całym jego życiem przez 9 miesięcy?!

mama masuje dzieckoSwoje dzieci nosiłam i noszę tak często, że prawie zamieniłam się w kangura. Córka spała z nami o wiele za często, aby można było bez wstydu przyznać się do tego znajomym. Urządzała sobie wędrówki do naszej sypialni z zadziwiającą regularnością, a do własnego łóżka przekonała się, gdy skończyła dwa lata. Głaskałam ją tak często i z zapamiętaniem, jakbym polerowała najcenniejszy srebrny imbryk po babci. Przytulałam mocno i czasem miałam wrażenie, że niedługo zrośniemy się w jedność. I dobrze, bo przecież jednością byłyśmy przez wiele, wiele miesięcy i nie zamierzałam jej tego odbierać po porodzie. I co? Jest jednym z najbardziej samodzielnych, stawiających na swoim i samowystarczalnych dzieci w jej wieku, jakie znam. Ma odwagę do stawiania kolejnych kroków, bo przecież pierwsze z nich pokonywała razem z nami. Pyta o trudne sprawy, a ja nigdy nie odmawiam jej rozmowy. Nie ignoruję, bo sama nie lubię być ignorowana. Nie kłamię, bo sama nie znoszę być okłamywana. Traktuję jak człowieka, bo przecież „nie ma dzieci – są ludzie”.  I dotykam, choć czasem zdarza się, że ze wstydem ucieka spod mojej ręki. Nie zamierzam jednak rezygnować z dotyku, bo wiem, że to właśnie od niego zaczęła się nasza bliskość.

A teraz tę samą przygodę przeżywam z synem. Dokładnie tak samo jak w przypadku córki zaczęłam poznawać swoje dziecko przez jego ciało. To ono reaguje na mnie błyskawicznie – napina się, gdy moje dłonie są zimne, rozluźnia, gdy masuję mu delikatnie paluszki wielkości mojego paznokcia. I umilam sobie i jemu te chwile jak mogę. Dlatego osobiście nie eksperymentuję z kosmetykami – miałam za sobą przygody z alergicznymi reakcjami na niektóre z nich przy pierwszym dziecku. Skuszona reklamami w telewizji, co chwilę wypróbowywałam nowy specyfik. A teraz testuję markę, która była znana już mojej mamie (choć w nieco innym wydaniu). Kosmetyki do kąpieli i masażu Nivea są na rynku na tyle długo, że bez trudu wyłowiłabym negatywne o nich opinie. Osobiście z takimi się nie spotkałam, a teraz już wiem dlaczego.

mama niemowleBo dziecku kąpiel czy masaż nie muszą kojarzyć się z polem lawendy, piana w wannie nie musi wchodzić do oczu, a woda nie musi zmieniać kolorów.  Za to ważne jest bezpieczeństwo, delikatność i zapach kojarzący się z matką. Dlatego mam zupełnie czyste sumienie polecając wam serię Nivea Baby Emolienty, przeznaczoną nawet dla najmniejszych dzieci. Dzięki temu, że produkty tej marki zawierają środki natłuszczające, skóra dziecka może być przygotowana na trudne warunki, z jakimi spotyka się po porodzie. Przecież pływając w brzuchu mamy miała cały czas kontakt z wodą – wyobraźcie sobie, jakim szokiem dla skóry dziecka jest wyjście na zewnątrz. Błyskawicznie traci wilgotność, już po kilku dniach staje się mniej napięta, szorstka.

emolienty nivea opinie A emolienty w kosmetykach Nivea Baby pozwalają utrzymywać właściwą elastyczność naskórka u noworodków i niemowlaków. Skóra kilkutygodniowego Antka po stosowaniu tych kosmetyków jest w bardzo dobrej kondycji, podobnej do tej, z jaką przyszedł na świat. Starsza córka też sobie chwali Nivea Baby Emolienty, z tym, że dawkuje sobie je już sama.

kosmetyki nivea babyemolienty nivea babystopa niemowleciaNie wiem, czy mój sposób na budowanie relacji matki z dzieckiem jest słuszny. Ale na pewno już teraz mogę powiedzieć, że zrobiłam WSZYSTKO, aby swoje dziecko nie hodować, a wychować, co dla mnie oznacza: traktować z czułością, ale i z powagą.

Testuj ze mną emolienty NIVEA Baby

A jeśli chcecie opowiedzieć o swoich sposobach na to, jak wzmacniać więzi rodzinne, to na stronie baby.nivea.pl  możecie to zrobić. Koniecznie zostawcie swoje dane adresowe a będziecie mieli duże szanse na to, że Wasze zgłoszenie zwycięży i otrzymacie błękitną paczkę NIVEA BABY z wybranym Emolientem.

klub nivea baby