Niedawno rozpętała się afera w związku ze zmianami wprowadzanymi w szkolnych sklepikach. Wielu rodziców nie mogło znieść myśli, że ich dziecko będzie przez 6, 7 godzin szkoły pozbawione dostępu do najtańszego, legalnego, najbardziej popularnego narkotyku w Polsce – czyli do cukru.

Na potęgę zaczęła się więc budować w szkołach siatka młodocianych przemytników, złożona z 9/10-latków, szmuglująca batoniki po zawyżonych cenach. Rodzice z kolei nielegalnie wsuwają dzieciom do plecaków saszetki z cukrem, aby tylko nie piły one niesłodzonego kompociku. Wszystko pachnie prohibicją, która tylko wzmaga podaż…

Nie wiem, czy którykolwiek z tych rodziców słyszał jednak o tym, że cukier szkodzi nie tylko na zęby. On działa przede wszystkim na mózg ich dzieci i to na pewno nie w ten pozytywny sposób. Jak cukier wpływa na mózg dziecka? Jeśli myślicie, że wasze dziecko jak w reklamie przestanie gwiazdorzyć po zjedzeniu batonika albo dostanie na lekcji przypływu geniuszu po tym, jak wtryni jakąś mleczną kanapkę z 30g cukru na 100 g, to się mylicie. Srodze.

Najnowsze badania nad cukrem i jego wpływem na mózg wykazały, że mózg karmiony nim stale rośnie wolniej. Jeśli myślicie, że były to tylko badania na szczurach, w które nikt nie wierzy, to się mylicie. Naukowcy przebadali po prostu dzieciaki z cukrzycą typu 1. Znowu postawicie się, mówiąc: ale moje dziecko jest zdrowe! Pasąc swoje dzieci cukierkami i lizakami szybko wpędzicie je w chorobą. Narażacie je przecież na stały przypływ cukru, taki sam, z jakim ma do czynienia dziecko z cukrzycą. Organizm w końcu przestanie sobie radzić z taką ilością – stąd bierze się cukrzyca typu 2. Do niedawna mówiło się, że to choroba osób starszych, a tymczasem coraz więcej przypadków cukrzycy typu 2 diagnozowanych jest już u nastolatków!

Ale wracając do mózgu – zmiany w nim dostrzeżone dotyczą głównie obszarów odpowiedzialnych za uczenie się i zapamiętywanie. Co ciekawe, to właśnie młode mózgi były najbardziej narażone na spowodowane cukrem uszkodzenia tych obszarów. U dorosłego takich zmian już nie widać. Podczas badań okazało się, że nadmiar cukru powoduje coś w rodzaju stanu zapalnego tych ośrodków. Spadł również poziom pewnej substancji – czynnika wzrostu, bez którego niemożliwe jest zapamiętywanie nowych informacji oraz utrwalanie wspomnień.

Co więcej, nadmiar cukru jest widoczny jak na dłoni. Po pierwsze w otyłości, na którą cierpi już (uwaga!) co piąte Polskie dziecko. Po drugie w wynikach badań – można często zaobserwować wzrost CRP, które wskazuje na stan zapalny organizmu. Szukamy wtedy przyczyn tego stanu rzeczy, stawiamy śmiertelne diagnozy, faszerujemy dziecko antybiotykami, a tymczasem powinniśmy bliżej przyjrzeć się naszym spiżarkom.

Z pomocą przychodzą też statystyki – podczas szeroko zakrojonych badań w Niemczech, okazało się, że otyłe dzieci osiągają gorsze wyniki w nauce niż te, które nie mają problemów z nadmiarem kilogramów. Wyniki były szczególnie widoczne w przedmiotach ścisłych. Oczywiście nie można pominąć też faktu, że dzieciom otyłym jest w szkole po prostu trudniej przetrwać, więc przekłada się to na wyniki w nauce. Nie zakładam też, że dzieci z nadwagą gorzej się uczą – sama mam otyłą znajomą, która była najlepszą uczennicą w szkole. Jednak takie dzieci muszą naprawdę bardziej się starać i poświęcać na zapamiętywanie więcej czasu, niż szczupli.

Cukier w diecie dziecka, to nie tylko słodycze. Przerażające jest to, że jedna porcja owoców jest w stanie zaspokoić dzienne zapotrzebowanie organizmu dziecka na cukier. A teraz policzcie, ile cukru dziś zjadły wasze dzieci. Założę się, że się nie doliczycie – pewnie nie wiecie, że syrop glukozowo-fruktozowy jest w zasadzie wszędzie, z keczupem i płatkami śniadaniowymi włącznie. Jeśli sądzicie, że wasze dziecko jest szczupłe, więc może dalej jeść tyle cukierków, ile chce (a raczej ile wy mu dacie), też się mylicie. U szczupłych problem jest tylko zamaskowany, bo wychodzi dopiero w badaniach wątrobowych czy przy sprawdzaniu poziomu glukozy.

Cukier uzależnia – jak już zaczniemy, trudno przestać. Jest złodziejem – kradnie z organizmu wapń i witaminy z grupy B. Zatyka żyły tak samo jak zły cholesterol, bo gdy nasza wątroba nie ma już miejsca magazynować powstałego z syntezy cukrów glikogenu, wydala go do naszych tyłków i brzuchów, a potem do arterii. Są dowody, że niektóre choroby psychiczne są wynikiem tak naprawdę nietolerancji glukozy. Podobnie jest z ADD i ADHD, które są częstą reakcją na nadmiar cukru. Mogłabym tak wyliczać i wyliczać, bo i tak zrobicie z tym, co chcecie. Wasze dziecko – wasz wybór, ale założę się, że sami w dzieciństwie nie jedliście tyle słodyczy, co wasze dzieci. Może więc okazać się, że jesteście zdrowsi, niż one – czyli prawdopodobnie będziecie żyć dłużej od własnego syna lub córki. Może to was przekona, żeby zastanowić się jak ograniczyć cukier w diecie dziecka i zamiast jajka-niespodzianki kupić mu jabłko?..